-
ArtykułyLubimy czytać – ale gdzie najbardziej? Jakie są wasze ulubione miejsca na lekturę?Anna Sierant3
-
Artykuły„Rękopis Hopkinsa”: taka piękna katastrofaSonia Miniewicz2
-
ArtykułyTrzeci sezon „Bridgertonów” tuż-tuż, a w Świątyni Opatrzności Bożej niecodzienni gościeAnna Sierant4
-
ArtykułyLiteratura młodzieżowa w Polsce: Słoneczna wiosna z Martą ŁabęckąLubimyCzytać1
Biblioteczka
2024-04-01
2023-12
2023-11
2023-11
1997
2023-09
"Dolina nadziei" jest zwieńczeniem sagi "Wendyjska winnica", Myślę, że jak dotąd to jedna z najlepszych serii, traktujących o czasach wojennych i powojennych, zwłaszcza, że przedstawia ona życie i losy mieszkańców zachodnich terenów obecnej Polski, a wówczas zamieszkiwanej w dużej mierze przez ludność niemiecką. Autorce należą się brawa za tytaniczną pracę nad materiałami źródłowymi, za poświęcony czas na odszukanie i wysłuchanie, ostatnich już powoli, świadków tamtych zdarzeń. Także za kunszt pisarski, prosty i nieskomplikowany, a jednak tak trafnie oddający klimat wsi na pograniczu polsko-niemieckim, u progu drugiej wojny światowej, atmosferę bombardowanego Berlina i trudnych relacji międzyludzkich w obliczu tragedii tak wielu narodów. Jedna z bohaterek sagi mówi, że wojna zmieniła nas wszystkich, nikomu nie darowała. I tak jest w istocie. Ofiarami tej straszliwej wojny są i zwycięzcy i przegrani. Tysiące ludzi wygnanych ze swych domów, Niemcy poza granice nowego państwa polskiego, Polacy z dawnych wschodnich terenów Polski, przesiedleni na odzyskane ziemie zachodnie. Jedni i drudzy bez dachu nad głową, osieroceni, głodni, zagubieni i obcy, często wręcz wrogo traktowani w nowych miejscach. Jedni i drudzy żyjący w poczuciu tymczasowości, mając nadzieję na powrót do swych małych ojczyzn. Jedni i drudzy na gruzach swoich miast i domów, próbują odnaleźć bliskich i na nowo poskładać swój świat i życie, często przepełnione koszmarnymi wspomnieniami, odarte z godności i woli życia. Jednocześnie wszyscy oni są świadkami kształtowania się nowego porządku w Europie, który znów dla dla wielu oznacza strach, represje i poczucie zniewolenia.
W tak trudnej rzeczywistości toczą się dalsze losy bohaterów sagi wendyjskiej. Z poranionymi ciałami i duszami, jak większość, szukają swojego miejsca na ziemi. Opłakujący swoje krzywdy, utratę najbliższych, zmęczeni i samotni, a mimo to z wiarą i nadzieją wyglądający lepszej przyszłości.
Pani Mąkosa opisała te wydarzenia nie tylko z punktu widzenia Polaków, ale przede wszystkim oczyma ludności niemieckiej, zachowując przy tym absolutną bezstronność. Nikomu nie przypisuje win ,a jedynie przedstawia rzeczywistość, taką, jaką ona była. Jednocześnie nie pozwala pozostać obojętnym na losy bohaterów, po żadnej ze stron. Ta saga powinna być dla nas jedyną w swoim rodzaju nauką, a także przestrogą na przyszłość.
"Trzeba mieć nadzieję, że nauczymy się dostrzegać zło, zanim stanie się trudne do pokonania."
