-
Artykuły„Nowa Fantastyka” świętuje. Premiera jubileuszowego 500. numeru magazynuEwa Cieślik3
-
ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać3
-
ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński9
-
ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać13
Biblioteczka
2024-04-21
2024-04-07
Książka rozrywkowa z najwyższej półki. Przez konstrukcję (teraźniejszość + retrospekcje) trzyma uwagę czytelnika, a fabuła potrafi przyjemnie zaskoczyć. Autor poszedł trochę inną drogą niż w poprzednich książkach, czego się nie spodziewałam, ale to nie żadna wada, raczej zaleta. Ładnie widać fascynację autora fizyką, potrafi ją wykorzystać. Sympatyczne postacie, wartka akcja, czego chcieć więcej? Serdecznie polecam.
Książka rozrywkowa z najwyższej półki. Przez konstrukcję (teraźniejszość + retrospekcje) trzyma uwagę czytelnika, a fabuła potrafi przyjemnie zaskoczyć. Autor poszedł trochę inną drogą niż w poprzednich książkach, czego się nie spodziewałam, ale to nie żadna wada, raczej zaleta. Ładnie widać fascynację autora fizyką, potrafi ją wykorzystać. Sympatyczne postacie, wartka...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-03-14
Powrót po latach. Książka o lęku przed samotnością, o lęku przed wojną – tak ją interpretuję. Jak wszystkie dystopie, bierze jakieś idee i rozciąga je, podnosi do niemal nielogicznego ekstremum, no ale przecież w gruncie rzeczy owe idee są prawdziwe i obecne w społeczeństwie, choć w ograniczonym zakresie. No i jak pięknie napisana, aż chce się smakować te poetyckie opisy… Nie powiem, że to książka o upadku cywilizacji, bo cywilizacja upada już od samego początku istnienia, każde nowe pokolenie jest tym najgorszym, „kiedyś to były czasy, dzisiaj nie ma czasów”, a mimo to ta koszmarna, straszna, zdegenerowana cywilizacja potrafi wyprodukować tak piękne książki jak ta.
Powrót po latach. Książka o lęku przed samotnością, o lęku przed wojną – tak ją interpretuję. Jak wszystkie dystopie, bierze jakieś idee i rozciąga je, podnosi do niemal nielogicznego ekstremum, no ale przecież w gruncie rzeczy owe idee są prawdziwe i obecne w społeczeństwie, choć w ograniczonym zakresie. No i jak pięknie napisana, aż chce się smakować te poetyckie opisy…...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-02-29
Czytałam tę książkę bardzo długo - nie dlatego, że jest jakaś specjalnie zła, po prostu zaczęłam od audiobooka, tylko po to, żeby znów się przekonać, że nie jest to moja ulubiona forma przyswajania książek. Po przesiadce na ebooka przeczytałam drugą połowę w trzy wieczory.
Sama książka to dość klasyczne fantasy: mamy młodą bohaterkę, która walczy o swoje i skupioną wokół niej drużynę. Całość mocno przewidywalna, ale to nie minus. Większym minusem była dla mnie sama bohaterka i jej kumple z gildii zabójców: nie dość, że sama dziewczyna czasem mocno irytuje, to jeszcze ze względu na ich profesję najchętniej widziałabym całe towarzystwo z gildii powieszone na solidnych gałęziach... Ale jest jeszcze rycerz zakonny, love intrest szalonej zabójczyni, którego od razu bardzo polubiłam. Trochę boli mnie brak niektórych informacji o świecie - są czary, czarodziejki i czarodzieje, ale główna bohaterka też zna jakieś zaklęcia, chociaż czarodziejką nie jest, no i jak to działa, można się nauczyć prostych rzeczy samemu? Może było to wyjaśnione w pierwszej połowie książki, mogłam niedosłuchać, ale wydaje mi się, że jednak nie.
Książka sprawdza się jako lekkie fantasy "do pociągu", którego nie trzeba specjalnie analizować pod względem logicznym. Jedyne, co mi przeszkadzało, to dość liczne powtórzenia, których można było łatwo uniknąć.
Edit po uwadze od autorki: to nie selfpublishing, więc szukam dalej dobrego selfa z gatunku fantastyki. Myślałam, że ta pozycja będzie nosić zaszczytne miano pierwszego fajnego selfa, na jakiego trafiłam, ale jednak nie, to po prostu fajna książka.
