Jesteśmy społecznością, która kocha książki

😊Muszę przyznać, że autorka miała naprawdę ciekawy koncept i zamysł na książkę. Historia Gemmy vel Lizzy i Olivera była naprawdę ciekawa, chociaż odrobinę mnie rozczarowała. Dlaczego? Cała konspiracja była świetnym pomysłem i Lizzy dawała radę. Zawiodło mnie brak chemii pomiędzy bohaterami. Tak naprawdę czy oni znali siebie naprawdę? Oliver tak naprawdę zadurzył się w Lizzy, nie w Gemmie. Ale przyznaję mu punkty za to, że poczekał aż Lizzy dowie się prawdy. Chyba jak wszyscy spodziewałam się, że to on wykonał magiczny telefon na początku książki. Przebranie Gemm za Lizzy chyba bardziej mi się podobało niż jej prawdziwa postać :P Jej współpraca Margaret odrobinę przypominała mi film „Gdzie diabeł ubiera się u Prady”. 😊😊 nadal do końca nie wiem dlaczego autorka zrobiła z naszej bohaterki dziewczynę na telefon, rozumiem brak kasy, ale chyba potrafiła znaleźć lepszą pracę, zwłaszcza, że miała dosyć obrotnych przyjaciół 😊wracając do samej historii, początkowo wiele akcji nie było, ale końcówka chyba aż za dużo. Strzelanina, wyznanie miłości i od razu happy end. Szkoda, że ojciec Gemmy okazał się palantem. Sądziłam, że jest w nim jakiś skrawek dobrego człowieka. Bardzo podobało mi się, że Gemm zainteresowała się swoim przyrodnim bratem, o którym dopiero się dowiedziała. Byłam mocno zdziwiona tym, ze tajemniczym telefonującym był Mason, brat Penni. Za to nie dziwię się, że Gemma bardzo się na niego wkurzyła. Okazał brak wyczucia i zaufania. Liczę za to, że pojawi się część o Penn. Ta dziewczyna wydaje się fajną wariatką 😊troszkę brakowało mi happy epilogu, ale może coś w przyszłości dostaniemy 😊