rozwiń zwiń
Adrianna

Profil użytkownika: Adrianna

Jarocin Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 2 tygodnie temu
97
Przeczytanych
książek
173
Książek
w biblioteczce
9
Opinii
39
Polubień
opinii
Jarocin Kobieta
Dodane| Nie dodano
Ta użytkowniczka nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach: , ,

Życie to kwestia przypadku, opatrzności, wolnej woli, loży masońskiej – niepotrzebne skreślić. Często jednak próbujemy dociec przyczyny: dlaczego tak, co by było, gdyby…? I choć takie dzielenie włosa na czworo nie przynosi odpowiedzi, to nieraz łatwiej pogodzić się z tragedią. Wesele w niebie Mircei Eliadego jest właśnie taką próbą odnalezienia sensu w utraconej miłości.

Oto dwóch dorosłych rozmawia nocą o kobiecie, z którą byli związani. Najpierw opowieść snuje pisarz Mavrodin. Momentami wątpiłam, że mężczyzna może mieć takie postrzeganie rzeczywistości, uczuć. Jego historia jest utkana w tak poetycki sposób, że wydaje się piękna. I byłaby, gdyby zadufanie i egoizm mówiącego. Chociaż może to nie jego wina, że Ileana składała się z bezgranicznej miłości, uległości i oddania. Była w stanie dla niego zrezygnować z siebie, własnych marzeń i potrzeb. Opuściła go nagle, nie biorąc nawet swoich rzeczy. Dopiero wtedy dotarło do pisarza, że był z nią naprawdę szczęśliwy.

Hasnas, towarzysz rozmowy Mavrodina, znał tę kobietę wcześniej jako Lenę. Jego opowieść nie jest już tak subtelna. Pełno w niej pychy, dumy i szowinizmu. Dziewczyna była dla niego wyzwaniem, ponieważ kpiła z niego, nie zachwycała się nim. A jednak w końcu (dość prędko) doszło między nimi do zbliżenia. Z nieskrywaną satysfakcją zauważył, że była dziewicą. Oczywiście Lena od razu zmieniła się w uległą, oczarowaną nim istotę. Do czasu. W pewnym momencie nie wytrzymała i odeszła od niego. Hasnas chciał jeszcze naprawić swoje błędy, na próżno.

Przyznaję, miałam spory problem z tym dziełem. Pięknie napisane, ale na pierwszy rzut oka przepełnione dominowaniem mężczyzn nad kobietą. Świadczy o tym już fakt, że Lena-Ileana nie ma prawa głosu. A ona chciała miłości, jednak nie za wszelką cenę. Była dumną kobietą, a przez opuszczenie kolejno Hasnasa i Mavrodina udowodniła swoją niezależność.

Na okładce widnieje damski bucik. Jeden. Przywodzi to na myśl ucieczkę Kopciuszka. Tylko nasza bohaterka nie żyje ani długo, ani szczęśliwie. Przynajmniej według mężczyzn, którzy czuli się przez nią zranieni. Bo przecież tylko oni mogli dać jej radość i powód do życia.

Co dała miłość bohaterom Wesela w niebie? Czy raczej, co zabrała? Mavrodin mówił tak: "Do tej pory moje życie upływało bez dramatów, bez większych wstrząsów. Zdarzenia, podróże, przygody, wakacje z przyjaciółmi i przyjaciółkami, kochanki efemeryczne, nieszkodliwe namiętności. Życie pracowite, ale i urocze, pełnia męskiej swobody. To wszystko mogłem utracić, to wszystko mogło się rozwiać". I rzeczywiście, tak się stało. Początkowo, zaślepiony uczuciem, nie widział w tym nic złego. Później dotarło do niego, że twórca szczęśliwy to twórca marny. Największe dzieła rodzą się w bólach i cierpieniu. Ileana nazywała natchnienie opętaniem. Może słusznie.

Zatem dobry pisarz jest bezwzględny. Tworzy nie z radości, miłości i szczęścia, ale ze smutku, odrzucenia i tragedii. Do tego potrzeba wyrachowania, zimnego serca.

