rozwiń zwiń
Veriela

Profil użytkownika: Veriela

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 4 lata temu
123
Przeczytanych
książek
134
Książek
w biblioteczce
51
Opinii
211
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Dodane| Nie dodano
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach:

Ojej...
(to tak w skrócie)

A dla tych,którym jeszcze chce się czytać dalej, bardziej szczegółowo.
Możliwe, że popełniam tragiczny błąd oceniając książkę,której nie doczytałam. Możliwe, że za chwilę, za momencik, za rozdział, pozycja ta zamienia się w diament, w skarb literatury. Uznałam jednak, że skoro już po kilku pierwszych rozdziałach jestem zirytowana i zniesmaczona,to nie będę marnować na nią ani chwili więcej.

I nie, nie będzie to ocena pt."ojojo,jaki zły pan,gwałci kobiety, jak coś takiego może się czytelnikom podobać". Uważam, że literatura jest od tego, żeby naginać pewne granice, spełniać zakazane fantazje.Dlatego kompletnie mnie nie interesuje zamysł autorki: czy pierwsza praktycznie scena w książce to gwałt na stewadersie, czy jednak nie,bo sama chciała tylko taka kokietka się broniła. Jak ktoś lubi brutalny seks to nawet spoko. Więc, abstrahując od tego tematu...

Bohaterowie tej książki są tak niepomiernie głupi, tak irracjonalni i tak irytujący, że nie da się tego czytać. Przykłady? Och, mogę mnożyć - a przypominam,przebrnęłam tylko przez kilka rozdziałów.

* Główna bohaterka opowiada,jakiego to ma super faceta, najlepszy na świecie och, ach. Z komputerem się nie rozstaje, ale jej to nie przeszkadza, on już taki jest hi hi, oni to w ogóle są tacy niezależni, każdy ma swój świat, swoją karierę. Ona bez pracy to czuje się taka niepełna, taka pusta w środku. A on taki był jeszcze za nim się poznali, więc ona nie ma prawa go zmieniać. PÓŁTORA ROKU jest hihi, nie będę misiowi mówić, że mnie coś wkurza. Za chwilę gość spędza popołudnie przy kompie (pracując), ona nawet nie raczy do niego podejść, odezwać,poprosić, żeby jedna spędził z nią czas, tylko robi mu kosmiczną awanturę, połączoną z płaczem,krzykiem i ucieknięciem w nieznane. Nie dziwię się, że potem faceci mają w głowie stereotyp kobiety histeryczki.

* Może gość w ten pracoholizm popadł, żeby mieć za co opłacać księżniczki zachcianki? Bo skoro główni bohaterowie są Polakami, mieszkają w Warszawie, to ja nie wiem za co ona żyje. W wieku 29 lat rzuca pracę, bo poczuła się wypalona i jednocześnie szasta forsą na lewo i prawo - co chwila gdzieś tam przewija się nazwa markowych ciuchów, drogie hotele, trunki... Może to ona jest tą słynną w ostatnim czasie pracownicą banku co jako młódka zarabiała pieniążki, o których się nam,zwykłym śmiertelnikom nie śniło? Ja wiem, literatura rządzi się swoimi prawami, ale minimalna, powtarzam - minimalna doza realizmu w książce obyczajowej, osadzonej w realnym świecie jest dla mnie koniecznością.

