oliviaczyta

Profil użytkownika: oliviaczyta

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 2 lata temu
277
Przeczytanych
książek
579
Książek
w biblioteczce
39
Opinii
302
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Dodane| 8 cytatów
Studentka psychologii, zakochana w książkach, muzyce i herbacie.

Opinie


Na półkach: , , ,

*blog: oliviaczyta.blogspot.com*

"Pierwsze słowo" to najnowsza książka Marty Kisiel. Tym razem autorka zaspokoiła nas zbiorem przeróżnych opowiadań, które zaskoczą, wzruszą i skradną serce niejednej osoby. Lektura rozpoczyna się od historii pt. "Rozmowa kwalifikacyjna", która nawiązuje do dzisiejszych realiów, czyli pogoni za sukcesem, rozgłosem i wszelkimi dobrami materialnymi, które za tym idą. A przy okazji traktuje o tym, że współczesny człowiek trochę zagubiony zatracił prawidłową hierarchię wartości w swoim życiu. Przedstawia ludzi, którzy na pierwszym miejscu stawiają właśnie te wszystkie przemijające przedmioty nad dobro i szacunek dla drugiego człowieka. Kolejnym opowiadaniem, które mnie zachwyciło jest "Przeżycie Stanisława Kozika", czyli opowieść o mężczyźnie, który umiera, ale nadal żyje i funkcjonuje jak człowiek żyjący. Z dnia na dzień jego stan jest coraz gorszy i coraz bardziej przypomina kościotrupa, a mimo to jego znajomi i rodzina kompletnie nie zwracają na to uwagi. Nadal wytykają mu jego wady i wszelkie niedociągnięcia w jego życiu. Jednak nikt nie zwraca uwagi na to, że w pewnym momencie człowiek staje się po prostu szkieletem. Nikt nie wykazuje wobec niego ludzkich uczuć. Ważne jest tylko to, aby dalej robił projekty dla swojego szefa i był źródłem utrzymania dla swojej rodziny. W dalszej części zbioru spotykamy się z opowiadaniem pt. "Szaławiła", przy którym śmiałam się po prostu do łez. Z tego co wiem jest to historia związana z "Dożywociem" Kisiel, którego lekturę muszę nadrobić. "Szaławiła" opisuje historię kobiety, która przez całe swoje życie tułała się po całym świecie, aż w końcu znajduje swoje miejsce na ziemi. I to nie byle jakie miejsce! Bo magiczne i pełne niespodzianek! I historią, która również wywołała łzy, ale już te smutku było tytułowe opowiadanie - "Pierwsze słowo". Dawno nie spotkałam się z lekturą, która wywołałaby we mnie tyle refleksji i przemyśleń. Traktuje o mocy słowa, pokazuje, że warto przemyśleć zanim coś się powie, ponieważ skutki mogą być po prostu opłakane. Uważam, że to było naprawdę mocne zakończenie tego zbioru i chyba nie mogło być lepszego.

"Pierwsze słowo" Marty Kisiel to dopiero druga książka tej autorki, z którą się zapoznałam. Tak jak "Toń" bardzo mi się podobała, tak ten zbiór opowiadań mnie po prostu zachwycił i w pełni zachęcił mnie do poznania jeszcze innych książek Kisiel. Znowu spotkałam się z dość specyficznym językiem chyba charakterystycznym dla autorki. Jednak ten sposób pisania nadał jeszcze więcej magii i wyjątkowości tej książce. Tak jak wyżej pisałam w tym zbiorze można znaleźć wszystko co przysporzy nam skrajnych emocji - od śmiechu po zdezorientowanie aż po łzy smutku. Ponadto w niektórych opowiadaniach można znaleźć mnóstwo nawiązań do klasyków literatury takich jak: "Dziady" czy "Cudzoziemka". Oczywiście były opowiadania, które podobały mi się bardziej, a inne mniej jednak muszę stwierdzić, że dla mnie nie było w tym zbiorze historii złej, która spowodowałby, że zniechęciłabym się do tej książki. Każda opowieść była wyjątkowa i skłaniała do przemyśleń. Jedyne do czego mogłabym się przyczepić to, to, że niektóre utwory kończyły się za szybko, ale to w końcu taki urok tego typu zbiorów. Pozostaje przez to mały niedosyt, ale dzięki temu można wymyślić swoje własne zakończenie. Myślę, że "Pierwsze słowo" to nie jest książka do przeczytania "na raz". Raczej trzeba się nią rozkoszować i zwracać uwagę na każdy szczegół, bo tylko wtedy wyniesiemy naprawdę dużo z tych historii, które są godne uwagi i jak największego rozgłosu!