Co wiemy o tej kobiecie, o której mężczyźni pamiętali pomimo upływu lat? Niewiele. Informacje o jej przeszłości są dozowane, co potęguje aurę tajemniczości wokół niej.

Podczas czytania tej książki robiłam sobie notatki na karteczkach przyklejanych do marginesów. Na jednej z nich widnieje hasło: „głupi dziad”. To ten moment, w którym Hasnas przyznawał się do swojej winy. "Nie wiedziałem, dlaczego chciałem się z nią pokłócić. Miałem ochotę zadawać jej ból, chociaż sam również przy tym cierpiałem. Chciałem za wszelką cenę upokorzyć ją, znieważyć. Każde moje brutalne słowo raniło najpierw mnie; cierpiałem, ale to cierpienie przynosiło mi satysfakcję, a zarazem spokój". To nie jest „portret psychologiczny młodej kobiety”, jak przekonuje opis na tyle książki. To studium toksycznych związków. Jedna z teorii psychologicznych mówi, że w relacjach są osoby nadmiernie kochające i unikające bliskości. Kochają za bardzo. "To osoby, które całe swoje życie poświęcają drugiej osobie, zaniedbują siebie i swoje pragnienia na rzecz partnera. Ignorują relacje z innymi ludźmi: przyjaciółmi, rodziną, nawet własnymi dziećmi. Wolą się separować, bo do szczęścia nie jest im potrzebne nic poza związkiem. Życie zawodowe i wszelkie pozostałe aktywności schodzą na dalszy plan. Miłość staje się całym światem, a lęk przed odrzuceniem przybiera formę obsesji".

Mavrodin na początku swojej opowieści snuje rozważania na temat przypadku i jego roli w życiu. Pod koniec wypowiedzi Hasnasa pojawia się wyznanie Leny dotyczące żądania mężczyzny, by zaczęli starać się o dziecko: "Miałam nadzieję, że chociaż to jedno nie będzie u nas dziełem przypadku… Tak jak wszystko inne – dodała spuszczając wzrok. – Szkoda, żeśmy się w ogóle spotkali, skoro sprawy mogły się aż tak powikłać".

Wesele w niebie pozostawia wiele odczuć, ale najważniejsze dotyczy chyba tego, jaką mamy władzę nad swoim życiem. Przecież nigdy nie panujemy nad nim całkowicie. Zawsze jesteśmy zależni od kogoś lub czegoś. W obydwu związkach to kobieta podejmowała ostateczną decyzję. Nie jestem jednak pewna, czy to świadczy o jej wygranej.

Życie to kwestia przypadku, opatrzności, wolnej woli, loży masońskiej – niepotrzebne skreślić. Często jednak próbujemy dociec przyczyny: dlaczego tak, co by było, gdyby…? I choć takie dzielenie włosa na czworo nie przynosi odpowiedzi, to nieraz łatwiej pogodzić się z tragedią. Wesele w niebie Mircei Eliadego jest właśnie taką próbą odnalezienia sensu w utraconej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To moje pierwsze zetknięcie z literaturą Witkowskiego, choć słyszałam o nim wcześniej i to nie tylko z powodu afery związanej z jego nakryciem głowy. Nieważne, czy ta książka jest lepsza czy gorsza od wcześniejszych. Dla czytelnika dopiero zaznajamiającego się z danym autorem pierwsze poznane dzieło jest bytem autonomicznym. Jest coś takiego jak prawo pierwszych połączeń.
Jest też coś takiego jak prawo pierwszej nocy.
Wchodzący na rynek stricher (męska prostytutka) musi uprawiać seks z lokalnym alfonsem. Trudno pisać o tym świecie, czy raczej światku, bez używania słów z jego rejestru, słów zabarwionych negatywnie, o zapachu papierosów i cudzych perfum.
Nie będę się rozwodzić nad fabułą, każdy sam ją może odkryć. Nie ma też co zdradzać zbyt wielu szczegółów, by nie psuć przyjemności z czytania. Tytułowy Fynfundcfancyś to całkiem dobry psycholog. Wie, jak się ubrać, by zwrócić na siebie uwagę klienta (milionera). Zdaje też sobie sprawę, że musi dbać nie tylko o ciało, ale i o umysł. Bo jak tu dyskutować ze znawcą sztuki, skoro się nie chodzi do muzeów?
Zupełnie inaczej podchodzi do pracy Di, Madame de Hungry. Pieniądze najchętniej wydaje na czekoladowe jajka z niespodzianką. I to chyba najlepiej oddaje okrucieństwo tego świata, w którym dzieci się sprzedają. I choć jedni świetnie się w tym odnajdują, to inni już niekoniecznie. Przykre zachłyśnięcie się wolnością.
Myślę, że to ważna książka. Może nawet pierwsza polska powieść o najstarszym zawodzie świata. Z pewnością sięgnę po wcześniejsze dzieła Witkowskiego. I nawet jeśli nie okażą się one tak dobre jak "Fynf und cfancyś", to pierwsze dobre wrażenie i tak zostanie.