"Dolina nadziei" jest zwieńczeniem sagi "Wendyjska winnica", Myślę, że jak dotąd to jedna z najlepszych serii, traktujących o czasach wojennych i powojennych, zwłaszcza, że przedstawia ona życie i losy mieszkańców zachodnich terenów obecnej Polski, a wówczas zamieszkiwanej w dużej mierze przez ludność niemiecką. Autorce należą się brawa za tytaniczną pracę nad materiałami...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-08-31
2023-08-23
2023-03
2023-03
No i dzieło zwieńczone. Ostatni rozdział losów Tatiany i Aleksandra to trudny powrót pary bohaterów do normalności, do szarego, codziennego życia. Czytając opinie innych czytelników, wielu z nich pisało o zawodzie czy rozczarowaniu ostatnią częścią sagi. Wielu chyba też bało się ją przeczytać, żeby nie zatrzeć sobie idealnego obrazka pięknej, bezgranicznej miłości dwojga młodych ludzi. Ogrom bolesnych doświadczeń i przeżyć wojennych, które były udziałem naszych bohaterów, nie stanęły na przeszkodzie ich głębokiemu uczuciu. Druga część sagi kończy się niemal happy endem i chcemy wierzyć, że cała, połączona wreszcie rodzina, jak w bajce, żyje długo i szczęśliwie. Ale ta historia to nie bajka i trzecia część powieści boleśnie nam o tym przypomina. Każda miłość z czasem się zmienia, każdy związek przeżywa kryzysy, wzloty i upadki. Naszym bohaterom jest tym bardziej trudno odnaleźć się w nowej rzeczywistości, bo oboje dźwigają ciężar swojej dramatycznej, wojennej przeszłości. Dziś powiedzielibyśmy, że oboje zmagają się z pewnego rodzaju zespołem stresu pourazowego. Znaleźli się też w kraju, w którym nie wszyscy doświadczyli koszmaru wojny i nie zawsze mieli oni z kim podzielić się swoją trudną historią. Zostali z tym sami i sami próbują sobie z tym poradzić. Raz lepiej, raz gorzej.
Do zdecydowanych minusów tego dzieła zaliczyłabym zbyt rozbudowany wątek z młodzieńczych lat Tatiany i wakacji nad jeziorem Ilnem oraz zupełnie niepotrzebny, bo nic nie wnoszący, wątek wietnamski. Irytujące są również momentami, kreowane na ideały główne postaci: wielozadaniowa, niezmordowana i zawsze gotowa na seks Tatiana oraz amerykański superbohater w stylu Chucka Norrisa, Aleksander, ratujący swojego syna z niewoli. No i oczywiście rozdział, w którym u schyłku życia Tani i Aleksandra, poznajemy ich dużą, wielopokoleniową familię. Autorka zapewne chciała pokazać, że pomimo tylu życiowych zakrętów i perypetii, udało się im przeżyć to życie w miarę szczęśliwie i stworzyć wspaniałą, kochającą się rodzinę. Niestety tempo prezentacji poszczególnych członków rodziny Barringtonów sprawiło, że trudno było się połapać w imionach i koligacjach rodzinnych.
Pomimo jednak tych niedoskonałości i zbędnych wątków, trzecia część powieści, moim zdaniem nie jest słabsza od pierwszych dwóch. Ma jednak zdecydowanie inny charakter. To już nie melodramat wojenny, a raczej powieść obyczajowa. Nie ma tu tylu uniesień i porywów serca, ale nadal możemy się uśmiechnąć czy uronić łezkę.
No i dzieło zwieńczone. Ostatni rozdział losów Tatiany i Aleksandra to trudny powrót pary bohaterów do normalności, do szarego, codziennego życia. Czytając opinie innych czytelników, wielu z nich pisało o zawodzie czy rozczarowaniu ostatnią częścią sagi. Wielu chyba też bało się ją przeczytać, żeby nie zatrzeć sobie idealnego obrazka pięknej, bezgranicznej miłości dwojga...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-02
Ani pierwsza, ani druga część powieści o Tatianie i Aleksandrze literackim arcydziełem nie są. Jednak autorce niewątpliwie nie można zarzucić braku talentu. Epicka historia dwojga młodych bohaterów, których miłość połączyła w najtrudniejszych do wyobrażenia okolicznościach i rzuciła w wir wojennej zawieruchy, wciąga czytelnika na długie godziny. W drugiej części w dalszym ciągu towarzyszymy Tani, która dociera do Ameryki i wraz z maleńkim synkiem próbuje ułożyć sobie życie na nowo, bez ukochanego męża. A także Aleksandrowi, który cudem unika egzekucji i dowodząc batalionem karnym, nie zważając na niebezpieczeństwo, za wszelką cenę usiłuje przedrzeć się do zachodniej Europy.
Magnesem tej powieści, tym co nie pozwala się od niej oderwać jest wielkie, romantyczne uczucie, które połączyło Tanię i Aleksandra. To ono daje im siłę i pcha do działania, na przekór wszelkim przeszkodom. Jest to rodzaj miłości, która zdarza się nieczęsto, a o której pewnie każda z czytelniczek marzy lub kiedyś marzyła.
