Morderstwo na klifie w Broadchurch

LubimyCzytać LubimyCzytać
11.06.2015

(materiały wydawnictwa)

Morderstwo na klifie w Broadchurch

Rankiem 19 lipca na plaży w Broadchurch, nadmorskim kurorcie w hrabstwie Dorset, znaleziono ciało 11-letniego chłopca, Danny’ego Latimera. Kryminolodzy oceniają, że został zamordowany nocą między dziesiątą wieczorem a czwartą nad ranem. Szokująca zbrodnia głęboko wstrząśnie społecznością niewielkiego miasteczka, a śledztwo poprowadzone przez komisarza Aleca Hardy’ego oraz sierżant Miller, ujawni niejeden sekret jego mieszkańców. Tydzień przed premierą oficjalnej powieściowej wersji popularnego brytyjskiego serialu (10 milionów widzów!) przedstawiamy fragment książki.

Hardy nie znosi przechadzek po plaży. Człowiek nigdy nie wie, gdzie się znajduje. Piasek przemieszcza się i płata mu figle, spowalnia go. A ze wszystkich plaż t a właśnie wciąż zdaje się odwzajemniać jego niechęć. Gruboziarnisty piach wciąga stopy.

Mundurowi starają się opanować narastający tłum porannych turystów. Ponad ich głowami krąży helikopter, który zagłusza szmer głosów. Hardy patrzy, jak posterunkowy rozwija policyjną taśmę i odgradza nią cypel, gdzie na plaży leży...

Świat jak gdyby przechyla się i Hardy próbuje złapać równowagę.

Taśma tworzy trzy boki kwadratu, który otacza ciało małego chłopca. Dziecko leży policzkiem do ziemi. Ma na sobie dżinsy, koszulkę z długimi rękawkami i niebieskie adidasy z żółtym znaczkiem. Jego brązowe włosy są wilgotne i zmierzwione.

Hardy maca kieszenie w poszukiwaniu tabletek — już dawno nauczył się połykać je bez popijania — i przypomina sobie, że zostały na nocnym stoliku w pokoju hotelowym. oddycha miarowo, tak jak go tego uczono, i atak paniki znika.

— Nie rób mi tego — mruczy do siebie pod nosem. Najchętniej zamknąłby oczy, położyłby się i zasnął, ale szkolenie robi swoje i jakimś sposobem Hardy wciąż stawia kolejne kroki. — No, dalej — mówi i zmusza się do ogarnięcia każdego szczegółu miejsca zbrodni, która go przerasta. Spogląda w górę na klif, na grzywkę trawy u jego szczytu, a potem na złocistą twarz chłopca i otaczające ciało kamienie. Próbuje wyobrazić sobie trajektorię.

— O Boże. — Hardy słyszy za plecami głos. — Nie, nie, nie...

#####

Kobieta w typie mamuśki, w żakiecie, z burzą kręconych włosów, zmierza w jego stronę chwiejnym krokiem. Hardy odruchowo staje między nią a ciałem, próbując zgadnąć, kim ona jest. Czy to matka chłopca? Jak, do cholery, przedostała się za taśmę? Bob za to oberwie.

— Ja go znam, mieszka tutaj, przychodzi do mnie na herbatę, to najlepszy przyjaciel mojego syna — odzywa się nieznajoma.

Matka, ale nie t a matka. Podała im tożsamość ofiary. Muszą ją uspokoić i czegoś się dowiedzieć. Hardy każe jej opuścić plażę, lecz mamuśka trzęsącymi się dłońmi wyciąga z torebki policyjną blachę. W okamgnieniu poznaje jej nazwisko i stopień, lecz dopiero po chwili dociera do niego, że ta kobieta jest jego koleżanką po fachu.

— O Boże... Beth, czy Beth już wie? — pyta przez łzy.

— Proszę się uspokoić, sierżant Miller — odpowiada Hardy, chociaż odkrywa, że jej histeria podsyca jego spokój. Kobieta traci nad sobą panowanie, a on czuje się większym profesjonalistą.

— Nie, pan nic nie rozumie... ja znam tego chłopca... O Boże, Danny.

— Zapomnij o tym — warczy Hardy. — Masz być profesjonalistką. Prowadzisz teraz śledztwo.

— Zapomnij? — Miller wygląda na dotkniętą i Hardy wie, że przeszarżował, ale mógł zrobić to albo uderzyć ją w twarz. Podziałało. Przestała płakać.

— Alec Hardy — przedstawia się i wyciąga dłoń.

— Wiem. Dostał pan moje stanowisko.

— Serio? I właśnie teraz chcesz o tym rozmawiać? — Pod płaszczykiem obcesowości czuje się śmielszy. Przynajmniej teraz Miller mówi jak glina. Nie trwa to jednak zbyt długo.

— Nawet pan nie wie, kim on jest — zarzuca mu, jakby to była wina Hardy’ego, że nie dorastał w tej dziurze, i jakby źle wykonywał swoją pracę, skoro po pierwszym tygodniu nie zna wszystkich miejscowych po imieniu.

— Więc mi powiedz! — przekrzykuje huk fal.

