Patrycja

Profil użytkownika: Patrycja

Czarnków Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 5 lata temu
192
Przeczytanych
książek
234
Książek
w biblioteczce
122
Opinii
1 023
Polubień
opinii
Czarnków Kobieta
Dodane| 8 cytatów
Ta użytkowniczka nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach: ,

Przez ostatni okres mam magiczną moc w dłoniach, która sprawia, że wpadają w nie same wartościowe, piękne, a zarazem często wzruszające książki, po których człowiek przechodzi załamanie, roztrojenie emocjonalne i jeszcze na długo po lekturze nie potrafi pozbierać się w jeden kawałek. Kiedy tylko na fanpage wydawnictwa pojawiła się wzmianka na jej temat, już po samej okładce wiedziałam, że to będzie "coś". Opis książki, a następnie sama lektura umocniły mnie w mojej racji. Postanowiłam zaryzykować i zgłosić się na stanowisko recenzentki, ale także stawiając wszystko na jedną kartę, podjęłam się patronatu medialnego. Otrzymując pozytywną odpowiedź, obiecałam sobie wszem wobec polecać tę książkę każdemu, bo człowiek przynajmniej raz na miesiąc potrzebuje spokornieć, przystanąć i zastanowić się nad życiem w dobie dzisiejszego pędu.

Samobójstwo to wyraz egoizmu. To policzek wymierzony tym, którzy umarli, choć chcieli żyć.

Charlotte to wyobcowana, młoda kobieta, która postanawia posunąć się do popełnienia samobójstwa. Wszystko przez to, że widzi duchy, a każdy łącznie z najbliższymi przyjaciółmi odwrócili się od niej. Z aktu głębokiej frustracji i determinacji ocali ją Ike, który swoją postacią dużo namiesza. Mężczyzna jest duchem, jak wszystkie zjawy, które ujawniają się Charlotte. Nie dotarły one jeszcze do miejsca, gdzie trafia każdy pośmiertny człowiek. Wszystko przez to, że jego młodszy brat Georg złym postępowaniem coraz bardziej się zatraca, a on nie może zaznać spokoju. Chciałby za wszelką cenę pomóc Georgowi, jednak nie jest w stanie zrobić to sam. Postanawia więc zawrzeć układ z Charlotte, która ma pośredniczyć w wyprowadzeniu chłopaka na właściwe tory. Transakcja ta ma jednak korzyści w obie strony bowiem Ike zagwarantować, ma kobiecie dach nad głową, ale również pracę. Wszystko wydaje się klarowne, jednak gdy w grę wchodzi przywiązanie i uczucia sprawy zaczynają się komplikować.

Muszę przyznać, że w książce urzekła mnie charakterystyka postaci, łączy ich tak wiele, a równocześnie na tej samej płaszczyźnie są odmienni. Każdy na swoich barkach nosi przeszłość często niełatwą i radosną, a mimo to odnajdą wspólny język, który połączy ich w relacji, pięknej relacji, przy której wylać można morze łez. Mężczyźni to bracia bliźniacy z pozoru powinni być identyczni, a to jednak Ike otwiera się na Charlotte, gdy George zachowuje dystans i zrównoważenie. Dawno już nie płakałam, a jednoczenie uśmiechałam się podczas lektury.

Śmierć jest bezwzględna. Nie można z nią dyskutować. Ale przynajmniej umarłem z honorem. Są gorsze rodzaje śmierci.

"Tam dokąd zmierzamy" to refleksyjna powieść przepełniona bólem, ale również powiewem ukojenia i radości, które goją rany na sercu. Porusza najczulsze struny naszych odczuć, grając na emocjach. Czaruje, magicznie wciągając nas do życia bohaterów. Przez kilka godzin po lekturze miałam wrażenie, że Charlotte, Georg i Ike żyją gdzieś tu obok mnie. Niezapomniane chwile gwarantowane.


