-
Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać1
-
ArtykułyEkranizacja Chmielarza nadchodzi, a Netflix kończy „Wiedźmina” i pokazuje „Sto lat samotności”Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyCzy książki mają nad nami władzę? Wywiad z Emmą Smith, autorką książki „Przenośna magia“LubimyCzytać1
-
ArtykułyŚwiatowy Dzień Książki świętuj... z książką! Sprawdź, jakie promocje na ciebie czekają!LubimyCzytać7
Biblioteczka
2024-02-06
2023-03-21
Przeczytałemniedawno, jakieś ćwierć wieku po pierwszym obejrzeniu filmu „3 dni Kondora”. Flim wybitny, imho. Ale nigdy do końca go nie rozumiałem. Teraz rozumiem. Tylko, że sama książka mocno przeciętna, i scenariusz filmu bardzo się od niej różni.
Przeczytałemniedawno, jakieś ćwierć wieku po pierwszym obejrzeniu filmu „3 dni Kondora”. Flim wybitny, imho. Ale nigdy do końca go nie rozumiałem. Teraz rozumiem. Tylko, że sama książka mocno przeciętna, i scenariusz filmu bardzo się od niej różni.
Pokaż mimo to2005-11-15
Rzetelna i wartościowa pozycja. Do tego ładnie wydana. Przydałoby się nowe, uaktualnione wydanie, ale autorka niestety już nie żyje.
Albertyna Szczudłowska-Dembska była egiptologiem i filologiem.
orientalnym, wieloletnią kierowniczką Zakładu Egiptologii Wydziału Orientalistycznego Uniwersytetu Warszawskiego, profesor Instytutu Historii Wydziału Historyczno-Socjologicznego Uniwersytetu Białostockiego.
Rzetelna i wartościowa pozycja. Do tego ładnie wydana. Przydałoby się nowe, uaktualnione wydanie, ale autorka niestety już nie żyje.
Albertyna Szczudłowska-Dembska była egiptologiem i filologiem.
orientalnym, wieloletnią kierowniczką Zakładu Egiptologii Wydziału Orientalistycznego Uniwersytetu Warszawskiego, profesor Instytutu Historii Wydziału Historyczno-Socjologicznego...
2022-11-13
Uff. Nareszcie przeczytane, choć trwało to długie miesiące. Polski tytuł (a konkretnie pierwszy człon polskiego tytułu - „pogrzebana”) uważam za dość niezręczny, no i nie ukrywam, że początkowo książka jakoś mnie nie wciągała. Dopóki nie znalazłem więcej czasu, żeby przeczytać ją do końca w jednym kawałku.
Bliskim Wschodem interesuję się od lat, w szczególności Egiptem i Sudanem, i na coś takiego czekałem od dawna. Tzn. na przekrojowy reportaż, który w jakiś sposób „tłumaczyłby” współczesny Egipt. Niestety, żaden z mistrzów - ani Kapuściński (ten napisał tylko krótkie opowiadanie o swojej krótkiej przygodzie w Kairze), ani później Jagielski tym rejonem się nie zajęli. Być może uznawali Egipt za kraj zbyt mało egzotyczny. A szkoda.
Dopiero ten Hessler.
Niewątpliwym atutem tego reportażu jest fakt, że autor faktycznie odwiedził Egipt (że strawestuję słowa Williama Thackera, specjalisty od literatury podróżniczej). Co więcej - autor spędził tam kilka lat (i to w czasie ważnych dla Egiptu wydarzeń), a nawet, poświęcił swój czas i talent na naukę języka arabskiego. W sumie to pewnie dla niego nic takiego, bo wcześniej, mieszkając i pisząc książki o Chinach nauczył się chińskiego (którym wciąż włada biegle, na tyle, że w Egipcie przeprowadzał wywiady z Chińczykami).
Tak czy siak - to się nazywa profesjonalizm.
Zresztą, spójrzcie na przypisy, posłowie, bibliografię i recenzentów.
Pozycja absolutnie rewelacyjna i godna polecenia.
Uff. Nareszcie przeczytane, choć trwało to długie miesiące. Polski tytuł (a konkretnie pierwszy człon polskiego tytułu - „pogrzebana”) uważam za dość niezręczny, no i nie ukrywam, że początkowo książka jakoś mnie nie wciągała. Dopóki nie znalazłem więcej czasu, żeby przeczytać ją do końca w jednym kawałku.
Bliskim Wschodem interesuję się od lat, w szczególności Egiptem i...
2021-02-14
2020-12-19
Kupiłem bez przekonania, bo wydanie mi się nie podobało, ale w Dedalusie cena wyniosła 7 zł, i to jest ok, jak za książkę do przeczytania gdzieś w drodze.
