Słownik slangu Burgessa

LubimyCzytać LubimyCzytać
10.06.2017

Anthony Burgess, autor Mechanicznej pomarańczy, był zafascynowany miejskim slangiem. Był nim zafascynowany do tego stopnia, że chciał stworzyć słownik wyjaśniający wszystkie, nieraz enigmatyczne wyrażenia. Udało mu się zebrać wyjaśnienia haseł zaczynających się od trzech liter alfabetu. Przez długi czas uznawano, że rozpoczęty w ten sposób leksykon zaginął. Jednak właśnie został odnaleziony. 

Słownik slangu Burgessa

Jak mało który pisarz, Anthony Burgess nadawał się do opracowania takiego słownika: miał przecież spore doświadczenie z miejskim slangiem – sam stworzył futurystyczny slang na potrzeby swojej kultowej powieści „Mechaniczna pomarańcza”. To w czasie prac nad książką tak bardzo zafascynował go język ulicy, że rozpoczął prace nad słownikiem miejskiego slangu. Było to ponad 50 lat temu. Badacze twórczości Burgessa nie natrafili wcześniej na stworzone przez niego zapiski, założyli więc, że zaginęły. Teraz znaleziono je i, jak to zazwyczaj w takich sytuacjach bywa, zdarzyło się to przez przypadek.

Słownik odnaleziono w manchesterskich archiwach International Athony Burgess Foundation, w których przechowywane są wszystkie rękopisy pisarza i różne należące do niego rzeczy. Anna Edwards pracująca w fundacji powiedziała, że fragmenty słownika zostały znalezione na dnie wielkiego pudła, pod starymi prześcieradłami. Nie przeglądaliśmy dokładnie tego kartonu, bo myśleliśmy, że są w nim przede wszystkim różne sprzęty wyposażenia domowego, a nie literackie zapiski.

Burgess, który zmarł w 1993 roku, krótko wspomina o słowniku w drugim tomie swojej autobiografii, ale pracownicy fundacji uznali, że musiał gdzieś w międzyczasie zaginąć.

Pisarz najbardziej kojarzony je z powieścią „Mechaniczna pomarańcza”, skandaliczną satyrą społeczną opublikowaną w 1962 roku. M.in. za pomocą wymyślonego przez siebie języka nastolatków, stworzył wizję rewolucji młodych niczym z sennego koszmaru. Historia zainspirowała Stanleya Kubricka do nakręcenia równie znanej ekranizacji w 1971 roku.

Graham Foster, jeden z badaczy pracujących w fundacji, powiedział, że nawet jedynie część słownika slangu to całkiem znacząca zdobycz. Żadna część słownika nie była nigdy wcześniej publikowana, mówi.

Burgess opracowywał słownik na zlecenie wydawnictwa Penguin Books z 1965 roku, ale wkrótce po rozpoczęciu prac odkrył, że to wcale nie jest łatwe zadanie. Mam już za sobą A i B, ale większość z tych haseł nie jest już używana, a wiele powinienem jeszcze dodać. Myślę, że można by wyobrazić sobie przyszłość po tym, co znajdzie się w tym słowniku.

Co zatem przetrwało? 6 pakietów po 4 kawałki papieru, na których zapisano poszczególne hasła. Ponumerowane są odpowiednio jako 153, 700 i 33 i opisano na nich hasła zaczynające się na litery A, B i Z.

Nad słownikiem pracuje Jonathon Green, leksykograf, i już po pobieżnej ocenie uznał, że słownik Burgessa jest fascynujący zarówno dla jego fanów, jak i dla specjalistów pracujących nad badaniem takich słowników. Według niego każdy słownik odzwierciedla pracę umysłu człowieka, który go redaguje. To jest szczególnie widoczne, w jego ocenie, w przypadku pracy Burgessa, która jest obrazem czasów, w których powstawała i wieku jej autora, który liczył wtedy 49 lat.

Przeczytajcie kilka definicji haseł spod litery A stworzonych przez autora:

Źródło: theguardian.com


komentarze [1]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
LubimyCzytać 08.06.2017 13:05
Administrator

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post