Marta

Profil użytkownika: Marta

Wrocław Kobieta
Status Autorka
Aktywność 2 lata temu
131
Przeczytanych
książek
149
Książek
w biblioteczce
20
Opinii
85
Polubień
opinii
Wrocław Kobieta
Dodane| 12 książek
Obserwuję, czuję i piszę

Opinie


Na półkach:

przedpremierowa recenzja DOTYKU PRZEZNACZENIA, za którą również serdecznie dziękuję Pani Joannie.
"Czy kłamstwo może stanowić trwały fundament naszego życia? Czy sprawnie zatajona prawda, która wcześniej czy później wyjdzie na światło dzienne, może pociągnąć za sobą kolejną ułudę, burząc tym samym pieczołowicie budowaną namiastkę rzeczywistości? W końcu, gdzie kończy się granica ludzkiej odporności na krzywdę, a zaczyna pilne wołanie o pomoc?
Helena, w ciągu niespełna dwudziestoletniego małżeńskiego pożycia, zdążyła zaopatrzyć się w porządną, nieprzepuszczalną dla uczuć zbroję, która nie tylko jest zdolna maskować wszelkie emocje, świadczące o nieszczęśliwym losie kobiety, ale przede wszystkim gotowa jest oszukać ją samą, dodając tym samym tylko kolejną cegiełkę do fałszywej konstrukcji zwanej życiem. Kobieta, maskując wszelkie niepowodzenia i ból, ukrywając za maską obojętności zaczątki poważnej depresji, zdaje się prowadzić normalne życie żony i matki. Jednak za szczelną ścianą jej niewielkiego domu rozgrywa się jej własna, osobista tragedia. Mąż tyran, który w zanadrzu posiada tylko kolejne zimne rozkazy, wszelkie cieplejsze uczucia kierując w stronę nowych kochanek. Obowiązki ograniczone jedynie do opieki nad dorosłą już córką i troszczeniem o wspólny dobytek. Życie zawężone do kolejnych dyrektyw męża, bez możliwości zakosztowania prawdziwego smaku spełnienia i szczęścia. Pewnego jednak dnia kropla goryczy zostaje przelana w umyśle kobiety, zmuszając ją do utorowania nowej ścieżki własnego życia. Życia bez męża.
Zahukana, cicha i niepewna siebie Helena, która przed laty zamknęła się w hermetycznych ścianach rodzinnego mieszkania, musi na nowo otworzyć się nie tylko na nowych ludzi, ale na uroki życia w ogóle. Czy Helena, bez wymaganego stażu pracy, bez zawodowego doświadczenia, za to z bagażem życiowych przeżyć na plecach, ma szansę na satysfakcjonującą pracę? Czy kobieta obudzi się w końcu z letargu, jakim było dotychczas jej życie? W końcu, czy tytułowy dotyk przeznaczenia nie naznaczy jej ponownie stygmatami bólu, w momencie gdy wszystko wydaje się wychodzić na prostą?
Najnowsza powieść Marty Grzebuły to historia z pozoru jedynie schematyczna. Zdradzona przez męża nieśmiała kobieta. Nieszczęśliwa, ograniczona do rozkazów małżonka, codzienność. To zarys fabuły wielu powieści obyczajowych, które mamy okazję poznać na rynku wydawniczym. Ale na tym wszelkie schematy się kończą, bowiem historia, którą stworzyła autorka, to przede wszystkim opowieść trudna, wzruszająca, a przy tym do bólu prawdziwa. Kłamstwo sprowadzane do roli kreatorki nieszczęścia. Przeznaczenie, które zataczając koło, na nowo naznacza ludzkie życie. W końcu prawda, która ujawniając swoje oblicze, uruchamia lawinę nieszczęść. Główna bohaterka, żyjąc pod dyktando nieczułego męża, jest faktycznym odbiciem wielu zahukanych, często zastraszanych, kobiet, które w prozie życie, zapomniały przede wszystkim o samych sobie. Znosząc coraz to nowe upokorzenia, chowając pod sercem wszelkie urazy, w końcu zapominając o własnej dumie, pragną jedynie szczęścia swoich dzieci, często przy tym zapominając, że prawdziwym źródłem ich zadowolenia jest szczery uśmiech na twarzy ukochanej mamy.
„Dotyk przeznaczenia” to książka, która pod fasadą lekkości języka, którym umiejętnie posługuje się autorka, skrywa wcale nielekką historię. Opowieść o Helenie jest niczym męcząca oko drzazga , która tak długo drażni nie dając o sobie zapomnieć, aż w końcu wywołuje mimowolne łzy, które gorzko spadają na policzki. Historia, w której jak w życiu, ból przeplata się z nagłym uśmiechem szczęścia, a cicha nadzieja zostaje przerwana nadchodzącym dramatem. Jedynym niedociągnięciem, który według mojej opinii, po trosze wpłynął na odbiór całej historii, było zbyt szybkie tempo rozwoju niektórych wątków, które wolniej poprowadzone, z pewnością jeszcze mocniej poruszyłyby struny serca czytelnika. Nie mniej jednak powieść pani Marty to historia, która przez wzgląd na gorzki smak całej historii, z pewnością na długo pozostaje w pamięci. Polecam! Joanna Jagieła"

