-
ArtykułyAzyl i więzienie dla duszy – wywiad z Tomaszem Sablikiem, autorem książki „Mój dom”Marcin Waincetel1
-
ArtykułyZa każdą wielką fortuną kryje się jeszcze większa zbrodnia. Pierre Lemaitre, „Wielki świat”BarbaraDorosz5
-
ArtykułyStworzyć rzeczywistość. „Półbrat” Larsa Saaybe ChristensenaBartek Czartoryski15
-
ArtykułyNagroda im. Ryszarda Kapuścińskiego: poznaliśmy 10 nominowanych tytułówAnna Sierant16
Szara Seria
Cytaty
A zatem? Życie wieczne wydaje się być w najwyższym stopniu sprawą zaufania! Dokładnie tu znajduje się węzłowy punkt odpowiedzi na pytanie o życie pośmiertne: to, że życie wieczne istnieje, przyjąć można jedynie mocą - mającego jednak oparcie w rzeczywistości - zaufania. Zaufania odpowiedzialnego wobec rozumu i dlatego na wskroś rozumnego! Ta pełna nadziei ufność - podobna w tym bardzo do miłości - nie jest w żadnym razie zwyczajną projekcją; nie dysponuje wprawdzie nieodpartymi racjonalnymi dowodami, dysponuje jednak (...) zachęcającymi argumentami rozumowymi. Odwołuje się do doświadczenia! Ta ufna akceptacja ostatecznego sensu wszelkiej rzeczywistości i naszego życia, wiecznego Boga i wiecznego życia potocznie określana jest nie bez racji jako "wiara" w Boga, w życie wieczne. Chodzi tu jednakże o wiarę w szerokim sensie, wiarę, którą zastąpić należałoby pojęciem ufności lub nadziei. Oznacza to, iż wiara taka niekoniecznie wypływać musi z biblijnego objawienia; możliwa jest zasadniczo także dla niechrześcijan i nie-Żydów: dla Hindusów, konfucjanistów, buddystów... i oczywiście dla muzułmanów, powołujących się na (inspirowany przez Biblię) Koran (s. 127-128).
A zatem? Życie wieczne wydaje się być w najwyższym stopniu sprawą zaufania! Dokładnie tu znajduje się węzłowy punkt odpowiedzi na pytanie o ...
Rozwiń ZwińGdy Jezus w obliczu nadchodzącego Królestwa Bożego za najwyższą normę ludzkiego działania ogłasza nie dowolne prawo czy dogmat, lecz wolę Boga, której celem jest wyłącznie "zbawienie", to znaczy szeroko pojmowane dobro człowieka, to kondensuje i konkretyzuje naukę proroków i jej "czyńcie dobro a nie zło". I gdy człowiek zajmuje u niego miejsce absolutyzowanego porządku prawnego i absolutyzowanej liturgii, gdy przykazania istnieją dlań ze względu na człowieka, gdy pojednanie i codzienna służba mają pierwszeństwo przed służbą ołtarza, gdy relatywizuje on w ten sposób faktycznie system religijno-polityczny wraz z kultem, to radykalizuje on krytykę, jakiej poddają prorocy panujące w narodzie izraelskim niesprawiedliwość i rytualizm. I gdy Jezus solidaryzuje się ku zgorszeniu pobożnych z wszystkimi ubogimi, nędzarzami, "biedaczynami", z heretykami i schizmatykami, grzesznikami, skompromitowanymi politycznie, odepchniętymi i opuszczonymi przez społeczeństwo, ze słabszymi, kobietami i dziećmi, i w ogóle z prostym ludem, poszerza tym samym niesłychanie i rozbudowuje to wszystko, czego żądali wielcy prorocy, wzywając do nawrócenia i nowego ukształtowania życia. Odważył się nawet na to, na co nie odważył się nigdy żaden prorok: zamiast zgodnej z prawem kary bożej głosić - darmo całkowicie otrzymywane - przebaczenie i osobiście też - na ulicy, w życiu - udzielać go, by w ten właśnie sposób uczynić możliwym nawrócenie i przebaczenie w stosunku do bliźniego. (...) W ten sposób Jezus stanowił bezprzykładne wyzwanie dla całego systemu religijno-politycznego i jego reprezentantów. Oto znalazł się ktoś, kto zamiast bezwarunkowego wypełniania Prawa głosił osobliwą nową wolność dla Boga i człowieka (s. 146-147).
Gdy Jezus w obliczu nadchodzącego Królestwa Bożego za najwyższą normę ludzkiego działania ogłasza nie dowolne prawo czy dogmat, lecz wolę Bo...
Rozwiń Zwiń