ewander

Profil użytkownika: ewander

Nie podano miasta Mężczyzna
Status Czytelnik
Aktywność 4 tygodnie temu
771
Przeczytanych
książek
785
Książek
w biblioteczce
32
Opinii
150
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Mężczyzna
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach:

Jestem świeżo po wizycie w norweskim muzeum 'Fram', więc po tę książkę musiałem sięgnąć. Solidnie napisana, wciągająca i chyba rzetelnie oddająca osobowość polarnika, jednego z pionierów arktycznych wypraw. Aż nie chce się wierzyć, że jeden człowiek był w stanie dotrzeć w tyle niedostępnych wówczas (nawet dziś wyprawa na biegun do najłatwiejszych nie należy) miejsc. Był pierwszym człowiekiem, który pokonał sławne Przejście Północno-Zachodnie. Pokonał również Przejście Północno-Wschodnie. Dotarł na Biegun Południowy a potem też i na Północny (o ile liczyć przelot sterowcem). Wszystkie te osiągnięcia nie przyszły mu ławo. Musiał walczyć nie tylko z surowymi i wręcz wrogimi siłami natury w najbardziej niedostępnych miejscach na Ziemi. Równie trudną walkę staczał za każdym razem zbierając niezbędne na podróż fundusze. To historia nie tylko kolejnych odkryciach, to przede wszystkim opowieść o niezwykłym człowieku i jego sile charakteru, o tym jak dążył do wyznaczonego celu, o planowaniu każdej ekspedycji. Trzeba wziąć pod uwagę, że wyczyny Amundsena miały miejsce 100 lat temu, w czasach kiedy nie było Gore-Texu, syntetycznych ubrań i profesjonalnego sprzętu jak choćby sanie do psich zaprzęgów czy wiązania narciarskich butów. Polarnicy nawet śpiwory musieli uszyć sobie sami. Amundsen nie korzystał w swoich wyprawach z radia, w razie kłopotów (a te oczywiście się zdarzały) nie był w stanie wezwać ekipy ratunkowej. Był zdany wyłącznie na siebie, swoich ludzi i własne umiejętności. W dzisiejszych czasach to wszystko byłoby nie do pomyślenia. W świecie internetu i telefonów komórkowych, człowiek taki jak Amundsen może wydawać się szaleńcem, nawet jak na standardy swoich czasów często ryzykował życie, żeby osiągnąć wyznaczone cele.
Książka napisana przystępnym językiem i dobrze się ją czyta. Jednak polskie wydanie nie ustrzegło się od błędów. Już opis na tylnej okładce wspomina o Przejściu ''Południowo''-Zachodnim i ''Południowo''-Wschodnim. Wewnątrz, podobne poplątanie kierunków również się zdarzają, na szczęście niezbyt często. Raz nawet zamieniono miejscami bieguny. Trochę szkoda, bo tak rażące błędy nie powinny się znaleźć w tej pozycji, a mnie osobiście okropnie irytowały. Pomijając powyższe, kawał dobrej literatury, ciekawa historia człowieka nieszablonowego, niezłomnego, odważnego, potrafiącego połączyć nowe technologie ze zwyczajami plemion spoza kręgu zachodniej cywilizacji. Polecam.