przedpremierowa recenzja DOTYKU PRZEZNACZENIA, za którą również serdecznie dziękuję Pani Joannie.
"Czy kłamstwo może stanowić trwały fundament naszego życia? Czy sprawnie zatajona prawda, która wcześniej czy później wyjdzie na światło dzienne, może pociągnąć za sobą kolejną ułudę, burząc tym samym pieczołowicie budowaną namiastkę rzeczywistości? W końcu, gdzie kończy się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Recenzja z blogu Pani Agnieszki Krizel
"„Joker” Marta Grzebuła. Wydanie II, wznowione. Przedpremierowo :)

Akcja powieści, jak dobry amerykański kryminał. Tu jest i ciekawie poprowadzony wątek morderstw oraz szczera miłość, która w ostateczności.... ? Autorka pokusiła się o fabułę czasu współczesnego, umieszczając swoich bohaterów w amerykańskim stanie Nevada. A bohaterami są nie rodowici Amerykanie, ale potomkowie Polaków, którzy w czasie II wojny światowej dostali się za ocean, by uciec szponom śmierci, zachować ciągłość potomstwa.



Autorka wpadła na bardzo ciekawy pomysł, by pociągnąć swoją powieść w takim klimacie. Nie znałam jej od tej strony. Kolejny raz pozytywnie mnie zaskoczyła swoją wszechstronnością i pomysłowością. Świetnie skonstruowała dialogi, opisy są skrojone na miarę – nie jest ich ani za dużo, ani za mało, znakomicie oddają klimat wszystkich rozgrywających się tam sytuacji. I oczywiście, jak to u Pani Marty – bliskim jej sercu członków rodziny – ukradła imiona i nadała bohaterom. To piękne, bo pamięć bohaterki o mamie istnieć będzie nie tylko w jej świadomości, ale przede wszystkim na stronach powieści, które za każdym razem sentymentalnie przypominają o tej niesamowitej więzi, jaka łączyła ją z mamą.



Świat wysoko postawionych bossów, ludzi im podległych. Macki zbrodni sięgają daleko i wyżej, niż można było się tego spodziewać. Intrygi, w które wmieszane zostają instrumenty państwa. Poznajemy Kamilę, jej chłopaka Marcina, jego braci i rodzinę. Ale poznajemy także Eryka, przykładnego policjanta i jego skorumpowanych, zaślepionych fortuną kolegów. Tak dzieje się tylko w świetnym filmie kryminalnym. Od początku robi się ciekawie, tym bardziej, że do morderstw dochodzi w małych miejscowościach, graniczących z wielkim świtem hazardu miasta Las Vegas.



Marcin zgłasza na policji zaginięcie Kamili. I to jest początek fali zbrodni, jaka będzie dokonywała się na młodych, przede wszystkim dziewczynach, ale i mężczyznach. W bestialski sposób zaczną ginąć kobiety w przedziale wiekowym 20 – 30 lat. Ciała pozbawione owłosienia na głowie, z licznymi ranami, poharatane, molestowane, czy gwałcone. To dowody na brak empatii zabójców. Jak się okaże, te dowody odkryją fatalną, wręcz chorą grę o nazwie Joker.



Eryk, to dobry policjant, przede wszystkim bardzo skrupulatny i oddany swojej pracy. To on przejmie na siebie odpowiedzialność odnalezienia Kamili. Dziewczyna zostanie porwana i przetrzymywana w ruinach rancza na odludziu miasteczka. Lecz dzięki fartowi i matce naturze uda jej się zbiec z tego fatalnego miejsca. W czasie, kiedy zagnie dziewczyna, przez stan Nevady przejdzie huragan. Jego niszczycielska siła pomoże wydostać się dziewczynie na wolność. Jak się jednak okaże, ta wolność będzie dla Kamili serią samych przykrych zdarzeń. Dziewczyna zacznie dochodzić do siebie fizycznie lecz przede wszystkim psychicznie. W jej głowie zacznie rodzić się chęć zemsty na oprawcach i winnych jej stanu.

Ginąć będą kolejne ofiary. W śledztwo zaangażuje się nie tylko policja stanowa, ale nawet FBI. Połączenie sił organów ścigania i tak nie powstrzyma fali zbrodni, której towarzyszyć będzie spisek i knowania zamieszanych w tą zbrodnię policjantów.



