rozwiń zwiń

Tysiąc twarzy zamachu

LubimyCzytać LubimyCzytać
09.05.2017

Ułożony z wywiadów reportaż, który czyta się niczym powieść szpiegowską. Jacek Tacik rozpisał na głosy świadków, decydentów i sekundantów opowieść o zamachu na Jana Pawła II. Czy udało mu się uchylić rąbka tajemnicy? Czy zbliżył się do prawdy?

Tysiąc twarzy zamachu

W książce Zamach śledzimy tę tragiczną historię z bardzo różnych perspektyw. Uczestnicy, świadkowie oraz obserwatorzy (bliżsi lub dalsi) zdarzenia, które wstrząsnęło chrześcijanami na całym świecie, przywołują wspomnienia, szukają odpowiedzi na wciąż otwarte pytania, interpretują fakty.

Ilu było zamachowców? Z czyjego polecenia działali? Ile padło strzałów? To niesamowite, ale do dziś, mimo kilku prowadzonych śledztw (także przez Instytut Pamięci Narodowej), nie udało się znaleźć jednoznacznych odpowiedzi.

Owszem, większość rozmówców Jacka Tacika zdaje się skłaniać ku opinii, że Mehmet Ali Ağca nie był 13 maja 1981 roku na placu Świętego Piotra sam, rozkaz zamachu musiał być wydany w Związku Radzieckim, przygotowały go bułgarskie służby specjalne, a w zacieraniu śladów pomagała Stasi. Równocześnie jednak Jan Paweł II podczas wizyty w Bułgarii zapewniał, że nie wierzy w „bułgarski trop”, a Ali Ağca ostatecznie wycofał się z tej części swoich zeznań…

Otwierająca książkę rozmowa z zamachowcem (Tacik jako pierwszy polski dziennikarz zdołał przeprowadzić z nim wywiad) jest przedziwna (podobnie jak historia długich zabiegów o nią), ale bardzo potrzebna, bo pokazuje jak wielki problem mieli z nim śledczy. Jakby chciał udowodnić, że przydomek „człowiek tysiąca prawd” jest uzasadniony, Ali Ağca nieustannie kluczy, konfabuluje, snuje fantazje na temat swej roli w „boskim planie”, który wywodzi z objawień fatimskich.

Co ciekawe, odwoływał się do nich także Jan Paweł II. Papież ofiarował kulę, która go zraniła, do sanktuarium w Fatimie, czym uniemożliwił włoskiej policji – świadomie bądź nie – jej zbadanie, co być może pozwoliłoby odpowiedzieć na pytanie o liczbę zamachowców. Ich motywacje są jednak różne – źródłem papieskiej jest wiara, dla jego niedoszłego zabójcy taka interpretacja wydarzeń stała się wygodnym sposobem na namieszanie w śledztwie (po tym, jak mieli zastraszyć go przedstawiciele bułgarskich służb bezpieczeństwa).

13 maja tego roku obchodzimy stulecie objawień fatimskich. Atak na Jana Pawła II przeprowadzono więc dokładnie w sześćdziesiątą czwartą ich rocznicę. A przecież trzecie z objawień zapowiadało śmierć „biskupa odzianego w biel”… Tyle że Jan Paweł II – cudownie? – przeżył.

W książce pojawiają się oczywiście także inne tropy, podejmowane lub odrzucane przez prowadzących śledztwo, np. islamski (zamach ze względów religijnych) czy watykański (zlecenia zabójstwa papieża – niewygodnego dla części hierarchów, bo wprowadzającego zbyt wiele zmian – przez kogoś z Watykanu). Wydają się jednak być zdecydowanie mniej prawdopodobne.

Jacek Tacik pracował nad książką trzy lata. Zadał pytania w sumie dwudziestu sześciu osobom, przejechał/przeleciał na spotkania z nimi czterdzieści pięć tysięcy kilometrów. Wśród jego rozmówców byli: papieski sekretarz kardynał Stanisław Dziwisz; lekarze zajmujący się Ojcem Świętym; siostra Letizia Giudici – zakonnica, która zatrzymała zamachowca; papieski fotograf Arturo Mari czy prokuratorzy prowadzący kolejne dochodzenia w tej sprawie.

Ale o zamachu opowiadają w książce też politycy, m.in. Lech Wałęsa (próbuje udowodnić, że spoglądał na wydarzenia z zupełnie innej, strategicznej perspektywy – kalkulował, zamiast ulegać emocjom) i generał Wojciech Jaruzelski (podważa „bułgarski trop”). W tle pojawiają się PRL-owskie służby: Tacik rozmawia z podpułkownikiem Edwardem Kotowskim – rezydentem wywiadu PRL w Rzymie i dominikaninem Konradem Hejmą – podczas zamachu wicedyrektorem delegatury biura prasowego Episkopatu Polski w Rzymie, w 2005 roku oskarżonym o współpracę z SB (czemu konsekwentnie zaprzecza).

Książkowe śledztwo zatacza coraz szersze kręgi. Autor spotyka się ze zranioną podczas zamachu na papieża Amerykanką oraz z rodziną drugiej, która już nie żyje (fakt, że dwie wystrzelone przez Mehmeta Ali Ağcę kule miałyby ranić trzy osoby, to jedna z głównych poszlak wskazujących na to, że zamachowców i oddanych strzałów musiało być więcej). Jego rozmówcą jest również brat Emanueli Orlandi – mieszkającej w Watykanie młodej dziewczyny, porwanej 22 czerwca 1983 roku (porywacze żądali uwolnienia Ağcy; dziewczyny nigdy nie odnaleziono).

Z jeszcze innej perspektywy spoglądają na wydarzenia: biskup Tadeusz Pieronek, biskup John Magee (drugi sekretarz papieża, oskarżany przez media o zabójstwo Jana Pawła I), dziennikarz Krzysztof Mroziewicz (pisał pierwsze depesze PAP na temat zamachu) czy Andrzej Bac – współorganizator krakowskiego Białego Marszu (na wieść o zamachu na Jana Pawła II studenci odwołali juwenalia i zorganizowali olbrzymią, pokojową manifestację).

To lektura, która wciąga niczym powieść kryminalna czy szpiegowska, pełna dodatkowych smaczków – dowiadujemy się z niej na przykład, gdzie przechowywane są zapisy tajemnic fatimskich, a autor weryfikuje informację, która pojawiła się w polskich artykułach po zamachu, że jedna z rannych Amerykanek urodziła się w Wadowicach, na dodatek tego samego dnia co Karol Wojtyła (co okazuje się prawdą o tyle, że z Wadowic pochodziła… jej matka). Rozmówcy zostali dobrze dobrani, a rozmowy świetnie poprowadzone – nawet jeśli niektóre poglądy irytują nas lub się z nimi nie zgadzamy. Ta historia po prostu ma potencjał, a Jacek Tacik, doświadczony dziennikarz i autor wielu wywiadów, potrafił go wykorzystać.

Ryszard Kozik


komentarze [2]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
LubimyCzytać 09.05.2017 12:52
Administrator

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post