rozwiń zwiń
Angie

Profil użytkownika: Angie

Łódź Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 3 lata temu
467
Przeczytanych
książek
607
Książek
w biblioteczce
290
Opinii
2 701
Polubień
opinii
Łódź Kobieta
Dodane| 2 książki
Zakochana w książkach - i to z wzajemnością!

Opinie


Na półkach: ,

Według powszechnie panującej opinii to podobno kobiety wiodą prym w pisaniu chwytających za serce historii. Tymczasem Luke Allnutt - mężczyzna z krwi i kości - zadaje temu kłam, bowiem jego "Niebo na własność" jest równie wzruszającą powieścią, co książki Diane Chamberlain czy też Jodi Picoult.

W "Niebie na własność" poznajemy historię rodziny zbudowanej na fundamentach miłości, które runęły wraz z tragedią, jaka ją dotknęła. Jack jest upragnionym, wymodlonym i wyczekiwanym dzieckiem Anny i Roba. Dorasta w kochającym towarzystwie rodziców, którzy są w stanie zrobić dla niego wszystko. Niestety, nie jest dane im szczęście - chłopczyk miewa problemy natury neurologicznej i wkrótce wychodzi na jaw przerażająca prawda: mały Jack choruje na raka. Dla jego rodziców to jak wyrok śmierci - oboje nie wyobrażają sobie życia bez radosnej iskierki, jaką jest dla nich synek. Podejmują nierówną walkę z nieludzkim potworem, który próbuje odebrać im ich jedyny powód, dla którego żyją. Czy wyjdą zwycięsko z tego pojedynku?

"Niebo na własność" to powieść, która momentalnie wbija w fotel z powodu swojego autentyzmu. Napisana jest prosto, ale przez to każdy czytelnik czuje się tak, jakby czytał czyjś pamiętnik, a nie fikcję literacką. Jest to bez wątpienia książka, o której nie da się szybko zapomnieć, napisana bowiem jest w tak przejmujący sposób, że na długo zapada w pamięć. Ponadto, "Niebo na własność" to dzieło nad wyraz wzruszające - pokazuje potęgę rodzicielskiej miłości, niszczycielską siłę nowotworu, ogrom ludzkiego cierpienia i długą drogę do odnalezienia szczęścia na tym świecie.

Czy zatem mogę Wam z czystym sumieniem polecić tę książkę? Tak, pod warunkiem, że czujecie się na siłach, by zmierzyć się z poruszającą historią zamkniętą na jej kartach.

Według powszechnie panującej opinii to podobno kobiety wiodą prym w pisaniu chwytających za serce historii. Tymczasem Luke Allnutt - mężczyzna z krwi i kości - zadaje temu kłam, bowiem jego "Niebo na własność" jest równie wzruszającą powieścią, co książki Diane Chamberlain czy też Jodi Picoult.

W "Niebie na własność" poznajemy historię rodziny zbudowanej na fundamentach...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Być może kojarzycie Genę Showalter, autorkę powieści Firstlife. Pierwsze życie, z serią Kroniki Białego Królika o przygodach Alicji w krainie żywych trupów. Po lekturze pierwszego tomu tamtego cyklu wszelkie zachwyty nad twórczością tej pisarki uważam za nieuzasadnione, mimo to masochistycznie postanowiłam sięgnąć po kolejną książkę jej autorstwa, aby ostatecznie wyrobić sobie o niej zdanie. Opis przypadł mi do gustu, rozbudził apetyt na ciekawą lekturę, toteż uznałam, że raz kozie śmierć i ochoczo zabrałam się do czytania.

No i masz, babo, placek, rzekłaby moja Babcia, widząc jak ze strony na stronę na mojej twarzy odmalowuje się wyraz bezbrzeżnego zniesmaczenia. Powieść Firstlife. Pierwsze życie okazała się książką równie nieatrakcyjną i niedopracowaną, co niesłusznie popularna Alicja w krainie zombi. Podobnie jak w przypadku Kronik Białego Królika, nowa seria Geny Showalter wiele obiecuje, ale niewiele tych obietnic wypełnia.