Jednak nieustraszony Eryk Bernard prowadzi dochodzenie na własną rękę. Powoli szczebel, po szczebelku odkrywać będzie karty gry, której kręte rewiry przechodzą przez kłamstwa, zdrady, intrygi, brak szacunku, samobójstwa. Przebrnie przez lico kobiety o nieskazitelnych rysach bogini, dziennikarską pomoc przyjaciółki Oliwii, która okaże się również kartą Jokera oraz dwulicowość otaczających go kolegów po fachu. Co wyniknie z jego nadgorliwości?



Śmierć kolegi otworzy mu oczy na prawdę. Ręce Jokera sięgać będą najwyższych szczebel władzy. Graczami okażą się ludzie, których wciągnęła siła hazardu, wszechobecna mamona, a także żądza wielkiej siły i zwycięstwa. Bo tak to zazwyczaj jest. Za władzą idą pieniądze, a za pieniędzmi eliminacja tych, którzy stoją im na drodze. Nie wszystkie ofiary są przypadkowe. Dziewczyna – Kamila - dała początek wydarzeniom, chorym, wyzbytym empatii sytuacjom, igrała od początku ze śmiercią. Kilka razy uciekła śmierci, ale finał okazał się dla mnie tak zaskakujący, jak sama autorka.

Pani Marta daje się nam poznać z zupełnie innej strony. Pokazała co potrafi, a umie naprawdę wkręcić w swoje intrygi. Myślę, że gdyby nie było podziału na rozdziały, powieść czytałoby się jeszcze lepiej. Pani Marta ma lekki styl pisania. Tutaj odkryła kartę, która ukazuje nam mechanizm działania przestępczości. Może nie na zasadzie chorej gry, ale podobnie. Coraz częściej słyszy się o eliminacji niewygodnych pionków przez nie swoje, ale inne – wynajęte do tego celu ręce.



Poza tym fabuła powieści osadzona w amerykańskim klimacie, daje jej jeszcze większe pole do popisu, bo akurat na tamtym kontynencie podobne sytuacje mają miejsce częściej. Takie powieści kojarzą mi się z mrocznymi rewirami ścieżek i dróg, którym daleko od wymiaru sprawiedliwości. To świat, który rządzi się swoimi prawami, zasadami i jak się okazuje chorymi przekazami. Jak na dobry kryminał przystało jest i wątek miłosny. Marcina do Kamili. Tyle, że to miłość bardzo tragiczna, na tle szaleńczych emocji i bicia się z myślami. Kamila jako niewinna ofiara pokaże też swoją drugą twarz.



„Joker” to książka dla tych, którzy lubią poczuć na własnej skórze emocje z niej wypływające. To powieść pod dobry scenariusz filmu. Nie zdradzę wszystkiego, bo nie na tym to polega. Zachęcam do przejścia przez mgłę, pod osłoną nocy i wsłuchania się we własny, przyspieszony oddech. To właśnie „Joker” zawładnie Waszym umysłem i nie pozwoli oddalić się nigdzie indziej. Poznacie smak wielkich, brudnych pieniędzy o imieniu hazard, oraz boginię Anastazję, która zawładnie pięknem Waszego serca. A gra zatoczy takie koło, że zapomnicie, jak się nazywacie.

Czytajcie „Jokera”. Warto.

Recenzja z blogu Pani Agnieszki Krizel
"„Joker” Marta Grzebuła. Wydanie II, wznowione. Przedpremierowo :)

Akcja powieści, jak dobry amerykański kryminał. Tu jest i ciekawie poprowadzony wątek morderstw oraz szczera miłość, która w ostateczności.... ? Autorka pokusiła się o fabułę czasu współczesnego, umieszczając swoich bohaterów w amerykańskim stanie Nevada. A bohaterami...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wpis pochodzi z blogu NIETYPOWE RECENZJE MARTY
Miałam przyjemność czytać powieści tej Autorki i tym razem nie zawiodłam się. To miłe. Przyznaję się… nie byłam w stanie przestać czytać. Losy, historia młodej dziewczyny bardzo mnie urzekła. Wędrówka przez czas, emocje, wspomnienia. Poszukiwanie odpowiedzi, dlaczego ten który był tak bliski, tato, zniknął z jej życia? Kto ponosił za ten fakt winę? Z czasem poznałam odpowiedź. Dzięki mojej przewodnicze poznałam interesujących ludzi. Oni niczym bezdomne dzieci, zagubieni w chaosie życia, doznali niejednokrotnie porażających upokorzeń. Dramat sławnej diwy, los młodych zakochanych wykluczonych przez rodzinę ludzi. Mężczyzna, który musiał kraść by żyć, a może nie tylko dlatego?…Pełna gama charakterystyk osobowości, opisy ich historii, ale tak zajmujące, tak wzruszające, że wierzcie nie raz popłynęła łezka.