Moja ocena: 9,5/10

Przez ostatni okres mam magiczną moc w dłoniach, która sprawia, że wpadają w nie same wartościowe, piękne, a zarazem często wzruszające książki, po których człowiek przechodzi załamanie, roztrojenie emocjonalne i jeszcze na długo po lekturze nie potrafi pozbierać się w jeden kawałek. Kiedy tylko na fanpage wydawnictwa pojawiła się wzmianka na jej temat, już po samej okładce...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kruchość jutra kojarzy mi się z niepewnością, strachem o to, co wydarzy się następnego dnia. To stwierdzenie jest bardzo napawające napięciem o to, jak diametralnie może zmienić się nasze życie po wschodzie słońca. Nasza bohaterka, do której wracamy w kolejnej części, przekonuje się o tym bardzo dotkliwie, bo Ewa Bauer stworzyła portret kobiety jako matki, żony, partnerki, ale też jako kobiety kochanej złudnie, której droga do lepszego życia wydaje się nie mieć końca. Anna to też kobieta silna, która na pozór mogła powiedzieć, że posiada wszystko, aby czuć się spełnioną. Potrafiła na nowo scalić rodzinę, zawalczyć o nią, by zapewnić dzieciom szczęśliwy dom. Wybaczyła mężowi zdradę, która dla wielu z nas jest wyznacznikiem granicy dopuszczalnej w związku. Z czystym sumieniem stwierdzić można, że poświęciła ułamek swojego życia, wylanych łez dla innych, a w zamian za to otrzymała szereg kolejnych niepowodzeń.

Annie wydawało się, że jedna zdrada męża zakończy jego związek na boku, a tym samym dalej będą mogli budować swoje przyszłe życie. Jednak zgodnie z powiedzeniem, jeśli ktoś zdradzi raz, zrobi to kolejny, a Robert do świętych nie należał. Jeden krótki, dwuznaczny tytuł wystarczył, by sielanka na nowo zbudowanym fundamencie przestała istnieć. Jednak, czy miał on prawo przetrwać? Myślę, że nie bo relacje budowane na braku szczerości i wierności w końcu ulegają rozpadowi. Taka sytuacja pokazuje nam jak nietrwała i krucha jest nasza przyszłość. Robimy dalekie plany, nie widząc często, że to, co jest teraz pomału, przecieka nam przez palce niczym piasek na plaży. Związek małżeński tych dwojga kończy się burzliwie przed sądem, a na drodze Anny staje Michał, czy będzie, w stanie skruszyć lód jej serca, którym ono tak boleśnie obrasta?

Muszę przyznać, że pierwsza część nie przypadła mi do gustu, jak ta. O poprzedniej przeczytać mogliście dzięki Annie, która recenzowała ją na blogu. Każda z nich jest niewielka i nie skupia się na przekazaniu jak najwięcej treści, ale na stronie psychologicznej. Główne skrzypce odgrywa tu Anna i to ona jest przez autorkę faworyzowana. Mamy poznać jej emocje, odczucia, reakcje na bodźce, które dostarcza jej najbliższe środowisko. Ewa Bauer nie pokazuje nam idealnej kobiety, ale postać przeciętną, ogarniętą wieloma problemami, troskami, która posiada niedoskonałości, pragnie kochać i być kochana. Muszę przyznać, że o tym czyta mi się najlepiej, o osobie, która równie dobrze mieszkać może obok mnie, ja jestem łakoma, by poznać ją, wejść do życia z butami i zaznać tej historii. Zbyt wiele ostatnio przejadłam się ideałami, bogactwem, szczęśliwym zakończeniem. Tu otrzymałam tragizm, tragizm polegający na zwykłym, codziennym życiu, które wcale nie jest tylko w kolorowych barwach.

Myślę, że książka przeznaczona jest dla osób dojrzałych, które pragną spotkać w literaturze życia podobnego do swojego, zobaczyć, że nie tylko oni mają problemy. To książka dojrzała, smutna, ale bardzo dobra, którą z czystym sumieniem mogę polecić. Skłania do refleksji, pozostawia w głowie wiele myśli i wydaje mi się, że o to właśnie chodzi w dobrej lekturze.