Jestem świeżo po wizycie w norweskim muzeum 'Fram', więc po tę książkę musiałem sięgnąć. Solidnie napisana, wciągająca i chyba rzetelnie oddająca osobowość polarnika, jednego z pionierów arktycznych wypraw. Aż nie chce się wierzyć, że jeden człowiek był w stanie dotrzeć w tyle niedostępnych wówczas (nawet dziś wyprawa na biegun do najłatwiejszych nie należy) miejsc. Był...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Słabiutko, oj słabiutko. Gdybym miał tę książkę w papierowej wersji, z pewnością nie wytrwałbym do końca, audiobook jeszcze jakoś przetrawiłem (choć nie było lekko). Debiut nie debiut, ale miałem wrażenie, że książka jest pisana przez jakiegoś gimnazjalistę. W uszy wwiercało mi się co chwila wciąż jedno słowo: ''Otwarł''. Autor tak namiętnie szasta tą formą, że równie dobrze mógłby zrobić z tego tytuł powieści. A to ''otwarł drzwi'', a to ''otwarł oczy'' czy ''otwarł okno''. Rozumiem, że to poprawna forma czasownika, ale kto tego obecnie używa? Cóż, teraz już wiemy.
Co do fabuły to nie będę się wypowiadał. Wiele powieści z tego gatunku ma rozwleczona w nieskończoność akcję, i ta książka nie jest wyjątkiem ani w jedną, ani w drugą stronę. Rażą natomiast postacie, dialogi, sposób myślenia / działania głównego bohatera, czy absurdalność paru sytuacji. Na przykład (uwaga spoiler): nasz błyskotliwy bohater odkrywa brak powietrza w jednym z kół swojego samochodu. Co w tej sytuacji robi? Szuka pompki do opon. Serio? Ktoś w obecnych czasach używa czegoś takiego? Najlepsze, że taką pompkę znajduje. Gdzie? A w pensjonacie, w którym mieszka. W dodatku dziewczę z recepcji od razu uświadamia sobie, że tak, oczywiście mamy takie urządzenie na stanie, już panu przynoszę z sąsiedniego pokoju. Litości.
Na temat tego dzieła można by się jeszcze rozpisywać o tym ''jak nie pisać''. Pytanie tylko czy warto.
Sam żadnej książki nie napisałem, nie mnie więc oceniać, ale jako czytelnik (słuchacz) bardzo się zawiodłem. Tym bardziej, że opis i okładka zapowiadały dobrą lekturę. Widać marketingowcy wykonali dużo lepszą robotę niż autor.

Słabiutko, oj słabiutko. Gdybym miał tę książkę w papierowej wersji, z pewnością nie wytrwałbym do końca, audiobook jeszcze jakoś przetrawiłem (choć nie było lekko). Debiut nie debiut, ale miałem wrażenie, że książka jest pisana przez jakiegoś gimnazjalistę. W uszy wwiercało mi się co chwila wciąż jedno słowo: ''Otwarł''. Autor tak namiętnie szasta tą formą, że równie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Lubię książki Mastertona od kiedy w odległych latach 90-tych pojawiło się na naszym rynku pierwsze wydanie Manitou. Przyznam jednak, że nie czytuję go regularnie. Ucieszyłem się widząc, że stworzył kilkutomowy cykl kryminałów osadzonych w Irlandii, bo to zwiastowało długie godziny dobrej rozrywki. Ale po pierwszej części mam mieszane uczucia.
Najpierw plusy:
- Czyta się szybko a sama historia choć nie powala na kolana jest interesująca,
- Klimat zielonej wyspy. Nigdy co prawda tam nie byłem, ale autor w przekonujący sposób odmalował życie w Cork i okolicach,
- To nie tylko kryminał ale też to z czego znamy Mastertona, czyli literatura grozy.
- Wplecenie w fabułę epizodu z historii zatonięcia Lusitanii. Niby nic, ale taki drobny smaczek dla koneserów przyciaga uwagę (podobny manewr Masterton zastosował w Aniołach chaosu)
No dobra, teraz się poczepiam (uwaga, mogą być spoilery):
- Jak na kryminał mało jest tam typowej detyktywistycznej roboty, dochodzenia po śladach do prawdy i stopniowego odkrywania tajemnic. Tutaj mamy drugoplanową postać naukowca, który co któryś rozdział oznajmia, że zdobył skądś nowe, kluczowe dla sprawy informacje i to na nich opiera się całe śledztwo.
- (Spoiler) Facet porywa młode kobiety, zapraszając je do samochodu a następnie wywozi w odludne miejsce. Z dalszej części książki dowiadujemy się, że nie były to pierwsze lepsze dziewczyny ale musiały spełniać określone warunki, np. kolor włosów, wykonywana profesja czy cecha charakteru. Pierwsza opisana ofiara to autostopowiczka, druga spóźniona na autobus dziewczyna. Nasz morderca musiałby mieć chyba z tuzin klonów lub niewiarygodnego farta, żeby trafić akurat na dwie idelanie pasujące do planu dziewczyny i podjechać do nich w odpowiednim momencie i odpowiednim miejscu (a pamiętajmy jeszcze, że wcześniej musiał jeszcze ukraść samochód),
- (kolejny spoiler) W końcówce dowiadujemy się, że nasz mordujący z zimną krwią morderca tak naprawdę jest tylko pionkiem przymuszonym do tych okrutnych czynów przez kogoś innego. Tak naprawdę jest zwykłym farmerem i naprawdę spoko ziomkiem. A jednak to on mordował te dziewczyny i to w sposób sugerujący, że musiał przygotowywać się do tych czynów od dawna, w dodatku posiadając wiedzę na temat tajemnych magicznych obrzędów.
- (jeszcze jeden spoiler) Sama końcówka i walka z finałowym bosem to jakaś komedia. Mamy związaną główną bohaterkę, której grozi śmierć z rąk wspomnianego bosa. W ostatniej chwili (jakżeby inaczej) nadciąga odsiecz w postaci jednego z policjantów, który zamiast unieszkodliwić przeciwnika oswabadza naszą panią komisarz. Ta z kolei nie jest wcale lepsza bo najpierw zajmuje się martwym na pozór ziomkiem farmerem a potem dyskusją z naszym bosem, który w międzyczasie kontynuuje przyzywanie sił nieczystych. Nikt nie zrobił nawet kroku, żeby ów proceder ukrócić.
No dobra, wylałem swoje żale i spostrzeżenia. Krótko mówiąc, trochę się zawiodłem na Mastertonie. Mam nadzieję, że kolejne części są dużo lepsze ale póki co muszę sobie zrobić przerwę od tych rewelacji. Jakby co to zostaliście ostrzeżeni.

