Książka merytorycznie jest świetna (naprawdę wiele mi dała),ale redakcyjnie zostawia sporo do życzenia. Literówki, brakujące lub poprzestawiane słowa, niepotrzebne spacje, pojawiające się ni stąd ni zowąd fragmenty zupełnie innych zdań, czasem brak konsekwencji w tłumaczeniu (np. w jednym akapicie postać ma na imię Piotr, a dwie linijki dalej Peter. Gdzieś po drodze pojawił się też... "Karter", istny ponglish). Widać, że redakcja mocno się spieszyła z drugim wydaniem.