Poczytaj mi, Alexo
Nie wszyscy są na bieżąco z technicznymi nowinkami firmy Amazon, więc najpierw trochę faktów tytułem wstępu. Amazon szczyci się tym, że wszelkie nowe produkty, strategie sprzedaży czy innowacje technologiczne oparte są tylko i wyłącznie na tym, czego życzą sobie klienci, a nie w oparciu o narzucone przez osoby trzecie wydumane cele marketingowe.

Trudno orzec, ile w tym prawdy, faktem jednak jest, że Amazon jako lider rynku księgarni internetowych na świecie, może sobie pozwolić na realizowanie tylko tych strategii, które jemu właśnie przynoszą największy zysk i nie musi się na nikogo oglądać.
Amazon stał się pionierem na rynku e-booków, wprowadzając do sprzedaży swój własny czytnik Kindle powiązany bezpośrednio z dystrybucją swoich książek. Sygnuje też największą i najpopularniejszą na świecie usługę abonamentową dla posiadaczy Kindle, w ramach której można co miesiąc ściągać na swój czytnik i czytać nieograniczoną ilość książek z określonej puli. Jakiś czas temu uruchomiono analogiczną ofertę dla wielbicieli audiobooków. Uiszczając co miesiąc opłatę, można odsłuchiwać tyle książek, ile dusza zapragnie.
Poniekąd właśnie audiobooków dotyczy ostatnia technologiczna innowacja Amazona. Kilka lat temu serwis rozpoczął sprzedaż inteligentnego, bezprzewodowego głośnika Echo, pierwszego w historii sprzętu nagłaśniającego, który dostał swojego wirtualnego asystenta sterowanego głosem. Asystent - czy raczej asystentka – dostała imię Alexa. Ci, którzy mają iPhone’a, znają zapewne Siri, uroczą wirtualną personę od Apple’a, z którą można porozmawiać o sensie istnienia, zapytać o najbliższe restauracje, kazać odtworzyć konkretną piosenkę, wyświetlić stronę internetową, zadzwonić do kogoś i wreszcie – zapytać niemal o wszystko.
Tak jak Siri, Alexa w odpowiedzi na nasze polecenie, połączy się z Internetem i wyszuka interesujące nas informacje. Ale może nam również poczytać do poduszki.
Echo od Amazon jest w stanie połączyć się z telefonem komórkowemu dowolnej marki, z tabletem, komputerem, a nawet telewizorem. Dzięki Alexie wszystkie komendy można wydawać werbalnie. Tak jak Siri, Alexa połączy się z Internetem, wyszuka interesujące nas fakty i je odczyta, poleci, gdzie jest najbliższa biblioteka lub szpital, wyszuka teledyski czy filmy i wyświetli je na przykład na naszym tablecie. Teraz, dzięki najnowszej aktualizacji oprogramowania, Alexa może nam też… poczytać do poduszki.
Na przykładową komendę „Alexo, czytaj Robinsona Crusoe” (polecenie wydane po angielsku), asystentka wyszuka w naszym zbiorze e-booków odpowiednią pozycję i zacznie czytać. Można jej przerywać, kazać powtórzyć ostatnie zdanie, akapit, przeskakiwać rozdziały. Aby uzyskać dostęp do tej funkcji, nie trzeba uiszczać żadnych dodatkowych opłat, wystarczy być właścicielem głośnika, rozsiąść się wygodnie i zacząć słuchać.
Oczywiście, głos Alexy nie jest głosem „ludzkim”, i wypada nieco sztucznie. Jego brzmienie dalekie jest od seksownej chrypki Pauliny Holtz czy głębokiego i łagodnego tembru Daniela Olbrychskiego. Jeśli chodzi o modulację głosu czy interpretację tekstu, też można trochę pokręcić nosem (trzeba jej jednak oddać, że stara się przestrzegać znaków przestankowych), ale w końcu mówimy o pierwszej tego typu usłudze, więc jest spore pole do manewru i ulepszeń.
Swoją drogą, ciekawe, jak inicjatywa się rozwinie. Może za jakiś czas będziemy mogli wybrać sobie, jaki sławny głos nam książkę poczyta? Kogo wybralibyście na Waszego osobistego lektora, gdybyście mieli taką możliwość?
komentarze [7]

Nie znoszę kiedy ktoś mi czyta.Odbiera to przyjemność i nie do końca pozwala czytelnikowi wciągnąć w historię.Dlatego uważam,że lepiej kiedy sama mogę delektować się książką.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Ja bym chyba wybrała Borysa Szyca, bo na pewno byłoby zabawnie!
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Oj, ja akurat nie cierpię takich elektronicznych "lektorów". Chyba by mnie coś trafiło gdyby taki monotonny, sztuczny głos cokolwiek mi czytał :)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post