* Główna bohaterka zostaje porwana, nafaszerowana prochami, budzi się wycieńczona, ledwo żywa. Co zrobiłaby kobieta w jej sytuacji? Może by się rozsypała i siedziała szlochając w panice? Część, ta twardsza, zaczęłaby szukać wyjścia,sprawdzać czy da się otworzyć okno, drzwi,może poszukałaby czegoś ostrego co posłużyłoby za broń? A może w szale zaczęłaby wzywać pomocy i tłuc w drzwi? Nieee... Nasza bohaterka ogląda sobie zdobienia na oknie, łóżko, a potem podziwia wystrój łazienki :D

* Za chwilę wchodzi do niej nieznajomy obcokrajowiec i każe jej się odświeżyć. Łojezusmaria! Toż do burdelu ją sprzedali jak w mordę strzelił, zaraz klienta przyprowadzą! A nie, nie, to moje myśl. I całej reszty kobiet. Co myśli bohaterka? "No głupi jakiś, jak mam się odświeżyć bez mojej kosmetyczki?", następnie idzie wziąć prysznic, a potem zakłada na gołe ciało skąpy szlafroczek. Mniej więcej w tym momencie dotarło do mnie, że jest idiotką. Albo po prostu postacią do bólu źle napisaną.

* Pan wielki mafiozo nie lepszy. Przez kilka dni ogarnął wszystko, łącznie ze zdjęciami jej rodziny robionymi z ukrycia i tym "co i kiedy jedzą na śniadanie". Ale już nie dowiedział się, że chorowała na serce i podanie jej prochów prawie ją zabije :D Co więcej, przekazuje jej informację, że prawie umarła z tak stoickim spokojem i bez żadnej refleksji,jakby mówił o wiązaniu butów. Biorąc pod uwagę, że uważa ją za swojego anioła zesłanego na ziemię, przeznaczenie i kobietę,z którą chce spędzić życie - to trochę coś czcze gadanie chyba. Bo w czynach tego nie widać.

Ehh, jeszcze sporo mogłabym napisać, ale szkoda czasu i klawiatury. W każdym razie - jeśli ktoś nie czytał książki,a rozważa taką możliwość, to macie mały przedsmak. Nie dziękujcie, nie ma za co.

Ojej...
(to tak w skrócie)

A dla tych,którym jeszcze chce się czytać dalej, bardziej szczegółowo.
Możliwe, że popełniam tragiczny błąd oceniając książkę,której nie doczytałam. Możliwe, że za chwilę, za momencik, za rozdział, pozycja ta zamienia się w diament, w skarb literatury. Uznałam jednak, że skoro już po kilku pierwszych rozdziałach jestem zirytowana i...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Klątwa przeznaczenia Sylwia Dubielecka, Monika Magoska-Suchar
Ocena 7,3
Klątwa przezna... Sylwia Dubielecka, ...

Na półkach:

Ojej, dużo bym mogła napisać. Żeby zobrazować moje rozczarowanie wspomnę, że na napisanie tej opinii dałam sobie kilka miesięcy "oddechu" po przeczytaniu książki, bo obawiałam się,że nie będę obiektywna pod wpływem emocji. Czas ten minął, jednak moja opinia się nie zmieniła... Ale do rzeczy.

Ta książka jest zła chyba pod każdym względem, jaki można rozpatrywać: od samej fabuły, przez kreacje postaci, po język.
Po setnej stronie nie możesz już patrzeć na słowo "czarnowłosy". Mam wrażenie jakbym czytała dialogi pisane przez amatora, który wykuł się sztywnych reguł pisowni i nie ma kompletnie polotu jak odejść od tego schematu...
- o jej! - powiedział John (serio, ta książka jest tak zła, że nawet imiona postaci nie zapadły mi w pamięć, więc posłużę się pseudonimami)
- jak mogłaś to zrobić - dodał zły John - przecież tak nie można - czarnowłosy spojrzał na nią - to niedobre - dodał John.
Nie musiałaś tego robić - czarnowłosy zachmurzył się - nie rób tak - powiedział John.
Ciągłe wymienianie imion postaci naprzemiennie z jakimiś dziwnymi określaniami(które chyba miały zapobiec powtarzaniu xD) jest tak męczące,że przez chwilę masz ochotę przysiąść i przepisać całe sceny tak, żeby udowodnić autorce, że da się inaczej.

