olaczyta

Profil użytkownika: olaczyta

Nie podano miasta Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 3 tygodnie temu
780
Przeczytanych
książek
783
Książek
w biblioteczce
197
Opinii
1 323
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Kobieta
Czytanie to moje największe uzależnienie 🤎🌻

Opinie


Na półkach:

Romanse oraz powieści obyczajowe to takie gatunki obok których nie mogę przejść obojętnie. Te pozornie delikatne historie relaksują mnie najbardziej i cenię je za to, że zazwyczaj kończą się dobrze. Dają one taką nadzieję na to, że mimo niepowodzeń życiowych, gdzieś tam czai się szczęście, na które tak czekamy.

Michalnie wydawało się, że ma udane życie. Za kilka miesięcy miała wyjść za człowieka, którego kochała, jest zdrowa, ma dobrą pracę. Nic nie wskazywało na to, co miało się wydarzyć. Po upojnym wieczorze ze swoim mężczyzną kobieta budzi się rano, ale w mieszkaniu jest dziwnie cicho. Okazuje się, że brakuje szczoteczki do zębów mężczyzny, jego ekspresu do kawy, ubrań oraz... jej pierścionka zaręczynowego. Wyniósł się z jej mieszkania i życia, a pożegnanie napisał na małej karteczce. Michalina wpadła w rozpacz i wcale się jej nie dziwię. W wyniku wielu informacji główna bohaterka postanawia wyjechać do miasta, które uwielbia, czyli do Gdańska. Porzuca swoje dotychczasowe życie, wsiada w pociąg i odjeżdża. Na pomorzu czeka na nią Krzysiek, czyli jeden z dwóch przyjaciół, którego poznała podczas studiów. Można stwierdzić, że w życiu Michaliny znajduje się bardzo wielu mężczyzn, ale tego najważniejszego spotyka w windzie, gdy ubrana w piżamę, okulary przeciwsłoneczne oraz na kacu wraca ze sklepu. Można pomyśleć, że nie będzie to zbyt udane pierwsze wrażenie, prawda?

Okoliczności sprzyjających decyzjom Michaliny było naprawdę wiele, ale nie chcę ich zdradzać, aby zbyt dużo nie powiedzieć. Wszytskie te pojedyńcze informacje mają wpływ na dalsze życie bohaterki oraz fabułę książki. Pod pozorem zwykłego romansu autorka przekazuje czytelnikom wiele cennych wartości.

Michalina całe życie mierzy się z tym, że wszyscy, którzy się do niej zbliżają robią to tylko po to, aby poznać jej ojca - popularnego aktora. Kobieta przez to często wpada w stany, które określiłabym jako ataki paniki. Boi się, że każdy chce ją tylko wykorzystać dla swoich zysków. Czasami jej strach za bardzo nią kierował i to, ile razy działała pod wpływem swoich emocji było naprawdę przerażające. Bardzo jej współczułam, ponieważ przez ten strach i panikę mogła stracić to, co ważne - miłość.

W książce autorka umieściła dwie bardzo wyjątkowe postacie - Mikołaja oraz Maksa. Bohaterowie z sektrum autyzmu. Każdy z nich jest inny oraz wyjątkowy. To było dla mnie cenne doświadczenie, autorka pokazała, że życie z osobami ze spektrum autyzmu jest niezwykłe oraz też pełne wyzwań. To pewnie tylko niewielki ułamek tego, z czym muszą mierzyć się opiekunowie czy rodzice, jednak dzięki temu miałam wrażenie jakby ta historia była bardziej realna. Bohaterowie musieli stawić czoła realnym problemom, a nie tylko swoim uczuciom.

Główny wątek romantyczny był pełen wzlotów, upadków, niepewności i tak naprawdę dopóki nie przeczytałam epilogów do końca nie byłam w stanie przewidzieć jak ta historia się zakończy. Jakub oraz Michalina to dwie dusze, które musiały siebie odnaleźć, czasami gubił ich brak porozumienia oraz porywczość. Szybko poddawali się gwałtownym uczuciom, które powodowały to, że historia nie powinna szczęśliwie się zakończyć. Na szczęście w porę potrafili pójść po rozum do głowy i porozmawiać raz jeszcze. Ich znajomości była bardzo burzliwa, ale też pełna chemii.

Książka jest pełna ciekawych postaci, całego wachlarza emocji oraz uroku. To naprawdę dobry romans, którego akcja rozgrywa się w Gdańsku. To jedno z najpiękniejszych miast, w którym byłam, a widzieć te wszytskie miejsca oczami bohaterów to niezwykła przygoda. Książkę czytało się naprawdę przyjemnie, świetnie, że autorka uraczyła nas epilogiem, w którym podsumowała dalsze losy bohaterów. To była naprawdę dobra wycieczka do Gdańska podczas której poznałam wielu wspaniałych ludzi.