*blog: oliviaczyta.blogspot.com*

"Pierwsze słowo" to najnowsza książka Marty Kisiel. Tym razem autorka zaspokoiła nas zbiorem przeróżnych opowiadań, które zaskoczą, wzruszą i skradną serce niejednej osoby. Lektura rozpoczyna się od historii pt. "Rozmowa kwalifikacyjna", która nawiązuje do dzisiejszych realiów, czyli pogoni za sukcesem, rozgłosem i wszelkimi dobrami...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , , ,

*blog: oliviaczyta.blogspot.com*

Wychodzę z założenia, że książki dla dzieci nie są tylko przeznaczone dla najmłodszej grupy czytelników. To głównie właśnie one zawierają uniwersalne prawdy, motywy i ponadczasową puentę. Można też stwierdzić, że te lektury kształtują nasze początkowe życie, dzięki nim wybieramy życiowe ścieżki. Na nich opieramy nasz pierwszy samodzielne wybory. Ale najważniejsze jest to, że są to pierwsze książki, po które sięgamy sami, bądź po które sięgają nasi rodzice, aby wprowadzić nas w piękny książkowy świat. Z resztą o takich książkach zwykle się nie zapomina, a wręcz przeciwnie wspominamy je z uśmiechem na twarzy.

Jest sobie pewien domek, całkiem magiczny domek, w którym mieszka mały chłopiec - Bożęty, Bożek, Niebożątko - do niedawna. Wraz z nim oprócz mamy i wujków mieszka jego Anioł Stróż - Licho, które zawsze czuwa. To właśnie w tym azylu można odnaleźć potwory pod łóżkiem, które nie straszą tylko zawsze służą pomocną dłonią... Przepraszam, macką! :) Cała rodzina wraz ze swoimi towarzyszami wiodą dość spokojne życie. Jednak wszystko zmienia się, kiedy mały Bożek musi iść do szkoły, a konkretniej do trzeciej klasy. Do tej pory uczył się w domu, jednak nastąpił dogodny moment, aby poznał nowych kolegów, a przede wszystkim prawdziwe życie prawdziwego chłopca. Problem jest tylko jeden - Bożęty nie jest zwykłym chłopcem, a jego rodzina w żaden sposób nie przypomina tej tradycyjnej. Czy jednak, mimo to chłopiec odnajdzie się w nowym otoczeniu i towarzystwie?

"Małe Licho i tajemnica Niebożątka" to książka obok, której nie można przejść obojętnie. Ciekawa okładka, a jeszcze lepszy środek, który zapewnia nam niebywałe emocje. W pełni się zgadzam z napisem z tyłu, że to książka dla każdego bez względu na wiek czy wygląd. Lektura jest pisana bardzo prostym językiem, ale tutaj nie można niczego innego wymagać patrząc na to jaka jest docelowa grupa odbiorców. Z resztą owy zabieg też moim zdaniem nie przeszkodzi w lekturze dorosłemu czytelnikowi. Sama oprawa książki to nie tylko ładna okładka, ale w środku odnajdujemy piękne ilustracje, które idealnie współgrają z samą treścią tej pozycji. Historię spod pióra Marty Kisiel czyta się niesamowicie szybko - po pierwsze czcionka jest dość duża, po drugie fabuła jest bardzo wciągająca i ciężko się od niej oderwać. Przyznaję, że dawno nie czytałam tak uroczej książeczki, która przy okazji by mnie tak zachwyciła. Bardzo podobało mi się połączenie takiej zwykłej historii chłopca z elementami fantastycznymi. Dzięki temu dostaliśmy tu przepiękną, wypełnioną po brzegi magią treść. Jednak najważniejszą sprawą przy tej pozycji to jest zdecydowanie przesłanie książki. Mały chłopiec rzucony na głęboką wodę szuka akceptacji wśród swoich rówieśników. Problem w tym, że nie jest on taki jak inni chłopcy. Musi się zmagać z wyśmiewaniem, szyderstwem i niemiłymi wyzwiskami. Jednak lektura pokazuje, że nawet po ulewnej burzy i niepowodzeniach zawsze jest dzień pełen słońca i sukcesów. Każdy "dziwak" czy "odmieniec" znajdzie swojego przyjaciela, bratnią duszę, z którą będzie kroczył przez świat. Bo przecież każdy z nas jest inny, ale i wyjątkowy. A poza tym jakby wyglądał świat gdybyśmy byli wszyscy tacy sami? Byłoby po prostu nudno, a chyba nikt z nas nie lubi nudy. :D