Czytałam tę książkę bardzo długo - nie dlatego, że jest jakaś specjalnie zła, po prostu zaczęłam od audiobooka, tylko po to, żeby znów się przekonać, że nie jest to moja ulubiona forma przyswajania książek. Po przesiadce na ebooka przeczytałam drugą połowę w trzy wieczory.
Sama książka to dość klasyczne fantasy: mamy młodą bohaterkę, która walczy o swoje i skupioną wokół...
Gdyby Remigiusz Mróz był lepszym literatem, czyli jak prawidłowo napisać książkę inspirowaną sensacyjnymi wydarzeniami. Conrad w „Tajnym agencie” pokazuje, jak wziąć fakty i przerobić je na pełnokrwistą powieść obsadzoną garścią niebanalnych bohaterów. Książka ma nieco ironiczne, humorystyczne zabarwienie, które może i nieco kontrastuje z poważną tematyką, ale akurat mnie to połączenie przypadło od gustu i całość mogę śmiało polecić.
Gdyby Remigiusz Mróz był lepszym literatem, czyli jak prawidłowo napisać książkę inspirowaną sensacyjnymi wydarzeniami. Conrad w „Tajnym agencie” pokazuje, jak wziąć fakty i przerobić je na pełnokrwistą powieść obsadzoną garścią niebanalnych bohaterów. Książka ma nieco ironiczne, humorystyczne zabarwienie, które może i nieco kontrastuje z poważną tematyką, ale akurat mnie...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-01-28
Dość klasyczna baśń, wyprawa w nieznane, górski klimat, schyłek epoki, oczekiwanie na nowe czasy, a to wszystko napisane przepiękną polszczyzną. Z baśni wolę Radka Raka i jego "Baśń o wężowym sercu", mimo wszystko bardziej nowoczesną, postmodernistyczną wręcz. Ale i Szostak nie wypadł źle, tylko po prostu nie do końca wpisał się w mój gust. Nie przepadam za opowieściami o schyłku, nie przekonała mnie też z grubsza chrześcijańska filozofia przesączająca się z kart książki ani bohaterowie, którzy byli tylko środkiem do przekazania pewnych rzeczy, nie ludźmi z krwi i kości. Najlepsi we wszystkim, czego się tknęli, zawsze mądrzy, nieomylni... Trochę kartonowi - taka konwencja.
A jednak nie odradzę "Wichrów Smoczogór" nikomu, a nawet śmiało mogę polecić tę pozycję, bo to naprawdę kawał wyśmienitej językowo opowieści, która może wam się spodobać bardziej niż mi.
Dość klasyczna baśń, wyprawa w nieznane, górski klimat, schyłek epoki, oczekiwanie na nowe czasy, a to wszystko napisane przepiękną polszczyzną. Z baśni wolę Radka Raka i jego "Baśń o wężowym sercu", mimo wszystko bardziej nowoczesną, postmodernistyczną wręcz. Ale i Szostak nie wypadł źle, tylko po prostu nie do końca wpisał się w mój gust. Nie przepadam za opowieściami o...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-01-04
Jak poprzednie: trzyma dość wysoki poziom, lecz ta seria nie zostanie moją ulubioną. Podziwiam, nie uwielbiam.
Jak poprzednie: trzyma dość wysoki poziom, lecz ta seria nie zostanie moją ulubioną. Podziwiam, nie uwielbiam.
Pokaż mimo to2023-12-30
Trochę przekombinowana końcówka, pozostawiająca wiele pytań, na które w książce próżno szukać odpowiedzi. Za to środkowa część - miodzio, wszystko się tam ładnie ze sobą złożyło, byłam usatysfakcjonowana. Nie wiedziałam, że to debiut, znalazłam tę informację tuż przed rozpoczęciem lektury i powiem tyle: takiego debiutu nie powstydziłby się żaden pisarz.
Trochę przekombinowana końcówka, pozostawiająca wiele pytań, na które w książce próżno szukać odpowiedzi. Za to środkowa część - miodzio, wszystko się tam ładnie ze sobą złożyło, byłam usatysfakcjonowana. Nie wiedziałam, że to debiut, znalazłam tę informację tuż przed rozpoczęciem lektury i powiem tyle: takiego debiutu nie powstydziłby się żaden pisarz.
Pokaż mimo toKsiążka o wszystkim i niczym, z mnóstwem fantastycznych elementów, które autor niby obszernie opisuje, ale w taki sposób, że tak naprawdę nic nie wiadomo. Fabuła nie istnieje, nawiązania nawrzucane garściami tylko dla nawiązań. Krótka, ale męczyłam się z nią bardzo długo. Nie polecam, chyba że w ramach eksperymentu.