Pomińmy jednak język. Postacie...
Ojej, tu to dopiero jest jazda bez trzymanki. Pozostawię już w spokoju drugoplanowców, bo są to charaktery tak czarno-białe, że aż mdłe i szkoda mi klawiatury na czcze gadanie o nich. Ale główni bohaterowie,o matko! Najbardziej zdziecinniałe i nielogiczne postaci ever. Ich zachowanie jest nudne, mdłe i głupie. Idziemy od brutalnego gwałtu do zabójczej miłości i oddania w kilka chwil. Od przemocy, upokorzenia i krzywdy do szaleńczych nocy z wielokrotnymi orgazmami w kilka dni (tygodni?). Od dwóch osób z bagażem życiowym, do dwójki dzieciuchów,którzy migdalą się przy każdej okazji, publicznie, wiedząc, że ryzykują życiem, chociaż w alkowie mogą robić co tylko chcą i wcale utrzymanie związku w tajemnicy nie jest zbyt problematyczne w ich sytuacji. Pocałowanie ukochanej równa się jej natychmiastowej egzekucji? Oh, to szkoda, zatem będziemy całować się namiętnie na scenie, wśród zgromadzenia najważniejszych osób w państwie, bo jesteśmy tylko maleńkimi dziećmi i nie mamy mózgów...

Fabuła? Nudaaaa... W sumie 90% to migdalenie się, opisywanie jak główne postacie bardzo się kochają (ale im nie wolno,ale się kochają, ale nie mogą, ale na prawdę muszą się kochać, ale to takie trudne...). Główna "intryga"/"tajemnica" tak naciągana i bezsensowna, że od pierwszych stron już wiesz, na czym polega. Nie czujesz strachu o bohaterów, nie umiesz im kibicować, nie masz nutki niepewności. Jedyne uczucia jakie towarzyszą lekturze, to znudzenie i irytacja.

Co więcej?
Nic.
Reszta jest milczeniem. I rozczarowaniem, zwłaszcza kiedy sięgasz po lekturę z tak zachęcającymi recenzjami.

Ojej, dużo bym mogła napisać. Żeby zobrazować moje rozczarowanie wspomnę, że na napisanie tej opinii dałam sobie kilka miesięcy "oddechu" po przeczytaniu książki, bo obawiałam się,że nie będę obiektywna pod wpływem emocji. Czas ten minął, jednak moja opinia się nie zmieniła... Ale do rzeczy.

Ta książka jest zła chyba pod każdym względem, jaki można rozpatrywać: od samej...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Do połowy książka całkiem fajna, poczytna, nieskomplikowana. Taka słowiańska "Piękna i bestia". Od połowy akcje się komplikuje, ale niestety w złym tego słowa znaczeniu: mam wrażenie, że autorka próbowała wymyślić zakończenie zbyt wymyślne, jak na jej możliwości przelewania myśli na papier. Wiele niedopowiedzeń, wiele "czegoś co się dzieje", ale niekoniecznie wiemy jak, po co i dlaczego.
Aha, i zamiast fantasy z domieszką romansu, książka zamienia się w romans, z domieszką fantasy. Niby niewiele, a jednak zmienia wszystko. Niestety, nie przypadła mi do gustu.

Do połowy książka całkiem fajna, poczytna, nieskomplikowana. Taka słowiańska "Piękna i bestia". Od połowy akcje się komplikuje, ale niestety w złym tego słowa znaczeniu: mam wrażenie, że autorka próbowała wymyślić zakończenie zbyt wymyślne, jak na jej możliwości przelewania myśli na papier. Wiele niedopowiedzeń, wiele "czegoś co się dzieje", ale niekoniecznie wiemy jak, po...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Veriela

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
123
książki
Średnio w roku
przeczytane
14
książek
Opinie były
pomocne
211
razy
W sumie
wystawione
119
ocen ze średnią 7,0

Spędzone
na czytaniu
893
godziny
Dziennie poświęcane
na czytanie
18
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]