Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Pierwsza połowa książki, gdzie opisywane były starsze wydarzenia wydaje mi się bardziej wartościowa. Może dlatego że autor wydawał się bardziej obiektywny a wiele opisywanych wydarzeń miało potwierdzenie w konkretnych dokumentach. Natomiast podczas opisywania ostatnich lat, jako źródło informacji podawane są strony internetowe takie jak: Vox, Dailybeast, New Yorker. To trochę tak jakbym opisywała wydarzenia powołując się na onet czy wp. I nie chodzi mi o stronę polityczną, że lewe /prawe media są bardziej wiarygodne, bardziej o fakt że żadne nie są, więc jeśli ktoś chce opisywać bieżące wydarzenia, powinien się bardziej postarać w dociekiwaniu prawdy. Generalnie końcówka bardzo rozczarowująca, bo przez brak konkretnych źródeł informacji, nie traktuję tej książki poważnie. Może to wszystko być prawdą, ale ja już autorowi nie ufam.

Pierwsza połowa książki, gdzie opisywane były starsze wydarzenia wydaje mi się bardziej wartościowa. Może dlatego że autor wydawał się bardziej obiektywny a wiele opisywanych wydarzeń miało potwierdzenie w konkretnych dokumentach. Natomiast podczas opisywania ostatnich lat, jako źródło informacji podawane są strony internetowe takie jak: Vox, Dailybeast, New Yorker. To...