Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Plagiat książki pani Aldy Sigmundsdóttir. Wstyd!

Plagiat książki pani Aldy Sigmundsdóttir. Wstyd!

721628 rad jak żyć, zamkniętych w krótkich zdaniach: Żyj szczęśliwiej. Nie oceniaj. Bądź dobrym człowiekiem.

Serio?

Czytałam nocą, przy wskazanej muzyce. Plus za playlistę - robi nastrój, co zresztą nie dziwi gdy autorem jest osoba tworząca filmy i mająca doświadczenie w doborze ścieżki dźwiękowej. Początek mnie wciągnął i zrobił wrażenie. Niestety, kolejne strony nie poruszały niczego odkrywczego i miałam wrażenie, że autor to ktoś, kto po rocznej depresji nagle odkrył, że życie może być piękne i postanowił spisać wszystkie myśli w jakiś turbochaotyczny sposób. Wszystko fajnie, ale... czy to wystarczający powód, żeby wydawać książkę? Może niektóre rzeczy warto zostawić w blogosferze? Nie wiem dlaczego, ale kiedy widzę wydrukowane na papierze zdania zawierające zwroty "(...) so sweet!" (i to w takich ilościach!), trochę mi przykro, że język literatury tak mocno zaczyna naśladować ten w internecie.

Dlaczego autor na jednej stronie pisze, że nie można się porównywać do innych i trzeba patrzeć na siebie, a kilka rozdziałów dalej mówi: "Nieważne, jak źle masz w życiu - pomyśl o tym, że jest ktoś, kto ma sto razy gorzej"? Dlaczego tyle razy pojawiają się nic niewnoszące teksty jak ten: "Dlaczego tak jest? Bo tak."?

Mimo całej sympatii do autora i (teoretycznie) nastroju pasującego do jego przemyśleń, 'Kropki' nie zachwyciły mnie tak, jak oczekiwałam.

721628 rad jak żyć, zamkniętych w krótkich zdaniach: Żyj szczęśliwiej. Nie oceniaj. Bądź dobrym człowiekiem.

Serio?

Czytałam nocą, przy wskazanej muzyce. Plus za playlistę - robi nastrój, co zresztą nie dziwi gdy autorem jest osoba tworząca filmy i mająca doświadczenie w doborze ścieżki dźwiękowej. Początek mnie wciągnął i zrobił wrażenie. Niestety, kolejne strony nie...

Ta książka to zmarnowany potencjał. Bardzo dobry pomysł i kiepskie wykonanie. Zadziwiająco słabe dialogi, opisy akcji mające mrozić krew w żyłach - nudne, mnóstwo pourywanych wątków. Kiedy skończyłam ją czytać, ze zdziwieniem zadałam sobie pytanie: Już? A gdzie reszta? Całość wypada całkiem przeciętnie i naprawdę nie rozumiem, skąd ten zachwyt w mediach.

Ta książka to zmarnowany potencjał. Bardzo dobry pomysł i kiepskie wykonanie. Zadziwiająco słabe dialogi, opisy akcji mające mrozić krew w żyłach - nudne, mnóstwo pourywanych wątków. Kiedy skończyłam ją czytać, ze zdziwieniem zadałam sobie pytanie: Już? A gdzie reszta? Całość wypada całkiem przeciętnie i naprawdę nie rozumiem, skąd ten zachwyt w mediach.