Książka o wszystkim i niczym, z mnóstwem fantastycznych elementów, które autor niby obszernie opisuje, ale w taki sposób, że tak naprawdę nic nie wiadomo. Fabuła nie istnieje, nawiązania nawrzucane garściami tylko dla nawiązań. Krótka, ale męczyłam się z nią bardzo długo. Nie polecam, chyba że w ramach eksperymentu.
Pokaż mimo to2023-10-29
Mimo wszystko jestem odrobinę ciekawa, co będzie dalej, i jeśli kiedyś kontynuacja wpadnie mi w ręce, to może przeczytam - to najbardziej pozytywne słowa, jakie mogę o tej książce napisać, a to i tak głownie dlatego, że naprawdę lubię fantasy...
Językowo niechlujna strasznie. Miałam ochotę przepisać co drugie zdanie, bo składnia woła o pomstę do nieba, a nowoczesne słownictwo używane przez autora z uporem godnym lepszej sprawy odziera książkę z resztek klimatu fantasy, którego i tak nie ma w niej za wiele.
Z jednej strony nawalone ekspozycji, aż kipi, z drugiej pewne ważne sprawy w ogóle nieporuszone i zostawione na zasadzie "a domyśl się, czytelniku" - i to bynajmniej nie takie dobre domyśl się, które każdy czytelnik lubi. Rozwiązania fabularne potrzebne tylko do popchnięcia akcji do przodu, na zasadzie "bo tak". Bohaterowie rozpaczliwie potrzebują głębi psychologicznej i motywacji niezbędnej do zrozumienia ich postępowania. No nędznie z tym, niestety.
No i coś, za co odjęłam jeszcze jedną gwiazdkę: SYSTEM METRYCZNY W KAŻDYM UNIWERSUM! Panie autorze, jakaż to międzynarodowa instytucja tamtego świata potrzebowała ujednolicić stosowane jednostki dla potrzeb nauki i miała tyle siły przebicia, że każdy zaczął się do tego stosować? Bo jakoś jakby mi ta informacja umknęła w trakcie czytania... No jak wszystko lubię, tak systemu metrycznego w fantasy nie zdzierżę, a ostatnio robi się tego coraz więcej...
Mimo wszystko jestem odrobinę ciekawa, co będzie dalej, i jeśli kiedyś kontynuacja wpadnie mi w ręce, to może przeczytam - to najbardziej pozytywne słowa, jakie mogę o tej książce napisać, a to i tak głownie dlatego, że naprawdę lubię fantasy...
Językowo niechlujna strasznie. Miałam ochotę przepisać co drugie zdanie, bo składnia woła o pomstę do nieba, a nowoczesne...
2023-10-14
Czytałam tę książkę z bardzo długimi przerwami. Bohaterowie, jak zwykle, antypatyczni. Mniej Ezenki, więc nie denerwowała aż tak bardzo, za to piracka księżniczka nadrabiała z nawiązką. A gdy pojawiła się sympatyczna postać trzecioplanowa, to oczywiście ktoś musiał złamać jej rękę i jeszcze ustami różnych postaci tłumaczono, że to nie wina napastnika... W ogóle moralność, przepraszam "moralność" serwowana w całej serii jest tak daleka od mojego rozumienia tego pojęcia, jak to tylko możliwe. Ale jakoś to czytam dalej. Dlaczego? Bo jest to cykl napisany pięknym językiem i szczery, prawdziwie odautorski, co dziś zdarza się rzadziej, bo jednak część autorów zaczęła pisać pod publiczkę i według schematów.
Czytałam tę książkę z bardzo długimi przerwami. Bohaterowie, jak zwykle, antypatyczni. Mniej Ezenki, więc nie denerwowała aż tak bardzo, za to piracka księżniczka nadrabiała z nawiązką. A gdy pojawiła się sympatyczna postać trzecioplanowa, to oczywiście ktoś musiał złamać jej rękę i jeszcze ustami różnych postaci tłumaczono, że to nie wina napastnika... W ogóle moralność,...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-10-08
Książka zdecydowanie zasłużyła na wszystkie nagrody, które dostała. I bardzo mnie cieszy, że dostała je właśnie taka pozycja: dziwna, oryginalna, niełatwa, zmuszająca czytelnika do wysiłku, na dodatek napisana przez stosunkowo nieznanego autora o niewielkim dorobku, który nie bał się ryzyka i eksperymentów. Odejmuję jedną gwiazdkę za postaci, którym nie da się kibicować, ale to nie wina Raka, a XIX wieku, której to epoki szczerze nie cierpię.
