rozwiń zwiń

Mogę śmiało powiedzieć, że to było coś w rodzaju olśnienia – rozmowa z Magdaleną Szydeł

LubimyCzytać LubimyCzytać
17.06.2021

Co okazało się najtrudniejsze w pisaniu debiutanckiej książki? Na dodatek – powieści kryminalnej? Skąd pomysł, by akcję tej i następnych części z cyklu Złe miasta umieścić w polskich metropoliach? Czy autorka książki lubi stworzoną przez siebie bohaterkę? Nie tylko na te pytania odpowiedziała nam twórczyni „Krawca” – Magdalena Szydeł. Zapraszamy do lektury wywiadu z pisarką!

Mogę śmiało powiedzieć, że to było coś w rodzaju olśnienia – rozmowa z Magdaleną Szydeł Materiały prasowe Wydawnictwa Dolnośląskiego

[Opis wydawcy] Bohaterka „Krawca”, dziennikarka Alicja Rucka zbliża się do czterdziestki. Ma skłonność do natręctw, niebanalnych porównań i przekraczania granic, a jej życie prywatne nie układa się najlepiej. Gdy w kamienicy na poznańskim Łazarzu dochodzi do morderstwa, Rucka rozpoczyna nieoficjalne śledztwo w nadziei, że praca pomoże jej zapomnieć o osobistej tragedii. Szybko orientuje się, że sprawa nie będzie łatwa. Na miejscu zbrodni obok okaleczonych zwłok starszej kobiety zostawiono mnóstwo tajemniczych trójkątów. Nieliczne ślady prowadzą dziennikarkę do zamkniętej społeczności katowickiego Nikiszowca, gdzie nic nie jest tym, czym się wydaje. Zwłaszcza gdy wkrótce pojawia się kolejna ofiara, a na jaw wychodzą sekrety sprzed lat…

Aleksandra Zastępa: Pani debiutancka powieść pt. „Krawiec” rozpoczyna serię Złe miasta. Jak narodził się pomysł na tę książkę? Czy od zawsze wiedziała Pani, że chce pisać, czy była to spontaniczna decyzja, kierowana jakimś impulsem?

Magdalena SzydełW moim przypadku zaczęło się od miejsca. Chociaż nie. Zaczęło się od słowa, a właściwie od kilku słów. „Zanurzyła czarne ręce w czarnej wodzie”, takie zdanie pojawiło się w mojej głowie – sama nie wiem skąd – na długo przed tym, zanim zaczęłam w ogóle myśleć o książce. Konkretnej książce, bo pisać chciałam od zawsze. Dopiero później do tej wizji doszło miejsce, czyli katowicki Nikiszowiec, i wszystko się połączyło: czarne ręce i czerwona cegła. Tak, mogę śmiało powiedzieć, że to było coś w rodzaju olśnienia. Z niego wzięła się ta historia.

Czy była to w zamyśle koncepcja od razu na całą serię, czy też na początku tylko na jeden tom?

Od samego początku myślałam o cyklu. Pierwszą inspiracją nie były jednak miasta, ale pory roku. Choć wolę liczby nieparzyste, magia czwórki jakoś na mnie w tym przypadku podziałała: cztery żywioły, cztery strony świata i cztery pory roku właśnie. Plan się nieco zmienił, ale czwórka nadal pozostaje w mocy. Tak samo, jak postanowienie, że główną bohaterką całego cyklu będzie dziennikarka Alicja Rucka, a każda kolejna książka to nowa sprawa kryminalna.

Akcja „Krawca” rozgrywa się w Poznaniu i w Katowicach. Dlaczego wybrała Pani akurat te miejsca? I jakie będą kolejne?

Poznań był dość oczywistym wyborem, bo tu od wielu lat mieszkam i pracuję. W „Krawcu” piszę głównie o Łazarzu – jednej z poznańskich dzielnic – który kocham pomimo jego lokalnej specyfiki, a może właśnie za nią. Katowice pojawiły się w moim życiu przypadkiem i były dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Rzecz jasna, pozytywnym i to na tyle, by z przytupem wejść do powieści i zająć sporą jej część. Co do kolejnych tomów i kolejnych miast: następna będzie Warszawa. To już zaklepane. Teraz myślę o Łodzi i o Trójmieście, ale nie wykluczam, że to się jeszcze zmieni.

Jak określiłaby Pani rolę polskich metropolii w „Krawcu”? Są one jedynie tłem czy raczej wręcz osobnym bohaterem powieści?

