Najnowsze artykuły
Artykuły
Polski film podbija świat – od Kostaryki i Nikaragui przez Izrael po SerbięAnna Sierant1Artykuły
Wrześniowe trendy Lubimyczytać otwiera powieść sprzed 134 latEwa Cieślik1Artykuły
„Zbroja światła” – historia cywilizacji. Książka Kena Folletta podstawą superprojektu AudiotekiMarcin Waincetel1Artykuły
26. Międzynarodowe Targi Książki w Krakowie już wkrótce. Znamy program i listę gościLubimyCzytać4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Kris Anka

11
6,5/10
Pisze książki: komiksy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,5/10średnia ocena książek autora
109 przeczytało książki autora
92 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma

2019
Runaways Vol. 3: That Was Yesterday
Cykl: Runaways (2017) (tom 3)
7,3 z 3 ocen
5 czytelników 0 opinii
2019

2018
Runaways Vol. 2: Best Friends Forever
Cykl: Runaways (2017) (tom 2)
7,7 z 3 ocen
5 czytelników 0 opinii
2018

2018

2018

2018
Runaways Vol. 1: Find Your Way Home
Rainbow Rowell, Kris Anka
Cykl: Runaways (2017) (tom 1)
7,2 z 6 ocen
10 czytelników 0 opinii
2018

2017
Wolverine: Trzy miesiące do śmierci, tom 2
Salvador Larroca, Kris Anka
6,1 z 47 ocen
73 czytelników 4 opinie
2017

2017

2017
Uncanny X-Men: Dobry, Zły, Inhuman
Cykl: Uncanny X-Men (tom 3)
6,2 z 67 ocen
98 czytelników 6 opinii
2017

2014
Najnowsze opinie o książkach autora
Uncanny X-Men: Historie małe Brian Michael Bendis 
6,4

JUBILEUSZ I FINAŁ UNCANNY X-MEN
Wreszcie nadeszła ta chwila. Po trwającej ponad trzy lata przygodzie z X-Menami pisanymi przez Briana Michaela Bendisa, jego run dobiega właśnie końca. Niestety, bo scenarzysta ten, twórca m.in. „Ultimate Spider-Mana”, stworzył naprawdę znakomitą, porywającą i wciągającą opowieść, której nawet najsłabsze tomy okazywały się dobrym lekturami, a całość na głowę biła zdecydowaną większość tytułów wydawanych w ramach Marvel Now. Szkoda więc już żegnać się z całością, ale na szczęście finał, choć niezbyt spektakularny, nie zawodzi.
Drużyna X-Men pod dowództwem Scotta Summersa rozpada się. On sam zresztą zamyka swoją szkołę, a jego podopieczni zaczynają solową karierę. Niestety, problemy ich nie opuszczają, wszystko wydaje się iść w coraz gorszą stronę i to nie tylko dla Beasta, któremu grozi proces. Co czeka Scotta? Czy podźwignie się w końcu, czy też pogrąży jeszcze bardziej? I jaki los spotka szkołę, bo bez rewolucji się nie obejdzie…
Całość recenzji na moim blogu: https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2018/10/uncanny-x-men-6-historie-mae-brian.html
Wolverine: Trzy miesiące do śmierci, tom 2 Salvador Larroca 
6,1