Lubię książki Mastertona od kiedy w odległych latach 90-tych pojawiło się na naszym rynku pierwsze wydanie Manitou. Przyznam jednak, że nie czytuję go regularnie. Ucieszyłem się widząc, że stworzył kilkutomowy cykl kryminałów osadzonych w Irlandii, bo to zwiastowało długie godziny dobrej rozrywki. Ale po pierwszej części mam mieszane uczucia.
Najpierw plusy:
- Czyta się...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika ewander

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [13]

Frederick Forsyth
Ocena książek:
6,8 / 10
29 książek
1 cykl
387 fanów
Desmond Bagley
Ocena książek:
6,2 / 10
19 książek
0 cykli
23 fanów
Robert Harris
Ocena książek:
6,9 / 10
20 książek
1 cykl
164 fanów

Ulubione

Michaił Bułhakow Mistrz i Małgorzata Zobacz więcej
Joseph Heller Paragraf 22 Zobacz więcej
H.P. Lovecraft Zew Cthulhu Zobacz więcej
Jack Canfield - Zobacz więcej
Robert Harris Cycero Zobacz więcej
Zbigniew Nienacki Raz w roku w Skiroławkach Zobacz więcej
Lynne Olson Sprawa honoru. Dywizjon 303 Kościuszkowski Zobacz więcej
Giulia Enders Historia wewnętrzna. Jelita – najbardziej fascynujący organ naszego ciała Zobacz więcej
Robert Harris Cycero Zobacz więcej

Dodane przez użytkownika

Giulia Enders Historia wewnętrzna. Jelita – najbardziej fascynujący organ naszego ciała Zobacz więcej
Robert Harris Cycero Zobacz więcej
Giulia Enders Historia wewnętrzna. Jelita – najbardziej fascynujący organ naszego ciała Zobacz więcej
Adrian Carton de Wiart Moja odyseja. Awanturnik, który pokochał Polskę Zobacz więcej
Mark Twain Przygody Tomka Sawyera Zobacz więcej
William H. McRaven Make Your Bed. Proste rzeczy, które zmienią twoje życie… a może i świat Zobacz więcej
Elizabeth Gilbert Ludzie z wysp Zobacz więcej
Elizabeth Gilbert Ludzie z wysp Zobacz więcej
Adrian Carton de Wiart Moja odyseja. Awanturnik, który pokochał Polskę Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
770
książek
Średnio w roku
przeczytane
25
książek
Opinie były
pomocne
150
razy
W sumie
wystawione
762
oceny ze średnią 6,0

Spędzone
na czytaniu
4 514
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
24
minuty
W sumie
dodane
23
W sumie
dodane
2
książek [+ Dodaj]