-
Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać1
-
ArtykułyEkranizacja Chmielarza nadchodzi, a Netflix kończy „Wiedźmina” i pokazuje „Sto lat samotności”Konrad Wrzesiński4
-
ArtykułyCzy książki mają nad nami władzę? Wywiad z Emmą Smith, autorką książki „Przenośna magia“LubimyCzytać1
-
ArtykułyŚwiatowy Dzień Książki świętuj... z książką! Sprawdź, jakie promocje na ciebie czekają!LubimyCzytać7
Biblioteczka
2019-04-30
2019-04-11
Dziwne losy Jane Eyre i dziwna książka. Niby wielki klasyk literatury brytyjskiej, a tak naprawdę to wielka kicha.
Zaczyna się całkiem nieźle. Jane, odważna i inteligentna dziewczynka, sprzeciwia się okrucieństwu swojej ciotki i kuzynów, za co trafia do prywatnej szkoły prowadzonej przez religijnego fanatyka. Waleczny charakter dziewczynki zostaje w dużej mierze utemperowany. Jane staje się małą damą i postanawia rozpocząć pracę jako guwernantka u bogatej rodziny.
Bohaterka znajduje pracę w Thornfield, którefo właścicielem jest tajemniczy Edward Rochester. No i tutaj zaczyna się cały cyrk.
Jane zakochuje się w swoim pracodawcy, który jest, na dobrą sprawę, pierwszym mężczyzną, jakiego dziewczyna w życiu widziała na oczy. To nic, że Edward jest podejrzany, że Grace Poole jest dziwna, a ze strychu wydobywają się przerażające odgłosy. Niby trzeźwo myśląca bohaterka, ale za Chiny nie pójdzie sprawdzić, co się tam czai!
Edward to beznadziejny charakter. Opowiada Jane o swoim nadchodzącym małżeństwie z panną Blanche tylko po to, by sprowokować ją do wyznania mu miłości i zaraz jej się oświadczyć. Kłamie w żywe oczy, znajduje infantylne wymówki. Jest starym pasożytem, który żeruje na młodej dziewczynie.
I wiem, że Jane Eyre to ważna powieść z feministycznego punktu widzenia, gdyż Jane stawia się na równi z bohaterami płci męskiej,znajduje (chwilowo) niezależność i nie brak jej silnej woli.
Jednakże to mężczyzna jest wygranym w tej powieści, a kobieta pozostaje ofiarą fanatyzmu religijnego i zaściankowości.
Powieść może stanowić zresztą pretekst do dyskusji o wpływie religii na życie społeczne. Ślub kościelny jest postrzegany jako niezbędny, jednakże zmusza on Edwarda do życia w samotności. Gdyby rozwód kościelny był społecznie dopuszczalny, Bertha Mason prawdopodobnie nie zostałaby zamknięta na strychu...
W książce poruszony jest także temat kolonizacji. Edward podróżuje po brytyjskich koloniach, znajduje na Jamajce młodą Berthę Mason, z którą ostatecznie się żeni. Mężczyzna czerpie korzyści ze swojego małżeństwa, ale gdy zauroczenie znika, Edward sdaje sobie sprawę, że niewiele go łączy z żoną, że się jej wstydzi i postanawia się jej pozbyć w najwygodniejszy dla niego sposób. Nie trudno jest się domyślić, że Brytyjczyk korzysta ze wdzięków rdzennej mieszkanki wyspy, że kobieta stanowi dla niego tymczasową zabawkę.
Pomimo iż Jane początkowo walczy z niesprawiedliwością i przeciwnościami losu, zdecydowanie brakuje jej konsekwencji w dążeniu do celu. Momentami bohaterka jest irytująca, wielokrotnie łapałam się za głowę nad jej naiwnością.
Nie polecam tej książki, a już napewno odradzam jej zakup. Po co tracić czas, jeśli można zobaczyć sobie adaptację? Voilà! Nie sądziłam, że kiedykolwiek to napiszę, ale jednak.
Dziwne losy Jane Eyre i dziwna książka. Niby wielki klasyk literatury brytyjskiej, a tak naprawdę to wielka kicha.
Zaczyna się całkiem nieźle. Jane, odważna i inteligentna dziewczynka, sprzeciwia się okrucieństwu swojej ciotki i kuzynów, za co trafia do prywatnej szkoły prowadzonej przez religijnego fanatyka. Waleczny charakter dziewczynki zostaje w dużej mierze...
2019-03-25
„Wojna i miłość“ nie jest jakimś tam zwykłym romansidłem, gdyż historia odgrywa w tej powieści dużą rolę. Myślę, że spokojnie można nazwać ją powieścią sienkiewiczowską lub dumasowską.
Czytelnik śledzi losy członków rodziny Jaxa-Rawecki, a osią przewodnią powieści jest miłość polskiej szlachcianki do rosyjskiego dragona. Miłość, która nie jest akceptowana przez rodziców kochanków z powodu ich dumy i licznych uprzedzeń. I przyznam, że strasznie przeżywałam nieszczęście bohaterów, zwłaszcza na początku powieści, gdzie ich romans odgrywa kluczową rolę.
