Lady Makbet na smoku, czyli bard na miarę XXI wieku

Michał Cetnarowski Michał Cetnarowski
01.08.2014

Nieutuleni w żalu wyjeżdżaliśmy na urlopy. Czwarty sezon telewizyjnej „Gry o tron” skończył się jako ten sen złoty i na następny trzeba czekać cały rok. George R.R. Martin I Nierychliwy też nie spieszy się z ostatnimi tomami „Pieśni Lodu i Ognia”; może to i dobrze, ulubieni bohaterowie, którzy jakimś cudem do tej pory przeżyli zgotowaną im hekatombę, mają szansę nie umrzeć jeszcze przez chwilę. Co jednak czytać, w górach, pod palmami, nad morzem, kiedy człowiek zasmakował w brutalnej epice Amerykanina? Odpowiedzi na szczęście nie trzeba szukać długo. Szekspira.

Lady Makbet na smoku, czyli bard na miarę XXI wieku

Porównanie na pierwszy rzut oka może wydać się ryzykowne; nie na taki hazard porywa się jednak człowiek w upałach kanikuły. Zdrapawszy zresztą powierzchniowe różnice, okazuje się, że – przy odpowiedniej dawce rezerwy, mówimy wszak o ludziach, których dzielą ponad cztery stulecia – twórczość jednego i drugiego autora łączy wcale niemało.

Zacznijmy od zapożyczeń. W wywiadach sam Martin przyznaje się do budowanie zrębów swojego opus magnum na historii wojny dwóch róż – epilogu wojny stuletniej, który miał miejsce w latach 1455–1485. O tron Anglii walczyli wówczas przedstawiciele rodów Lancasterów i Yorków – po nieskomplikowanej szaradzie da nam to szybko powieściowych Lannisterów i Starków. Dziełem beletrystycznym zaś, które miało na niego największy wpływ, był siedmioksiąg Maurice’a Druona „Królowie przeklęci”. To jednak małe miki przy Bardzie ze Stratfordu – w zasadzie przy większości jego sztuk można mówić o wcześniejszych pierwowzorach autorstwa innych dramatopisarzy lub co najmniej o mocnym zakorzenieniu tych historii w dostępnych Szekspirowi źródłach historycznych.

Tacy „Romeo i Julia”, na ten przykład, wzorowani byli na tekście „Le tre parti de le Novelle del Bandello” Mattea Bandella, który już w 1562 r. (Szekspir urodził się w 1564, a zmarł w 1616 roku) został przetłumaczony na angielski pod dość znamiennym tytułem „The Tragicall Historye of Romeus and Juliet”. Przy „Hamlecie” głównym źródłem Szekspira był najprawdopodobniej tak zwany „Pra-Hamlet”, grany za życia poety, którego autorem mógł być Thomas Kyd; sama historia wywodziła się zaś z „Histories Tragiques” Thomasa Belleforesta oraz historii spisanej przez Saxo Gramatyka w „Gesta Danorum” (kronice z XII–XIII wieku), gdzie pokrótce opisano walkę o władzę pomiędzy dwoma braćmi, pierwowzorami ojca i wuja Hamleta. „Król Lear” rozwija wątek z legendy o Llyrze, mitycznym bretańskim królu, a fabuła „Makbeta” zapożyczona została z „Holinshed's Chronicles” – historycznej kroniki Anglii, Szkocji i Irlandii. I tak dalej.

Czy można zatem powiedzieć, że Szekspir plagiatował poprzedników? Przecież nie – wziął tylko krążące w popularnym obiegu wątki, rozpoznawalne typy bohaterów, umieścił je w stylizowanych realiach, dodał postaci i ich motywacje, wstrząsnął, zamieszał – i arcydzieło gotowe. Jeśli dodatkowo weźmiemy pod uwagę, że ówczesny teatr elżbietański to była przede wszystkim rozrywka dla mieszczaństwa (choć nie tylko – trupa Szekspira, w której sam zresztą czasem aktorzył, grywała też przed koronowanymi głowami), okaże się, że Szekspir z tekstami poprzedników zrobił w zasadzie to samo, co dzisiejsi twórcy popkultury robią z tekstami kolegów po piórze, również mieszając i przetwarzając na setki sposobów znane motywy. (Wystarczy spojrzeć na popularność wampirów, zombie czy smoków).

Idźmy dalej. I Martin, i Szekspir umieszczają w swoich tekstach wątki fantastyczne. Nawet jeśli u Martina to eufemizm (Westeros to cały fikcyjny świat, w którym magia istnieje na porządku dziennym), to jednak i on nie epatuje „magicznością”, przysłowiowe fireballe latają tu wyjątkowo opornie i rzadko, niezwykłość jest tylko przyprawą nadającą smak egzotycznej całości. Na podobnej zasadzie w „Hamlecie” pojawia się duch ojca bohatera, marginalny, ale kluczowy dla rozwiązania zagadki królobójstwa, w „Makbecie” samospełniającą się wróżbę stawiają trzy wiedźmy, zawieszone pomiędzy światem realnym i magicznym (naprawdę wróżą, czy tylko wierzą w to bohaterowie?), a „Sen nocy letniej” to już – według dzisiejszych standardów – fantasy pełną gębą, opowieść, w której pierwsze skrzypce grają leśne licha i elfia arystokracja.

