Kontynuacje książek zmarłych autorów – 6 propozycji

LubimyCzytać LubimyCzytać
13.01.2022

Decyzje o tym, by kontynuować dzieła zmarłych pisarzy, nierzadko wywołują wśród czytelników i czytelniczek – zwłaszcza tych będących fanami i fankami danego twórcy – negatywną reakcję. Wydaje się bowiem, że tylko ten, kto stworzył dany literacki świat, dane postaci wiedziałby najlepiej, jak miałyby się potoczyć ich losy. Jeśli więc ten autor czy ta autorka nie żyje, to może lepiej w ogóle nie kontynuować jego czy jej dzieła?

Kontynuacje książek zmarłych autorów – 6 propozycji Kadr z serialu „Sherlock" – twórczość Conan Doyle'a doczekała się również literackiej kontynuacji/ Źródło: Wikimedia Commons

Z drugiej jednak strony powstawały i wciąż powstają książki jednych twórców, stanowiące dalszy ciąg historii, napisanych wcześniej przez innych autorów. W dzisiejszych czasach – jako pisarz – możesz się obawiać (lub mieć nadzieję?), że jeśli stworzysz popularny cykl lub kochanego przez wielu bohatera, to istnieje groźba (lub szansa?), że ktoś „pomoże” ci napisać więcej książek już po twojej śmierci. Robert Ludlum stworzył tylko 3 książki poświęcone Bourne’owi, za to Eric Van Lustbader – kolejnych dziesięć. Stieg Larsson napisał o Mikaelu Blomkviście i Lisbeth Salander trzy książki, David Lagercrantz – również trzy, a siódma, ósma i dziewiąta też mają zostać stworzone – przez trzecią już autorkę serii Millenium (o czym więcej napiszemy niżej). Jeśli tak bardzo lubicie konkretnych bohaterów czy dane cykle, że czytacie kontynuacje napisane przez osoby, które naśladują ich twórców, oto kilka propozycji, które być może przypadną Wam do gustu.

1. Cykl o Herkulesie Poirot, najpierw: Agatha Christie, potem: Sophie Hannah

Agatha Christie rozwiązała w „Kurtynie” sprawę z Herkulesem Poirot tak (nie napiszemy wprost, jak konkretnie, by uniknąć spoilerów, choć wszyscy miłośnicy twórczości pisarki zapewne wiedzą, o co chodzi), że trudno byłoby go podejrzewać o powrót na karty książek. A jednak! Sophie Hannah, brytyjska autorka thrillerów psychologicznych, m.in. z serii o konstablu Simonie Waterhousie, kontynuuje dzieło Królowej Kryminałów i tworzy cykl „Nowe Sprawy Herkulesa Poirota”. W 2014 roku, gdy na brytyjskim rynku ukazał się inicjujący serię tom „Inicjały zbrodni”, dużo mówiło się o tym, że to pierwszy raz w historii, gdy spadkobiercy Agathy Christie zgodzili się na publikację nowych powieści z udziałem belgijskiego detektywa. Mathew Prichard, wnuk pisarki, zaznaczył, że to dla niego zaszczyt, iż tak ceniona i znana pisarka jak Hannah podjęła się tego wyzwania. Sama autorka wyjaśniała, że przeczytała kiedyś wszystkie powieści Christie w ciągu roku, że gdyby nie Królowa Kryminałów, sama najpewniej nie pisałaby podobnych powieści. Twórczość obu autorek łączy to, że w dużym stopniu skupiają się właśnie na psychologii postaci, a w ich książkach nie ma zapierającej dech w piersiach akcji, są za to coraz bardziej komplikujące się kolejne wątki.

Książki Sophie Hannah z cyklu o Herkulesie Poirot otrzymały w serwisie lubimyczytać.pl średnią ocen 6,5/10. Dotychczas w języku polskim ukazały się cztery tomy, najwyższą ocenę – 6,4/10 – otrzymała powieść „Zagadka trzech czwartych”. Jak napisała o niej krótko użytkowniczka Ania Urbańska:

Intryga bardzo ciekawa i znakomicie skonstruowana, Agatka by się nie powstydziła.

We wrześniu 2021 roku zapowiedziano również, że na karty książek wróci Panna Marple – opowiadania z tą bohaterką w roli głównej napiszą m.in. Val McDermid, Ruth Ware, Kate Mosse i Naomi Alderman. Warto dodać, że powieści Agathy Christie, których w serwisie lubimyczytać.pl jest aż 165, otrzymały średnią ocen 7,0/10. 

