-
ArtykułyŚwiatowy Dzień Książki świętuj... z książką! Sprawdź, jakie promocje na ciebie czekają!LubimyCzytać1
-
ArtykułyJedna z najważniejszych nagród literackich w USA odwołana po proteście pisarzy z powodu GazyKonrad Wrzesiński2
-
ArtykułyRozdajemy 100 książek i konta premium w aplikacji. Konkurs z okazji Światowego Dnia KsiążkiLubimyCzytać20
-
ArtykułyCi, którzy tworzą HistorięArnika0
Biblioteczka
2019-02-01
"Drogę" doceniam, szanuję, podziwiam.
Ale tak po prawdzie, mam mieszane odczucia. Mógłbym tę książkę ocenić na 9 gwiazdek (wybitna), ale równie uczciwie wstawiłbym 5 gwiazdek (przeciętna). Skąd taka rozbieżność? A choćby dlatego, że mam również rozbieżność w ocenie fabuły. Bo z jednej strony jest to post apokaliptyczna wizja ludzkości, a z drugiej strony opowieść o dwójce szczęściarzy, którzy mimo wszechobecnych kanibali, złych ludzi, braku jedzenia, lekarstw i w ogóle braku wszystkiego - całkiem nieźle sobie radzą. Czytając zwróćcie uwagę, ileż "farta" mają ojciec i syn!
Książka wybitna, bo czytając ją jako powiedzmy licealista, bardziej odczuwałbym ją z pozycji literackiego "syna". Mając własne dzieci nie sposób wyrwać się z roli opiekuńczego "ojca". Ta relacja (ojciec - syn) w książce jest przedstawiona dość schematycznie i konserwatywnie. Czasem wydaje się to wręcz monotonne, obdarte z osobowości, temperamentu. Ale chyba taki był zamysł autora, by w świecie szarości wszystko dało się nazwać albo białym, albo czarnym.
Czytając "Drogę" przypomniał mi się dawny film z Gibsonem. Zastanowiło mnie to, że mam problem z filmową serią "Mad MAX" - w przeszłości mówiłem, że to świetny film, dziś trochę ze wstydem przyznaję, że to w ogóle obejrzałem. Przeczytania "Drogi" nikt jednak nie będzie się wstydził.
I jeszcze jedno: "Droga" to literatura amerykańska, my europejczycy nie potrafimy tak myśleć. A jednak dzięki temu, że Cormac McCarthy zrezygnował z umieszczenia w fabule superbohaterów, książka pachnie realnością kataklizmu właśnie w takiej postaci. I jest to nieprzyjemny zapach. Zapach, który pozostaje na długo, jest przykrym wspomnieniem i wizją, której raczej nie chcielibyśmy przeżyć na własnej skórze, a przenigdy nie chcielibyśmy widzieć w takiej roli naszych dzieci.
Stawiam "Drogę" na półce tuż obok "Buszującego w zbożu", ale z większym szacunkiem, gdyż mimo amerykańskości powieści, Autor uciekł od szablonów w stylu prezydenta w błękitnym samolocie ratującego ludzkość.
"Drogę" doceniam, szanuję, podziwiam.
Ale tak po prawdzie, mam mieszane odczucia. Mógłbym tę książkę ocenić na 9 gwiazdek (wybitna), ale równie uczciwie wstawiłbym 5 gwiazdek (przeciętna). Skąd taka rozbieżność? A choćby dlatego, że mam również rozbieżność w ocenie fabuły. Bo z jednej strony jest to post apokaliptyczna wizja ludzkości, a z drugiej strony opowieść o dwójce...
2019-01-21
We wszystkim staram się doszukać pozytywów. Długo o tym myślałem w kontekście tej książki i w końcu znalazłem: - Świat jest piękny! Pisać książki może każdy.
Dosłownie każdy. I ten, który ma talent i ten, który myśli, że ma talent. Do talentu potrzebna jest jeszcze wiedza, a tej Autorce zabrakło...
