-
ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński6
-
ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać7
-
Artykuły„Horror ma budzić koszmary, wciskać kolanem w błoto i pożerać światło dnia” – premiera „Grzechòta”LubimyCzytać1
-
Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać2
Biblioteczka
2021-02-20
2020-12
2020-12-27
Szkoda że opis na okładce nijak się ma do treści tak naprawdę.
No i nieco rozczarowuje zakończenie... tak jakby autorce trochę zabrakło pomysłu.
Ale generalnie świetnie się czyta. Wciąga nawet kiedy czyta się ją małymi kawałkami/
Szkoda że opis na okładce nijak się ma do treści tak naprawdę.
No i nieco rozczarowuje zakończenie... tak jakby autorce trochę zabrakło pomysłu.
Ale generalnie świetnie się czyta. Wciąga nawet kiedy czyta się ją małymi kawałkami/
2019-02
Typowa literatura kobieca napisana przez faceta... dość ciekaw efekt, kilka całkiem ciekawych obserwacji... niezła
Typowa literatura kobieca napisana przez faceta... dość ciekaw efekt, kilka całkiem ciekawych obserwacji... niezła
Pokaż mimo to2019-02
Kryminał w stylu skandynawskim napisany przez Francuza.... no cóż... da się przeczytać, szkoda tylko że od początku wytypowałam jednego ze sprawców
Kryminał w stylu skandynawskim napisany przez Francuza.... no cóż... da się przeczytać, szkoda tylko że od początku wytypowałam jednego ze sprawców
Pokaż mimo to2019-03
Przyniesiona mi przez zupełny przypadek - dziadek pomylił Chmielewskie... skoro przyniesiona to... przeczytana :) Typowa literatura kobieca. Dużo historyjek niezbyt udanie połączonych w całość ale mimo wszystko przeczytałam z przyjemnością, może dlatego że krótka, 20 stron więcej i była by męcząca a tak... miła na wieczór... i tyle :)
Przyniesiona mi przez zupełny przypadek - dziadek pomylił Chmielewskie... skoro przyniesiona to... przeczytana :) Typowa literatura kobieca. Dużo historyjek niezbyt udanie połączonych w całość ale mimo wszystko przeczytałam z przyjemnością, może dlatego że krótka, 20 stron więcej i była by męcząca a tak... miła na wieczór... i tyle :)
Pokaż mimo to
Popłuczyny "50 twarzy Greya"... Wiedziałam że ma to być ta sama historia opowiedziana z jego perspektywy ale.. bez przesady.... to jak wypracowanie ucznia podstawówki... historia przepisana, żadnych nowych wątków/spostrzeżeń/przemyśleń.
Zawsze czytam książki do końca jak już zacznę ale ta wyjątkowo mnie umordowała....
A hasło "zdjąłem jej jedną skarpetkę ... a potem drugą" weszło do kanonu w moim domu.
Jeśli ktoś czytał pierwsze części zdecydowanie nie polecam, szkoda czasu.
A i sama po kolejne tomy wypocin już nie sięgnę
Popłuczyny "50 twarzy Greya"... Wiedziałam że ma to być ta sama historia opowiedziana z jego perspektywy ale.. bez przesady.... to jak wypracowanie ucznia podstawówki... historia przepisana, żadnych nowych wątków/spostrzeżeń/przemyśleń.
więcej Pokaż mimo toZawsze czytam książki do końca jak już zacznę ale ta wyjątkowo mnie umordowała....
A hasło "zdjąłem jej jedną skarpetkę ... a potem...