Kruchość jutra kojarzy mi się z niepewnością, strachem o to, co wydarzy się następnego dnia. To stwierdzenie jest bardzo napawające napięciem o to, jak diametralnie może zmienić się nasze życie po wschodzie słońca. Nasza bohaterka, do której wracamy w kolejnej części, przekonuje się o tym bardzo dotkliwie, bo Ewa Bauer stworzyła portret kobiety jako matki, żony, partnerki,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Do recenzji tej książki usiadłam dziś już kolejny raz. Każda próba okazywała się tylko czasem spędzonym przed komputerem z otwartym i pustym plikiem World. Usuwałam i na nowo zapisywałam początkowe zdanie, które wydawały się proste i mało odpowiednie. Małgorzatę Falkowską do tej pory znałam z komedii i lekkiego pióra, którym częstowała nas w swoich książkach. Płynie z dużej dawki humoru przeszła do prawdziwej emocjonalnej bomby. Cała lekkość zniknęła, a zastąpiła ją ciężkość tematów i ogromne uczucia towarzyszące od początku powieści. Zastanawiałam się jak ubrać w słowa, to co poczułam, w głowie kołatał się pomysł nagrania filmiku, gdzie mogłabym wyrzucić z siebie słowa, jednak ostatecznie pozwoliłam moim palcom na wędrówkę po klawiaturze, aby wszystkie wspomnienia po lekturze zostały tylko dla mnie. To nie będzie standardowa recenzja, którą możecie przeczytać na mojej stronie. Włożyłam w nią wiele serca i prywatnych przekonań, będziecie mieć okazję muśnięcia mojej wrażliwości.




Od początku mojego kontaktu z książką "To nie jest twoje dziecko" miałam problem, lecz bynajmniej nie natury przedstawienia treści czy stylu, ale tematyki w niej poruszanej. Jestem zdania, że każdy z nas nawet ten najbardziej rozważny w swoim życiu popełnia błędy. Chwila zapomnienia, lekkomyślności może nieść za sobą konsekwencje ciągnące się przez wiele lat. Sztuką, którą każdy człowiek powinien podejmować i nauczyć się jest przyjęcie z pokorą i godne ponoszenie konsekwencji. Uciekanie od odpowiedzialności, czy oddalanie konfrontacji z rzeczywistością jest w istocie nieodpowiedzialne. Michalina główna bohaterka książki właśnie taką egoistyczną postawą się wykazała. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki pstryknęła palcem i postanowiła usunąć dziecko, bo zawali studia, bo co ludzie powiedzą, bo jej nie się stać, a ojcem dziecka jest chłopak za granicy, którego nigdy już nie zobaczy. Z cichej kobiety stała się wyrachowana, kiedy przystaje na propozycję Anny Bojanowskiej-Kryger. Bardzo nie pasowała mi jej metamorfoza, a tym samym nie potrafiłam zrozumieć Anny i Pawła ginekologów, a zarazem małżeństwa, które postanowiło kupić chłopca, jak rzecz coś, co można nabyć. Starałam się rozumieć ich ból z powodu nieposiadania własnych dzieci, ale uciekanie się do takich metod jest szczerze w moim odczuciu nieetyczne.



Kilkakrotnie brałam do ręki książkę i odkładałam ze łzami, ogromnym bólem serca i tym sposobem czytałam ją prawie dwa tygodnie. Miałam myśl nawet odłożyć ją na bok, ale złapała mnie totalna blokada na inne książki. Małgorzata Falkowska opisała wszystkie wydarzenia w emocjonalny sposób, co dodatkowo potęgowało moją wewnętrzną burzę uczuć. Bardzo podobało mi się przedstawienie psychiki dwóch kobiet, które starały się zaprzyjaźnić, zbliżyć. Każda z nich inna, pochodzące z różnych środowisk, a jednak połączone małym życiem rozwijającym się pod sercem Michaliny. Anna kobieta, której początkowo współczułam, bo w jej sercu rozgrywał się dramat, chęć posiadania dziecka całkowicie ją zaślepiła, doprowadziła do poważnych skutków. Był również moment, gdzie żywiłam do niej nienawiść za zdradę Pawła i... no właśnie o tym przekonacie się sami, dochodząc do końca powieści. Michalina natomiast jest stadia rozwoju od szarej myszki, przez egoistyczną osobę po kobietę, która w końcu rozumie, że synek, który ma się narodzić, jest pięknym darem, miłością, która będzie napędzić ją siłą. Wzruszającym momentem jest samych narodzin, ale także listów, które Michalina kieruje do jeszcze nienarodzonego potomka.



