Stała cena książki nie sprawdziła się w Izraelu
Zaledwie trzy lata po tym, jak w Izraelu wprowadzono „Prawo o ochronie literatury i pisarzy”, izraelski rząd wycofuje się z tego rozwiązania. Swoją decyzję Kneset tłumaczy dramatycznym spadkiem sprzedaży książek.
Przepisy chroniące literaturę i pisarzy wprowadzono na okres próbny, który miał dobiec końca w lutym 2017, chyba że odpowiednie zapisy zostaną odnowione. Zgodnie z nowopodjętymi decyzjami prawo wygaśnie już pod koniec sierpnia 2016.
„Prawo o ochronie literatury i pisarzy” miało na celu wspierać autorów i rynek książki (przede wszystkim małe księgarnie i wydawców) poprzez utrzymanie stałej ceny książki na okres 18 miesięcy od daty premiery. Dopiero po tym czasie tytuł mógł być obejmowany promocjami i rabatami. Projekt był krytykowany przez wydawców i księgarzy, gdyż zgodnie z wprowadzonymi w tej ustawie przepisami wydawcy i księgarze nie mogli promować pojedynczych tytułów (głównie chodziło o głośne premiery), a w księgarniach zabroniono organizowania akcji promocyjnych dla poszczególnych wydawnictw.
W efekcie wprowadzenia ustawy zaobserwowano znaczny wzrost cen nowych tytułów i znaczący spadek sprzedaży. Najbardziej drastycznie zmniejszyła się sprzedaż książek debiutantów. Według obserwacji wydawców, ogólna sprzedaż książek spadła o 20%, a sprzedaż nowych tytułów o 60%. Wobec tych alarmujących danych oraz z powodu krytyki ze strony różnych środowisk, nowa Minister Kultury, Miriam Regew, zdecydowała się wnieść o uchylenie ustawy i przewrócenie modelu wolnorynkowego.
W Polsce wprowadzenie ustawy o stałej cenie książki jest wciąż dyskutowane i brane pod uwagę jako rozwiązanie chroniące rynek książki i wspierające promocję czytelnictwa. Parę dni temu nowy dyrektor Instytutu Książki, Dariusz Jaworski, w wywiadzie udzielonym RDC powiedział:
- Pozytywnie podchodzimy do tego, co się nie udało poprzedniej kadencji, a mianowicie ustawy o jednolitej cenie książki. Chodzi o to, aby książki przez rok czy pół roku miały tę samą cenę, żeby nie zabijano małych księgarni, żeby nie było tak, że książki są dostępne tylko w konkretnych sieciach czy dyskontach.
Źródło: wirtualnywydawca.pl; israelnationnews.com
komentarze [59]
Ale zaraz, zaraz, ta cena miałaby dotyczyć jedynie NOWYCH książek, prawda?
Jeśli tak, to mnie to rybka, naprawdę :)
Powiem szczerze, że nie rozumiem pędu do kupowania nowości, skoro tyle książek z zeszłych lat, naprawdę DOBRYCH książek, nie zostało przeczytanych. Nie kupię dziś to wpiszę na listę i zakupię za 3-4 lata.
Jako Arabofil, antysyjonista (nie mylić z antysemitą!)...
"W efekcie wprowadzenia ustawy zaobserwowano znaczny wzrost cen nowych tytułów i znaczący spadek sprzedaży. Najbardziej drastycznie zmniejszyła się sprzedaż książek debiutantów. Według obserwacji wydawców, ogólna sprzedaż książek spadła o 20%, a sprzedaż nowych tytułów o 60%."
Po prostu socjalizm nie działa, a wtrącanie się przez państwo do gospodarki zawsze szkodzi i...
"wspierające promocje czytalnictwa"...to jest po prostu piękne :D
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Przynajmniej przedstawiciel nowej władzy postawił sprawę jasno, a nie mydlił oczy (jak to robili wydawcy, księgarze itp.) troską o stan czytelnictwa w Polsce. Przedstawianie tej ustawy jako remedium na słabe czytelnictwo w naszym kraju zawsze uważałem za oszustwo.
Trzeba tutaj rozgraniczyć dwie sprawy: ochronę małych księgarni w głównie w mniejszych miejscowościach (i tutaj...
Jesli moja ulubiona ksiegarnia internetowa oferuje tytul za 35 zlotych,który jest dostepny na półkach za 60zl to znaczy tylko tyle,ze jest w stanie ten sprzedac ten tytul za 35 i jeszcze na tym zarobic. Niech nikt wic nie mowi ze 60 zlotych to niejest cena zawyżona. Owszem jest-bo widac mozna sprzedac z zyskiem za 35! I nie sa to zadne dumpingowe ceny-to mala ksiegarnia...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejGratuluję toku myślenia :) Będę pełna podziwu, kiedy otworzysz księgarnię stacjonarną, w której spokojnie zarobisz na chleb, przy takich cenach książek. Sieciówki rzeczywiście przesadzają, ale prywatne księgarnie mają również nad sobą opłatę za miejsce i ewentualne rachunki, które niestety nie są małe. Może przeszłaby taka obniżka cen, ale wtedy obrót dzienny musiałby być...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejAle ja nie mówiłem o małych księgarniach, tylko o całym rynku. Ostatnio kupiłem w mojej ulubionej księgarni internetowej Shantaram za 35 zł - cena okładkowa to 60 zł (i pełno innych tytłów, nowości i nienwości, zwykle minimum 35% taniej, często 40%). Znaczy to tyle, że można z zyskiem sprzedać tę książkę po cenie niemal dwukrotnie niższej niż okładkowa. Dla mnie jako...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejZastanawiam się, w którym miejscu napisałam, że popieram tę ustawę. Czytanie ze zrozumieniem naprawdę nie boli. I smutne, że właśnie Ciebie nie obchodzi w jaki sposób księgarnia to robi. A może warto się w to zagłębić, a dopiero później komentować wszelkiego rodzaju posty? Mogę się założyć, że później będziesz narzekał, że takiej prawdziwej księgarni z krwi i kości ze...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Nie musisz czegoś pisać wprost. Popracie dla ustawy wywnioskowałem z kontekstu. Sprawa jest prosta: albo zgadzasz się żeby rynek regulował ceny, albo chcesz wymusić stałą cenę ustawą. To pierwsze Ci nie odpowiada, więc mniemam, że popierasz drugą opcję.
