doobranocka

Profil użytkownika: doobranocka

Nie podano miasta Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 3 lata temu
211
Przeczytanych
książek
689
Książek
w biblioteczce
28
Opinii
40
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Kobieta
Dodane| 3 cytaty
Ta użytkowniczka nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach:

Świat zmienia się, bo ludzie się zmieniają. Nigdy nie uzyska się konsensusu, jeżeli dwie strony konfliktu mają zbyt wielką dumę i zbyt wielką wiarę w swoje ideały. Jednak świat się zmienił. W obecnych czasach kłócimy się o możliwość aborcji, debatujemy o znaczeniu życia, wciąż szukamy nowych rozwiązań dla niechcianych dzieci. Kto wie? Może za kilkanaście lat świat będzie wyglądał tak, jak w "Podzielonych"...

Proces podzielenia to jedyne sensowne rozwiązanie problemów. Za co można zostać Podzielonym? Za sprawianie problemów wychowawczych - jak Connor. Kiedy mieszka się w sierocińcu i ma się jedynie przeciętne zdolności - jak Risa - również zakańcza się swój normalny żywot. A dlaczego by nie zrobić z tego pewnego święta, i nie poddawać podzieleniu co dziesiąte dziecko w rodzinie? No pewnie, bo każdy powód jest dobry, aby zostać Podzielonym.

Connor i Risa nie chcą umierać. Mówi się, że po podzieleniu człowiek nadal żyje, wciąż świadomość funkcjonuje w jego częściach ciała, ale kto to wie na pewno? Bo podzielenie nie jest niczym innym jak rozdzieleniem ciała na podsystemy, potem zamieniane na produkty zastępcze. Gdy twoje oczy nie są już tak sprawne jak kiedyś możesz je wymienić, za drobną opłatą, na lepsze i młodsze. Jednak czy można kogoś tak po prostu rozczłonkować nie uśmiercając go? Mówią, że własnie na tym to polega..

Connor powoduje wypadek na autostradzie, a tym samym daje szanse ucieczki Risie, która była przewożona do ośrodka gdzie odbywa się podzielenie. Chłopak ucieka się do drastycznych środków, bierze zakładnika, Levi'ego - dziesięciorodnego. Nawet sobie nie wyobrażacie jak bardzo poirytowany był Levi. Miał zostać złożony w ofierze, przez podzielenie, a tu nagle zjawia się jakiś agresywny chłopak i zabiera go gdzieś w las. Losy tej trójki zostały połączone, i mimo, że na ich drodze będzie wiele przeciwności to nie da się tak łatwo rozdzielić czegoś co zostało tak fundamentalnie połączone.

Risa i Connor będą próbowali przetrwać, a Levi zrobi wszystko aby od nich uciec. Będą to na prawdę interesujące zmagania.
Nie są jedynymi Podzielonymi, którym udało się zwiać. Gdzie się podziewają w takim razie? Na pustyni. I tam własnie podświadomie zmierzają nasi bohaterowie. Bo ich głównym celem jest przeżyć do osiemnastych urodzin. Wtedy odzyskają wolność i bezpieczeństwo.