Zniewolona, upokorzona przez męża kobieta, dzieci bez domu i perspektyw a w tym wszystkim ona, moja przewodniczka i jej matka…

Młoda dziewczyna nie zdążyła lepiej poznać ojca. Nie takiego jakim stał się po latach. Nie miała szans odtworzyć relacje, przypomnieć sobie tę niechwytną nienazwaną wieź jaka łączy córkę i ojca. Ale zdążyła poznać go poprzez ludzi, których niczym ojciec otoczył miłością, dobrocią. Samarytanin, żeglarz nie tylko po ocenach wód, ale i po ludzkich sercach, umysłach. Ciekawa, bardzo interesująca postać, choć pojawia się tu jako… A może nie. O co chodzi z tytułowym wilkiem, płaczem, i tym mądrym pełnym smutku, cierpienia, a jednocześnie miłości spojrzeniem?..Czy on nie odzwierciedla ojca bohaterki? Czy to jego duch, czy przyjaciel?

No cóż, więcej nie zdradzę…Płacz wilka, jakże znamienny tytuł. Magia płynąca ze słów. Nadprzyrodzone zjawiska, które dopełniają tajemnicy, które dodają aury wyjątkowości.

A gdy pojawia się brat, przybrany i mający takie sama prawa do spadku, zaczynam się bać. Co uczyni z domem, z ludźmi w nim mieszkającymi wraz z siostrą? Trzymałam kciuki za to, aby w ogóle jego pomysł się nie udał. Kibicowałam bowiem mojej przewodnicze.

Lecz pojawia się jeszcze ktoś. Ktoś równie ważny, ważny dla matki bohaterki, dla dalszych losów domu i ludzi…

Magia, mówię Wam, czysta magia. Nie często się mi to zdarza, ale zakończenie czytałam dwa razy, omal nie ucałowałam czytnika. Kocham takie książki, żywe, opisujące wydarzenia, losy jakże prawdziwe…prawdziwe aż do bólu. Odnajdywałam swoją historię w losach jednej z bohaterek…Wtedy, choć bolało, choć wspomnienia raniły czytałam z partym tchem. I wierzyłam, że i tej bohaterce uda się wygrać…Że spotka anioła na swojej drodze życia…Czy spotkała? Jak, i dzięki komu, trafiła do domu wschodzącego słońca? Czyj jest ten pełen magii, miłości, dom? No cóż, odsyłam do książki. A ścisłej ujmując do Autorki, Ewy Formelli.

Autorka sama wydaje swoje książki, jako self publishing, podziwiam Ją nie tylko za wrażliwość, głęboką empatię, ale przede wszystkim, za to, że żyje ze świadomością, iż to co, i jak oraz o czym pisze, nie może leżeć samotne, zapomniane w szufladzie. Powiem Wam, że mam ogromną przyjemność czytać sporą ilość książek autorów wydających właśnie w tej opcji. Samodzielnie, przecierają szlaki…Do nas, do Czytelników…I za to Im …. JEJ CHWAŁA.

KSIĄŻKI IDY

Skontaktuj się z Autorką na Jej blogu jeśli zainteresowała Cię powieść. Jeśli uważasz, że moja recenzja, nietypowa recenzja jest niedoskonała, zgodzę się z Tobą, ale wiedz, że powieść PŁACZ WILKA jest doskonałą lekturą!

http://jarzebina22.blog.pl/

Wpis pochodzi z blogu NIETYPOWE RECENZJE MARTY
Miałam przyjemność czytać powieści tej Autorki i tym razem nie zawiodłam się. To miłe. Przyznaję się… nie byłam w stanie przestać czytać. Losy, historia młodej dziewczyny bardzo mnie urzekła. Wędrówka przez czas, emocje, wspomnienia. Poszukiwanie odpowiedzi, dlaczego ten który był tak bliski, tato, zniknął z jej życia? Kto...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Marta Grzebuła

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [12]

Anton Czechow
Ocena książek:
7,4 / 10
160 książek
4 cykle
Pisze książki z:
336 fanów
Erich von Däniken
Ocena książek:
6,3 / 10
43 książki
0 cykli
Pisze książki z:
104 fanów
Pola Pane
Ocena książek:
7,8 / 10
2 książki
0 cykli
Pisze książki z:
12 fanów
Marta Grzebuła Dzień, który nie miał jutra Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
131
książek
Średnio w roku
przeczytane
9
książek
Opinie były
pomocne
85
razy
W sumie
wystawione
111
ocen ze średnią 8,0

Spędzone
na czytaniu
619
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
8
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
12
książek [+ Dodaj]