Cytaty
– To wódka? – słabym głosem zapytała Małgorzata.(...) – Na litość boską, królowo – zachrypiał – czy ośmieliłbym się nalać damie wódki? To czysty spirytus.
Nie wiadomo, dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.
Moje słowa nie odpowiadają moim myślom, a to poniża owe myśli.
Mówi się czasem o "zwierzęcym" okrucieństwie ludzi, ale uważam, że wyrażając się w ten sposób, krzywdzi się niesprawiedliwie zwierzęta. Zwierzę nigdy nie potrafi być tak okrutne jak człowiek, tak artystycznie, tak po mistrzowsku, tak wyszukanie okrutne.
Moja miłość do Lintona jest jak liście w lesie. Wiem dobrze, że czas ja zmieni, tak jak zima zmienia wygląd lasu. Moja miłość do Heathcliffa jest jak wiecznotrwała ziemia pod stopami, nie przykuwa oka swoim pięknem, ale jest niezbędna do życia. Nelly, ja i Heathcliff to jedno. Jest zawsze, zawsze obecny w moich myślach – nie jako radość, bo i ja nie zawsze jestem dla siebie rad...
Rozwiń- Ja nie chcę wygody. Ja chcę Boga, poezji, prawdziwego niebezpieczeństwa, wolności, cnoty. Chcę grzechu. - Inaczej mówiąc - stwierdził Maustafa Mond - domaga się pan prawa do bycia nieszczęśliwym. - No więc dobrze - rzekł Dzikus wyzywającym tonem - domagam się prawa do bycia nieszczęśliwym. - Nie mówiąc o prawie do starzenia się, brzydnięcia i impotencji; o prawie do syfilisu...
RozwińJedną z głównych funkcji przyjaciela jest znosić (w złagodzonej, symbolicznej postaci) krzywdy, jakie chcielibyśmy, ale nie możemy, wyrządzić naszym wrogom.
Dla mądrych jest zawsze dobry czas. A kiedyż będzie dla uczciwych? Sza, panie Trawiński, oni mają niebo, po co im dobre czasy.
W bezinteresownej miłości zwierzęcia, w jego nie szczędzącym własnego życia poświęceniu tkwi coś, co bezpośrednio porusza serce ludzi, którzy częstokroć mieli sposobność stwierdzenia wątłej przyjaźni i słomianej wierności człowieka w oryginale.
Bywają marzyciele, którzy obchodzą rocznice pojawienia się ich fantastycznych wizji.
Cokolwiek człowieka spotyka - powinien zawsze się podnieść i dążyć naprzód, wciąż naprzód, przez całe życie.
Mój Boże! Cała chwila rozkoszy! Czyż to mało choćby na całe życie człowiecze?
Jak można sprzedać swoje życie? Jak można sprzedać to, czym się jest?
Niewielkie miejsce, które zajmuję, jest tak bardzo nieznaczne w porównaniu z resztą przestrzeni, gdzie mnie nie ma i gdzie nikogo nie obchodzę; cząsteczka czasu, którą przeżyję, tak jest znikoma wobec wieczności, gdzie mnie nie było i nie będzie... I w tym atomie, w tym punkcie matematycznym krąży krew, pracuje mózg, pragnie nawet czegoś... Co za nonsens! Jaka brednia!