Krew zapomnianych bogów Sylwia Błach 6,3
Stawianie całościowej oceny w przypadku zbioru tak skrajnie nierównego jest trochę niesprawiedliwe. Jeśli chodzi o samą publikację, to trzeba się popastwić słabym poziomem redakcyjnym i korektorskim, bo nawet w dobrych opowiadaniach chwilami brakuje doszlifowania, a wszędzie plenią się błędy składu (posklejane wyrazy, błędny podział na akapity zwłaszcza przy dialogach).
Dobór opowiadań też taki sobie - średni poziom niższy, niż w poprzednich czytanych przeze mnie antologiach. Są dwa teksty naprawdę dobre i godne uwagi - Adwentowskiej "Grad na was i burze" i Borowca "Ludzie których zabrakło" (mimo interpunkcyjnej wpadki w tytule). Trochę to mało. Jest też trochę tekstów niezłych (Adwentowskiej "Niezwykła kobieta", Borlika "Babie lato", Błach "Pośród drzew"),parę ciekawych pomimo niedoróbek lub przynajmniej bezbolesnych (dwa opowiadania Ferensa, Hirsekorna "Urat 1974") i niestety parę po prostu złych, w tym jeden, którego przeczytanie wymaga późniejszej kąpieli oczu.
0) Wstęp Macieja Szymczaka - jak się można spodziewać po tym autorze, mamy w takim sobie stylu utyskiwania na to, jak bardzo Słowianie są pokrzywdzeni przez globalną kulturę i jak bardzo należy wracać po to, co Nasze, Narodowe, Dzikie i Pierwotne. Sporo literówek niestety.
1) Dagmara Adwentowska, "Niezwykła kobieta" - pierwsze z dwóch opowiadań tej autorki w zbiorze, moim zdaniem słabsze. Poznajemy dawną i współczesną historię księżnej kijowskiej Olgi, obecnie strzygi. O ile część historyczna, X-wieczna jest ciekawa i dobrze osadzona w realiach, część współczesna rozczarowuje sztampą i grubo kreślonymi postaciami. Na tle zbioru i tak 6/10.
2. Tomasz Czarny, "Angelus" - obrzydliwy pornol. Skrzyżowanie "Jak sobie mały Jasio wyobraża bycie zdemoralizowanym biznesmenem" i toposu morderczej seksownej rusałki w wersji ekstremalnej. -300/10
3. Piotr Borlik, "Babie lato" - Realia prasłowiańskie, przemiana zgorzkniałej kobiety w pomocnicę płanetnika. Czytałam to już w "Fantazmatach" i wtedy oceniłam trochę surowiej, tutaj było to miłe wytchnienie po zbrodni przeciwko ludzkości, jaką jest "Angelus". Mimo wszystko dalej uwiera mnie niezrozumiały motyw pajęczyn, użyty tylko po to, żeby "dostraszyć" tekst, oraz przesadzona mściwość głównej bohaterki. 6/10
4. Piotr Ferens, "Powrót pradawnych" - tajemniczy mróz grasuje po polskim miasteczku. Zakończenie z gatunku "nostalgia za dawną religią słowiańską" samo się dekonstruuje - jeśli tak to miało wyglądać, to naprawdę lepiej, że wygrało chrześcijaństwo. Mimo to nieźle napisane, dosyć przyjemne. 5/10.
