Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Jak na bestseller, książkę która przyciągnęła tysiące ludzi, nie uważam, aby był to tytuł wart przeczytania. Książka traktuje o [tu proszę wstawić dowolne zdanie z jakiejkolwiek recenzji o tej książce], jej fankami są niedo[...] nastolatki, które pragną wiele, albo, po prostu, chcą pisać sceny seksu, a same są dziewicami. Chyba. Bo ta książka nie jest ani ambitna lekturą, ani lekką, zalatującą prostotą traktującą o wszystkim i o niczym, coby odpocząć po ciężkim dniu, lub pomiędzy ciężkimi lekturami.
Słyszałam, że podobno spopularyzowała kulki analne, ale nie mnie to stwierdzać. Tak, po tym stwierdzeniu mniej-więcej możecie się spodziewać co znajdziecie w tej książce. Wszelakie pejcze i inne akcesoria, które są przydatne w codziennym życiu. Wszak bez skórzanego pejcza, klamer niewiadomego przeznaczenia (dobra, wiadomego. Ale nie chciałam tego wiedzieć), kajdan, więzów... Dość.
Najlepszy fragment, który pokazuje, że jednak bohaterzy nie są jednowymiarowi i mają jakąś historię (a przynajmniej jeden):
,, - A więc ja mam taki sam stosunek do karania mnie, jak ty do dotykania ciebie!
Jego twarz poszarzała.
- Czy tak się właśnie czujesz?"

I tyle. Główne elementy książki, które warto znać przed rozpoczęciem lektury, żeby się przygotować: facet to miliarder, który g... wie o kobietach, a dla seksualnego wyładowania pieprzy kobiety pozbawione własnej woli, które podpisują z nim kontrakt... Etc, etc.
Główna bohaterka praktycznie dochodzi po spojrzeniu na jej Edwarda.
Przepraszam, Greya.
Grey nie ma rozbudowanej psychiki, te 50 twarzy to chyba 50 mięśni utrzymujących (cenzura) w pionie, albo 50 mięśni odpowiadających za wyraz orgazmu na twarzy bohatera, ale Bella tego ni widzi, bo w tym czasie przeżywa własny. Bohater lubi kulki analne.
Czujesz coś? Nie. To przynieś mi szklankę wody. I w tym momencie kulki się odzywają! Nie dosłownie, oczywiście.
Bohaterka to dziewica, niby wzorcowa uległa, a tu "zaskoczenie".
Główna bohaterka traci wianek baardzo szybko. A Edward okazał się łagodny, wspaniałomyślny i tak dalej, bo uprawiał z nią waniliowy seks, a ona dochodziła non stop.
Breaking a Down (o ile nie pomyliłam któregoś z tomów, jeśli tak, wybaczcie mi) nadchodzi już w pierwszym tomie, ale trwa kilka dni, podczas których bohaterka niemal nic nie je.

Generalnie akcja jest wartka jak woda w klozecie, sens tej książki... Jaki sens? Książka jest głęboka jak woda w kałuży!
Jeżeli ktoś chce mieć tę książkę to chyba tylko dlatego, by powycinać z niej fragmenty. Albo pozaznaczać.
Śmieszne jest to, że ludzie czytają to w pociągach, metrze z minami beznamiętnymi jak roboty, jakby celowo próbowali się kontrolować i przypominali "niejstemwdomniejestemwdomu". Ale to tylko takie moje skojarzenie. Inni na pewno mają... Inne. Zwłaszcza dotyczące tej książki.
A, za każdym razem, kiedy bohaterka zagryza wargę kończy się to orgazmem. Albo klapsem. Albo innymi pierdo[...łami?]. Na tym skończę swoją opinię o książce.
Tak, na okładce znajduje się najprawdopodobniej TEN krawat.

Nie określam opinii jako spoiler, ponieważ wszyscy tę książkę znają, a to, o czym piszę, poza chyba dwoma elementami, które z resztą i tak idzie wyczytać w pierwszych 50 z 606 stron, lub z okładki są doskonale znane nawet tym, którzy książki nie czytali.
Posiadam ebooka.
Z mojego mózgu została lepka papka. Ale nie jest tak źle, skoro bohaterka jest lepką papką.
Jednakże, jedno mnie zastanawia: czemu to jest takie popularne?

Jak na bestseller, książkę która przyciągnęła tysiące ludzi, nie uważam, aby był to tytuł wart przeczytania. Książka traktuje o [tu proszę wstawić dowolne zdanie z jakiejkolwiek recenzji o tej książce], jej fankami są niedo[...] nastolatki, które pragną wiele, albo, po prostu, chcą pisać sceny seksu, a same są dziewicami. Chyba. Bo ta książka nie jest ani ambitna lekturą,...