*blog: oliviaczyta.blogspot.com*

Wychodzę z założenia, że książki dla dzieci nie są tylko przeznaczone dla najmłodszej grupy czytelników. To głównie właśnie one zawierają uniwersalne prawdy, motywy i ponadczasową puentę. Można też stwierdzić, że te lektury kształtują nasze początkowe życie, dzięki nim wybieramy życiowe ścieżki. Na nich opieramy nasz pierwszy samodzielne...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

*blog: oliviaczyta.blogspot.com*

Dzieciństwo i wiek nastoletni to z definicji najpiękniejszy czas w życiu każdego człowieka, bo jest to z reguły okres pełen beztroski, braku problemów, radości i zabawy. Przynajmniej tak powinno być. Wiadomo, że w rzeczywistości trochę inaczej to bywa - rówieśnicy są okrutni, a i czasami w domu się nie przelewa. Jak ma sobie poradzić młody człowiek, który można by powiedzieć, że nie ma w nikim oparcia, a wręcz przeciwnie - największymi wrogami chłopca są jego najbliżsi.
Alan Cole to dwunastoletni chłopak, który w żaden sposób nie wyróżnia się spośród swoich rówieśników. Chodzi do szkoły, lubi rysować i ma dwójkę specyficznych kolegów. Jego głównymi problemami są: bardzo wymagający ojciec niepotrafiący go w ogóle zrozumieć, prześladujący brat oraz tajemnica, o której nie chce, aby ktoś się dowiedział i robi wszystko, aby owa informacja nie ujrzała światła dziennego. Niestety jak to w życiu bywa, zawsze musi coś się popsuć i również jest tak w przypadku naszego głównego bohatera. I tak oto jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności brat Alana - Nathan dowiaduje się o tym, że chłopiec jest zakochany w swoim koledze. Na domiar złego postanawia go zaszantażować. Rozpoczyna się pojedynek Cole vs Cole. Czy młodszy brat po raz kolejny przegra? A może owa gra będzie początkiem nowego życia?
"Alan Cole nie jest tchórzem" to na pewno młodzieżówka, którą czyta się lekko i przyjemnie. Mimo tematyki, którą można nazwać dosyć ciężką, bo jednak główny bohater zmaga się tutaj z tym jak powiedzieć o swojej orientacji seksualnej i zadurzeniu w swoim koledze, który raczej nie jest nim zainteresowany w ten sposób to książkę czyta się naprawdę błyskawicznie. Myślę, że jest to idealna lektura dla młodszego odbiorcy, który może sam zmaga się z taką sprawą i szuka prawdziwego siebie. Na pewno ta książka nie pokazuje sposobu jak to zrobić tylko raczej określiłabym ją jako historię, która podniesie na duchu i pokaże, że w tym wszystkim nie jest się samemu, że są podobni do nas. Alan Cole nie zmaga się jedynie z samym sobą i z coming out'em, ale również nie może poradzić sobie ze swoją sytuacją rodzinną, w której jest trochę tak, że każdy żyje dla siebie, mama chłopców boi się przeciwstawić tacie, a sam ojciec jest bardzo wymagający, dla którego ważny jest tylko sukces i to, aby nie przynieść sobie wstydu przed innymi ludźmi. Tej rodzinie przede wszystkim brak rozmowy, przez co jest tyle nieporozumień między nimi. Rodzice kompletnie nie zauważają jak ciężkie są relacje miedzy ich synami. A jak sytuacja już wymaga ich zaangażowania to mimo wszystko udają, że nic się nie dzieje. Największą iskierką tej lektury jest przede wszystkim główny bohater, który mimo swoich problemów, nie poddaje się. Wręcz przeciwnie tryska humorem i wierzy, że wszystko będzie dobrze i jakoś się ułoży. Pomagają mu w tym początkowo dwaj koledzy, którzy dzięki grze wymyślonej przez Nathana zyskują miano przyjaciela, co jest kolejnym ogromnym plusem tej lektury, że jest ona również o przyjaźni na dobre i złe. Może się walić, mogą być nieporozumienia między chłopcami, ale oni dalej ze sobą są i się wspierają. Tak naprawdę jedyne co troszkę mi wadziło w tej książce to fakt, że główny bohater ma tylko dwanaście lat, co dla mnie jest trochę za mało, żeby mówić o seksualności i swojej tożsamości. Gdyby on miał trzy czy cztery lata więcej to jakoś inaczej bym to przyjęła, a tak to trochę wydawało mi się to abstrakcyjne. Jednak to nie zmienia faktu, że "Alan Cole nie jest tchórzem" to kolejna pozycja, która pokazuje potęgę rozmowy i przyjaźni. Uważam, że jest to lektura nie tylko dla młodzieży, ale i dla dorosłych, którzy mam nadzieję czytając ją spędzą miło czas tak samo jak ja!

