-
Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać1
-
ArtykułyEkranizacja Chmielarza nadchodzi, a Netflix kończy „Wiedźmina” i pokazuje „Sto lat samotności”Konrad Wrzesiński3
-
ArtykułyCzy książki mają nad nami władzę? Wywiad z Emmą Smith, autorką książki „Przenośna magia“LubimyCzytać1
-
ArtykułyŚwiatowy Dzień Książki świętuj... z książką! Sprawdź, jakie promocje na ciebie czekają!LubimyCzytać4
Biblioteczka
2021-10-14
2021-10-09
2021-10-02
2020
2020
2020
2019
2019
2019-09-25
2019-08-22
2019-08-21
Ale się namęczyłam czytając ten zbiór... I to też nie tak, że każdemu opowiadaniu dałabym 5 gwiazdek. Po prostu są takie, którym dałabym jedną, a są takie, którym 10. Mam dwa ulubione z tego zbioru, którym mogłabym dać tę dyszkę. "Piernikowa dziewczyna" oraz "N.". Na wyrazy uznania zasługuje też "Kot z piekła rodem" i "Rower stacjonarny". Natomiast soczystą jedynkę dostałoby u mnie opowiadanie "Bardzo trudne położenie" - nie moje klimaty jednak.
Ogólnie fajna lektura do zrelaksowania się, nie należy jednak wymagać od niej niewiadomo czego... Mimo wszystko, polecam, szczególnie w podróż do pracy (jeśli trwa do godziny) oraz w przerwach w pracy
Ale się namęczyłam czytając ten zbiór... I to też nie tak, że każdemu opowiadaniu dałabym 5 gwiazdek. Po prostu są takie, którym dałabym jedną, a są takie, którym 10. Mam dwa ulubione z tego zbioru, którym mogłabym dać tę dyszkę. "Piernikowa dziewczyna" oraz "N.". Na wyrazy uznania zasługuje też "Kot z piekła rodem" i "Rower stacjonarny". Natomiast soczystą jedynkę...
więcej mniej Pokaż mimo to2019-02-10
2018-07-26
Nie wiem, co mogłabym o tej książce napisać...
Fani 50 twarzy Grey'a i Coelho raczej nie zagrzeją tu miejsca, choć mogę się mylić.
Bogactwo słów... majstersztyk. Tutaj nawet wulgaryzmy są na miejscu. Bohaterowie - o matko, też bym chciała takie postacie kreować w swoich pseudo-opowiadaniach.
Historia. Która ma ich właściwie dwie... A może i więcej. Każda osoba ma coś do dodania. Dobre nie zawsze jest dobre, a to, co wydaje się straszne czy złe - niekoniecznie takim jest.
Zauważyłam jedną nieścisłość, z listu P. z początku książki, choć może mi się tylko wydaje.
Przepiękna. Już dawno chciałam przeczytać, ale... No właśnie, ale. A to że nie chce mi się, a to że chyba jakiś banał, a to inne pierdoły-przeszkadzacze. Jednak zdecydowałam się. Nie wiem, kiedy ją pochłonęłam, szczególnie, że w większości była czytana w środku transportu. Ale dałam radę.
I... No już sama nie wiem. Trzeba usiąść, otworzyć pierwszą stronę, a potem dać się porwać tej niezwykłej historii.
Szkoda mi części bohaterów. Naprawdę, z czystego serca, szkoda. Niektóre rany zostają z nami do końca, pomimo że czasami papier tego nie przyjmie, możemy tylko domyślać się, jakie rany w swoich psychikach noszą w sobie bohaterowie.
Ale tego dowiedzieć się (a raczej domyślać) można tylko czytając "Cień wiatru"
Nie wiem, co mogłabym o tej książce napisać...
Fani 50 twarzy Grey'a i Coelho raczej nie zagrzeją tu miejsca, choć mogę się mylić.
Bogactwo słów... majstersztyk. Tutaj nawet wulgaryzmy są na miejscu. Bohaterowie - o matko, też bym chciała takie postacie kreować w swoich pseudo-opowiadaniach.
Historia. Która ma ich właściwie dwie... A może i więcej. Każda osoba ma coś do...
2018-07-07
Trudno jest pisać recenzję odnośnie książki, która została napisana w ten sposób.