Ta książka coś w sobie ma. Niewątpliwie jest oryginalna. I stawia sprawę jasno, że świat jest brutalny bo ludzie takim go czynią. Opisy są w porządku, a bohaterów bardzo polubiłam. Sama treść tej książki jest nieprzewidywalna i z ogromną przyjemnością czyta się o przygodach tej trójki. Jest też wprowadzony wątek romantyczny, ale jest wyważony i jest go niewiele, tylko żeby bohaterom żyło się lepiej, i żeby nadać fabule trochę napięcia. W trakcie poznajemy też innych wartościowych bohaterów, co jest fajne, bo autor stara się abyśmy dobrze poznali społeczność tego świata a nie ograniczali się do głównych bohaterów. Neal odwalił kawał dobrej roboty w przedstawieniu praw tam rządzących, całej polityki, skutków i przyczyn, jednym słowem, podstawa jest skonstruowana na pięć. Ale coś mi tu nie gra. Wydaje mi się, że to przez styl jakim pisze autor. Niby dotyka poważnej problematyki, i samo myślenie jest dobre. Sprawia, że Czytelnik zastanawia się nad samą istotą życia. Autor zmusza Czytelnika do refleksji. Ale sądzę, że za mało w tym wszystkim dojrzałości. Odniosłam wrażenie, że miała być to książka przeznaczona dla młodzieży, o podłożu fantastycznym. Jednak ja czytając tę książkę szukałam poważnych przemyśleń, a otrzymywałam jedynie wstępy do fantastycznych zdarzeń. Czy liczyłam na obyczajówkę? - nie. Ale autor wybrał tak wspaniały temat, tak dobrze do tego podszedł, że wolałabym aby to w całości była wnikająca do serca, wzruszająca historia, a nie jakich gniot dla nastolatków. Szkoda, że taki potencjał się zmarnował. Nie mniej jednak jest to dobra książka. Mają powstać następne części, których jestem ciekawa i które z pewnością przeczytam.

Recenzja własnego autorstwa. Można ją również znaleźć na blogu, który prowadzę http://istnieje-by-czytac.blogspot.com/

Świat zmienia się, bo ludzie się zmieniają. Nigdy nie uzyska się konsensusu, jeżeli dwie strony konfliktu mają zbyt wielką dumę i zbyt wielką wiarę w swoje ideały. Jednak świat się zmienił. W obecnych czasach kłócimy się o możliwość aborcji, debatujemy o znaczeniu życia, wciąż szukamy nowych rozwiązań dla niechcianych dzieci. Kto wie? Może za kilkanaście lat świat będzie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Albowiem jak przez nieposłuszeństwo jednego człowieka wszyscy stali się grzesznikami, tak przez posłuszeństwo Jednego wszyscy staną się sprawiedliwymi."
- Rz 5, 19

Fragment Nowego Testamentu, Listu do Rzymian. Nieprzypadkowo umieściłam go w tej recenzji, ponieważ chyba w najlepszy możliwy sposób opisuje naturę tej książki. Wszyscy znają motyw pierwszego popełnionego grzechu wg wiary katolickiej. Oczywiście miało to miejsce w Raju przez zjedzenie zakazanego owocu jabłoni. Jednak Charlotte Link ukazała w swojej książce jak wielki wpływ religia ma na życie wierzących oraz jak łatwo od tego stracić głowę. Adam i Ewa to tylko zapalnik dla prawdziwych wyznawców, traktujących Słowo Boże jako najwyższą instancję, gotowych poświęcić nawet siebie, aby stanąć, bez skazy, przed obliczem Boga.

Maximilian niedługo opuści zakład psychiatryczny.
Jedno wydarzenie, jednak jest jak grzmot, jak iskra przy wylanej benzynie.

W zasadzie w domu rodziny Beerbaumów nie mówi się wiele na temat wydarzeń z przeszłości. To zamknięty rozdział. Teraz mają nowy dom, w innym mieście, mają własną kancelarię adwokacką i nikt nie wie, że mają drugiego syna.. jest idealnie. Mario i Maximilian to bliźniacy. Nie ma szans, aby ich odróżnić. Nawet własny ojciec ich mylił, no może jedynie matka, mając matczyny dar, mogła ich rozróżnić. Mówią, że czują się jak jeden organizm, potrafią wyczuć emocje drugiego. Czasem wiedzą o czym drugi myśli. Ale Mario jakoś daje radę bez brata. W tajemnicy przed rodzicami poznaje wspaniałą dziewczynę, ma dużo znajomych i jest szczęśliwy. Na wakacje zabiera Tinę do Francji, do ich domku letniskowego.. szkoda tylko, że matka bliźniaków znajduje się w tym czasie w Londynie, ze swoim kochankiem, może gdyby wiedziała, ochroniłaby tę dziewczynę.