2. Cykl „Millennium”, Stieg Larsson, potem: David Lagercrantz

Wiele emocji budzi też kontynuacja cyklu „Millennium”, na którą zgodę wyrazili brat i ojciec Stiega Larssona, a której zdecydowanie sprzeciwiała się wieloletnia partnerka pisarza, Eva Gabrielsson. Jednak to nie ona, a panowie Larsson zarządzają prawami autorskimi po zmarłym w 2004 roku dziennikarzu. „Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet”, a potem „Dziewczyna, która igrała z ogniem” i „Zamek z piasku, który runął” zdobyły sukces w wielu krajach świata, choć Larsson – jak wspomina jego partnerka – „miał nadzieję, że spodobają się Szwedom, a dobrze będzie, jeśli nawet i Niemcom”. Autor nie dożył publikacji żadnej z książek, zdążył jedynie podpisać kontrakt na pierwszą z nich, miał już też napisane kolejne dwie. Dziesięć lat po sukcesie „Mężczyzn, którzy nienawidzą kobiet” w Polsce ukazała się książka „Co nas nie zabije” – pierwsza z trzech powieści Davida Lagercrantza, wybranego na kontynuatora dzieła Larssona. Lagercrantz, znany wcześniej przede wszystkim jako dziennikarz i twórca biografii Zlatana Ibrahimovića, napisał jeszcze „Mężczyznę, który gonił swój cień” i „Tę, która musi umrzeć”. W serwisie lubimyczytać.pl książki autorstwa Larssona uzyskały średnią ocen (w kolejności według tomów): 8,2; 8,2; 8,1, natomiast powieści napisane przez Lagercrantza oceniono na: 7,0; 6,6; 6,4. Powieści Larssona mają w serwisie lubimyczytać.pl średnią ocen 7,8/10, a te Lagercrantza – 6,8/10. Czytelnikom najbardziej z kontynuacji cyklu „Millennium” spodobała się książka „Co nas nie zabije” (średnia: 7/10). Użytkowniczka Falco napisała o niej tak:

Kiedy zaczynałam czytać „Millenium” i odkryłam, że autor już nie żyje, straciłam nadzieję na kontynuację. A teraz właśnie ją przeczytałam... i się nie zawiodłam. Genialna bohaterka została, przynudzania nie było. Wydaje mi się, że dziennikarz bardzo profesjonalnie podszedł do napisania tej części. Dla mnie bomba!

Choć Lagercrantz nie stworzy już kolejnych powieści z cyklu, nie oznacza to końca przygód Blomkvista i Salander. W grudniu 2021 roku ogłoszono bowiem, że powstaną kolejne trzy powieści z serii, tym razem wyjdą spod pióra Karin Smirnoff

3. Cykl o Sherlocku Holmesie, Arthur Conan Doyle, potem: Anthony Horowitz

Sherlock Holmes jest postacią, która – nawet niemal sto lat po śmierci Conan Doyle’a (w 1930 roku) – nadal budzi zainteresowanie nie tylko czytelników, ale i widzów. O tym ostatnim może świadczyć sukces serialu BBC „Sherlock” z Benedictem Cumberbatchem w roli tytułowej, będący swobodną, bo osadzoną w czasach współczesnych, adaptacją utworów Conan Doyle’a. Jego twórczością zainspirowała się także Nancy Springer, obdarowując Sherlocka i Mycrofta młodszą i bystrą młodszą siostrą – Enolą. Natomiast dwie książki z nowymi przygodami samego Sherlocka – „Dom jedwabny” i „Moriarty’ego” napisał brytyjski autor Anthony Horowitz, który, co ciekawe, stworzył też powieści z nowymi przygodami Jamesa Bonda.

Horowitz przed napisaniem książek o Holmesie uzyskał zgodę The Conan Doyle Estate oraz Richarda Doyle’a, którego wujkiem był słynny pisarz. Jeszcze przed publikacją powieści Horowitz zaznaczał, że chce, by jak najlepiej oddawały one nastrój, język, charakter utworów Conan Doyle’a, również czas akcji – XIX wiek – nie został zmieniony. Autor dodał również, że często nie ma przekonania do tego, czy tworzenie kontynuacji konkretnych książek ma sens, jednak w przypadku cyklu o Sherlocku Holmesie takie wątpliwości się u niego nie pojawiły, ponieważ to dzieło uniwersalne. Twórca nowych książek o detektywie chciał stworzyć powieści atrakcyjne dla współczesnego czytelnika, ale „absolutnie wierne duchowi oryginału”. Horowitz jest również autorem takich książek jak „Morderstwa w Suffolk” i „Siedem kartek na Święta Bożego Narodzenia”, pracował przy telewizyjnych adaptacjach powieści Agathy Christie z Herkulesem Poirot i przy „Morderstwach w Midsomer”.

