Apokalipsa dzieje się na naszych oczach – wywiad z Salcią Hałas

LubimyCzytać LubimyCzytać
06.03.2019

Pisarka uhonorowana za debiut Nagrodą Literacką Gdynia wraca z drugą książką. „Potop” to wymykający się definicjom ilustrowany poemat o nadchodzącym końcu świata. „Bardzo bym chciała, żeby to wszystko się działo tylko w literaturze” – mówi Salcia Hałas.

Apokalipsa dzieje się na naszych oczach – wywiad z Salcią Hałas

„Potop”, Salcia Hałas

W gdyńskim Pekinie są trzy, które Wiedzą. Jedna z nich nawet Opowiada. A Pekin rozsypuje się, zapada pod ziemię. Pojawia się coraz więcej tajemniczych lejów. Pani Halina przepowiada potop. Obudzi się Bestia, która wyjdzie z głębin. Śniący będą musieli wyśnić swoje sny. Wilcze szczenięta już się narodziły.

Poza tym chcą zlikwidować Pekin, Zośka ma depresję, a w oknie zakleszczył się kot. Idzie potop.

„Potop” to brawurowo napisany prozą poemat przewlekły o końcu świata. Realizm magiczny z polskich faweli. To historia trzech kobiet, które wiedzą więcej. Nie starają się zapobiec rozpadaniu się świata, skupiają się na tym, co bliżej. Na depresji Zośki, problemach sąsiadów. O nadchodzącym potopie mogą jednak opowiedzieć – byle nie telewizji, bo tam zrobią z nich wariatki.

Maksymilian Lawera: „Potop” to świat wiedźm, czarownic, bezdomnych kotów i pijaków. To świat przeklętych i zmarginalizowanych. To wizja sypiących się przedmieść, tego, co niechciane i wyparte. No i tytuł sugeruje nam katastrofę. Dlaczego apokalipsa?

Salcia Hałas: Bo ta apokalipsa dzieje się już na naszych oczach. Bardzo bym chciała, aby to się działo tylko w literaturze, ale „Potop” inspirowany jest prawdziwą historią gdyńskiej dzielnicy Pekin, której zaraz nie będzie – i o tym właśnie jest ten tekst.

A jeśli chodzi o literaturę, to który tekst wskazałabyś jako inspirację?

Myślę, że „Piosenkę o końcu świata” Miłosza. To utwór, który zapadł mi w pamięć lata temu i wrócił do mnie podczas pisania „Potopu”. Miłosz pisał o wojnie, ale teraz ten wiersz jest znów aktualny. Nie będzie ostrzegawczego dźwięku trąb. To dzieje się już.

W nowej książce piszesz m.in. o globalnym ociepleniu, o nadprodukcji plastiku, o wojnach na świecie. Przez to „apokalipsa” dzieje się w Twoim poemacie na dwóch poziomach – lokalnym i światowym. Nie ma dla nas żadnej nadziei?

Myślę, że nieodwracalnie popsuliśmy coś w świecie, w którym żyjemy. Że przekroczyliśmy już pewien próg, od którego nie ma odwrotu. Nie wiadomo tylko, co będzie pierwsze, co nas zje. Klimat, sztuczna inteligencja czy antybiotykooporne mikroby.

W „Potopie” pojawia się przepowiednia, w której dochodzi do zalania Polski.

„Bałtyk zjada brzegi”, jak poetycko mówią naukowcy. Podnosi się poziom mórz i oceanów. Starogard Gdański za sto lat zaleje i nie jest to przepowiednia, tylko prognoza naukowa. A w szerokim świecie pojawili się uchodźcy klimatyczni. Znikła wyspa Tuvalu na Pacyfiku, znika maleńkie wyspiarskie państwo Kiribati. I znikną następne.