Książka zdecydowanie zasłużyła na wszystkie nagrody, które dostała. I bardzo mnie cieszy, że dostała je właśnie taka pozycja: dziwna, oryginalna, niełatwa, zmuszająca czytelnika do wysiłku, na dodatek napisana przez stosunkowo nieznanego autora o niewielkim dorobku, który nie bał się ryzyka i eksperymentów. Odejmuję jedną gwiazdkę za postaci, którym nie da się kibicować,...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-09-22
Czytało się trochę gorzej od pierwszego tomu, ale wciąż nie jest źle. Wciąż sztuczna inteligencja jest moją ulubioną postacią, a czarny charakter niesamowicie mnie wkurzał.
Czytało się trochę gorzej od pierwszego tomu, ale wciąż nie jest źle. Wciąż sztuczna inteligencja jest moją ulubioną postacią, a czarny charakter niesamowicie mnie wkurzał.
Pokaż mimo to2023-09-18
Pozycja, o której obecnie jest głośno, a to zwykle nie jest dobrym znakiem... Jednak tym razem było okej. Świat przedstawiony kojarzy mi się z tym z "Igrzysk śmierci", znaczy nie można się nad nim za długo zastanawiać, bo zacznie trzeszczeć w szwach. Ale na pierwszy rzut oka jest nieźle i ciekawie, a bohaterowie nie są ani głupi, ani irytujący. Najciekawszy w tym wszystkim wydaje mi się wątek sztucznej inteligencji rządzącej światem, rozgrywki polityczne wśród kosiarzy interesują mnie odrobinę mniej. Całość na tyle w porządku, że będę czytać dalej i nie zawiodłam się, jak na pierwszym tomie "Wojny lotosowej" Kristoffa.
Pozycja, o której obecnie jest głośno, a to zwykle nie jest dobrym znakiem... Jednak tym razem było okej. Świat przedstawiony kojarzy mi się z tym z "Igrzysk śmierci", znaczy nie można się nad nim za długo zastanawiać, bo zacznie trzeszczeć w szwach. Ale na pierwszy rzut oka jest nieźle i ciekawie, a bohaterowie nie są ani głupi, ani irytujący. Najciekawszy w tym wszystkim...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-09-15
Uwielbiam styl Anny Kańtoch, uwielbiam fantastykę, więc czy połączenie tych dwóch elementów mogło mnie zawieść? Otóż nie, wszystko zagrało idealnie, pomysł jest ciekawy, bohaterowie sympatyczni i absolutnie nie przeszkadzało mi, że są jeszcze dziećmi. Odebrałam to jako nawiązanie do klasyków fantasy, które często są opowieściami o dojrzewaniu.
Uwielbiam styl Anny Kańtoch, uwielbiam fantastykę, więc czy połączenie tych dwóch elementów mogło mnie zawieść? Otóż nie, wszystko zagrało idealnie, pomysł jest ciekawy, bohaterowie sympatyczni i absolutnie nie przeszkadzało mi, że są jeszcze dziećmi. Odebrałam to jako nawiązanie do klasyków fantasy, które często są opowieściami o dojrzewaniu.
Pokaż mimo to
Nadal zastanawiam się, dla kogo jest ta książka. Dla dzieci, żeby pokazać im nasze mity i legendy? Bo tu nie ma fabuły (znaczy jakaś jest, pretekstowa) jest powtarzanie treści z "Bestiariusza słowiańskiego" i legend. Humoru tam nie zauważyłam, może jakieś śladowe ilości... No ciężko mi coś napisać. Może: nie tak długa, jak inne nudne książki.
Nie wątpię, że istnieją zadowoleni czytelnicy, ale do nich nie należę, bo ta pozycja zdecydowanie nie jest dla mnie.
Nadal zastanawiam się, dla kogo jest ta książka. Dla dzieci, żeby pokazać im nasze mity i legendy? Bo tu nie ma fabuły (znaczy jakaś jest, pretekstowa) jest powtarzanie treści z "Bestiariusza słowiańskiego" i legend. Humoru tam nie zauważyłam, może jakieś śladowe ilości... No ciężko mi coś napisać. Może: nie tak długa, jak inne nudne książki.
więcej Pokaż mimo toNie wątpię, że istnieją...