Niby to stary dobry Fiedler. Takie jest początkowe wrażenie. Ale wkrótce okazuje się, że nie tak dobry, jak np. „Gorąca wieś Ambinanitelo”, też o Madagaskarze. Co więcej, odnoszę wrażenie, że to są jakieś resztki niewykorzystane i wycięte z tamtej książki. Miłośnicy Madagaskaru powinni oczywiście przeczytać i to.
I jeszcze…
Rozdział 12 - ten edytorzy mogli autorowi wyperswadować - bo autor powtarza kawałki z rozdziału poprzedniego. I w ogóle ten rozdział jest jakiś niedopracowany. Powiedziałbym nawet, że nie pasuje do reszty, tak jakby jakiś brudnopis Mistrza został wklejony tutaj na siłę.
No i rozdział 19…
Rozdział 19 oceniam jako wyjątkowo niesmaczny i wręcz żenujący. Nie dość, że okazuje się tutaj, że autor podróżuje sobie przez ten Madagaskar głównie w lektyce, to jeszcze demonstruje swój seksizm, i to w mocno kolonizatorskim wydaniu. Faktem jest, ze bezpośrednio w wykorzystaniu nieletniej pijanej Malgaszki nie bral udziału, ale szkoda, ze nie zdobył się na coś wiecej, niż oszczędną dezaprobatę.
Generalnie całość na tak, ale jak na Fiedlera to nie za bardzo. Mimo to daję 6.
Kupiłem bez przekonania, bo wydanie mi się nie podobało, ale w Dedalusie cena wyniosła 7 zł, i to jest ok, jak za książkę do przeczytania gdzieś w drodze.
Niby to stary dobry Fiedler. Takie jest początkowe wrażenie. Ale wkrótce okazuje się, że nie tak dobry, jak np. „Gorąca wieś Ambinanitelo”, też o Madagaskarze. Co więcej, odnoszę wrażenie, że to są jakieś resztki...
2020-10-12
Ciężko być księdzem - Żydem w Polsce, równie trudno być księdzem - Żydem w Izraelu.
Ciekawa biografia, a w tle o wschodnioeuropejskim antysemityzmie, kościelnym antyjudaizmie i żydowskim antykatolicyzmie.
Jak na razie- imho - chyba najlepsza książka Rosiaka.
Ciężko być księdzem - Żydem w Polsce, równie trudno być księdzem - Żydem w Izraelu.
Ciekawa biografia, a w tle o wschodnioeuropejskim antysemityzmie, kościelnym antyjudaizmie i żydowskim antykatolicyzmie.
Jak na razie- imho - chyba najlepsza książka Rosiaka.
2020-10-01
Ciekawy początek, ale po pierwszych 100 stronach historia zaczęła mnie nużyć. Mimo zainteresowania tematem - stopień szczegółowości sprawił że nie wytrwałem do końca. (przekartkowałem do ostatnich rozdziałów - końcówkę znowu daje sie czytać).
Mimo to doceniam. Do tego solidnie wydane, przypisy, bibliografia, i nieco skromny indeks.
Ciekawy początek, ale po pierwszych 100 stronach historia zaczęła mnie nużyć. Mimo zainteresowania tematem - stopień szczegółowości sprawił że nie wytrwałem do końca. (przekartkowałem do ostatnich rozdziałów - końcówkę znowu daje sie czytać).
Mimo to doceniam. Do tego solidnie wydane, przypisy, bibliografia, i nieco skromny indeks.
2019-12-20
Jak to z tym Kosińskim było - nie wiadomo. A po przeczytaniu tej książki - wiadomo niewiele więcej.
Biografie filmowe rzadko bywają wierne. Nawet jeśli są to biografie fascynujących osób (a innych biografii się raczej nie filmuje), to scenarzyści i tak uważają że wierne byłyby nie dość ciekawe. Dlatego staram się podchodzIć do nich z dystansem.
Glowacki ma dar opowiadania, ale to przecież scenarzysta filmowy.
Zresztą Głowacki z książki - niby alter ego - też jest scanarzystą piszącym scenariusz. To jak takiemu wierzyć?
„Żeby przynajmniej było napisane co jest na poważnie a co dla jaj” - ten cytat z A. Mleczki przyszedł mi do głowy.
No bo ile w tej ksiażce Głowackiego a ile Kosińskiego?
Czy te seksualne obsesje - to Kosinski czy Glowacki?
I kto tu sobie z nas jaja robi? Głowacki czy Kosiński?
Jednak to męczące...
Jak to z tym Kosińskim było - nie wiadomo. A po przeczytaniu tej książki - wiadomo niewiele więcej.
Biografie filmowe rzadko bywają wierne. Nawet jeśli są to biografie fascynujących osób (a innych biografii się raczej nie filmuje), to scenarzyści i tak uważają że wierne byłyby nie dość ciekawe. Dlatego staram się podchodzIć do nich z dystansem.
Glowacki ma dar opowiadania,...
Wkrótce…
Wkrótce…
Pokaż mimo to