KONIEC ODLICZANIA DO ŚMIERCI WOLVERINE’A
„Śmierć Wolverine’a” to jedna z tych historii, które natchnęły twórców kinowych do nakręcenia przereklamowanego (nie wystarczy zwolnić tempo i dodać kilka wulgaryzmów by powstał dobry film),ale popularnego obrazu kinowego „Wolverine: Logan”. Zanim jednak będzie nam dane ją przeczytać, w ręce czytelników trafia dwutomowe wprowadzenie do tego wydarzenia, będące jednocześnie zbiorczym wydaniem całego szóstego volume’u serii „Wolverine”. Jak na wstęp do pożegnania jednego z najbardziej lubianych bohaterów przystało, album wypełniony jest sentymentalnymi momentami, ale akcja nie zwalnia tempa ani na chwilę, a całość czyta się znakomicie – lepiej nawet niż pierwszą część.
Wolverine nigdy nie był tak świadomy swojej śmiertelności, jak teraz. I nigdy też tak bardzo nie bał się odejść z tego świata. Czas nigdy mu nie szkodził, żył dłużej niż inni ludzie, a dzięki zdolności regeneracji był w stanie wyleczyć nawet najpoważniejsze urazy. Niestety właśnie stracił tę umiejętność, a ponieważ nie zwalnia tempa, wszystko może się źle dla niego skończyć. Szczególnie, że chce rozliczyć się z Sabertoothem, a ten nie należał do najłatwiejszych przeciwników nawet, kiedy Wolvie był w pełni sił. Dlatego też Rosomak zaczyna w Japonii szkolenie pod okiem swoich przyjaciół-herosów, Iron Fista i mistrza kung-fu Shanga Chi. Ten drugi zabiera go do tajemnej świątyni śmierci na wczasach – miejsca, gdzie Wolverine ma pogodzić się ze swoja śmiertelnością i opanować lęk. Bohatera pociesza jedna myśl: choć relacje między nim, a Pinch nie ułożyły się, kobieta zdążyła zbiec Saubertoothowi.
Niestety nie wie, jak bardzo się myli. Saubertooth schwytał bowiem córkę Pinch. Kobieta też wpada w jego szpony, a jej los wisi na włosku. Czy Wolverine zdoła ocalić ukochaną z rąk przeciwnika chcącego zmienić świat na własne podobieństwo? I jaką cenę przyjdzie mu za to zapłacić za to wszystko?
Wolverine to zdecydowanie najciekawszy z X-Menów i jednej z najbardziej intrygujących bohaterów komiksów w ogóle. Dlaczego? Przez lata pozostawał bardzo tajemniczą postacią, nie pamiętał swojej przeszłości, ta zresztą okazała się mroczna i pełna dziwnych i szokujących faktów, a przy okazji sięgała daleko wstecz, bo aż do końca XIX wieku. Szczegóły na temat Rosomaka ujawniane były powoli, każdy twórca dodawał coś od siebie, wielu wciąż dodaje – zawsze w jego historii znajdzie się jakaś biała plama do zapełnienia – ale teraz nadszedł czas zostawić za sobą to co było i przygotować się na pożegnanie.
Zanim jednak Wolverine umrze, odbywa sentymentalną podróż do Japonii, z którą zawsze był mocno związany, rozlicza się z wrogami i angażuje w kolejny, trudny związek, mogący (znów) zakończyć się tragicznie. Wszystko to zostało nieźle napisane i poprowadzone, klimatyczne i trafiające do czytelnika. Najmocniej jednak czuć w tym kruchość tytułowego bohatera. Chociaż inne postacie nigdy nie miały czynnika gojącego i mogą zginąć równie łatwo, co obecnie Rosomak, czytelnik i tak bardziej odczuwa jego śmiertelność.
Graficznie też jest nieźle. Rysunki może nie powalają na kolana, ale to typowa dla współczesnych komiksów robota, jaką od paru lat możemy oglądać w Marvelu. Lekko mangowa, z cartoonowymi naleciałościami ma swoje plusy i minusy, ale mi osobiście odpowiada. Do tego mamy kilka zeszytów autorstwa Krisa Anki i dodatki zilustrowane przez Salvadora Larrocę, a także „Annual” z ręcznie malowanymi rysunkami Jonathana Marksa. Ten ostatni zresztą, napisany przez Elliotta Kalana, stanowi bardzo ciekawy bonus, w którym Wolvie i Jubilee zajmują się dzieckiem. Historia ta mocno odwołuje się do korzeni postaci, zaczynając się tekstem, jaki wymyślił Frank Miller na otwarcie pierwszej miniserii z Rosomakiem, „Wolverine”. Tytuł opowieści, „Wilk i szczenię”, także jest znaczący i stanowi ukłon w stronę Millera – to ten scenarzysta, zainspirowany mangami, a w szczególności serią „Samotny wilk i szczenię” (rysował okładki do jej amerykańskiego wydania) zaczął przemycać do swoich dzieł wątki związane z Japonią. I chociaż Wolvie swoją ówczesną ukochaną, Mariko, poznał już wcześniej, to właśnie za jego sprawą tematyka Kraju Kwitnącej Wiśni została rozwinięta i stała się nieodzownym elementem historii o Rosomaku.
Twórcy niniejszego albumu postarali się stworzyć opowieść, która nie tylko w dobrym stylu doprowadzi nas do śmierci głównego bohatera (w komiksach Marvela Wolverine był martwy przez trzy lata, dopiero w tym roku przywrócono go do życia),ale też i złoży hołd całej tradycji. Wyszło całkiem nieźle, nie idealnie, ale „Trzy miesiące do śmierci” to wciąż bardzo dobry komiks i polecam go wszystkim miłośnikom X-Menów. Jest tego wart.
Recenzja opublikowana na moim blogu: http://ksiazkarnia.blog.pl/2017/11/25/wolverine-trzy-miesiace-do-smierci-2-paul-cornell-elliott-kalan-kris-anka-pete-woods-salvador-larroca-jonathan-marks/