Janet kocha swoje dzieci, więc nie może pozwolić, aby Maximilian, po oswobodzeniu, znów został zamknięty, w jakieś klinice w Wielkiej Brytanii. No way. Janet jedzie do Londynu, ale nie przekracza progu kliniki. Spotyka się ze swoim byłym kochankiem. Stara miłość nie rdzewieje. To zawsze było coś więcej niż seks, to była pasja. Nieistotne, że kiedyś prawie rozerwała swoje małżeństwo za sprawą tego namiętnego romansu, Janet po prostu wielbiła swojego kochanka. Teraz i tak nie ma nic do stracenia, ujmując to prosto - jej małżeństwo i tak prawie nie istnieje, a mąż nawet pogodził się z myślą, że jest bezużyteczny i zbędny. Specjalnie nie przejmuje się faktem, iż jego żona powróciła do kochanka, mimo, iż dobrze o tym wie.

Tina pochodzi z dobrego domu. Inaczej, Tina ma nadgorliwego, nadopiekuńczego i zbyt pedantycznego Ojca. Ta bohaterka marzy o tym, żeby spędzić wakacje ze swoim wspaniałym chłopakiem Mario. Lecz dla Ojca i jej przyjaciółki, Dany, Mario nie jest godny zaufania. Jednakże w obliczu "napalonej" nastolatki niczego się nie wskóra. Tak więc Tina i Mario jadą do Francji. Miał być to wspaniały pobyt, ale z czasem Mario zaczyna zachowywać się dziwnie. Do tego z zakładu psychiatrycznego ucieka Maximilian. Ta historia chyba nie skończy się dobrze - tak można by w tym momencie pomyśleć. I z takim frasunkiem was zostawiam.


"Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć, a łaska przez Boga dana to życie wieczne w Chrystusie Jezusie, Panu naszym. "
- Rz 6, 23

Agata mi świadkiem, że miałam ogromne problemy z napisaniem zarysu fabuły. Doradzała mi, żebym tylko naszkicowała ogólny obraz, ale wydaje mi się, że z lekka się rozpisałam. I tak to jest tylko fragment tego co naprawdę mogłabym powiedzieć o tej książce. Więc teraz konkrety.

Opisy są dobre, postacie wyraziste i barwne. Mam wrażenie, wspominając tę lekturę, że każdego z bohaterów bardzo wyraźnie widzę, a to mi się rzadko zdarza, przeważnie są jakby za mgłą. Jest to przede wszystkim kryminał, jednak z ręką na sercu mogę przyznać, że porusza on również rozmaite kwestie życiowe. Jest wartościowa również pod względem edukacyjnym. Jedynie mogłabym się przyczepić do końcowych scen. Ponieważ było to bardzo zagmatwane, i trudno mi było się w tym połapać, nieraz musiałam odłożyć książkę na sekundę, bo za duża ilość adrenaliny krążyła mi w żyłach i myślałam, że eksploduję. Ale to akurat następny plus książki. Napięcie budowane jest stopniowo, po mistrzowsku, a gdy osiągnęło moment kulminacyjny czułam się dosłownie jakbym była tam z bohaterami i przeżywała to co oni.


W dodatku okładka mi się bardzo podoba, naprawdę cieszę się, że mam "Grzech aniołów" na półce.

Nie czytałam innych dzieł Pani Link, jednak ponoć są bardzo dobre i jak najbardziej warte uwagi. Po przeczytaniu "Grzech aniołów" ze 100% pewnością mogę powiedzieć, że to początek ale nie koniec mojej przygody z tą autorką.

