Neal D. Barnard

Daję tej książce 5 gwiazdek ze względu na „słuszność” tematu, który omawia. Sama stosuję roślinną dietę dość długo, więc i przeczytałam takiej literatury już trochę. Porównując więc tą pozycję z wcześniej przeczytanymi, zaskoczyło mnie tu kilka rzeczy, np. usilne namawianie do rezygnacji w 100% z produktów pochodzenia zwierzęcego, przy jednoczesnej jakby delikatnej akceptacji cukru (nawet jeden z przepisów kulinarnych go zawiera) – podkreślanie, że cukier ma mniej kalorii niż tłuszcz, więc nie jest tak szkodliwy. A także: nakłanianie do rezygnacji również z produktów z natury tłustych, choć nieprzetworzonych oraz roślinnych – orzechów, pestek, nasion, awokado. Według innych autorów, promujących generalnie ten sam sposób odżywiania, są to rzeczy bardzo polecane. Nie podobały mi się przytaczane tutaj historie ludzi, którzy dzięki diecie poprawili swoje zdrowie – to było dla mnie nudne i jakieś takie infantylne... Źle się to czytało. Generalnie książka napisana jest językiem bardzo prostym, zawiera ogrom powtórzeń, a miejscami miałam wrażenie, że kulało tłumaczenie. Powrzucane są dość gęsto fakty naukowe, wyniki badań, które tą lekturę uwiarygadniają, a chyba wręcz ratują. Na samym końcu mamy sporo przepisów kulinarnych, ale jak to zwykle bywa, są takie typowo amerykańskie, nie mam ochoty żadnego z nich próbować.