*blog: oliviaczyta.blogspot.com*

Dzieciństwo i wiek nastoletni to z definicji najpiękniejszy czas w życiu każdego człowieka, bo jest to z reguły okres pełen beztroski, braku problemów, radości i zabawy. Przynajmniej tak powinno być. Wiadomo, że w rzeczywistości trochę inaczej to bywa - rówieśnicy są okrutni, a i czasami w domu się nie przelewa. Jak ma sobie poradzić młody...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika oliviaczyta

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [10]

Stephen King
Ocena książek:
7,0 / 10
169 książek
14 cykli
15876 fanów
Remigiusz Mróz
Ocena książek:
7,1 / 10
67 książek
14 cykli
6410 fanów
Tami Hoag
Ocena książek:
6,8 / 10
17 książek
4 cykle
39 fanów

Ulubione

Jonathan Carroll - Zobacz więcej
Andrzej Sapkowski Krew elfów Zobacz więcej
Wisława Szymborska - Zobacz więcej
Carlos Ruiz Zafón Cień wiatru Zobacz więcej
Wisława Szymborska Nic dwa razy: Wybór wierszy - Nothing Twice: Selected Poems Zobacz więcej
Antoine de Saint-Exupéry Mały Książę Zobacz więcej
Suzanne Collins Kosogłos Zobacz więcej
Paulo Coelho Być jak płynąca rzeka Zobacz więcej
William Wharton Tato Zobacz więcej

Dodane przez użytkownika

Katarzyna Berenika Miszczuk Ja, diablica Zobacz więcej
Suzanne Collins Kosogłos Zobacz więcej
Jane Casey Spalone Zobacz więcej
Lisa Gardner Dziecięce koszmary Zobacz więcej
Pamela Redmond Satran Młodsza Zobacz więcej
Pamela Redmond Satran Młodsza Zobacz więcej
Jane Casey Spalone Zobacz więcej
Jane Casey Spalone Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
277
książek
Średnio w roku
przeczytane
25
książek
Opinie były
pomocne
302
razy
W sumie
wystawione
270
ocen ze średnią 7,3

Spędzone
na czytaniu
1 689
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
28
minut
W sumie
dodane
8
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]