Cykl powieści Arthura Conan Doyle’a o Sherlocku Holmesie otrzymał w serwisie lubimyczytać.pl średnią ocen 7,3/10, taką samą, jak dwie książki Anthony’ego Horowitza o tym detektywie. O „Domu jedwabnym” użytkownik Michał napisał:

Autor nie przekombinował, po prostu idealnie odtworzył styl oryginału. Jestem szczerze zachwycony, zwłaszcza że książki Conan Doyle'a znałem już na pamięć i było mi szkoda, że przygoda z Holmesem dobiegła końca. Nic bardziej mylnego! Horowitz daje fanom detektywa to samo, ale jednak coś nowego. Polecam każdemu sympatykowi detektywa wszech czasów.

4. „Tajemnice Poodle Springs”, Raymond Chandler i Robert B. Parker

Raymond Chandler, autor cenionej serii, której głównym bohaterem jest prywatny detektyw Philip Marlowe, powiedział kiedyś, że istotą jego powieści jest fakt, że główny bohater cały żyje swoją pracą. Owszem, musi coś zjeść, ubrać się i wyspać, ale jeśli chodzi o życie prywatne, to nigdy nie będzie miał stałej dziewczyny, nie ożeni się, sprawy osobiste zawsze pozostaną w cieniu. W swojej ostatniej powieści, „Tajemnicach Poodle Springs” autor odszedł jednak od tego założenia, i to drastycznie – Marlowe ożenił się bowiem z Lindą Potter, córką milionera, nazwaną przez innego pisarza, Eda McBaina, „jedną z najmniej udanych i najmniej atrakcyjnych postaci kobiecych stworzonych przez tego pisarza”. W książce Marlowe przeprowadza się z żoną do tytułowego Poodle Springs – pozornie spokojnego i nie tylko pozornie luksusowego miasteczka, w którym jego pierwszym klientem staje się właściciel podejrzanego podmiejskiego klubu.

Chandler zaczął pisać powieść, ale pracę nad nią przerwała śmierć autora spowodowana zapaleniem płuc. Zdecydowano jednak, że pisanie książki warto kontynuować, a zadanie to powierzono Robertowi B. Parkerowi, który nie tylko poświęcił Chandlerowi część swojej pracy doktorskiej, ale sam ma na koncie powieści o detektywie Spenserze – pełnych humoru i suspensu, którymi wyróżniała się też twórczość Chandlera. Wspomniany wyżej Ed McBain, recenzując „Tajemnice Poodle Springs” napisał, że są momenty w tej książce, w których Parker „brzmi jak Chandler bardziej niż sam Chandler”, a czytając ją, w wielu miejscach trudno odróżnić, które fragmenty napisał który autor.

Książka „Tajemnice Poodle Springs” uzyskała w serwisie lubimyczytać.pl średnią ocen 6,5/10, użytkownik Micelius napisał o niej tak:

Kryminał dokończony po śmierci Chandlera przez innego pisarza, z bardzo charakterystycznym czarnym... humorem? Sarkazmem raczej, który jednak ma w sobie coś ciepłego, niczym u zgorzkniałego, ale w sumie poczciwego wujka...

5. Cykl „Kroniki Diuny”, Frank Herbert, potem: Brian Herbert, Kevin J. Anderson

„Kroniki Diuny”, zapoczątkowane w 1965 roku przez Franka Herberta powieścią „Diuna”, od zawsze cieszyły się uznaniem czytelników literatury science fiction – pisarz został wyróżniony m.in. Nagrodą Hugo i Nagrodą Nebula. Autor stworzył sześć powieści z cyklu, którego akcja rozgrywa się głównie na planecie Arrakis (Diunie), jedynym miejsca na świecie pełnym melanżu, życiodajnej substancji. W roku 2021 popularność powieści przybrała na sile po premierze filmu Denisa Villeneuve’a, która miała miejsce pod koniec października. Tym samym o „Diunie” usłyszeli już nie tylko miłośnicy literatury si-fi, ale i widzowie na całym świecie. Produkcja bardzo spodobała się Brianowi Herbertowi, synowi Franka, który był też producentem wykonawczym adaptacji i stwierdził, że również jego ojciec zapewne zaaprobowałby to, jaki kształt ostatecznie przyjął film.