W miarę rozwoju wydarzeń ich miłość ustępuje miejsca opisowi wojny i tak naprawdę trudno jest przewidzieć, jakie będzie zakończenie. Jolanta Maria Kaleta wielokrotnie wprowadza suspens, przez który trudno jest się oderwać od książki. Zastanawiasz się, czy twoi ulubieni bohaterowie przeżyli. A może nadszedł już koniec?
Czytelnik staje się także świadkiem innych historii miłosnych. Tych krótkich i nieszczęśliwych, bo przerwanych przez wojnę, ale także pełnych młodzieńczej zachłanności i pożądania.
Z dużym zainteresowaniem śledziłam wydarzenia ze frontu. W moich szkołach Pierwsza Wojna Światowa była traktowana po macoszemu, a tu proszę! Okazuje się, że stanowi ona całkiem niezły materiał na powieść.
Pomimo iż niektóre walki są opisane z sienkiewiczowską wręcz fantazją, autorka nie stara się przesadnie gloryfikować wojny. Wręcz przeciwnie. Pisarka daje nam do zrozumienia, że w walce trudno jest znaleźć chwałę czy honory, a życie żołnierza pełne jest krwi, smrodu i pcheł. Mimo że Pierwsza Wojna Światowa dała Polakom szansę na utworzenie niepodległego państwa, cena zapłacona za wolność była niezwykle wysoka. Polacy służyli za mięso armatnie w konfliktach zbrojnych obcych mocarstw. Nie wspominając już o pierwszych dniach rewolucji bolszewickiej, której opis znajdziemy także w książce. Coś okropnego!
Bardzo podobał mi się gawędziarski styl pani Kalety. Lekki i momentami zabawny. Narracja zawiera także opis myśli poszczególnych bohaterów, co pozwala stworzyć interesujące portrety psychologiczne postaci. Na szczególne wyróżnienie zasługuje tutaj bogactwo językowe powieści. Miło było przypomnieć sobie takie frazeologizmy jak ,,dostać czarną polewkę“, czy „pleść duby smalone". A czy wiecie, co oznacza słowo „zbisurmaniony“?
W tej książce znajdziemy całkiem niezłą historię miłosną, opisy polskiej przyrody zaczerpnięte rodem z powieści Stefana Żeromskiego, sceny walk opisane z sienkiewiczowską fantazją, szczyptę dobrego humoru i całkiem aktualne dzisiaj przesłanie.
Myślę, że jest to jedna z najlepszych książek, jakie ostatnio przyszło mi czytać. Wielkie brawa dla autorki!
Czekam z niecierpliwością na drugi tom.
„Wojna i miłość“ nie jest jakimś tam zwykłym romansidłem, gdyż historia odgrywa w tej powieści dużą rolę. Myślę, że spokojnie można nazwać ją powieścią sienkiewiczowską lub dumasowską.
Czytelnik śledzi losy członków rodziny Jaxa-Rawecki, a osią przewodnią powieści jest miłość polskiej szlachcianki do rosyjskiego dragona. Miłość, która nie jest akceptowana przez rodziców...
2019-02-01
“Loving can hurt, (...), it is the only think that makes us feel alive" (Kochanie może sprawiać ból, ale to jedyna rzecz, która sprawia, że czujemy, iż żyjemy) – śpiewa Ed Sheeran w zwiastunie do adaptacji tej powieści.
Cóż tu dużo opowiadać? Louisa Clark prowadzi spokojne życie u boku swoich rodziców. To samo miasto, ten sam chłopak od 7-miu lat, ta sama praca. Gdy niespodziewanie Lou traci posadę, jej życie zostaje wywrócone do góry nogami. Bez wykształcenia, bez kwalifikacji, Lou zostaje postawiona przed jakże trudnym wyborem: krojenie kurczaków w fabryce, praca tancerki w klubie nocnym lub opieka nad niepełnosprawnym.
Jej pacjent okazuje się być aroganckim, złośliwym przystojniakiem przykłutym do wózka inwalidzkiego. Lou ma wystarczająco dużo czasu na poznanie go i na zakochanie się. Z tym, że Will chce zakończyć swoje życie.
,,Zanim się pojawiłeś" to całkiem przyzwoita i momentami zabawna powieść obyczajowa, która zmusza czytelnika do refleksji i do zadania sobie całego mnóstwa różnych pytań, zwłaszcza tych na temat eutanazji. Co bym zrobiła, gdyby bliska mi osoba postanowiła zakończyć swoje życie? Czy potrafiłabym zaakceptować jej decyzję, czy może zareagowałabym podobnie jak Lou?
Czasami historia opowiadana jest z perspektywy rodziców Willa, jego opiekuna Nathana lub siostry Lou. Autorka nikogo nie ocenia, tylko próbuje wyobrazić sobie, co dzieje się w głowach jej bohaterów i dlaczego podejmują oni takie, a nie inne decyzje.