Nie wiem, czy są osobnym bohaterem. Na podstawie „Krawca” z pewnością nie można by stworzyć kompletnego planu Poznania czy Katowic. To nie jest „Zły” Tyrmanda, „Lalka” Prusa czy „Chamowo” Białoszewskiego. U mnie miasta są raczej scenografią. Ważną, bo wpływającą i na bohaterów, i na zagadkę kryminalną, ale jednak scenografią. Zanim dotrzemy do przestępcy, musimy sobie co nieco pozwiedzać, przejść się ulicami, zahaczyć o kilka miejsc, poznać parę osób, ale na pierwszym planie cały czas jest zbrodnia. „Krawiec” to jednak wciąż kryminał, a nie przewodnik czy traktat urbanistyczny.

Czy ma Pani swoje ukochane miasto w Polsce, do którego zawsze chętnie Pani wraca? Dlaczego?

Ukochanego nie mam. Pod tym względem nie jestem monogamiczna. Lubię Poznań, choć nasz związek określiłabym jako: „to skomplikowane”. Zachłysnęłam się tym miastem na studiach, potem mieliśmy trochę pod górkę – w grę wchodziło nawet rozstanie, a teraz jest nam po prostu dobrze. Znamy swoje mocne miejsca, a od słabych trzymamy się z daleka. Katowice zrobiły na mnie piorunujące wrażenie i stały się impulsem do napisania „Krawca”, więc mają wysoką pozycję na liście moich ulubionych miast. Dobrze czuję się też w Warszawie, chyba jest między nami jakaś chemia, no i ciągnie mnie do Lublina, choć do tej pory byłam tam tylko raz. Muszę jednak przyznać, że tak jak kiedyś nie wyobrażałam sobie życia i siebie poza przestrzenią miejską, tak teraz coraz częściej od niej uciekam. Może właśnie dlatego coraz bardziej, i na nowo, zakochuję się w moim małym, rodzinnym mieście, Świeciu nad Wisłą. Kto wie, może kolejna seria będzie właśnie o małych miasteczkach?

Co Panią inspiruje do pisania?

Pewnie nie będę oryginalna, jeśli powiem, że inspirują mnie głównie ludzie. Ich życie, historie, ale też ich codzienność. To, co jedzą na śniadanie, jakim tramwajem jeżdżą do pracy i co mówią sobie przed snem. Jestem pewna, że wszyscy nosimy w sobie skarby, całe mnóstwo skarbów. Wystarczy ich tylko dobrze poszukać. A potem o nich napisać. W „Krawcu” jest zresztą sporo takich okruchów z życia wziętych. Zasłyszanych rozmów, podpatrzonych sytuacji, przeżytych lub tylko opowiedzianych mi zdarzeń. Bez podsłuchiwania, podglądania i opowiadania nie istniałaby literatura.

Kim jest dla Pani Alicja Rucka? Czy to postać zupełnie fikcyjna? Lubi Pani tę bohaterkę?

Alicja Rucka jest główną bohaterką Krawca. Będzie też grać wiodącą rolę w pozostałych częściach serii. Jest postacią całkowicie fikcyjną, choć nie ukrywam, że mamy ze sobą trochę wspólnego. Łączy nas wiek, pewne natręctwa, ale nie będę zdradzać jakie, i swego rodzaju niesubordynacja, choć Rucka posuwa się w niej znacznie dalej niż ja. Alicja nie jest ideałem, ale też nie miała nim być. Nie chciałam pisać o perfekcyjnej, mądrej i odnoszącej same sukcesy kobiecie, która zawsze wie, czego chce, jaką decyzję podjąć i co w danej chwili zrobić. Rucka nie jest też miła, grzeczna i nie zawsze mówi „dzień dobry”, choć czasem się stara. Lubię w niej zarówno tę niedoskonałość, jak i zadziorność. Najbardziej jednak cenię w tej bohaterce to, że wciąż jej jeszcze nie znam. Wiem o Ruckiej tylko tyle, ile już napisałam. Reszta wciąż przede mną.

Co okazało się najtrudniejszym zadaniem w procesie twórczym i czy przygotowanie fabuły książki wymagało dużego researchu?