Na skraj załamania doprowadziła mnie pani B.A. Paris. Dziwi mnie, że historia naciągana jak skóra bawołu przez Indian, przebrnęła przez korekty i surowe oczy wydawcy. Brak logiki, sztuczność dialogów, przewidywalność, absurdalność postępowania policji nie kwalifikuje tej książki nawet na scenariusz filmowy klasy B, C, D... Muszę utworzyć na moich półkach nową kategorię: Disco polo.
Czyli coś co rzeczywiście czyta się szybko, łatwo i bezmyślnie. Coś co trąci fałszem, coś co nie zawiera żadnej głębszej myśli, coś co zapomina się chwilę po przeczytaniu.
P.S.
Co gorsze pierwsza książka autorki (Za zamkniętymi drzwiami) wydała mi się odmienna i przez to ciekawa. Dziś widzę, że obie pisane są na jedno kopyto, którego głównym składnikiem jest brak realizmu.
We wszystkim staram się doszukać pozytywów. Długo o tym myślałem w kontekście tej książki i w końcu znalazłem: - Świat jest piękny! Pisać książki może każdy.
Dosłownie każdy. I ten, który ma talent i ten, który myśli, że ma talent. Do talentu potrzebna jest jeszcze wiedza, a tej Autorce zabrakło...
Na skraj załamania doprowadziła mnie pani B.A. Paris. Dziwi mnie, że...
2015
2018-11-15
Ależ ta kobitka to napisała! Świetne. Cytaty można sobie zapisywać na mankietach od koszuli coby ich nie pogubić. Jak taki debiut... co będzie dalej? Czekam następnego audiobook 'a i bardzo chciałbym aby również lektorem był MarcinHycnar, który zaświecił lampkę nadziei na kolejnego rewelacyjnego lektora audiobook 'ów.
Autorka (tak, to dziewczyna) stworzyła historię opowiadaną przez faceta. Świetniee oddała psychikę chłopaka jako dziecka i dorosłego mężczyzny. Podobało mi się!
Ależ ta kobitka to napisała! Świetne. Cytaty można sobie zapisywać na mankietach od koszuli coby ich nie pogubić. Jak taki debiut... co będzie dalej? Czekam następnego audiobook 'a i bardzo chciałbym aby również lektorem był MarcinHycnar, który zaświecił lampkę nadziei na kolejnego rewelacyjnego lektora audiobook 'ów.
Autorka (tak, to dziewczyna) stworzyła historię...
1984-08-08
1999
1999
2018-08-08
2015-07
2015-10
2015-10-06
2015-08-08
2015-07-06
Co to było? Pierwszy raz w życiu przeczytałem książkę o niczym. Zarówno treść jak i styl (styl to zbyt wyszukane słowo) na poziomie konkursu szkolnego na rozlazłe opowiadanie. Zadziwia mnie fakt, że autorka (osoba dorosła) myśli, mówi, buduje zdania jak przeciętna uczennica podstawówki. Przepis jak napisać taką książkę: wikipedia (coś o Maroku, co to jest burka, ramadan itp.), + książka kucharska + bezkrytyczność przyjaciół. Tak, ktoś robi autorce krzywdę mówiąc jak świetnie pisze.
Dialogi.... szkoda komentować. Ludzie po prostu tak ze sobą nie rozmawiają, nie myślą w sposób prezentowany przez autorkę. Raz się uśmiechnąłem. To wtedy gdy dojrzały mężczyzna, Marokańczyk, wyznawca islamu powiedział, że "mam przerąbane", a ona na to "olewasz mnie".
Co to było?
Mniejsza o to. Nigdy więcej.
PS Przeczytałem/ wysłuchałem, bo była to jedyna książka/ audiobook jaką posiadałem w podróży. Lektorzy przyłożyli się do katastrofalnej treści.
Co to było? Pierwszy raz w życiu przeczytałem książkę o niczym. Zarówno treść jak i styl (styl to zbyt wyszukane słowo) na poziomie konkursu szkolnego na rozlazłe opowiadanie. Zadziwia mnie fakt, że autorka (osoba dorosła) myśli, mówi, buduje zdania jak przeciętna uczennica podstawówki. Przepis jak napisać taką książkę: wikipedia (coś o Maroku, co to jest burka, ramadan...
więcej Pokaż mimo to