Jednak, żeby nie było tak słodko, muszę przyznać, że druga część powieści jest słabsza od pierwszej. Czytając, nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że autorka na siłę, próbowała zwiększyć objętość książki, poprzez nieustanne wspominanie przez bohaterów wydarzeń z przeszłości. Większość tych wspomnień była niepotrzebna, na pewno przydługa i momentami bardzo irytująca i nużąca. Widać, takie były oczekiwania wydawcy, a szkoda, bo bez tych ciągłych retrospekcji, powieść zyskałaby tylko na dynamice i wartkiej akcji.
Na plus natomiast należy wskazać bardzo solidne przygotowanie autorki do opisu tła historycznego. O ile nie jest to powieść historyczna, to jednak zgodność faktów i miejsc z prawdą historyczną zasługuje na pochwałę i jest dużym atutem książki.
Jak dla mnie na drugim tomie ta opowieść mogłaby się zakończyć. Jednak pewnie sięgnę po ostatnią część, wiedziona ciekawością i tęsknotą za bohaterami.
Ani pierwsza, ani druga część powieści o Tatianie i Aleksandrze literackim arcydziełem nie są. Jednak autorce niewątpliwie nie można zarzucić braku talentu. Epicka historia dwojga młodych bohaterów, których miłość połączyła w najtrudniejszych do wyobrażenia okolicznościach i rzuciła w wir wojennej zawieruchy, wciąga czytelnika na długie godziny. W drugiej części w dalszym...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-02
Przeczytałam tę książkę zupełnie przypadkiem, nie sugerując się i nie wspierając żadnymi opiniami i recenzjami. Treść poznałam tyle co z opisu na okładce. Dzięki temu nie nastawiłam się w żaden szczególny sposób na jej odbiór, nie miałam wielkich oczekiwań. I bardzo dobrze, bo mogłam tak po prostu przeczytać dobrą lekturę, podczas zimowego wyjazdu.
Pani Simons przenosi nas do Związku Radzieckiego, do Leningradu, przez wrota którego bezlitośnie wdziera się wojenny koszmar, głód, zniszczenie i śmierć. Z historii wiemy o ofensywie niemieckiej na Wschód, o obronie Stalingradu czy oblężeniu Leningradu i o zimie, która zatrzymała pochód Niemców w Rosji. Niewiele jednak wiemy o mieszkańcach, o zwykłych Rosjanach, którym przyszło zmierzyć się z tą sytuacją. Opisy ludzkich zachowań w obliczu strachu, głodu i śmierci są bardzo przekonujące, a walka o ludzką godność i człowieczeństwo bywa na pozycji straconej.
Nie jest to powieść bynajmniej historyczna, a raczej romans osadzony w realiach wojennych, w których dwoje młodych ludzi zakochuje się w sobie bez pamięci. Nie jest to jednak miłość usłana różami, przeciwności na drodze do szczęścia napotykają aż nadto. Para walczy o uczucie, o siebie z całych sił, raz po raz to na przemian okazując sobie czułość, troskę i pożądanie, by za chwilę głęboko nawzajem się zranić. Nie chcę zdradzić motywów, którym nasi bohaterowie się kierują, postępując wobec siebie w ten sposób, by nie odbierać przyjemności czytania. Jednak ta emocjonalna przepychanka pomiędzy Tatianą a Aleksandrem wydaje się być nieco irytująca i infantylna, nawet znając te powody. Też na początku tak właśnie odbierałam wątek miłosny tej historii, jako niedojrzały i dziecinny. Jednak z drugiej strony autorka opisuje miłość z punktu widzenia młodziutkiej, 17-letniej dziewczyny, żyjącej 80 lat temu. Można się więc domyślać, że wiedza i doświadczenie w relacjach damsko-męskich naszej bohaterki było naprawdę niewielkie, żeby nie powiedzieć żadne. A i relacje rodzinne Tatiany stanowią niekiedy przeszkody nie do pokonania.