Szkoda było mi również Pawła, który sam musiał radzić sobie z emocjami. Pragnął dać Annie wszystko, co najlepsze, dbać o nią i spełniać wszelkie potrzeby. Czuł, że po części traci żonę, ich relacje stają się oziębłe i nic nie jest jak dawniej, ale jego ukochana wreszcie mogła być szczęśliwa, a jemu tylko na tym zależało. Widać jasno, że w tym związku to Anna wiedzie prym i nosi spodnie. On wierny stoi zawsze u jej boki, nie wiedząc nawet jak bardzo go rani, nie mając wyrzutów sumienia.
Anna też się cieszy. Inaczej niż ja, ale jest szczęśliwa. Chodzi po domu i głaszcze ten swój brzuch, jakby to w nim rozwijał się płód. Ten, którego tam na pewno nie ma...



Myślę, że przez długi czas nie stać mnie będzie na ocenienie podobnie innej książki jak tej. Śmiało twierdzić mogę, że nigdy nie spotkałam lepszej. Wszystko w niej mną wstrząsało, bezapelacyjnie zachwycało i wprawiało w stan osłupienia. Nie potrafiłam jeszcze długo zebrać myśli dojść do wniosku, że takie rzeczy dzieją się naprawdę często tuż obok. Tyle par nie może mieć dzieci, tyle ludzi wystawia nielegalne ogłoszenia o kupnie dziecka, bo tak łatwiej prościej, bo obejść można niewygodne procedury adopcyjne, a przecież tyle dzieci zostają samotne w domach dziecka. Często od swojej maleńkości po pełnoletność. Ile razy słyszy się o tym, że młode kobiety są surogatami, nosząc pod sercem swoje dziecko bądź zostaje zapłodnione poprzez nasienie mężczyzny chcący mieć ze swoją żoną dziecko. Kobiety korzystające z mieszkań, pieniędzy często na końcu wycofujące się z okładu, bo nagle w grę wchodzą uczucia. To jest tak przykre, tak niesprawiedliwe i raniące dla tych dzieci, że trudno to zrozumieć.

Nie napiszę dziś, że polecam wam tę książkę. Ja was proszę — przeczytajcie to. Zróbcie to, bo jest tak dobra, że nie można przejść obok niej obojętnie, a to wszystko dzieje się w Toruniu, malowniczym mieście, któremu nie można się oprzeć.

Do recenzji tej książki usiadłam dziś już kolejny raz. Każda próba okazywała się tylko czasem spędzonym przed komputerem z otwartym i pustym plikiem World. Usuwałam i na nowo zapisywałam początkowe zdanie, które wydawały się proste i mało odpowiednie. Małgorzatę Falkowską do tej pory znałam z komedii i lekkiego pióra, którym częstowała nas w swoich książkach. Płynie z dużej...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Patrycja Łazowska

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [19]

Remigiusz Mróz
Ocena książek:
7,1 / 10
67 książek
14 cykli
6421 fanów
Richard Paul Evans
Ocena książek:
7,3 / 10
42 książki
5 cykli
1095 fanów
Anna Kasiuk
Ocena książek:
7,0 / 10
29 książek
3 cykle
58 fanów

Ulubione

Barbara Rosiek Pamiętnik narkomanki Zobacz więcej
Richard Paul Evans Stokrotki w śniegu Zobacz więcej
Katarzyna Bonda Pochłaniacz Zobacz więcej
Richard Paul Evans Szukając Noel Zobacz więcej
Joanna Sałyga Chustka Zobacz więcej
Kasie West Chłopak z sąsiedztwa Zobacz więcej
Kasie West Chłopak z sąsiedztwa Zobacz więcej
Joanna Sałyga Chustka Zobacz więcej
Halina Snopkiewicz Słoneczniki Zobacz więcej

Dodane przez użytkownika

Laurelin Paige Hudson Zobacz więcej
Monika Glibowska Andumênia. Przebudzenie Zobacz więcej
Marta Motyl Moc granatu Zobacz więcej
Wojciech Karolak Kirkhammer Zobacz więcej
Katarzyna Łochowska Droga do przebaczenia Zobacz więcej
Monika Glibowska Andumênia. Przebudzenie Zobacz więcej
Marta Motyl Moc granatu Zobacz więcej
Wojciech Karolak Kirkhammer Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
192
książki
Średnio w roku
przeczytane
21
książek
Opinie były
pomocne
1 023
razy
W sumie
wystawione
126
ocen ze średnią 8,5

Spędzone
na czytaniu
1 057
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
21
minut
W sumie
dodane
8
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]