Zacznijmy od pomysłu na książkę. Nie da się ukryć, że jest genialny - i ja nie śmiem tego negować. Wiara w życie po śmierci oraz związany z tym wybór frakcji, do której chciałoby się należeć po dokonaniu żywota - Trojki lub Miriady - to wyborna idea, godna podziwu i pozazdroszczenia przez innych pisarzy. Niestety, w przypadku Geny Showalter świetny pomysł na fabułę zdecydowanie nie idzie w parze z dobrym wykonaniem. Opisy obu krain, do których można trafić po śmierci, są ubogie i raczej nie pomagają czytelnikowi dostrzec oczami wyobraźni tego jak wyglądają i funkcjonują. Obie frakcje posiadają własne kodeksy moralne i charakterystyczne cechy, ale autorka przytacza je zdawkowo, nie pokusiwszy się na to, by dokładniej zaprezentować je odbiorcy. A szkoda.

Zarówno Trojka, jak i Miriada, żywo interesują się Tenley, główną bohaterką powieści. Tuż po jej narodzinach dziewczyna została ponoć naznaczona na Wybrankę, ale Showalter nie wyjaśnia zbytnio, na czym niby miałaby polegać jej rola i dlaczego obie frakcje tak bardzo zabiegają o jej decyzję. A Tenley do zdecydowanych osób nie należy. Nie potrafi opowiedzieć się po jednej ze stron i wciąż pozostaje Niezwerbowana. Aby przyspieszyć proces decyzyjny, rodzice wysyłają ją do zakładu karnego, w którym personel za pomocą tortur ma za zadanie wymusić na niej przystąpienie do rodzinnej frakcji. I tutaj zaczyna się cały cyrk związany z fabułą.

Przede wszystkim: jakim tępym bezmózgiem trzeba być, żeby własne dziecko oddać do więzienia i zezwolić na torturowanie go, i to tylko dlatego, że - jak to nastolatek - nie potrafi podjąć decyzji? Czy ci ludzie słyszeli o czymś takim jak dialog? Geno Showalter, gdzie ty w tym wszystkim widzisz logikę, realizm? Bo ja nie widzę ani jednego, ani drugiego. Pójdźmy dalej. Co według autorki może pomóc głównej bohaterce w wyborze? Ano dwóch, wybitnie seksownych młodzieńców, z których jeden obiecuje jej wieczny dobrobyt, a drugi... słodycze. No, weźcie mnie trzymajcie! Mało tego, Tenley jest na tyle głupia i niezdecydowana, że nie wie nawet dlaczego nie potrafi dokonać wyboru między Trojką i Miriadą! Co za tym idzie, buntuje się dla samej tylko idei buntu. Jak długo żyję, nie widziałam jeszcze tak absurdalnej książki. Sama nie wiem jakim cudem doczytałam ją do końca!

Podsumowując, Firstlife. Pierwsze życie to kolejny zmarnowany pomysł Geny Showalter. Jej powieści mają spory potencjał, bowiem jej wyobraźnia najwyraźniej nie zna granic, zaś język jej książek jest dowcipny i młodzieżowy. Niestety, autorka mocno traci na samym wykonaniu. Brakuje jej redaktora, który w odpowiednim momencie powiedziałby basta, widząc kolejne absurdalne wątki lub niedopowiedzenia. Ponownie chciałabym podkreślić, że lektura jest, generalnie rzecz ujmując, przyjemna, szybka i niezobowiązująca, jednak dla mnie to za mało, by odczuwać satysfakcję. Pomyślcie dwa razy, nim zdecydujecie się ją przeczytać - ale błagam, nie bądźcie w tym niezdecydowani dla samej tylko idei niezdecydowania! Jedna Tenley w zupełności mi wystarczy.

Być może kojarzycie Genę Showalter, autorkę powieści Firstlife. Pierwsze życie, z serią Kroniki Białego Królika o przygodach Alicji w krainie żywych trupów. Po lekturze pierwszego tomu tamtego cyklu wszelkie zachwyty nad twórczością tej pisarki uważam za nieuzasadnione, mimo to masochistycznie postanowiłam sięgnąć po kolejną książkę jej autorstwa, aby ostatecznie wyrobić...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Poprzednia powieść Kirsty Moseley miała kilka wad, ale w ogólnym rozrachunku wypadła w moich oczach całkiem przyzwoicie. Miło wspominam jej lekturę, dlatego bez wahania postanowiłam sięgnąć po kolejną książkę tej autorki. Chłopak, który chciał zacząć od nowa to powieść skierowana do młodzieży, która porusza trudne tematy i zarazem opowiada piękną historię o miłości. Czy i ona przypadła mi do gustu? Sprawdźcie sami!