Myślę, że książka jest godna polecenia, pomimo jej słabszych momentów. Jest to bowiem piękna i poruszająca historia Tatiany i Aleksandra, rozdartych między zobowiązaniami i osobistymi pragnieniami, targanych namiętnościami, porwanych w wiry okrutnej rzeczywistości w najbardziej okrutnym kraju, doświadczających zarówno wielkiego bólu i cierpienia, jak i przeżywających najszczęśliwsze chwile. Historia o wielkiej odwadze i woli przetrwania z miłości do ukochanej osoby.
Przeczytałam tę książkę zupełnie przypadkiem, nie sugerując się i nie wspierając żadnymi opiniami i recenzjami. Treść poznałam tyle co z opisu na okładce. Dzięki temu nie nastawiłam się w żaden szczególny sposób na jej odbiór, nie miałam wielkich oczekiwań. I bardzo dobrze, bo mogłam tak po prostu przeczytać dobrą lekturę, podczas zimowego wyjazdu.
Pani Simons przenosi nas...
2023-01
Z każdą kolejną książką, przekonuję się, jak wiele obliczy miała II wojna i okupacja niemiecka. I choć wydaje się, że już tyle o nich powiedziano i napisano, tyle faktów poznano, to wciąż największą tajemnicą pozostają historie pojedynczych, zwykłych, szarych ludzi. Wśród milionów ofiar i tych, co przeżyli byli tacy, o których karty historii nigdy nie wspomną, i których dokonania nigdy nie zostaną należycie docenione. Dzięki takim książkom jak ta, istnieje szansa, by kolejne pokolenia nie poprzestały tylko na przejrzeniu podręcznika do historii w szkole i wkuciu na pamięć kilku faktów i dat. Bo historie tworzą i zmieniają ludzie, często bezinteresownie i anonimowo, w imię wyższych celów. Ratując innych, gotowi są poświęcić własne życie.
Ta opowieść jest o ludziach, którzy stawili opór wrogowi nie uzbrojeni w karabin czy pistolet, a jedynie w papier, pióro i atrament, a ponad wszystko we własny talent, odwagę i chęci. Pomogli tysiącom bezbronnym i niewinnym ocalić życie, nadając im nową tożsamość.
Jednocześnie jest to historia o tych, którzy by uratować siebie i swoich bliskich, musieli wyrzec się swoich korzeni, wiary i tego kim są. Często ryzykując, zwłaszcza w przypadku osieroconych, małych dzieci, że ich prawdziwe imiona i nazwiska, ich pochodzenie i rodziny na zawsze zostaną zapomniane.
Polecam.
Z każdą kolejną książką, przekonuję się, jak wiele obliczy miała II wojna i okupacja niemiecka. I choć wydaje się, że już tyle o nich powiedziano i napisano, tyle faktów poznano, to wciąż największą tajemnicą pozostają historie pojedynczych, zwykłych, szarych ludzi. Wśród milionów ofiar i tych, co przeżyli byli tacy, o których karty historii nigdy nie wspomną, i których...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-01
Piękna, wzruszająca opowieść. Całkowicie mnie pochłonęła na kilka dni. Tom, poszukując spokoju i ukojenia po trudach i doświadczeniach wojny, znajduje posadę latarnika na, oddalonej od stałego lądu, wyspie. Wraz ze świeżo poślubioną żoną Izabel, wiodą spokojne życie i tworzą niemal idealną parę, otaczając się wzajemną miłością, opieką i szacunkiem. Do pełni szczęścia brakuje im tylko dziecka. Niestety natura nie jest łaskawa dla kobiety i trzykrotnie wręcz wydziera poczęte dzieci z jej łona. Do pogrążonej w żalu i rozpaczy pary uśmiecha się jednak los i któregoś dnia na brzeg zostaje wyrzucona łódź, z nieżyjącym mężczyzną i płaczącym niemowlęciem. Małżeństwo podejmuje decyzję, która odmieni zarówno ich życie, jak i wpłynie na losy wielu innych ludzi.
Nie chcę zdradzać treści książki, by nie odbierać przyjemności odkrywania dalszego ciągu. Ogromną zaletą powieści jest jej język, sposób narracji. Nie wiem czy to zasługa polskiego przekładu czy talentu autorki, ale książkę bardzo dobrze się czyta, płynnie i szybko. I to pomimo ciężaru emocjonalnego, jaki niesie ze sobą powieść. Trzeba się tu przygotować na sporą dawkę wzruszeń i skrajnych emocji. Sprawę utrudnia fakt, że każdy z bohaterów tej historii jest w gruncie rzeczy bardzo pozytywną postacią i trudno jest obarczyć winą którąkolwiek z nich za jej postępowanie. Tym bardziej, że motywy działania każdej z postaci podyktowane są przeżytą traumą, bólem i stratą. Dotyczy to również całej społeczności miasteczka, w której częściowo toczy się akcja. A pośrodku jest mała dziewczynka, której w wieku 4 lat rozpada się nagle cały znany jej, bezpieczny świat. Jest jeszcze za mała by zrozumieć i już za duża by zapomnieć.
