Cytaty
- Latanie... jest jak pierwsza miłość. Jak zakochanie. Nie umiałem znaleźć porównania, dopóki cię nie spotkałem.
Hm, kogo wolę? Z jednej strony mam diabła, który kłamie i morduje, a z drugiej śmiertelnika, który kłamie i zdradza. Nie wiem. To naprawdę ciężki wybór. Obaj macie tyle pozytywnych cech..
- Czemu mnie nikt nie wypuści? - zajęczał Azazel. - Ja bardzo chce pomóc. - Bo ciebie nikt nie lubi - wyjaśniłam. - Kurwa...
- Maleńka, nie płacz. Przecież wiesz, że to zawsze było bez sensu. - Niezręcznie poklepał mnie po kolanie i podał wyczarowaną przez siebie chustkę. - Wieeem - wychlipałam. - I przecież wiesz, że on nigdy nic do ciebie nie czuł... - Wieeem - jęknęłam jeszcze żałośniej. - I przecież wiesz, że sama też go nigdy nie kochałaś. To tylko ci się wydawało. Tak naprawdę kochasz mnie. Umi...
Rozwiń- Nie jesteś w moim typie, tak jak ja nie jestem w twoim. Dlatego do siebie pasujemy... Różnimy się od siebie, a jednocześnie jesteśmy tacy sami. Powiedziałaś mi kiedyś, że wyzwalam w tobie to, co najgorsze. Cóż, ty wyzwalasz we mnie to, co najlepsze. Wiem, że ty też to czujesz, Tesso. Fakt, nie umawiałem się na randki, dopóki cię nie spotkałem. Ty sprawiasz, że tego chcę, chcę...
Rozwiń- Nigdy do niczego cię nie namawiałem - kontynuował i jeszcze raz powtórzył: - Mówiłem tylko, co ja bym zrobił. Równie dobrze mogłem powiedzieć ci, że... że... - zamyślił się - że na twoim miejscu przespałbym się z Belethem! Beleth dosłownie storpedował go wzrokiem. - Czego robić nie zamierzam, bo nie jest w moim typie - dopowiedział szybko Azazel. - No ja myślę, że nie zamierz...
RozwińJeśli książka na ciebie nie oddziałuje, nawet w najmniejszym stopniu, to nie czytasz odpowiedniej książki.
-Od tamtego czasu tylko dźga mnie długopisem. -Pewnie dlatego, że chce cię dźgnąć czymś innym.
Charon przerażał mnie bardziej niż Śmierć. Mimo, że obydwoje najwyraźniej zaopatrywali się w tym samym butiku. -Nie znasz przypadkiem Śmierci?- zagadnęłam. -To moja siostra- odparł. Współczuję rodzicom...
- Ja... Tessa, ja... - Ty co? Ty co, Hardin? - krzyczę jeszcze głośniej. - Ja... ja cię kocham! Nagle całe powietrze ucieka z moich płuc. Molly wydaje taki dźwięk, jakby się miała udławić. Steph wygląda tak, jakby zobaczyła ducha. Przez chwilę wszyscy po prostu stoją, jakby minęli nas obcy i jakoś nas unieruchomili.
- [...] Kocham cię. - Jego słowa działają na mnie tak samo mocno jak za pierwszym i za dwudziestym razem. - Ja ciebie też - mówię, a on marszczy brwi. - Nie mów: też. - Co? Dlaczego? - [...] - Nie wiem... To brzmi tak, jakbyś się tylko ze mną zgadzała. - [...] - Kocham cię - deklaruję, a on podnosi wzrok. Jego oczy łagodnieją, gdy delikatnie przyciska wargi do moich.
Piękna twarz. Piękne ciało. Koszmarny charakter. Święta trójca przystojnych chłopców.
Czasami myślisz, że kogoś znasz ale to nieprawda.
-Witaj, skarbie, byłem na wódce i panienkach. Tak, wiem, moje priorytety trochę się zmieniły.