To moje pierwsze zetknięcie z literaturą Witkowskiego, choć słyszałam o nim wcześniej i to nie tylko z powodu afery związanej z jego nakryciem głowy. Nieważne, czy ta książka jest lepsza czy gorsza od wcześniejszych. Dla czytelnika dopiero zaznajamiającego się z danym autorem pierwsze poznane dzieło jest bytem autonomicznym. Jest coś takiego jak prawo pierwszych połączeń....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Rzadko kiedy sięgam dwa razy po jedną książkę. Wychodzę z założenia, że życie jest krótkie, a książek wiele, szkoda więc czasu na czytanie czegoś dwa razy. Jest jeszcze jeden powód. Jeśli dzieło wywarło na mnie duże wrażenie, zwyczajnie boję się, że za drugim podejściem czar pryśnie. Tym razem się nie zawiodłam.
Przyjemnie było znów zanurzyć się w magiczny świat przyprawiony odpowiednią dozą strachu, intrygi i błyskotliwego poczucia humoru. Książka, której nie trzeba reklamować. Aż trudno uwierzyć, że autorka miała problemy z jej wydaniem.

Rzadko kiedy sięgam dwa razy po jedną książkę. Wychodzę z założenia, że życie jest krótkie, a książek wiele, szkoda więc czasu na czytanie czegoś dwa razy. Jest jeszcze jeden powód. Jeśli dzieło wywarło na mnie duże wrażenie, zwyczajnie boję się, że za drugim podejściem czar pryśnie. Tym razem się nie zawiodłam.
Przyjemnie było znów zanurzyć się w magiczny świat...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Adrianna

z ostatnich 3 m-cy
Adrianna
2024-04-08 23:43:36
Adrianna dodała książkę Słowik na półkę Przeczytane
2024-04-08 23:43:36
Adrianna dodała książkę Słowik na półkę Przeczytane
Słowik Kristin Hannah
Średnia ocena:
8.3 / 10
11729 ocen
Adrianna
2024-04-02 04:15:46
2024-04-02 04:15:46
Tajemniczy ogród Frances Hodgson Burnett
Średnia ocena:
7.1 / 10
22511 ocen
Adrianna
2024-03-24 07:44:02
Adrianna dodała książkę Kulisy PiS na półkę Przeczytane
2024-03-24 07:44:02
Adrianna dodała książkę Kulisy PiS na półkę Przeczytane
Kulisy PiS Kamil Dziubka
Średnia ocena:
7.2 / 10
1294 ocen

ulubieni autorzy [1]

Krzysztof Kamil Baczyński
Ocena książek:
7,0 / 10
163 książki
0 cykli
Pisze książki z:
671 fanów

statystyki

W sumie
przeczytano
97
książek
Średnio w roku
przeczytane
7
książek
Opinie były
pomocne
39
razy
W sumie
wystawione
48
ocen ze średnią 6,8

Spędzone
na czytaniu
477
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
6
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]