Pisanie to w ogóle szalenie trudna sprawa. Postawiłam na kryminał, bo wydawało mi się, że jest najprostszy. No i się pomyliłam. Kryminał oferuje co prawda dużo możliwości fabularnych, a do tego daje pewien schemat, którego trzeba się trzymać, ale jest też gatunkiem wymagającym niezwykłej precyzji. Pisząc powieść kryminalną, trzeba najpierw mieć historię, potem rozebrać ją na czynniki pierwsze, do właściwych tropów dodać cały szereg fałszywych ścieżek, poukrywać je w tekście, po czym raz jeszcze złożyć wszystko w całość i mieć nadzieję, że to się udało. Ta drobiazgowa, analityczna wręcz robota była dla mnie, dla człowieka, który ma w sobie jakiś chaos, naprawdę trudna. „Krawiec” łączy na dodatek dwie płaszczyzny czasowe, co było kolejną komplikacją. Ale już to, że akcja powieści dzieje się w dużej części w Katowicach i że trzeba było tam pojechać na „risercz”, i to nie raz, trudnością nie było. Przeciwnie, to była najmilsza część pracy.

Co sprawiało Pani największą radość podczas pisania, tworzenia fabuły i kreowania bohaterów?

Najprzyjemniejsze były dla mnie wątki obyczajowe. Ogromną sympatią darzę bohaterów drugiego planu, którzy mają w sobie wiele humorystycznych rysów i dzięki temu dobrze mi się ich pisało. Nie ukrywam jednak, że chciałabym kiedyś napisać taki klasyczny kryminał, który nie zawierałby zbyt wielu wątków pobocznych, a nacisk byłby położony wyłącznie na zagadkę. I marzy mi się, żeby bohaterem był facet. Najlepiej taki, którego bym nie lubiła. Ktoś tak wkurzający jak Mario Ybl z książek pani Marty Guzowskiej.

„Krawiec” jest określany jako kryminał, lecz z bardzo rozbudowanym tłem obyczajowym. Co jest zatem Pani bliższe?

Kryminały można pisać na różne sposoby. Schemat klasyczny rzeczywiście dość oszczędnie dawkuje wszelkie spostrzeżenia dotyczące codzienności i nie epatuje szczegółem tak jak powieść realistyczna. Wprowadzanie do kryminału rzeczy niezwiązanych z intrygą jest zawsze ryzykownym posunięciem, bo spowalnia akcję, ale też ją w jakiś sposób wzbogaca. W „Krawcu” zbrodnia organizuje fabułę, ale nie wszystko kręci się wokół niej. Jest też sporo wątków pobocznych. Tło obyczajowe, społeczne jest dla mnie bardzo ważne, bo ważne jest dla mnie to, co dzieje się dookoła. Zbrodnie wydarzają się, metaforycznie rzecz ujmując, w piwnicach, ale oprócz piwnic są przecież jeszcze domy, w których czasem też nie dzieje się dobrze, są społeczności, które mają swoje problemy, jest wreszcie państwo, które nie zawsze dobrze działa. Poligony strachu i niesprawiedliwości są wszędzie, choć często staramy się tego nie widzieć. Jesteśmy społeczeństwem, które ucieka z miejsca wypadku, nie chroni osób słabszych, skrzywdzonych, wykluczonych. Ja w „Krawcu” daję tym ludziom głos i miejsce. Będę to robić również w kolejnych częściach cyklu. Czy ze szkodą dla kryminalnej intrygi, czy też nie, niech osądzą czytelnicy.

Jakie są Pani czytelnicze wybory? Po jaką literaturę najchętniej Pani sięga?

Najczęściej czytam literaturę tak zwaną piękną. Mówię „tak zwaną”, bo nie lubię kategoryzowania i sztywnych podziałów. Rację ma L.U.C., jeden z najlepszych moim zdaniem polskich tekściarzy, że „słucha muzyki, a nie gatunków” (cytat z „O karuzeli życia i puszystym sosie szusów” z płyty „Polaqwitu”). Mam to samo, jeśli chodzi o książki. Potrafię równie mocno zachwycić się reportażem, co powieścią obyczajową czy thrillerem. W czytaniu, tak jak w pisaniu, tak jak w życiu wreszcie, chodzi o emocje. Gatunki są wtórne, to raz, a przenikają się, to dwa. I o to chodzi. Moja najukochańsza książka, „Weiser Dawidek” Pawła Huelle, też wykorzystuje konwencję powieści kryminalnej, choć kryminałem przecież nie jest. A jeśli chodzi o kryminały, to uwielbiam te polskie. I bardzo sobie cenię piszące kobiety. Jestem wierną fanką książek pani Marty Guzowskiej, Gai Grzegorzewskiej i Anny Kańtoch. Dużym sentymentem darzę też serię z Hubertem Meyerem pani Katarzyny Bondy i bardzo się cieszę, że profiler ostatnio powrócił.