Jeśli chcecie poznać piękną historię o bezgranicznej miłości, oddaniu i lojalności, które stoją w sprzeczności z tym co słuszne i zasadne, przeczytajcie "Światło między oceanami".
Piękna, wzruszająca opowieść. Całkowicie mnie pochłonęła na kilka dni. Tom, poszukując spokoju i ukojenia po trudach i doświadczeniach wojny, znajduje posadę latarnika na, oddalonej od stałego lądu, wyspie. Wraz ze świeżo poślubioną żoną Izabel, wiodą spokojne życie i tworzą niemal idealną parę, otaczając się wzajemną miłością, opieką i szacunkiem. Do pełni szczęścia...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-01-10
Bardzo trudne, wręcz karkołomne zadanie postawiła sobie autorka. Napisanie książki zostało poprzedzone dogłębnym rozpoznaniem w temacie konkretnego zaburzenia psychicznego.
Historia jest przedstawiona z punktu widzenia 4 postaci. Przed laty, w okolicy zamieszkania Teda, jednego z bohaterów, zaginęła dziewczynka. Od pierwszej strony jesteśmy przekonani, że z tym zdarzeniem Ted miał coś wspólnego. Na pewno przekonana jest o tym Dee, siostra zaginionego dziecka. I na tym kończą się nasze pewniki. Przewracając kolejne strony coraz bardziej gubimy się w tej historii. Każda z postaci przedstawia ten sam obraz, ale jakby w innej rzeczywistości. Wielu może to zniechęcić do dalszego czytania, bo rzeczywiście panuje tu spory chaos i często trudno połapać się i doszukać jakiegoś sensu. Zachęcam jednak, by otworzyć swój umysł i pozwolić się poprowadzić bohaterom, dać im szansę dokończyć tę opowieść. Myślę, że warto, bo zakończenie naprawdę zaskakuje.
Książka jest bardzo klimatyczna, choć niełatwa w odbiorze. Może powodować pewien dyskomfort psychiczny i zagubienie. Zakładam jednak, że czytający nie doświadczyli podobnie traumatycznego dzieciństwa, jakiego doświadczył Ted i nie spowodowało to zmian w ich psychice Ale gdyby jednak tak nie było? Czy postrzegalibyśmy świat inaczej? W jaki sposób nasz umysł broniłby się przed cierpieniem?
O tym właśnie jest ta książka.
Bardzo trudne, wręcz karkołomne zadanie postawiła sobie autorka. Napisanie książki zostało poprzedzone dogłębnym rozpoznaniem w temacie konkretnego zaburzenia psychicznego.
Historia jest przedstawiona z punktu widzenia 4 postaci. Przed laty, w okolicy zamieszkania Teda, jednego z bohaterów, zaginęła dziewczynka. Od pierwszej strony jesteśmy przekonani, że z tym zdarzeniem...
2023-01
Ciekawa książka, ale raczej przeciętna. Przy obecnym zalewie wojennych melodramatów, jej utrzymanie się na powierzchni jest mało prawdopodobne. Niemniej jednak jak najbardziej do poczytania.
Bohaterkami są dwie kobiety, które dzieli niemal wszystko, pochodzą z dwóch różnych światów. Odile jest wiekową Francuzką, której młodość przypadła na lata wojny i okupacji we Francji. Była bibliotekarką w amerykańskiej bibliotece w Paryżu. Miała szczęście wykonywać pracę swoich marzeń, bo książki kochała ponad wszystko. Kochała również swoich bliskich i przyjaciół, jednak wojna mocno doświadczyła i zweryfikowała te uczucia. Uciekła z Francji i osiadła w Stanach Zjednoczonych. Tutaj, 40 lat po wojnie, spotyka na swojej drodze nastolatkę Lily. Kobiety spotykają się w bardzo szczególnych momentach swojego życia. Traumatyczne przeżycia z przeszłości Odile, jak i dramat rodzinny młodziutkiej Lily, bardzo zbliżają je do siebie. Ich relacja przeradza się w przyjaźń i stanowi swoistą terapię dla obu bohaterek. Znajdują wspólną płaszczyznę, dzięki której Lily pomaga Odile uporać się z jej przeszłością, a Odile wspiera nastolatkę i stara się ją uchronić przed popełnieniem młodzieńczych błędów.