Powieść porusza także temat dojrzewania. Will postanawia przekonać Lou do pójścia na studia, do podróżowania, odkrywania nowych rzeczy, do opuszczenia rodzinnego miasta, w którym nic się nie dzieje. Paradoksalnie to właśnie Will uczy naszą bohaterkę, jak żyć. To właśnie miłość do niego sprawia, że Lou zaczyna kwestionować swój długoletni związek, w którym dziewczyna pełni... no właśnie. Jaką to ona właściwie pełni rolę w tym związku, gdzie partner nigdy nie ma dla niej czasu?
Jest też trochę o odpowiedzialności. Czy niepełnosprawny powinien pozostać przy życiu, bo jego rodzina tego pragnie? Czy młoda osoba powinna zostać przy boku rodziców i wspierać ich finansowo? A może ma prawo do zadbania o siebie, do wyjazdu w dalekie strony, do poszerzania własnych horyzontów.
Styl narracji jest bardzo lekki, książkę czyta się szybko i przyjemnie. Podoba mi się to, że powieść zmusza do refleksji, ukazuje trudy pracy personelu medycznego, pokazuje, iż łatwe rozwiązania nie istnieją.
Będę myśleć o tej książce jeszcze przez jakiś czas. Zachęcę do jej przeczytania. Zrobię wywiad środowiskowy. Chciałabym zobaczyć, co inni o tym myślą.
“Loving can hurt, (...), it is the only think that makes us feel alive" (Kochanie może sprawiać ból, ale to jedyna rzecz, która sprawia, że czujemy, iż żyjemy) – śpiewa Ed Sheeran w zwiastunie do adaptacji tej powieści.
Cóż tu dużo opowiadać? Louisa Clark prowadzi spokojne życie u boku swoich rodziców. To samo miasto, ten sam chłopak od 7-miu lat, ta sama praca. Gdy...
„Kołysanka“ stanowi niezwykle trafną analizę społeczeństwa paryskiego. Społeczeństwa, któremu mam szansę przyglądać się od kilku lat.
Autorka stara się być obiektywna i nie ocenia bohaterów, ale za pomocą opisów uczuć i myśli pozwala czytelnikowi na wyciągnięcie odpowiednich wniosków. Slimani ukazuje‚ że francuska radość życia, la joie de vivre, to tylko mit, a za pięknymi obrazami widzianymi w reklamach lub filmach kryje się tak naprawdę ludzkie nieszczęście, stres, może i szaleństwo? Granica między zdrowiem a szaleństwem jest niezwykle płytka w tym zwariowanym świecie.
Już na wstępie czytelnik dowiaduje się, że niania zabiła swoich dwóch podopiecznych. Książka próbuje odtworzyć wydarzenia, które doprowadziły do tego tragicznego incydentu. Czytelnik obserwuje z bliska życie małżonków, ich próby pogodzenia życia zawodowego z rodzinnym. Przypatrujemy się także Luizie, niani, jej nawykom, maniom, jej przeszłości zawodowej.
Historia trzyma czytelnika w napięciu. Chciałam wiedzieć, co doprowadziło do tego zabójstwa. Może niania miała dość dzieci i ich kapryszenia? Może czuła, że rodzice nie mają dla nich czasu i postanowiła zabrać ich ze sobą na tamten świat? Może bała się, że dorosną i nie będą już jej potrzebować, albo staną się tak samo odpychające jak jej własna córka? Czy Luiza była w pełni władz umysłowych, czy po prostu działała w jakimś amoku?
Powieść ukazuje skomplikowaną relację między pracodawcami a pracodawcami, gdzie niania powolutki zajmuje kluczowe miejsce w rodzinie, gdzie rodzice nie są w stanie poradzić sobie w obowiązkach domowych. W Paryżu kładzie się duży nacisk na sukces zawodowy, a założenie rodziny wydaje się być jego koronacją. Dzieci stają się dodatkiem, który uzupełnia piękny obrazek.
Ale presja społeczeństwa jest zbyt wielka dla Miriam, która zaczyna się wstydzić tego, że stała się mamą na pełen etat, że zamieniła się w kurę domową. Wraca więc do pracy, ale i ta nie daje jej kompletnej satysfakcji. Jest jej łatwiej pod względem finansowym, ale czuje wyrzuty sumienia, bo nie ma czasu dla swoich dzieci.
Mogłabym zarzucić autorce powielanie stereotypów. Ale ja bardzo dobrze znam ten obrazek. Czytając książkę, często miałam wrażenie, że już gdzieś to słyszałam i widziałam. Idealna książka na podróż lub na dłużące się minuty w transporcie publicznym. Nie polecam jej jednak rodzinom, które myślą o zatrudnieniu niani.
O, nie!
„Kołysanka“ stanowi niezwykle trafną analizę społeczeństwa paryskiego. Społeczeństwa, któremu mam szansę przyglądać się od kilku lat.
więcej Pokaż mimo toAutorka stara się być obiektywna i nie ocenia bohaterów, ale za pomocą opisów uczuć i myśli pozwala czytelnikowi na wyciągnięcie odpowiednich wniosków. Slimani ukazuje‚ że francuska radość życia, la joie de vivre, to tylko mit, a za pięknymi...