Najlepsze książki 2013 roku cz. 4
Grudzień przynudzeń – wszyscy zestawiają najlepsze w ich ocenie książki, albumy muzyczne, filmy. Układana przez publicystów recenzencka jenga może się utrzyma, może upadnie. Trudno jednak nie poddać się tej grze w podsumowania. Dokładam więc swoje – wybór książek, które zrobiły na mnie wrażenie w 2013.
Na potrzeby tekstu w LC ograniczam się w swojej ocenie jedynie do książek wydanych w mijającym roku. Z jednym małym wyjątkiem dla powieści graficznej, wokół której było głośno zwłaszcza na jesieni. Czas start – klocek po klocku, książka po książce dokładam:
Co prawda ta książka Calvino swoją premierę miała w 1972 roku, ale na mnie miała okazję wywrzeć wrażenie dopiero w roku 2013 ze względu na nowe wydanie sprezentowane nam przez Wydawnictwo W.A.B. Niewiarygodna rzecz o podróży przez kolejne miasta – iluzoryczne twory wyrastające w zmieniających się realiach, w zmiennych wariacjach bazujących na tych samych składnikach (literacka piękna wersja „śrubkowej” czołówki „Gry o tron”). Za każdym razem dające pretekst do opowiedzenia czegoś o człowieku. Mowa miasta jest rozwlekła: powtarza, aby coś mogło utrwalić się w pamięci.
Najprzyjemniejsze zaskoczenie tego roku. Spodziewałam się kolejnej sztywnej książki, klasyki, napisanej tak, że zachwyca, ale nie zachwyca. Tymczasem powieść Alberta Cossery'ego to inteligentna rozrywka na wysokim poziomie. Powstała też nie w ostatnich latach, lecz dopiero teraz wydana w PL, opowiada o próżniakach, kpiarzach i błaznach chcących zmieniać świat przez żart, niczego niebiorących poważnie i na poważne traktowanie nieliczących. Dość powiedzieć, że autor za cel stawiał sobie deprawację czytelników – marzył o tym, by po lekturze choć jeden z nich postanowił nie iść do roboty. Niektórzy uznają, że jest szowinistyczna – moim zdaniem to przeczulenie i w niczym nie przeszkadza.
Książka silnie działająca na wyobraźnię, a jednocześnie racjonalna. Przedstawiony w niej sposób hodowli zwierząt, zazwyczaj głupio bestialski, przekonał mnie, bym została wegetarianką. Co prawda tylko na 3 tygodnie, ale i tak. Teraz jedząc mięso, mam wyrzuty sumienia. Foerowi za tę publikację należy się jakieś specjalne odznaczenie, gwiazdka literackiego szeryfa – książka porusza niemal każdego, kto ją czyta, wielu przekonała do zmiany żywieniowych nawyków.
Portugalia, Fotograf i Przygody na bezludnej wyspie
Komiksy. W tym roku czytałam ich więcej i były lepsze niż te czytane kiedyś. Dwa pierwsze są o twórcach, trzeci – nie wiadomo o czym, ale jest tak oniryczny, tak psychodeliczny, że aż zachwycający. „Portugalia” to melancholia, „Fotograf” to czuła uwaga, „Przygody ...” to porozumiewawczy uśmiech. Po wszystkie warto sięgnąć – po Sieńczyka chociażby ze względu na nominację do Nike (dlatego umieszczam go na tegorocznej liście, choć datę nosi ubiegłoroczną) i po to, by przekonać się, że dobry komiks to sztuka na najwyższym poziomie, a nie błaha pop-rozrywka splunięcia niewarta.
Piąta pozycja
Prawdopodobnie Szczerek. Nie czytałam jeszcze Przyjdzie Mordor i nas zje i kajam się. Po tym, co słyszałam od bliskich, którzy czytali, a także po czytanych wyrywkowo fragmentach wnoszę, że to solidny uszczerbek na oczytaniu ze Szczerkiem jeszcze nie mieć do czynienia, Szczerka jeszcze nie znać, Szczerka jeszcze nie przeczytać. Mam nadzieję, że przed końcem roku uda mi się ten brak nadrobić i zweryfikuję, czy miałam słuszność, umieszczając go na tej liście w ciemno. Dam znać.
komentarze [10]
"Mordor" to ewidentnie książka dla inteligentnych Polaków,
Jeśli inteligentnemu Polakowi trzeba wulgarnie tłumaczyć, że Ukraińcy też mają godność, to nie wiem, czy chcę być inteligentnym Polakiem.
"Mordor" to gonzo, dlatego jest nieładnie. Może trafiać i nie trafiać, trochę jak Warsaw Shore - na własną odpowiedzialność. Moim zdaniem fenomenalnie ironiczna i cyniczna, a do tego z a'la antyromantycznym dystansem. Jest to ewidentnie książka dla inteligentnych Polaków, dostępna bez zadęcia, ale jedynie ze znajomością kontekstów.
Calvino jest bezsprzecznie mistrzem, do...
przyznam się szczerze, że nie znam żadnej z tych książek. O Szczerku słyszałam już i możliwe, że gdzieś uda mi się go przeczytać.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postNie marnujcie czasu na czytanie Szczerka. Jego obraz Ukrainy i jeżdżących tam Polaków jest fałszywy, wulgarny i niesmaczny. Nie wiem jak trzeba mieć poprzestawiane klapki w głowie, aby zachwycać się książką, której główny bohater i zarazem alter ego autora wymiotuje przez okno samochodu na goniącego pojazd psa. Zachwalane zakończenie zawiera banalną refleksję, którą każdy...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
"Zjadanie zwierząt" też bardzo mnie poruszyło. Chodzą słuchy, że tłumaczenie nie jest najlepsze i psuje odbiór.
Ale, jeśli dobrze kojarzę, problem nie dotyka kwestii słabego tłumaczenia, a raczej niedokładności w tłumaczeniu przez co to polskie wydanie jest jakby przekłamane w iluś sprawach, co sprawia, że lepiej podejść z dużą dozą nieufności, aby sobie fałszywych...
W tym roku faktycznie dużo dobrych komiksów się ukazało.
Moja lista TOP 10 dla najlepszy album zagranicznego twórcy wydany w 2013:
1. Joann Sfar (scen. & rys.), „Kot Rabina”, tłum. Grzegorz Przewłocki, Wydawnictwo Komiksowe, Warszawa 2013.
2. Nicolas Presl (scen. & rys.), „Boska kolonia”, Wydawnictwo Lokator, Kraków 2013.
3. Chester Brown (scen. & rys.), „Na własny...
"Zjadanie zwierząt" też bardzo mnie poruszyło. Chodzą słuchy, że tłumaczenie nie jest najlepsze i psuje odbiór. Ja tę książkę cenię przede wszystkim za treść merytoryczną (spora bibliografia) i przyznam, że walory literackie w przypadku tego typu literatury nie są dla mnie najważniejsze.
"Niewidzialne miasta" zmęczyłam. Lubię Calvino i sposób jego narracji, ale miasta mnie...
Ile jeszcze będzie tych części.
Większość tych książek nie znam.
I nawet nie mam jak poznać bo w moich bibliotekach nie ma.
Znów muszę się przyczepić. Tekst ciekawy, wybór książek i próba uzasadnienia go też się broni, ale... Błagam... Jeśli używacie łaciny, zwłaszcza w oficjalnych recenzjach, felietonach, podsumowaniach - używajcie jej prawidłowo!
Określenie, jakiego łaskawa była użyć Autorka tekstu cyt. "w Anno Domino 2013" to naprawdę nielichy potworek językowy.
Anno Domini (podkreślam...