Co do czytania ze zrozumieniem, to sam przecież pisałem, że zależy mi na małych księgarniach, ale chyba nei do tego...
Więc muszę cię wyprowadzić z błędu. Niestety, ale uważam, że ta ustawa nie załatwi sprawy. Nic nie uratuje prywatnych księgarni, chyba że całkowita likwidacja księgarni internetowych, co wiadomo jest niemożliwe.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postNa ogół gdy coś się nie sprawdza u żydów to należy to natychmiast zastosować u gojów. I vice versa. W tym przypadku mam jednak wątpliwości. ;)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
"W efekcie wprowadzenia ustawy zaobserwowano znaczny wzrost cen nowych tytułów i znaczący spadek sprzedaży. Najbardziej drastycznie zmniejszyła się sprzedaż książek debiutantów."
Aż chciałoby się powiedzieć: a nie mówiłam? :D Nie dziwi mnie to wcale, szczególnie zmniejszenie sprzedaży książek debiutantów - kto kupi kota w worku za taką samą cenę jak znanego, ulubionego...
ale wtedy nie będzie również przecen w dyskontach z tego co gdzieś czytałem? Poza tym Biedronka w tym roku ma rzadko książki na wyprzedażach i słabe tytuły :P
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Nie wiem jak będzie wyglądać sytuacja na naszym rynku po ewentualnym wprowadzeniu tej ustawy. Pewnie ci, którzy chcą ją wprowadzić też dokładnie nie wiedzą. Jednak bardziej prawdopodobny wydaje mi się scenariusz z Izraela niż wielki sukces.
Jeżeli nawet po upływie czasu jednolitej ceny nie będzie przecen w dyskontach to przerzucę się głównie na antykwariaty online, w...
Polskie pomysły na stałą cenę są o tyle bez sensu, że nie gwarantują jednocześnie stałego obniżenia ceny z okładki o te 30%, ktore stosują dyskonty typu aros czy nieprzeczytane. Przecież te 30% to nic innego jak drakońskie rabaty wymuszone swego czasu przez empik czy matras od dystrybutorów, które ci z kolei wymusili na wydawcach. Gdyby ceny z okładki były od razu mniejsze...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejAbsolutnie się zgadzam. Jak większość moli książkowych kupuję głównie w internecie, bo tam jest najtaniej. Gdybym mogła kupować w stacjonarnej księgarni książki za 20-30zł, zamiast obecnych 40-50, robiłabym to z wielką przyjemnością. Zgadzam się więc, że problem tkwi w cenie i bez jej radykalnego obniżenia ustawa o stałej cenie skończyłaby tak jak izraelska, nawet bez...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
W Polsce, na wzór Francji chyba, miał być wprowadzony 12-18 miesięczny okres ochronny dla nowych tytułów gwarantujący ich stałą cenę (z pewnymi wyjątkami), a po tym okresie sprzedawcy mogliby dowolnie "kreować" ceny.
Nie było nigdy mowy o całkowitym zakazie promocji i rabatowania.
Moja prywatna biblioteczka liczy sobie ponad 300 książek. Wiem - nieładnie jest się chwalić. Ale chodzi mi o to, że gdyby nie promocje, wyprzedaże itp. nie mógłbym sobie pozwolić na stworzenie takiego zbioru, bo po prostu nie byłoby mnie stać. Czasami uda mi się kupić kilka książek w cenie jednej nowej. Oczywiście są i takie pozycje typu "muszę mieć" i wydam na nią 40 - 50...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejJakie tam przechwalanie się,mogę Ci tylko powiedziec że ja mam więcej ;-) .Ale tak czy inaczej przyznam się szczeże że większość książek zakupiłam w zaprzyjaznionym antykwariacie.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postPogratulować zatem biblioteczki :) Książek nigdy dość :)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postHahaha dokładnie,i mimo że nie wszystkie przeczytane to jak skończę książkę to się okazuje że nie mam co czytać i trzeba coś znowu kupić ;-) :-D
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postJeżeli ta ustawa dojdzie do skutku w Polsce to ilość nowości kupowanych przeze mnie spadnie o jakieś 100%... mniej więcej. I raczej pozostanę przy książkach używanych i z biblioteki. Albo po prostu spróbuję szukać taniej za granicą, bo już prawdopodobnie będzie warto.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Nie ma to jak państwo chce "chronić" jakiś sektor rynku...
Zawsze wychodzi z tego katastrofa.