Każdy rozdział poświęcony innej bohaterce to jakby inny rodzaj narracji. Autorka jedne, ale... No właśnie - ale.
Pisanie to pikuś w porównaniu z tym, co zrobiła autorka książki, a mianowicie:
- dostanie się do zakładu karnego dla kobiet oraz uzyskanie zgody do przeprowadzenia wywiadu
- uzyskanie zgody osadzonej do przeprowadzenia wywiadu, oraz ewentualnie zrobienia zdjęcia
- kolejne wizyty w ZK w ramach ewentualnego uzupełnienia wypowiedzi
- dostanie się (uzyskanie pozwolenia!) do przejrzenia akt sprawy każdej z 14 (!) osadzonych
- podjęcie się bardzo trudnego tematu jakim jest polskie więziennictwo kobiet
- sposób ułożenia pytań do osadzonych, by w miarę spójnie odpowiadały na pytania, a później zredagowanie tego w jeden ciągły tekst
- i wiele innych trudnych zadań, przed którymi stanęła Autorka
Nie przeczę, zrobienie czegoś takiego na pewno było czasochłonne (strasznie czasochłonne!), wiem o czym mówię. Uzyskanie takich zgód - bezcenne. Rodzaj pracy (naukowej!) - skarbnica wiedzy.
Temat kobiet-morderczyń pokazuje, że każda z nas mogłaby zabić. Czasami nie potrzeba wiele - zwykły impuls, większe emocje.
Pokazuje też, że mimo wszystko jesteśmy zdane na kobiecą solidarność - bo faceci jednak nie chcą mieć do czynienia.
Autorka mówi, że "każdy kij ma dwa końce", czasami przypadek sprawia że znajdujemy się po niewłaściwej stronie krat.
O tak, skarbnica wiedzy - na pewno. Jest co czytać, ale szkoda że takie krótkie. Szkoda że jedyne, szkoda że niepowtarzalne. Istny rodzynek w zalewie tych pomyj, które śmią zwać się literaturą faktu/reportażem...
Szczerze polecam, nic nie brakuje (mogłaby być dużo grubsza). Dzieło na miarę nagrody (ale nie wiem jakiej, bo się nie znam).
Polecam... każdemu. Jako przestrogę i naukę. Nie jako czytadło do poduchy, tylko życiową prozę.
Każdej z nas mogło/może się wydarzyć coś takiego - nigdy nie wiadomo.
Strzeżmy się... Samych siebie!
Trudno jest pisać recenzję odnośnie książki, która została napisana w ten sposób.
Każdy rozdział poświęcony innej bohaterce to jakby inny rodzaj narracji. Autorka jedne, ale... No właśnie - ale.
Pisanie to pikuś w porównaniu z tym, co zrobiła autorka książki, a mianowicie:
- dostanie się do zakładu karnego dla kobiet oraz uzyskanie zgody do przeprowadzenia wywiadu
-...
2018-07-05
Wow... Wow... Wow...
Nie wiem - happy ending czy jednak nie? Nadal się zastanawiam.
Świetna książka, fabuła, postacie. Szok i niedowierzanie po zakończeniu, które jest świetne. Zaspokoiło moją ciekawość. Nadal serducho bije mi jak szalone, ale to pewnie wpływ Annie Wilkes.
Szok, że w USA obłąkanych pielęgniarek jest więcej niż fikcyjna Annie, a książka jest jakby opisem jednej z nich.
Jak się cieszę że mam wszystkie kończyny zdrowe! Oraz że nikt nie próbował mnie torturować.
Głęboki szok, Annie pozostanie w mojej głowie przez dosyć długi czas... Z resztą jak większość bohaterów Kinga.
King opisał Annie jakby był w jej głowie. Jej zachowanie, w którym pomagali specjaliści, było dokładnie takie, jakie mogłoby być w realu osoby z psychozą (lub depresją z elementami psychozy). Faktycznie jednak dziwi to, że policja nie ujęła sprawcy.
Dramat Paula, któremu współczujemy, bo jest on postacią tak bardzo z krwi i kości, jego zachowanie tak bardzo oczywiste, że nie sposób mu nie kibicować żeby w końcu mu się udało. Ale, ale - Annie jest sprytna i przebiegła i lubi sprawiać ból "przebrzydłym ptaszyskom".
Polecam, najecie się strachu
Wow... Wow... Wow...
