Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Jestem osobą, która bardzo rzadko sięga po poradniki dla kobiet. Jak już sięgam to po takie, które dotyczą rodzicielstwa. Zdecydowanie za mało czytam książek dotyczących rozwoju. Jednak tej książki nie można sklasyfikować jako poradnik. To jest intymny pamiętnik, to bardzo krytyczna autobiografia kobiety, która postanowiła pokazać, jak odnaleźć w sobie kobietę. "Jestem kobietą" to nie jest typowy poradnik dla kobiet. To jest bardziej intymna spowiedź kobiety, która w życiu spróbowała już chyba wszystkiego. Kobiety, która dosięgła dna, ale na tyle była silna, by się od niego odbić i zmienić postrzeganie swojej własnej osoby. Nie znam z telewizji pani Karoliny czy jej Męża - Macieja. Czytając tą książkę dużo googlowałam. Nie obracam się w plotkarskich portalach. Tutaj byłam na zero. Poznawałam Panią Karolinę, jej ciężką historię. Czasem czytało się lekko, czasem ogarniał mnie chaos. W tej książce nie dowiesz się jak zmienić siebie w 7 dni. Tutaj nie ma jednej słusznej diety dla duszy. Tutaj są poszukiwania najlepszego rozwiązania. Transformacja pani Karoliny trwała długo. To była walka o samą siebie. Mamy tutaj trochę podróży, piękne fotografie, medytacje i troszkę porad, które mogą nam pomóc w ogarnięciu siebie. To książka, po którą kobieta będzie sięgać parokrotnie by zrozumieć sens bycia kobietą. Wizualnie jest to pięknie wydana książka, do tego bardzo mądra. Z początku czytając ją czułam się jakbym była na jakiś wykładach pani Karoliny. Pisze bezpośrednio. Nie owija w bawełnę, pisze o swoich uczuciach prosto i boleśnie, nie boi się przekląć. Czasem też musiałam się zatrzymać i pojąć o czym czytam, bo nie wszystko było chronologicznie wspominane. Były skoki czasowe i to mi troszkę przeszkadzało. "Jestem kobietą" to historia Karoliny Szaciłło i polecam się z nią zapoznać. Za możliwość przeczytania i zrecenzowania tej książki dziękuję serdecznie Wydawnictwu Znak.