#####

Spécialité de la maison Martina jest także bezwzględność, z jaką obchodzi się on ze swoimi postaciami. Jednak nawet Krwawe Gody nie byłyby w stanie zaskoczyć bohaterów Szekspira… W „Hamlecie” – od ostrza lub trucizny, własną ręką lub w wyniku zdrady – umiera nie dość, że sam główny bohater, ale i jego wuj Klaudiusz, który najpierw otruł swojego brata, by zdobyć tron, i matka Hamleta Gertruda, wypiwszy zatrute wino, i Ofelia, która wcześniej postradała zmysły, i Poloniusz, przeszyty mieczem, i Laertes, w czasie pojedynku, i kumple Hamleta ze szkolnej ławy, Rozenkranc i Gildenstern, którzy sami dostarczają katu własny wyrok śmierci… W sumie nie umiera tylko Fortynbras i grabarze, bo ktoś musi na końcu posprzątać ten krwawy bajzel. A to tylko jedna – fakt, że pewnie najbardziej znana – sztuka Brytyjczyka.

Żeby za bardzo nie spolerować – zachęta do tego, żeby poczytać Szekspira, to nie tylko podpucha; te historie naprawdę aż skrzą się od soczystej fabuły i nagłych zwrotów akcji, do tego jest okazja, zbiorowe wydanie większości utworów Szekspira w dwóch tomach (Tragedie i kroniki oraz Komedie) przez Znak – dość wspomnieć, że obok Romea i Julii czy ekipy z „Makbeta” lekko nie mają też bohaterowie „Koriolana”, „Króla Leara”, „Tymona Ateńczyka”, „Otella”… Wszystkich ich przebija zaś „Tytus Andronikus”, w którym pojawiają się i ofiary z ludzi, i gwałt, i tortury, i kanibalizm… Najlepsze, że poszczególne z tych sztuk w tłumaczeniu Stanisława Barańczaka nie są nawet pisane wierszem, co mogłoby kogoś skutecznie wystraszyć.

Obu autorów łączy nawet sposób prowadzenia narracji – z tym że tam, gdzie Martin rozpisuje kolejne rozdziały z punktu widzenia poszczególnych bohaterów, tam Szekspir pisze od razu całą sztukę, „oglądaną oczami” Otella, Hamleta, Koriolana. Jednak najważniejsze, że obaj twórcy, choć dzieli ich prawie pół tysiąca lat, tak sugestywnie piszą o bardzo podobnych i wciąż aktualnych problemach: dobrych i złych namiętnościach, pokusach władzy, zagrożeniach ambicji, poświęceniu w miłości, hańbie i cierpieniu zdrady. Łączy ich nawet szczęście do ekranizacji – że serial HBO jest niezły, to wie już każdy, ale i Szekspir nie musi się tu niczego wstydzić. Do najbardziej znanych jego ekranizacji należą Hamlet F. Zeffirellego (z młodziutkim Melem Gibsonem w roli tytułowej), „Ran” i Tron we Krwi A. Kurosawy, „Henryk V” K. Branagha, Tytus Andronikus J. Taymore (z Anthonym Hopkinsem i Jessicką Lange w obsadzie) czy kongenialny Romeo i Julia B. Luhrmanna (z Leonardem DiCaprio grającym Romea w realiach XXI wieku); każdy z widzów-czytelników stworzyłby tu zresztą zapewne swoją „krótką listę”.

Różni ich jedno, za to zdecydowanie na korzyść Martina: to on bowiem nie trafił jeszcze na szkolną listę „klasyków”, których, choćby pisali najgenialniej, przymus lektury skutecznie zohydza pokoleniom miłośników książek. Znalazłby się tam wprawdzie w wybornym towarzystwie – Sienkiewicza, Żeromskiego, Prusa czy Lema – ale marna to pociecha, kiedy twoimi książkami straszą, zamiast zachęcać. Pozostaje czytać go, kiedy można jeszcze robić to bezinteresownie – znaczy, po prostu dla przyjemności.

Michał Cetnarowski - prowadzi dział literatury polskiej w „Nowej Fantastyce”. Jest pisarzem, krytykiem i publicystą, a także redaktorem antologii „Głos Lema”. Jego książka I dusza moja została wydana pod patronatem lubimyczytać.pl.


komentarze [4]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
GreenBook 02.08.2014 18:41
Czytelnik

Martin i Szekspir w jednym stali domu. Wow! Dobre porównanie.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Calendula 02.08.2014 11:11
Czytelnik

Czy można się dowiedzieć z jakich źródeł autor korzystał pisząc fragmenty o Szekspirze?

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Michał Cetnarowski 01.08.2014 15:33
Autor/Redaktor

Zapraszam do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post