5. Maciej Szymczak, "Krew dla bogów" - po raz kolejny jakby nietzscheańskie fantazje o dzikim, pierwotnym, silnym pogaństwie i nędznym, głupim, godnym politowania chrześcijaństwie; co za tym idzie, lubowanie się w krwawych opisach, w tym wycinania krwawego orła na plecach jeńca. Styl jak na Szymczaka jakby lepszy, ale i tak mamy takie kwiatki jak "pokraczne wizerunki czortów pokrywały każdy skrawek jego oblicza, za wyjątkiem srogiej twarzy porosłej gęstą brodą", "kusy obrzęd", aorta jako synonim tętnicy szyjnej, klinga jako synonim grotu włóczni i wdzięczna literówka "kapelusz z dużym rondlem". 4/10
6. Sylwia Błach, "Pośród drzew" - Wojna Polski z nienaturalnie przerażającym przeciwnikiem. Bohater dezerteruje i trafia do domostwa tajemniczego starca, gdzie stopniowo odkrywa prawdę o słowiańskich demonach. Trochę klasycznie, a trochę z twistem, na tyle, by utrzymać uwagę czytelnika i dać satysfakcjonujące zakończenie. Całkiem nieźle skonstruowany bohater (chociaż chwilami spójność jego backstory budzi pewne wątpliwości) - pomimo licznych słabości nie jest debilem. 6/10
7. Sandra Gatt Osińska, "Rybie oko" - gruby i obleśny wędkarz widzi kuszące lolitki w jeziorze, co może pójść nie tak. Niestety sztampa i różne bzdurki (np. facet się wykrwawia, no ale przecież musi znaleźć dokumenty, bo bez nich nie przyjmą go na SOR). 2/10
8. Krzysztof Haczyński, "Upiór" - krwawa historia życia i śmierci upiora w państwie Wiślan. Fabuła skonstruowana w miarę spójnie, ale brakuje stematyzowania/pogłębienia pewnych kwestii. Językowo bywa nieporadnie (cios "zrównuje brata z ziemią"),opisy walk tchną trochę biurokracją. 4+/10
9. Patryk Hirsekorn, "Urat 1974" - nieszczęśliwy młodzieniec trafia do wsi Urat, gdzie niedawno dokonano niepokojącego odkrycia pod przydrożnym krzyżem. Jest potencjał na udany miks siermiężnej współczesności, słowiańskich wierzeń i przyprawiającej o ciarki grozy z posmakiem religijnej konfuzji, ale całość jest nieco niedopracowana (szkoda, że nie było dobrej redakcji...). Babolki merytoryczne, np. 1 maja jako zwykły dzień pracy. 5/10
10. Piotr Borowiec, "Ludzie których zabrakło" - Perełka, która trafiła się, gdy zwątpiłam już prawie całkiem w tę antologię. Połączenie opowiadania detektywistycznego o dzieciobójczyni, demonologii słowiańskiej i przede wszystkim tragedii dawnej ludności Bieszczad. Stematyzowanie oderwania od korzeni ("Wszyscy, którzy pozostali w Bieszczadach, są tu obcymi") wynosi tekst kilka dobrych poziomów ponad resztę zbioru. 8/10
10. Flora Woźnica, "Powiew wolności" - Typek wzbogacony na morderstwie rodziców musi w końcu zapłacić za swoje przewiny (i nieszczepienie dzieci),gdy nadciąga morowa dziewica. Nie chcę się pastwić, bo styl sugeruje bardzo młody wiek autorki, ale jednak jest to drewniane mimo silenia się na brutalność, a nawet klimaty postapokaliptyczne. Niezręczna próba moralizowania upada pod słabym stylem i licznymi głupotkami fabularnymi. 2/10
11. Karolina Mangusta Kaczkowska, "Maluszek" - kolejna krwawa zemsta na bogatym biznesmenie, tym razem z inicjatywy spędzonego płodu. Dosyć proste, trochę naiwne, ale w zasadzie bezbolesne. Dziwny posmak groteski (nie wiem, czy w pełni zamierzony) przez zestawienie grozy z kiblem, do którego trafia rzeczony spędzony płód. 4/10
12. Marcin Piotrowski, "Wanna pełna krwi" - Sędziwa 46-latka w swojej frustracji decyduje się na kurację a la Elżbieta Batory i obrzęd ku czci Chorsa, aby odzyskać młodość, co może pójść nie tak. W gruncie rzeczy seksistowskie. Na szczęście spójne i krótkie. 3+/10
13. Piotr Ferens, "Licho nigdy nie śpi" - I kolejna zemsta na biznesmenie, tym razem z inicjatywy demonicznej staruchy. Dosyć ciekawy pomysł ajtiologicznej opowieści o powstaniu Licha, ale brakuje iskry. Historia z dzieciństwa (zgroza bohatera, gdy babcia straszy go lichem, bo zwędził kawałek sernika) trochę ujmuje gravitas, choć może być sensowna jako obraz moralnego zagubienia bohatera, który ma na sumieniu znacznie gorsze grzechy, ale nie chce o nich pamiętać. 5/10
14. Dagmara Adwentowska, "Grad na was i burze" - banda koniokradów na Ukrainie zasadza się nie na nieodpowiedniego konia. Dobre wykorzystanie motywów diabelskich z niespodziewanym twistem co do tożsamości antagonisty, w większości udana archaizacja języka i post-sienkiewiczowski klimat, bohaterowie barwni i na tyle szczegółowo skonstruowani, na ile jest to możliwe w opowiadaniu, i to z przewagą elementu przygodowego. Co prawda w ogóle nie jest to horror, ale nie robię z tego zarzutu. 8/10.