-
Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać1
-
ArtykułyEkranizacja Chmielarza nadchodzi, a Netflix kończy „Wiedźmina” i pokazuje „Sto lat samotności”Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyCzy książki mają nad nami władzę? Wywiad z Emmą Smith, autorką książki „Przenośna magia“LubimyCzytać1
-
ArtykułyŚwiatowy Dzień Książki świętuj... z książką! Sprawdź, jakie promocje na ciebie czekają!LubimyCzytać7
Biblioteczka
2024-04-22
2024-04-16
Przepiękne wydanie, ale to treść liczy się tu najbardziej. Mroczne "heroic fantasy" z niepowtarzalną postacią Kane'a. Niezmiennie porównywany od Conana, a jednak od barbarzyńcy bardzo różny. Głęboki, tragiczny bohater, którego przygody stały się dla mnie jedną z najlepszych fantastycznych lektur, jakie czytałem. Nie mogę doczekać się kolejnych tekstów Wagnera wydanych przez Vesper. Dostajemy tu jedną pełnoprawną, nieco marynistyczną powieść. Do tego trzy opowiadania. Spotkamy wilkołaki, wampiry, a nawet opętanego żądzą krwi krzyżowca. Prawdziwa uczta dla fanów fantastyki.
Przepiękne wydanie, ale to treść liczy się tu najbardziej. Mroczne "heroic fantasy" z niepowtarzalną postacią Kane'a. Niezmiennie porównywany od Conana, a jednak od barbarzyńcy bardzo różny. Głęboki, tragiczny bohater, którego przygody stały się dla mnie jedną z najlepszych fantastycznych lektur, jakie czytałem. Nie mogę doczekać się kolejnych tekstów Wagnera wydanych przez...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-03-30
Jestem fanem serii, ale tutaj wielkiego zachwytu nie poczułem. Xenomorph znany z Nostromo budził grozę tym, jak niebezpiecznym i trudnym do pokonania przeciwnikiem był. W "Morzu Boleści" otrzymujemy setki, jeśli nie tysiące takich kosmitów, którzy wciąż są groźni, jednak atakują w stylu zombie - stadem. Wyszkoleni najemnicy także nie mają większego problemu z pokonaniem pojedynczych osobników, co nieco odejmuje im grozy. Powieść zabiera nas w czeluście opuszczonej kopalni, gdzie międzygalaktyczna korporacja planuje zdobyć okaz nieznanego stworzenia. Szybko jednak, jak to zwykle bywa, myśliwi okazują się być ofiarami polowania. Sporo ciekawych relacji między bohaterami, niezły akcyjniak, brakuje tu jednak strachu i klimaty "Obcego".
Jestem fanem serii, ale tutaj wielkiego zachwytu nie poczułem. Xenomorph znany z Nostromo budził grozę tym, jak niebezpiecznym i trudnym do pokonania przeciwnikiem był. W "Morzu Boleści" otrzymujemy setki, jeśli nie tysiące takich kosmitów, którzy wciąż są groźni, jednak atakują w stylu zombie - stadem. Wyszkoleni najemnicy także nie mają większego problemu z pokonaniem...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-03-25
Naprawdę dobra gra paragrafowe, nawet lepsza niż Lone Wolf tego samego autora. Zostajemy wrzuceni w postapokaliptyczny świat do złudzenia przypominający uniwersum Mad Maxa. Motocykle, gangi, pustynia, strzelaniny na każdym kroku. Bardzo sprawdznie poprowadzona fabuła, krótkie streszczenie poprzedniej części na start. Rozdziały trzymają w napięciu, a decyzje podejmowane na koniec każdego z nich faktycznie dają poczucie sprawczości graczowi/czytelnikowi. Wciągnęła mnie do tego stopnia, że na pewno sięgnę po kolejne tomy (jeśli tylko uda mi się je gdzieś znaleźć...).
Naprawdę dobra gra paragrafowe, nawet lepsza niż Lone Wolf tego samego autora. Zostajemy wrzuceni w postapokaliptyczny świat do złudzenia przypominający uniwersum Mad Maxa. Motocykle, gangi, pustynia, strzelaniny na każdym kroku. Bardzo sprawdznie poprowadzona fabuła, krótkie streszczenie poprzedniej części na start. Rozdziały trzymają w napięciu, a decyzje podejmowane na...
więcej mniej Pokaż mimo to
Po opowiadanie w oryginale sięgnąłem zainspirowany filmem z Benem Stillerem o tym samym tytule. Ekranizacja jest jednym z moich ulubionych obrazów, jednak krótki tekst Jamesa Thurbera to jedynie inspiracja dla tego dzieła filmowego. Poznajemy tu Waltera Mitty, marzyciela, który ucieka w krainy fantazji w losowych momentach codziennego życia. Najmniejszy element otoczenia może przenieść go na front Wielkiej Wojny, do sali sądowej lub w sam środek operacji. Mężczyzna w ułamku sekundy zmienia się w pilota, bandytę lub chirurga. Bardzo ładna, krótka forma pełna magii i komizmu.
Po opowiadanie w oryginale sięgnąłem zainspirowany filmem z Benem Stillerem o tym samym tytule. Ekranizacja jest jednym z moich ulubionych obrazów, jednak krótki tekst Jamesa Thurbera to jedynie inspiracja dla tego dzieła filmowego. Poznajemy tu Waltera Mitty, marzyciela, który ucieka w krainy fantazji w losowych momentach codziennego życia. Najmniejszy element otoczenia...
więcej Pokaż mimo to