rozwiń zwiń

Nagrody imienia Wisławy Szymborskiej przyznane w Krakowie. W tym roku podwójnie

Remigiusz Koziński Remigiusz Koziński
12.07.2021

Uroczysta gala Nagrody imienia Wisławy Szymborskiej za nami. W ciepły, sobotni wieczór, 10 lipca poznaliśmy najlepsze (zdaniem kapituły) książki poetyckie i ich autorki.

Nagrody imienia Wisławy Szymborskiej przyznane w Krakowie. W tym roku podwójnie

Anna Adamowicz za rok 2019 i Genowefa Jakubowska-Fijałkowska za rok 2020 – to nazwiska laureatek podwójnej Gali wręczenia nagrody, która odbyła się w krakowskim Pałacu Potockich. Przez otwarte okno widać było wieże Kościoła Mariackiego i gwarny Rynek Główny. Rozdwojenie poetyckie: skupienie we wnętrzu i lipcowo-wakacyjne rozedrganie na zewnątrz. Patroni też w swoistej noblowskiej diarchii; Wisława Szymborska jako patronka nagrody i Czesław Miłosz, patron festiwalu, podczas którego nagroda została wręczona. Zwieńczone laurem poetki z zupełnie różnych pokoleń, niemniej oba poetyckie tomy – doskonałe.

Anna Adamowicz – poezja organiczna i tkankowa

Animalia Anna Adamowicz„Animalia” Anny Adamowicz zostały nagrodzone w tym roku, ponieważ w ubiegłym postanowiono przeznaczyć pieniądze na pomoc ludziom pióra. Ci, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji, mogli liczyć na wsparcie materialne. Nagroda za rok 2019 została więc przyznana (warto wspomnieć, że kolejny tom laureatki znajdował się na długiej liście nominowanych za rok 2020) dopiero teraz. W „Animaliach” jest miejsce na wiersze przejmujące, ale jest miejsce także na (o ile to właściwa interpretacja, wybaczcie Państwo, jeśli niegodna) lekkie mrugnięcie skierowane do czytelnika; czymże innym jest tytuł: „Recytatyw tasiemca wczepionego w jelito Marii Callas”, zwłaszcza jeśli zawierzy się plotkom, że faktycznie tasiemiec właśnie „pomagał” wielkiej śpiewaczce schudnąć. Wiersze Anny Adamowicz są przesiąknięte materią, tkankami. Takimi, które zranione czasem krwawią; ciała, które budują, odczuwają ból. Często niezawiniony – jak niemal publicystyczne, przez to nie mniej dojmujące wizje: żółwia zjadającego foliową torbę czy foki więznącej w rybackiej sieci. Anna Adamowicz współodczuwa i czytelników do tego samego nieomal zmusza. Komentuje rzeczywistość, która dzieje się tu i teraz. Konsekwentnie używa przy tym swojego języka. Jej wiersze (znów wybaczcie Państwo niegodnemu kaskaderską analogię) budzą dalekie skojarzenia z rzeźbami Aliny Szapocznikow.

Genowefa Jakubowska-Fijałkowska – jeśli coś jest zdegenerowane, nie znaczy, że nie może być piękne

Rośliny mięsożerne wierszeNagroda za rok 2020 dla poetki z Mikołowa, kto wie, może oddychającej, jak mięsożerne rośliny z jej parapetu – wtórni palacze… Jakubowska-Fijałkowska wciąga w płuca pachnące Wojaczkiem powietrze korytarzy i pokojów Instytutu Mikołowskiego; tytułowe „Rośliny mięsożerne” z parapetu wdychają przesiąknięty papierosowym dymem wydech tzw. podmiotu lirycznego (jak bardzo drętwo w obliczu używanego przez poetkę dynamicznego języka by to nie brzmiało).

„Rośliny mięsożerne”, czyli tom nagrodzony za rok 2020 jest też organiczny, ale organiczny inaczej. Ludzkie ciała opisywane przez poetkę degenerują, czasem ktoś to zauważa i pozbywa się ich, powykręcanych na wszelkie sposoby, zamyka, izoluje. Jakubowska-Fijałkowska, czy też wspomniany wcześniej podmiot (o zgrozo!) liryczny – obserwuje ludzi przez okno. Jakby żyli w akwarium… Może to lęk przed zanurzeniem? Nie wszyscy wszak wypływają na powierzchnię.

Poetki mówią cały czas, to co chcą. Wierszem

Ani Anna Adamowicz, ani też Genowefa Jakubowska-Fijałkowska nie chciały (nie mogły?) przemawiać. Ograniczyły się do podziękowań, w przypadku tej drugiej skróconych do absolutnego minimum. Na swój sposób konweniowało to ze stylem Patronki Nagrody… Ona wolała chyba, co zostało zacytowane w czołówkowej części transmisji Gali: „bez ustanku czegoś ważnego nie wiedzieć” i nie marnowała czasu na mniej lub bardziej czcze „smoltoki”.

Obie to, co chcą powiedzieć, mówią wierszami. Wystarczy wczytać się i wsłuchać w myślowe rezonanse strof. Same strofy zresztą fizycznie istnieją i dzięki temu mogą drgania synaps katalizować. Michał Rusinek, prezes Fundacji Wisławy Szymborskiej dziękował wydawcom poezji, właśnie za to – za wydawanie strof. Wypada do tych podziękowań przyłączyć się z niskim ukłonem.


komentarze [1]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Remigiusz Koziński 12.07.2021 12:01
Redaktor

Zapraszam do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post