Daniel. Daniel Latimer. — Hardy słyszy imię i nazwisko tego chłopca po raz pierwszy i wie, że w ciągu paru godzin zyska ono przerażającą sławę. —Jedenaście lat. Chodzi do szkoły z moim Tomem. Rodzina mieszka w Broadchurch, tata jest miejscowym hydraulikiem.

— To miejsce cieszy się popularnością wśród samobójców?

— Nie zrobiłby tego.

Chryste, będzie miał z nią pełne ręce roboty. Przy takiej konkurencji nic dziwnego, że dostał tę robotę.

— Odpowiedz na pytanie.

— Nie. Są inne miejsca, jedno pięć kilometrów na zachód stąd, drugie w głębi lądu. — Znów przechodzi do obrony. — Danny nie jest taki.

Hardy usłyszał już dość od sierżant Miller. Każe jej sprawdzić, gdzie podziewają się kryminalistycy. W ułożeniu ciała jest coś dziwnie schludnego i Hardy chce, żeby uchwycili to, co on dostrzega. Koło jego stopy leży niedopałek, który trzeba zabezpieczyć. Tym razem nie wypuści żadnych dowodów z rąk, choćby nawet miał osobiście zebrać piasek z tej plaży co do ziarenka.

Podczas gdy Miller gdzieś dzwoni, Hardy zastanawia się, czy jej związek z martwym chłopcem okaże się pomocą dla śledztwa, czy ciężarem.

Przypływ postępuje.


(...) Ellie nie pamięta, kiedy ostatnio jechała na Spring Close: szybciej można tam dojść przez boisko piłkarskie, które rozciąga się za ich domami. Przez całą podróż usiłuje skupić się raczej na lusterku, kierunkowskazach i manewrowaniu samochodem niż na tym, co czeka ją na końcu drogi.

Wreszcie zatrzymują się przed domem Latimerów. 

#####

Ellie zna ten budynek równie dobrze jak własny. Widzi go z kuchennego okna: ona i Joe spędzili w tym domu więcej suto zakrapianych alkoholem niedzielnych popołudni, niż potrafi zliczyć. Mimo to wydaje jej się dziwny, obcy, jak gdyby nigdy wcześniej tu nie była. Czuje się podwójnie odpowiedzialna, jako przyjaciółka i funkcjonariusz policji, właśnie w tej kolejności, dlatego gdy razem z Hardym wysiadają z samochodu, proponuje, że zajmie się tym, ponieważ zna rodzinę.

— Przy ilu takich sprawach pracowałaś? — pyta Hardy. Ellie ma wrażenie, że skurczyła się do kilku centymetrów.

— To moja pierwsza.

— Nie będziesz w tym lepsza ode mnie. Nawet nie próbuj.

— Sir, pan nie wie, jak pracuję! — Traktuje jej siłę, czyli umiejętność odnalezienia spokoju w chaosie, jakby to była achillesowa pięta.

Hardy punktuje, a szkockie „r” nadaje jego słowom ostrość.

— Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest uprowadzenie. Czy chłopak został porwany, a jeśli tak, to przez kogo? Obserwuj ich. Każdy ruch. Powiedz mi o wszystkim, co ci nie pasuje. Im bliższy związek z ofiarą, tym większe prawdopodobieństwo winy. Nie patrz na mnie w ten sposób.

Ellie nawet nie wiedziała, że to robi.

Latimerowie czekają w środku, na kanapie. Beth, Mark, Chloe — wciąż ubrana w szkolny mundurek — oraz Liz. Beth dygoce, jej dłonie co chwilę wędrują od brzucha do ust i z powrotem. Mark zastygł, jakby wcale nie oddychał.

Hardy odsuwa krzesło od stołu i siada twarzą do nich. Ellie jest zaskoczona uczuciem, jakie ją ogarnia: nie chce, żeby komisarz się do nich zbliżał.

— Dziś rano na plaży znaleziono ciało chłopca.

Ellie po raz pierwszy słyszy tę formułkę z cudzych ust. Eufemizm, pierwotnie ułożony z taką starannością, teraz służy jedynie do zadawania bólu i grania na zwłokę.

— To Danny, prawda? — szlocha Beth. — Widziałam jego buty.

Liz kreśli znak krzyża.

— Mnóstwo dzieciaków ma takie buty — stwierdza Mark, po czym zwraca się do Hardy’ego. — Przepraszam, niech pan mówi.

— Sądzimy, że to ciało Danny’ego — ciągnie Hardy Ellie czeka na kondolencje, ale nie, to już wszystko. Nagi, brutalny fakt.

— Ellie, czy to był on? — pyta Beth.

Gdy Ellie kiwa głową w odpowiedzi, Beth pada, jak gdyby ktoś przerwał jej rdzeń kręgowy, z ustami rozciągniętymi w niemym krzyku. Chloe wydaje z siebie odgłos, jakby się dławiła, i patrzy na ojca oczami wielkimi od strachu. Mark obejmuje żonę ramieniem, a ta wtula się w jego pierś. Lewą ręką szuka Chloe i Liz, raz za razem mamrocząc żałosne kłamstewko, że wszystko będzie dobrze.