Recenzja mojego autorstwa z bloga:
http://istnieje-by-czytac.blogspot.com/

"Albowiem jak przez nieposłuszeństwo jednego człowieka wszyscy stali się grzesznikami, tak przez posłuszeństwo Jednego wszyscy staną się sprawiedliwymi."
- Rz 5, 19

Fragment Nowego Testamentu, Listu do Rzymian. Nieprzypadkowo umieściłam go w tej recenzji, ponieważ chyba w najlepszy możliwy sposób opisuje naturę tej książki. Wszyscy znają motyw pierwszego popełnionego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Hm, bardzo ciężko jest mi się wypowiedzieć na temat tej książki, ponieważ mam co do niej sprzeczne odczucia, oraz nie jestem przekonana czy dobrze wyłapałam sens całej tej historii. Jednakże lubię wyzwania i spróbuję. :D

Główną bohaterką jest dziewczyna o silnym usposobieniu, bardzo zdystansowana do życia, jednak niezwykle dojrzała. Towner jest osobą po przejściach, z początku nie wiemy dokładnie o co się rozchodzi, jednak odkrywamy istotny punkt zaczepienia, czyli zmarłą siostrę bliźniaczkę. Więzi między bliźniakami są niezbadane dla ludzkości jednak mówi się, że egzystują oni jak jeden organizm, dlatego nie trudno się domyślić jak śmierć swojej siostry przeżyła Towner. To było dawno temu, jednak piętno szpitala psychiatrycznego wciąż ją prześladuje. Obie dziewczyny miały bardzo zwariowane życie. Bo wywodzenie się z rodu wiedźm nie jest czymś powszechnie znanym.. chociaż, gdy mieszka się w Salem wszystko jest możliwe. Nie mniej jednak, kobiety z tego rodu mają niebywałą intuicję oraz mnóstwo tajemnic. Nie jest ukazana tutaj magia od strony praktycznej, ponieważ oprócz wróżenia z koronek (osobiście nie do końca wiem jak to się odbywa, mimo że było o tym sporo w książce) kobiety te są bardziej wrażliwe i otwarte duchowo. Towner też taka jest, niezależnie od tego jak usilnie próbuje temu zaprzeczać.

Towner najchętniej nie wracała by do Salem, jednak nastąpił nieoczekiwany zwrot akcji - zaginęła jej ciotka, Eva. Kiedy matka głównej bohaterki nie była w stanie zająć się swoją córką to Eva ją przygarnęła, była dla niej jak opiekunka i przyjaciółka. Dlatego powrót do Salem by odnaleźć Eve jest dla niej taki istotny, a przez zawiłą historię rodzinną także bardzo trudny. Kiedy odnaleziono ciało Evy rozpoczął się korowód zdarzeń, w końcowym rozliczeniu sprowadzających się do Towner. Bo to zawsze o nią chodzi.

Okazuje się, że zaginęła również dziewczyna, której Eva udzieliła pomocy. Towner wraz z zaprzyjaźnionym policjantem próbują rozwikłać te dwie zagadki, jednak nie jest to proste kiedy ma się na karku fanatycznych wyznawców innego odłamu katolicyzmu. Właściwie obraz podziałów religijnych jest tak dalece umiejscowiony od moich własnych wyrażeń, że nawet nie staram się tego sensownie poukładać. Ale takowy podział wzbudza w miasteczku nie lada emocje, co jest również przyczyną wielu zbrodni popełnianych na domniemanych ofiarach.