Jest to więc historia o dojrzewaniu i doświadczaniu radości i bólu, której źródłem jest miłość, ale także o zawiści i rozczarowaniu. Przede wszystkim jednak jest to historia o pasji do książek, o ich sile i nadziei, jaką ze sobą niosą, pomagając przetrwać trudne chwile.
Dużym atutem tej książki jest tło historyczne i drugoplanowi bohaterowie - pracownicy biblioteki. Z notki od autorki wiemy, że byli oni wzorowani na autentycznych postaciach. Godne uwagi jest zachowanie pracowników wobec okupanta i lojalność wobec czytelników. Nie nazwałabym ich postępowania i dokonań heroicznymi, ale na pewno należy się im szacunek i pamięć. I przez wzgląd na to, polecam tę książkę.
Ciekawa książka, ale raczej przeciętna. Przy obecnym zalewie wojennych melodramatów, jej utrzymanie się na powierzchni jest mało prawdopodobne. Niemniej jednak jak najbardziej do poczytania.
Bohaterkami są dwie kobiety, które dzieli niemal wszystko, pochodzą z dwóch różnych światów. Odile jest wiekową Francuzką, której młodość przypadła na lata wojny i okupacji we Francji....
Gatunek literacki tej książki to thriller, jednak doskonale nadaje się ona do przeczytania w letni, wakacyjny dzień. Bo o ile opis książki sugeruje dużą dawkę grozy, tym samym lektura raczej dla czytelników o mocnych nerwach, o tyle mankamenty i niedopracowanie tej historii, przynajmniej u mnie, dreszczy nie wywołały.
Choć początek wydaje się obiecujący. Oto Milena, młoda studentka z Gdańska, znika nagle bez śladu. Zamierzała zrobić niespodziankę rodzinie i wpaść bez zapowiedzi do rodzinnego domu pod Warszawą. Jednak nikogo w nim nie zastaje, a wkrótce i ona przepada bez wieści. Okazuje się, że padła ofiarą psychopaty, którego celem jest przeprowadzenie na dziewczynie makabrycznych eksperymentów medycznych.
Książka byłaby naprawdę godna uwagi Jednak cała historia potraktowana jest bardzo pobieżnie i powierzchownie. Autorka właściwie w ogóle nie skupia się na osobie sprawcy. Nie wiemy jakimi kieruje się motywami, co roi się w jego umyśle, co takiego wydarzyło się w jego przeszłości. Na końcu pada jedynie kilka zdań wyjaśnienia ze strony policjanta. Tortury, którym poddawana jest Milena, są niezwykle okrutne, ale trudno jest zrozumieć sens i cel działania sprawcy, bez szerszego rysu psychologicznego tego człowieka. Jak na thriller zbyt mało informacji na temat genezy i źródła drzemiącego w nim zła .
Trochę lepiej przedstawiona jest postać ofiary z jej niezłomną wolą przetrwania. Pomimo potwornych fizycznych i psychicznych tortur, nie przestaje walczyć o swoje życie i odzyskanie wolności. Milena jest prawdziwa, myśli, czuje ,panicznie boi, bo zdaje sobie sprawę ze swojego dramatycznego położenia, a jednak wciąż nie traci nadziei.
Książka jest niedoskonała ,akcja toczy się szybko, a historia jest w sumie bardzo prosta i w zasadzie jednowątkowa. Ale do przeczytania.
Gatunek literacki tej książki to thriller, jednak doskonale nadaje się ona do przeczytania w letni, wakacyjny dzień. Bo o ile opis książki sugeruje dużą dawkę grozy, tym samym lektura raczej dla czytelników o mocnych nerwach, o tyle mankamenty i niedopracowanie tej historii, przynajmniej u mnie, dreszczy nie wywołały.
więcej Pokaż mimo toChoć początek wydaje się obiecujący. Oto Milena, młoda...