Frank Herbert zostawił po swojej śmierci w 1986 roku bardzo dużą ilość materiałów związanych z planowaną kontynuacją „Diuny”, a także szkic powieści, który rozwijał wątki z tomu piątego i szóstego. Na kontynuację pracy nad sagą zdecydował się właśnie Brian, który wspólnie z Kevinem J. Andersonem napisał dwuczęściową „Diunę 7” oraz kilka cykli powieściowych na „Diunie” bazujących, m.in. „Legendy Diuny”. Oryginalne „Kroniki Diuny” uzyskały w serwisie lubimyczytać.pl średnią ocen 7,7/10, natomiast „Diunę 7” czytelnicy ocenili na 6,9/10, przyznając pierwszemu z tomów – „Łowcy Diuny” – ocenę minimalnie wyższą, czyli 7,0/10. Użytkowniczka Temptation napisała o niej tak:

Rozumiem tych, którzy wystawili niskie noty. „Diuna” Franka Herberta miała swój klimat, mistycyzm i tajemnicę, tu tego niestety zabrakło. Ja jednak biorąc się za „Łowców Diuny" nie nastawiałam się, że dorówna arcydziełu. Książkę czyta się naprawdę dobrze, a im dalej, tym bardziej wciąga. Polecam przeczytać, chociażby po to, by dowiedzieć się, jak się to wszystko skończy.

6. Cykl „Siedem sióstr”, Lucinda Riley, potem: Harry Whittaker

Pozostając przy wątku twórczości rodzica, kontynuowanej przez jego syna czy córkę, warto też wspomnieć o cyklu „Siedem sióstr” Lucindy Riley, choć jego ostatnia część… jeszcze nie powstała. Autorka zmarła w 2021 roku, zdążywszy napisać siedem tomów cyklu, bez ostatniego, w którym ujawniłaby tożsamość Pa Salta – ojca adoptowanych córek, bohaterek kolejnych tomów powieści. Syn autorki, Harry Whittaker, zapowiedział jednak, że będzie kontynuować pracę mamy, tym bardziej że zostawiła mu wiele notatek i wskazówek, dotyczących tego, jak powinno wyglądać rozwiązanie całego cyklu. Znana jest już nawet prawdopodobna data premiery książki – 27 października 2022 roku. Będzie ona nosiła tytuł „Atlas: The Story of Pa Salt”.

Sama seria opowiada właśnie o siedmiu siostrach, które – choć urodzone na różnych kontynentach – wychowały się w bajecznej posiadłości Atlantis na prywatnym półwyspie Jeziora Genewskiego. Lucinda Riley opowiadała, że zaczerpnęła imiona sióstr od mitologicznych Plejad, ponieważ każda z nich była wyjątkowa i silna. Takimi też kobietami chciała uczynić postaci w swoich książkach. Zależało jej też na uczczeniu pamięci o kobietach z przeszłości – ich wkładu w rozwój świata, nie tak dobrze udokumentowanego jak działalność mężczyzn.

Cykl „Siedem sióstr” otrzymał w serwisie lubimyczytać.pl średnią ocen 7,5/10. O najlepiej ocenionej z nich – „Siostrze cienia” (8,0/10) użytkowniczka Paula napisała tak:

Niesamowite jest to, jak subtelnie przeplatają się losy sióstr, które samodzielnie układają swoje życie, podążają za przeszłością, aby poradzić sobie z przyszłością. „Siostra cienia" do tej pory podobała mi się najbardziej, jestem ciekawa, czy któraś z pozostałych części ją przebije.

A jakie jest Wasze zdanie o kontynuacjach znanych książek? Które z nich Was pozytywnie zaskoczyły, a które – wręcz przeciwnie? Czekamy na Wasze opinie w komentarzach!