Akcja „Potopu” dzieje się w gdyńskim Pekinie – rzeczywistym osiedlu, którego najchętniej pozbyliby się wszyscy, oprócz samych jego mieszkańców. Nie znam tej dzielnicy, ale kiedy wyguglowałem jej zdjęcia, to pomyślałem, że Twoja wizja ma coś z reportażu. To, co jest u Ciebie literacką wizją świata w ruinie, możemy zaobserwować na tych zdjęciach, które wyglądają jak potencjalne ilustracje do Twojego poematu. Realizm świata przedstawionego w „Potopie” jest poruszający. Jak zbierałaś materiały? Pisałaś niektóre fragmenty na miejscu?

Zbieranie materiałów odbywało się podczas warsztatów scenariuszowych, na podstawie których napisałam jednoaktówkę „W dzień końca świata” dla Teatru Gdynia Główna. Dużo rozmawiałam z mieszkańcami Pekinu. Po wystawieniu sztuki, co odbyło się również w dzielnicy, nawiązała się między nami więź – byłam zapraszana na herbatki i kawki oraz raczona opowieściami. Działo się to, zanim wszystko się jeszcze nie rozpadło – dzisiaj spora część budynków jest już wyburzona. Mimo to wciąż mieszkają tam ludzie, którzy czekają na cud, który nie nastąpi. Czekają, choć stracili już wolę walki. Coś pękło, coś się zniszczyło. Nieodwołalnie. A co do techniki pisarskiej – na miejscu niczego nie pisałam – zawsze to robię po powrocie do domu, jak już coś mi się w głowie „przekręci i przetworzy”.

„Potop” to poemat ilustrowany. Skąd wziął się pomysł na współpracę z rysowniczką Katarzyną Piątek? Muszę przyznać, że świetnie dopełniają Twój tekst.

Dzięki! Po pierwsze, od dziecka marzyłam, żeby zostać pisarką, a jeszcze bardziej, żeby wydać ilustrowaną książkę. No i w końcu marzenie się spełniło. Po drugie, pomyślałam, że takiej smutnej i ostatecznej opowieści dobrze zrobi coś dla rozluźnienia. Jest śmieszność w samym tekście, ale mimo wszystko było mi jej mało. Pomyślałam o rysunkach i zwierzętach. W książce dużą rolę odgrywają koty i psy. Są też lisy i szynszyle. Rysunki są ku uciesze oka, a też i po to, żeby bardziej wyeksponować te zwierzęta.

Język Twoich bohaterek jest niezwykle żywy. Odnosiłem wrażenie, że to rozmowy osób podsłuchanych na ulicy. Ale jest też i język rzeczy – trzaski i brzdęki towarzyszą czytelnikowi na każdym kroku.

„Potop” to muzyczna książka. Wydaje mi się, że mam całkiem niezły słuch językowy. Ja tych dialogów nie wymyślam, tylko przetwarzam i odtwarzam. To wszystko bierze się z tego, że najpierw siedzę z ludźmi i ich słucham, ale niczego nie notuję ani nie nagrywam. Nagrywa mi się w głowie.

Metoda podobna do Białoszewskiego.

Szumy, zlepy, ciągi. Przywołam jeszcze nieco mniej znanego, niedocenianego, jak i czasem pogardzanego pierwszego polskiego rapera – siedemnastowiecznego księdza Józefa Bakę i jego „Uwagi o śmierci niechybnej”, które mnie zawsze zachwycały.

Pracujesz nad kolejną książką? O czym ona będzie? Też będzie to poemat pisany prozą?

Zaczęłam pisać kryminał gotycki. Jeszcze nie wiem, w którą stronę to pójdzie. Na razie nie wrócę do poematu prozą, ale akcję i tym razem ulokuję w Gdyni! Nie będzie to już tylko jedno miejsce, raczej kilka, tylko jeszcze nie wiem, gdzie dokładnie rozmieszczę denatów…


komentarze [1]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
LubimyCzytać 05.03.2019 13:47
Administrator

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post