Romanse oraz powieści obyczajowe to takie gatunki obok których nie mogę przejść obojętnie. Te pozornie delikatne historie relaksują mnie najbardziej i cenię je za to, że zazwyczaj kończą się dobrze. Dają one taką nadzieję na to, że mimo niepowodzeń życiowych, gdzieś tam czai się szczęście, na które tak czekamy.

Michalnie wydawało się, że ma udane życie. Za kilka miesięcy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Luty od zawsze kojarzy mi się z miłością, oczywiście za sprawą święta zakochanych, czyli walentynek. Najważniejsze to, aby zawsze okazywać sobie uczucia, a nie tylko tego jednego dnia. Uwielbiam miłosne historie, więc wiadomo, że w lutym tym bardziej się nie ograniczałam. "Słodkie przeznaczenie" w pierwszej kolejności przykuło moją uwagę piękną graficzną okładką, a następnie opisem. Tak, jak słodka jest oprawa, tak i historia praktycznie nie odstaje.

Ich pierwsze spotkanie to totalny przypadek i to w jaki efektowny sposób. Wyobraźcie sobie, biegniecie sobie przez uroczy las, a przed wami jest ktoś inny, nagle ta osoba zbacza z trasy i wywraca się. Podbiegacie do niej by pomóc i nagle czujecie TO COŚ. Właśnie w taki sposób Mia i Archer się poznali, a żeby nie tracić czasu od razu postanowili się ze sobą spotkać. W weekend po tym wydarzeniu bohaterowie umówieni są na wyjazdy ze swoimi znajomymi, więc nie będą mogli zobaczyć się przez te kilka dni. Kolejnym zbiegiem okoliczności jest to, że jednak jadą na ten sam wyjazd, a Archer jest bratem towarzysza życia najlepszej przyjaciółki głownej bohaterki. Czy to nie jest słodkie przeznaczenie?
Podczas weekendu Archer oraz Mia nie mogą się od siebie oderwać i coraz bardziej się poznają, mają wrażenie, jakby znali się już wczaśniej. Jak się domyślacie - para weszła w związek, który przez większość czasu był pełen uniesień oraz pięknych chwil, ale również doświadczyli wydarzeń, które wystawiło ich związek na próbę.

Na łamach tej książki autorka opowiedziała swoim czytelnikom bardzo wyidealizowaną, przesłodzoną i przekoloryzowaną historię miłosną. Bohaterowie przez większość czasu nie doświadczają przykrych sytuacji, a nawet można pokusić się o stwierdzenie, że ich życie to bajka. Przypadkowe spotkanie doprowadziło do tego, że od razu strzeliła ich strzała amora.
Język, którym Patrycja opowiada nam historię jest raczej prosty, ale z tego, co się dowiedziałam taki był plan. Moją ulubioną postacią jest przyjaciółka głównej bohaterki, której humoru nie brak. Uwielbiałam te momenty, kiedy się pojawiała i czekałam, kiedy jej wypowiedź znowu mnie rozbawi. Oprócz tego była bardzo empatyczną postacią, na którą Mia w szczególnych momentach mogła liczyć.

Szczerze napiszę, że momentami ta historia była dla mnie tak słodka, że aż traciłam nią zainteresowanie i po prostu musiałam na chwilę od niej odpocząć. Jednak ciekawość co wydarzy się dalej szybko zwyciężała. Autorka każdy rodział kończyła specjalnymi przemyśleniami bohaterów, co urozmaicało lekturę, dodatkowo wspomnę, że akcja jest przedstawiona z perspektywny Mii oraz Archera.

Według mnie "Słodkie przeznaczenie" opowiada o marzeniu, które być może ma wiele z nas - idealne życie, idealny partner, brak zmartwień i po prostu wszytsko co najlepsze. To była naprawdę przyjemna przygoda i cieszę się, że mogłam jej doświadczyć.

Luty od zawsze kojarzy mi się z miłością, oczywiście za sprawą święta zakochanych, czyli walentynek. Najważniejsze to, aby zawsze okazywać sobie uczucia, a nie tylko tego jednego dnia. Uwielbiam miłosne historie, więc wiadomo, że w lutym tym bardziej się nie ograniczałam. "Słodkie przeznaczenie" w pierwszej kolejności przykuło moją uwagę piękną graficzną okładką, a...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Popłynę przed siebie jak rzeka" wzbudziło moją ciekawość w chwili, gdy spojrzałam na okładkę. Poczułam spokój, którego ostatnio tak bardzo mi brakuje i wiedziałam, że o czymkolwiek byłaby ta historia to na pewno w jakiś sposób mi się spodoba. Te piękne, delikatne kolory i krajobraz nie pozwalają oderwać od siebie wzroku. Gdy dostałam już do ręki swój egzemplarz to nie mogłam oderwać oczu od tego, jak pięknie jest wydany. Po przeczytaniu mogę śmiało stwierdzić, że ta książka jest tym, na czym ostatnio w literaturze mi zależy.