Podsumowując, mamy zbrodnię a być może nawet kilka oraz motyw religijny. Istotną rolę gra tutaj historia rodziny Whitneyów, czyli rodu czarownic oraz same rozterki psychologiczne głównej bohaterki. Z początku wszystko idzie bardzo gładko, naprawdę wciągnęła mnie ta fabuła, jednak później.. miałam wrażenie, jakby autorka sama nie była w stanie odnaleźć się w toku wydarzeń, a raczej w przeszłych okolicznościach. Ponieważ wydarzenia obecne są ścisłe powiązane z losem bliźniaczki Towner. Autorka wprowadziła pewien zabieg, otóż w trakcie wydarzeń napisała rozdział poświęcony życiu głównej bohaterki, o tym co doprowadziło do śmierci jej bliźniaczki, ogólnie uważam, że jest to bardzo dobry rozdział. Tak wiele emocji i uczuć jest w nim przekazanych, że spokojnie mogłam utożsamić się z tą rodziną. Jednakże gdy zdało mi się, że wszystko już wiem.. okej, taką miała przeszłość, już rozumiem dlaczego jest taka.. wtedy autorka odebrała mi grunt pod nogami i wsadziła mnie do sokowirówki. Mówię prawdę, tak bardzo zmieszana jeszcze nigdy nie byłam. Przeklinałam sama siebie, że przez całą lekturę dałam się poddać manipulacji i nie przewidziałam takiej ewentualności jaką zaserwowała nam pod koniec. Oczywiście nie powiem o co chodzi, bo nie lubię spoilerów. Ale zastanawia mnie to, czy był to świadomy zabieg, aby utrudnić życie czytelnikowi czy jednak autorka ma talent i doskonale, DOSKONALE wykreowała postać. Ponieważ jest to narracja pierwszoosobowa, to pod koniec jesteśmy jakby scaleni z Towner. I to jest piękne, kiedy po Wielkim Odkryciu zdałam sobie sprawę, że nie wiem już co jest tylko iluzją a co rzeczywistością. I pisząc tę recenzję, wciąż się zastanawiam nad tą kwestią.

Już wiecie dlaczego tak trudno było mi napisać tę recenzję, z jednej strony "Wróżby z koronek" obiektywnie rzecz ujmując, jest przeciętną lekturą, jednak uważam się za osobę niebanalnie wrażliwą i podatną na urok takich książek, więc w mojej subiektywnej ocenie jest to niezwykle czarująca opowieść z prawdziwą magią. Polecam przede wszystkim kobietom, i to raczej bardziej dojrzałym, które zrozumieją przesłanie tej książki. Aczkolwiek zachęcam każdego do przeczytania. :)

Recenzja własnego autorstwa z bloga:
http://istnieje-by-czytac.blogspot.com/

Hm, bardzo ciężko jest mi się wypowiedzieć na temat tej książki, ponieważ mam co do niej sprzeczne odczucia, oraz nie jestem przekonana czy dobrze wyłapałam sens całej tej historii. Jednakże lubię wyzwania i spróbuję. :D

Główną bohaterką jest dziewczyna o silnym usposobieniu, bardzo zdystansowana do życia, jednak niezwykle dojrzała. Towner jest osobą po przejściach, z...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika doobranocka

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [13]

Richard Bachman
Ocena książek:
6,9 / 10
8 książek
0 cykli
305 fanów
Cassandra Clare
Ocena książek:
7,6 / 10
72 książki
16 cykli
5558 fanów
Richelle Mead
Ocena książek:
7,5 / 10
38 książek
7 cykli
1717 fanów

Ulubione

Paulo Coelho Alchemik Zobacz więcej
Paulo Coelho Alchemik Zobacz więcej
Paulo Coelho Alchemik Zobacz więcej
Carlos Ruiz Zafón Cień wiatru Zobacz więcej
Carlos Ruiz Zafón Cień wiatru Zobacz więcej
Cassandra Clare Miasto szkła Zobacz więcej
William Shakespeare Makbet Zobacz więcej
Andrzej Sapkowski Narrenturm Zobacz więcej
John Marsden Jutro Zobacz więcej
Sofokles Antygona Zobacz więcej
Paulo Coelho Brida Zobacz więcej
Anne Rice Wyzwolenie Śpiącej Królewny Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
211
książek
Średnio w roku
przeczytane
16
książek
Opinie były
pomocne
40
razy
W sumie
wystawione
208
ocen ze średnią 6,7

Spędzone
na czytaniu
1 279
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
17
minut
W sumie
dodane
3
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]