#####

Zmartwiała Ellie patrzy bezradnie, jak chwytają się kurczowo siebie nawzajem, nadzy w swej rozpaczy, niczym przerażający portret rodziny, która już nigdy nie będzie kompletna. Łzy palą ją w głębi czaszki. Zastanawia się, jak zdoła je powstrzymać, lecz wtedy obraz się rozmywa i Ellie zdaje sobie sprawę, że poniosła porażkę.

Filiżanka herbaty. Tylko to przychodzi jej do głowy. Czuje się jak policjantka z lat siedemdziesiątych, kiedy przetrząsa szafki kuchenne w poszukiwaniu cukru.

Łzy zdumiewająco szybko ustępują niemej rozpaczy. Beth i Chloe trzymają się za ręce tak mocno, że czubki ich palców purpurowieją od uwięzionej krwi.

— Czy to był wypadek? — pyta Beth. — Czy Danny spadł? Zwraca się do Ellie, lecz to Hardy jej odpowiada.

— Jeszcze tego nie wiemy. Przychodzi państwu do głowy, czego mógł szukać na klifach zeszłej nocy albo dzisiaj rano?

— Nie miał czego — odpowiada Beth.

— Ale jednak czegoś szukał — warczy Mark.

Hardy gwałtownie unosi brwi. Ellie już chce wyjaśnić, że Mark wcale nie jest taki groźny na jakiego wygląda, lecz wtedy przypomina sobie, jak rano krzyczał w furgonetce na Nigela, i po jej brzuchu rozlewa się chłód.

— Jak przez ostatnich kilka dni zachowywał się Danny? — wypytuje Hardy. — Coś go dręczyło?

— Nie zabił się, jeśli to chce pan zasugerować — odparowuje Mark. — Nie zrobiłby tego. Wie, że z nami może rozmawiać o wszystkim.

— Zachowywał się po prostu... normalnie — dodaje Beth. Ostatnie słowo brzmi dziwnie, jakby zdawała sobie sprawę, że już nigdy nie odniesie się do jej życia.

— Kiedy widzieliście go po raz ostatni? — Hardy nie ustępuje.

— Zajrzałam do niego wczoraj wieczorem, około dziewiątej. Leżał w łóżku i czytał. A dzisiaj rano... — Beth mówi łamiącym się głosem, a Ellie pęka serce, gdy widzi jej narastające poczucie winy. — Danny wstaje i wychodzi przed wszystkimi, żeby roznieść gazety. Ale dzisiaj nie zjawił się w pracy. — Spogląda na Hardy’ego.

Ellie wyczytuje z jej twarzy ślepe zaufanie i jeszcze bardziej podupada na duchu. Teraz to nie najlepszy moment, ale prędzej czy później będzie musiała opowiedzieć Beth o ostatnim śledztwie Hardy’ego. Nienawidzi go za to, że przez niego znalazła się w trudnej sytuacji.

Hardy zapisuje coś ołówkiem w notesie.

— Jakieś ślady włamania lub walki w domu?

— Żadnych. — Mark zachowuje się, jakby to było idiotyczne pytanie. Zapada cisza. — Chcę zobaczyć ciało.

Pięć par oczu obraca się w jego stronę.

— Możecie się mylić. — Wzrusza ramionami. — Dlatego chcę się upewnić. Chcę go zobaczyć.


Erin Kelly, Broadchurch, przeł. Marta Kisiel-Małecka, Wydawnictwo Literackie, premiera: 18 czerwca 2015 r.

Zapraszamy do obejrzenia trailera serialu.

 


komentarze [8]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
konto usunięte
12.06.2015 11:18
Czytelnik

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

jerzujerzu 11.06.2015 20:48
Czytelnik

Serial oglądałem. Uważam że to jeden z lepszych seriali kryminalnych. Dorównują mu tylko seriale skandynawskie! Z ciekawością sprawdzę czy przeniesienie serialu na karty powieści się powiodło.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Bosy_Antek 11.06.2015 20:46
Autor

Cóż, trudno mnie przekonać będzie. Mnie odrzucają takie mariaże. Poza tym nie mam telewizora i nie oglądam seriali.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Bosy_Antek 11.06.2015 12:19
Autor

Książka z serialu?! Świat stanął na głowie.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
liaguszka 11.06.2015 14:48
Czytelniczka

Dlaczego? Może być ciekawie.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Zaczarowana 11.06.2015 20:19
Czytelniczka

Dlaczego? na podobnej zasadzie funkcjonuje 6 części CSI na przykład, a dziś w Matrasie miałam okazję zobaczyć "Krainę Jutra. Początek" Także nie skreślałabym tej książki tak od razu ;)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Sophie 11.06.2015 12:02
Bibliotekarka

Zwykle nie przepadam za książkami na podstawie serialu/filmu/gry etc., (choć też skrycie marzę o książce na podstawie "Zemsty" (Revenge)) to jednak tę książkę na pewno kupię. Z błahego powodu: David :D

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
LubimyCzytać 11.06.2015 11:13
Administrator

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post