Victoria Nash nie ma lekko w swoim nastoletnim życiu. Po śmierci mamy oraz innych bliskich osób na jej barkach spoczęła odpowiedzialność za prowadzenie domu. To ona musiała przygotowywać posiłki dla ojca, brata, wujka i siebie. To ta dorastająca dziewczyna musiała przejmować się tymi wszytskimi obowiązkami domowymi, w których nikt jej nie pomagał. Pewnego dnia, całkiem przypadkiem, spotkała Wilsona Moon. Przez swoją oryginalność a także przyjazne zachowanie chłopak zawrócił, zresztą z wzajemnością, młodej dziewczynie w głowie. To były chwile, w których Victoria mogła poczuć się dziewczyną taką, jak wszytskie inne.

Na każdej stronie dla mnie czuć ból oraz smutek. To nie jest wesoła, zabawna opowieść, o której można innymi opowiadać anegdotki. To pełna żalu, rozpaczy, winy oraz niesprawiedliwości historia o życiu dojrzewającej dziewczyny, którego żadna z nas nie chciałaby przeżyć. Brak wsparcia i zrozumienia to coś, z czym Victoria musiała zmagać się na co dzień. To nieliczne chwile z Wilsonem pokazywały szczęśliwe oblicze bohaterki, gdzie i ja cieszyłam się razem z nią.

Bardzo wstrząsnęły mną te momenty, kiedy Victoria dorastała, a nikt nie wytłumaczył tej niewinnej dziewczynie, co się z nią dzieje i jakie zmiany zajdą w jej ciele. Ten brak wspacia uderzał mnie najbardziej.

W tym całym smutku i żalu możemy obserwować dojrzewanie oraz zmiany zachodzące w Victori. Jej upór oraz odwagę, do której dojrzewała. Wiele decyzji, których się podjęła nie przyniosło jej zwolenników, ale bohaterka działała według swojego sumienia, co dla mnie było bardzo na plus.

"Popłynę przed siebie jak rzeka" nie jest historią z wartką akcją oraz z dużą ilością dialogów. To raczej opowieść w większości składająca się z opisów, wspomnień Victorii, jej uczuć, przemyśleń i tego, jak ona postrzegała świat. Jednak ta bryła tekstu nie była nudna oraz mimo mojej frustracji z powodu tego, co spotykało Victorię, byłam zaciekawiona co wydarzy się dalej. Sunęłam oczami po słowach z zapartym tchem budując sobie obraz życia bohaterki oraz świata, w którym musiała żyć.

Potrzebowałam takiej historii, z której emocje aż będą się wylewać i taką właśnie otrzymałam. Na pewno na długo nie zapomnę tej książki. To jest jedna z najlepszych książek, jaką w ostatnim czasie przeczytałam. Ze łzami w oczach przewracałam ostatnie kartki, bo czułam jak wiele emocji musiało kosztować to główną bohaterkę. Zamykając książkę miałam przeczucie, że nie żałuję ani jednej minuty spędzonej na czytaniu.

"Popłynę przed siebie jak rzeka" wzbudziło moją ciekawość w chwili, gdy spojrzałam na okładkę. Poczułam spokój, którego ostatnio tak bardzo mi brakuje i wiedziałam, że o czymkolwiek byłaby ta historia to na pewno w jakiś sposób mi się spodoba. Te piękne, delikatne kolory i krajobraz nie pozwalają oderwać od siebie wzroku. Gdy dostałam już do ręki swój egzemplarz to nie...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika olaczyta

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [33]

Richelle Mead
Ocena książek:
7,5 / 10
38 książek
7 cykli
1717 fanów
Libba Bray
Ocena książek:
6,8 / 10
15 książek
2 cykle
280 fanów
Jakub Ćwiek
Ocena książek:
6,7 / 10
79 książek
9 cykli
1473 fanów

Ulubione

Carlos Ruiz Zafón Cień wiatru Zobacz więcej
Gilbert Keith Chesterton - Zobacz więcej
Cassandra Clare Miasto Kości Zobacz więcej
Cassandra Clare Mechaniczny anioł Zobacz więcej
Albert Einstein - Zobacz więcej
Cassandra Clare Miasto Kości Zobacz więcej
Cassandra Clare Miasto szkła Zobacz więcej
George R.R. Martin Starcie królów Zobacz więcej
Éric-Emmanuel Schmitt Oskar i pani Róża Zobacz więcej
Laini Taylor Córka dymu i kości Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
780
książek
Średnio w roku
przeczytane
56
książek
Opinie były
pomocne
1 323
razy
W sumie
wystawione
697
ocen ze średnią 6,6

Spędzone
na czytaniu
4 495
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
59
minut
W sumie
dodane
1
W sumie
dodane
4
książek [+ Dodaj]