Do lektury zachęciły mnie obiecujące intrygującą fabułę tytuł oraz blurb powieści. Spodziewałam się, że dostanę do przeczytania książkę, w której główny bohater próbuje pogodzić swoją szemraną przeszłość z teraźniejszością... i mniej więcej coś w tym stylu zaserwowała nam autorka. Niestety, w ogóle nie wzięła pod uwagę zasady Co za dużo, to niezdrowo i w efekcie napisała powieść o chłopaku, który przeżył wszystkie traumy świata, będąc nastolatkiem, a następnie w wieku 21 lat znalazł wielką, idealną miłość, za którą wielu z nas dałoby się pokroić. W życiu Jamiego po prostu wydarzyło się zbyt wiele, przez co fabuła prezentuje się nierealnie i nie pozwala czytelnikowi identyfikować się z postaciami, które w niej występują. A szkoda, bowiem są całkiem dobrze wykreowane.

Jamie to sympatyczny, choć nieco zadufany w sobie chłopak. Stara się zerwać z przeszłością, mimo że nie zawsze mu to wychodzi. Na pierwszy rzut oka widać, że jego dawne życie wiązało się raczej z przymusem, aniżeli chęcią dołączenia do przestępczego światka. Czytając o nim, czuje się, że jest to dobry człowiek zmuszony do robienia złych rzeczy. Podziwiam go, bowiem pozostanie uczciwą osobą po czymś takim wydaje mi się niezwykle trudną sztuką. Z kolei Ellie to miła, bezpruderyjna dziewczyna, z którą chętnie bym się zaprzyjaźniła. Mimo że nie pochwalam wielu jej zachowań w jej związku z Jamie'm, uważam, że jest to dobrze wykreowana postać nastolatki opuszczającej mury liceum i rozpoczynającej nowe życie w nowej roli. Ich historię czyta się dobrze, choć nie da się ukryć, że jest ona nieco naciągana i, jak na mój gust, zbyt nierzeczywista.

Chłopak, który chciał zacząć od nowa jest powieścią prostą i nieskomplikowaną. Teoretycznie autorka podejmuje w niej trudne tematy takie jak przemoc w rodzinie i przestępczość z niej wynikająca, lecz tak naprawdę jest to cukierowa historia miłosna – pogmatwana, żeby nie było zbyt prosto, ale mimo wszystko banalna. Podobnie ma się kwestia stylu pisania Kirsty Moseley, który nie jest zbyt wyszukany, ale czego się spodziewać po książce skierowanej do młodzieży? Ważne, żeby powieść dobrze się czytało, a tego bez wątpienia nie można autorce odmówić. Lektura jej najnowszej publikacji jest przyjemna, w sam raz na wiosnę.

Czy zatem polecam Wam zakup tej pozycji? I tak, i nie. Zależy czego szukacie. Jeśli chcecie wziąć na warsztat powieść poruszającą trudne tematy, to niekoniecznie Chłopak, który chciał zacząć od nowa spełni Wasze oczekiwania. Owszem, pojawiają się one w fabule, ale są potraktowane po macoszemu, zaś ich forma jest mocno naciągana. A jeśli wolicie lekką opowieść o miłości, którą czyta się szybko i przyjemnie, to najnowsza książka Kirsty Moseley idealnie wpasuje się ten klimat.

Poprzednia powieść Kirsty Moseley miała kilka wad, ale w ogólnym rozrachunku wypadła w moich oczach całkiem przyzwoicie. Miło wspominam jej lekturę, dlatego bez wahania postanowiłam sięgnąć po kolejną książkę tej autorki. Chłopak, który chciał zacząć od nowa to powieść skierowana do młodzieży, która porusza trudne tematy i zarazem opowiada piękną historię o miłości. Czy i...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Angie Wu

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [7]

Carlos Ruiz Zafón
Ocena książek:
7,5 / 10
13 książek
3 cykle
6689 fanów
Jodi Picoult
Ocena książek:
7,1 / 10
36 książek
2 cykle
2885 fanów
Clive Cussler
Ocena książek:
6,9 / 10
87 książek
6 cykli
569 fanów

Ulubione

William Wharton Tato Zobacz więcej
Nicholas Sparks I wciąż ją kocham Zobacz więcej
Lauren Oliver Delirium Zobacz więcej
Michael Grant Faza pierwsza: Niepokój Zobacz więcej
Michael Grant Faza druga: Głód Zobacz więcej
Andy Andrews Mistrz Zobacz więcej
Santiago Posteguillo Africanus. Syn konsula Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
467
książek
Średnio w roku
przeczytane
33
książki
Opinie były
pomocne
2 701
razy
W sumie
wystawione
442
oceny ze średnią 6,9

Spędzone
na czytaniu
2 938
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
36
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
2
książek [+ Dodaj]