Dlaczego warto czytać? Co Pani czerpie z literatury?

To trudne pytanie, więc odpowiem nieco przewrotnie. Z literatury czerpię słowa, zwroty i całe zdania. Do słów przywiązuję się bardzo. Moje ulubione dwa to – uwaga – cukroport i pieczarkarnia. Cały czas kombinuję, by umieścić któreś z nich, najlepiej oba, w książce, ale póki co jeszcze mi się to nie udało. Co do zdań zaś, to mam swoją kolekcję ulubionych pierwszych książkowych fraz, która cały czas się powiększa. Kryterium pierwszego zdania, jak mówił mój mistrz, jeden z wielu, Jerzy Pilch, ustawia lekturę. Jeden znany polityk twierdził co prawda, że najważniejsze jest nie to, jak się zaczyna, ale to, jak się kończy, ale kto by tam wierzył politykom.

Kto był pierwszym recenzentem Pani książki? Czy był surowy w ocenie?

W pierwszej kolejności „Krawca” przeczytała moja najbliższa rodzina i znajomi. Byli bardzo surowi, na szczęście tylko jeśli chodzi o literówki i nieścisłości w tekście. Skończyło się więc na uwagach w stylu: „Ale jak on mógł wstać, skoro przecież nie usiadł?”. No bo rzeczywiście, jak?

Czy ma Pani swoje ulubione miejsce do pisania i rytuały z tym związane? Jakiś ulubiony fotel lub kubek, z którego kawa smakuje lepiej?

Piszę zawsze przy biurku. Próbowałam robić to w fotelu właśnie, na kanapie, w łóżku, na leżaku, ale nie wychodziło. Mam chyba w sobie jakiś syndrom urzędniczki. Całe szczęście, że do pisania nie muszę siadać w garsonce. Potrzebuję za to dużo kawy i ciszy. Nad tym ostatnim bardzo zresztą ubolewam, bo jestem uzależniona od muzyki, a jeszcze bardziej od radia, a gdy piszę, muszę się całkowicie odciąć od wszelkich dźwięków. Z takich bardziej „technicznych” spraw: piszę po kolei, rozdział po rozdziale, ale nie mam jakiegoś superszczegółowego planu, a ten, który mam, zdarza mi się zmieniać. W „Krawcu” miałam na przykład bardzo źle potraktować kota Mielonkę, ale gdy przyszło co do czego, nie byłam w stanie tego zrobić. Podarowałam więc Mielonce drugie życie, a jakie, to już trzeba przeczytać w powieści.

O autorce

Magdalena Szydeł – kociewianka z urodzenia, poznanianka z wyboru. Polonistka w korporacji, kobieta i IT. Jeśli nie pisze, to czyta. W przerwach między jednym a drugim uwielbia tworzyć kolaże. „Krawiec” to jej literacki debiut i zarazem pierwsza część kryminalnej serii Złe miasta z dziennikarką śledczą Alicją Rucką w roli głównej.

Przeczytaj fragment powieści „Krawiec”

Krawiec

Issuu is a digital publishing platform that makes it simple to publish magazines, catalogs, newspapers, books, and more online. Easily share your publications and get them in front of Issuu's millions of monthly readers.

Powieść „Krawiec” jest już dostępna w księgarniach online.


komentarze [5]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Krzysiek Żuchowicz 17.06.2021 21:57
Autor

Lubię Poznań, choć nasz związek określiłabym jako: „to skomplikowane”. - Zabawnie to Pani wyszło :D
I ciekawie się ułożyło: Lubi Poznań, Katowice, a wydało ją Dolnośląskie.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Magdalena Szydeł 18.06.2021 17:25
Czytelniczka

Ale to naprawdę skomplikowane :D

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Myszka 17.06.2021 12:48
Czytelniczka

Postaram się przeczytać, gdy trafi do mojej biblioteki.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Magdalena Szydeł 18.06.2021 17:26
Czytelniczka

Super! Niech się „Krawiec” dobrze czyta 🙂

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
LubimyCzytać 15.06.2021 15:40
Administrator

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post