[as]


komentarze [31]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Aschawi 20.04.2022 07:06
Czytelniczka

Ja rozumiem,że chodzi o zysk i może wybicie się tych autorów,którzy sami z siebie są mało albo wcale nie znani. To trochę jak z pisaniem o " nośnych tematach" - hajs i nic więcej. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Jawka 17.01.2022 09:29
Czytelniczka

Dla mnie oryginalna seria książek i jej autor/ autorka mają pozostać nierozerwalne i koniec. Nawet jeśli pozostanie zarys postaci czy szkic zakończenia książki, nawet jeśli przejmują kontynuację pisania dzieci, to i tak nie będzie to myśl autora. To on tworzy klimat książki, buduje postaci, a w ostatnim momencie może nas zaskoczyć finałem serii. Trudno się pogodzić z...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Talka004 16.01.2022 22:24
Czytelniczka

Dopisywanie dalszych losów bohaterów przez innych autorów to według mnie zwykłe oszustwo i wyciąganie pieniędzy od ludzi. Czysto komercyjny zabieg, który może przy okazji pozwoli wypromować kolejne nazwisko.
Weźmy takie Millennium. Trylogia napisana przez Stiega Larssona to już klasyka i majstersztyk. Wszelkie kontynuacje napisane przez obojętnie-kogo nie mają sensu. Nawet,...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
ppiotrekk 16.01.2022 11:14
Czytelnik

Ciekawe kto w przyszłości "pociągnie" Pieśń Lodu i Ognia, bo to że George R. R. Martin tego nie dokończy jest prawie pewne. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
CzytelnikBezGrzywki 15.01.2022 21:26
Czytelnik

Ze wszystkich wymienionych w artykule  książek, jedynie cykl Anthonego Horowitza trzyma poziom. Cała reszta to niestety popłuczyny. Skok na kasę i nic ponadto.  Szczególnie rozczarowała mnie Sophie Hannah. Jej autorskie powieści są całkiem ciekawe, ale ducha Poirota autorka zupełnie nie czuje.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Rafal2222 14.01.2022 17:32
Czytelnik

Sherlocki spod ręki Horowitza są naprawdę poczytne. Gdybym nie wiedział, kto napisał, to bym sądził, że sam Doyle:) Oprócz tego warto wspomnieć w tym miejscu o mandze "Moriarty" [do kupienia w Polsce], an podstawie której tez jest anime liczące 2 sezony. 
Co zaś się tyczy Jamesa Bonda to wielu już podniosło pióro i kontynuowało przygody jednego z asów MI6. Niestety, po...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
falka_19 14.01.2022 11:32
Czytelnik

Najlepiej sprawę rozwiązał Pratchett. Podobno kategorycznie nie życzył sobie wydawania czegokolwiek po jego śmierci a "szufladę z notatkami" kazał spalić. Szanuję, ale ubolewam, że już nic wyjdzie spod pióra sir Pratchetta...:(

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Grzegorz 14.01.2022 11:05
Czytelnik

Prequelo / midquelo / sequele Diuny pisane taśmowo przez syna Franka Herberta wspomaganego przez ghostwitera, nie tylko są beznadziejne, ale i miejscami niezgodne z kanonem.
Że nie wspomnę o tym potworku będącym kontynuacją przygód Tomka Wilmowskiego, która wyszła w zeszłym roku, a którą ja osobiście odebrałem jak plaskacza.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Bolesław Rychlik 14.01.2022 18:23
Czytelnik

Właśnie jestem w trakcie czytania Kronik Diuny, dokładniej po trzech
tomach i zastanawiam się, czy jest sens brać się po przeczytaniu dzieł
F.Herberta za kontynuację w wykonaniu Briana Herberta i Kevina J. Andersona.
Obawiam
się, że to nie będzie ten sam klimat, tym bardziej że takie opinie na
forum, jak min. Twoja: utwierdzają mnie w tych obawach.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Fidel-F2 14.01.2022 19:47
Czytelnik

Nie ma żadnego z sensu. Te kontynuacje to ujnia z grzybnią.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Cielo 15.01.2022 23:32
Czytelniczka

Również się nad tym zastanawiałam i ostatecznie cykl Diuny zakończyłam na tomie 6  - Kapitularz Diuną. Wolę niedosyt niż niesmak jak w przypadku Millennium.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Karolina 14.01.2022 00:39
Czytelnik

Aleksandra Ripley napisała kontynuację "Przeminęło z wiatrem". Ale to już nie ci sami bohaterowie i nie ten klimat. Powstała nawet kontynuacja "Lalki" Prusa. Niezbyt śmieszna parodia powieści pozytywistycznych.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Jerico 13.01.2022 22:09
Czytelnik

Jest jedna rzecz, która szczególnie mnie irytuje w takich kontynuacjach. Wydawca doskonale wie, że  kontynuacja w wykonaniu jakiegoś "no name'a" się źle sprzeda, więc wali na okładce wielką czcionką nazwisko zmarłego pisarza, a tego piszącego gdzieś jakiś mały napis w kąt, albo w ogóle nie ma na okładce i potem dopiero na karcie tytułowej, że według pomysłu X, a napisał Y.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post