Nie wiem - happy ending czy jednak nie? Nadal się zastanawiam.
Świetna książka, fabuła, postacie. Szok i niedowierzanie po zakończeniu, które jest świetne. Zaspokoiło moją ciekawość. Nadal serducho bije mi jak szalone, ale to pewnie wpływ Annie Wilkes.
Szok, że w USA obłąkanych pielęgniarek jest więcej niż fikcyjna Annie, a książka jest jakby opisem...
2018-06-26
Rok temu przeczytałam, a już teraz treść książki wyparowała... To chyba świadczy, że jednak nie warto brnąć
Rok temu przeczytałam, a już teraz treść książki wyparowała... To chyba świadczy, że jednak nie warto brnąć
Pokaż mimo to2018-06-22
Po wielu latach wracam do jednej z bardziej oryginalnych autorek, której książki zawsze lubiłam, ale niechętnie czytałam (bo, jak to stwierdził mój chłopak, "książek bez akcji nie czytam").
Książkę czyta się w ekspresowym tempie, a osoby które znają styl pisarki wiedzą już, co może ich czekać na zakończenie, jeśli chodzi o związek Japonki i Amerykana.
Książka ma niezwykły klimat (tak jak z resztą wszystkie książki Buck), ciekawych bohaterów, gdzie jednych się lubi (Japończycy), a drugich już niekoniecznie (Amerykanie).
Z rozterek głównych bohaterów wiemy, kto pała "czystszą" miłością, i czyje zamiary są bardziej honorowe (chociaż pochopne)... A przynajmniej dla mnie było to oczywiste. A pomimo to, nadal czekałam na happyending... Który, możemy się domyślać, mimo wszystko dokonał się po jednej ze stron.
Książka wciąga. Jeśli ma się doświadczenie z przynudnawymi książkami naukowymi, to każda proza życia wydaje się być akcją na miarę "Szybkich i wściekłych", a już w szczególności po sesji, gdzie ma się ochotę na przeniesienie swoich trosk gdzie indziej.
Bardzo aktualny temat w XXI wieku, gdzie panoszy się rasizm, pomimo całej otoczki poprawności politycznej.
Książka uczy, pomimo banalnej treści, że każda krew jest wartościowa, każde życie ważne, i szkoda czasu na wojny i okupację.
Polecam...
Po wielu latach wracam do jednej z bardziej oryginalnych autorek, której książki zawsze lubiłam, ale niechętnie czytałam (bo, jak to stwierdził mój chłopak, "książek bez akcji nie czytam").
Książkę czyta się w ekspresowym tempie, a osoby które znają styl pisarki wiedzą już, co może ich czekać na zakończenie, jeśli chodzi o związek Japonki i Amerykana.
Książka ma niezwykły...
Nie rozumiem tych negatywnych komentarzy... Książka bardzo spoko. Szybka lektura na dwa wieczory, w celach rozrywkowych, a między wierszami można zobaczyć jak wygląda życie osoby, która jest terroryzowana przez najbliższą osobę; co to znaczy toksyczny związek; kiedy szukać ratunku. Wydaje mi się, że mimo wszystko książka ma przesłanie. Nie chodzi o to, żeby zgorszyć czytelnika (chociaż to pewnie też, lub też inne skrajne emocje, ale w mniejszym stopniu), ale żeby pokazać jak wygląda zgwałcenie. Jak to jest być bezsilną w obliczu czegoś tak potwornego. Może opisy seksu były zbyt brutalne... nie wiem. Ale dlaczego oceniać bohaterkę z powodów i decyzji, które podjęła? Sama wyjaśniła dlaczego, po co... A po kilku latach w takim związku to człowiek uważa, że to w porządku, że tak ma być, że to ona jest ta zła...
Może nie jest to lektura najwyższych lotów, ale jako rozrywkę i coś jeszcze, to uważam że świetnie się nada :)
Nie rozumiem tych negatywnych komentarzy... Książka bardzo spoko. Szybka lektura na dwa wieczory, w celach rozrywkowych, a między wierszami można zobaczyć jak wygląda życie osoby, która jest terroryzowana przez najbliższą osobę; co to znaczy toksyczny związek; kiedy szukać ratunku. Wydaje mi się, że mimo wszystko książka ma przesłanie. Nie chodzi o to, żeby zgorszyć...
więcej Pokaż mimo to