rozwiń zwiń
Kasandra

Profil użytkownika: Kasandra

Nie podano miasta Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 7 lata temu
146
Przeczytanych
książek
149
Książek
w biblioteczce
122
Opinii
427
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Kobieta
Dodane| 1 cytat
Wrażliwa szesnastolatka, która od prawie czterech lat nie może żyć bez książek i nałogowo je czyta. Zagorzała fanka serii "Więzień Labiryntu" ♥ Dziewczyna z determinacją dążąca do jej życiowych celów i podążająca za marzeniami. `Carpe diem!`

Opinie


Na półkach: ,

"(...) Ukląkł tam na ziemi, patrząc tępo przed siebie. Spojrzenie miał szkliste, a jego twarz wyrażała coraz głębszą rozpacz. Klęczał tak przez długi czas, a Thomas pomyślał, że nietrudno zgadnąć, co kotłuje się w głowie przyjaciela. Obezwładniające poczucie winy z powodu wszystkich, którzy zginęli. Myśl, że może jakimś sposobem mógł ich wyratować od śmierci. Smutek wywołany całą sytuacją - zagrożenie, nuda, frustracja spowodowana brakiem wiedzy, czemu się tu znaleźli. Frustracja z powodu utraty wspomnień. A ponadto gdzieś w głębi serca być może pamiętał o siostrze, którą wymazano z jego pamięci".

Wreszcie w moje ręce wpadła piąta i ostatnia część mojej ukochanej serii "Więzień Labiryntu". Część, w której wszystkie sekrety i tajemnice w końcu ujrzą światło dziennie. Wierzcie mi lub nie, ale na 20. Międzynarodowych Targach Książki w Krakowie - o których swoją drogą opowiem Wam w osobnym poście - najpierw pobiegłam wprost do stoiska Wydawnictwa Papierowy Księżyc, gdzie przedpremierowo udało mi się dostać egzemplarz tej powieści.

Prequel opowiada o tym, co działo się z Thomasem od początku, a dokładniej od momentu odebrania go rodzicom i umiejscowienia w siedzibie DRESZCZU. Zaczęło się na brutalnym i bolesnym wpajaniu mu jego nowego imienia, a zakończyło na momencie obudzenia się w Pudle, wiodącym do Labiryntu. Możemy dowiedzieć się i zaobserwować jak dorasta, w jaki sposób poznał Teresę i pozostałych, jeszcze niedoszłych wtedy, Streferów. Jak współpracuje z DRESZCZEM, pomaga im stworzyć Labirynt, by przyczynić się do wynalezienia leku na Pożogę. Nie zdaje sobie jednak sprawy z tego, że ta organizacja ma także inne, ukryte zamiary. W końcu zaczyna coś podejrzewać. Sam już nie wie, komu może ufać. Wydaje mu się, że Teresa także coś ukrywa. Nie wie, o czym może ją informować, jednocześnie nie mogąc uwierzyć, że jego wieloletnia najlepsza przyjaciółka mogłaby go zdradzić.
Czy może zaufać jej, albo najmilszej - jak mu się wydaje - z całej załogi DRESZCZU doktor Paige, którą także zna od początku jego pobytu w tym miejscu?

Uwielbiam Dashnera i jego twórczość. Styl pisania i język, jakimi się posługuje. Dlatego m. in. nie mogłam się doczekać kolejnego prequela, który powstał zaraz po "Rozkazie Zagłady".
Oczekiwałam go również dlatego, i to był chyba główny powód, ponieważ chciałam wreszcie dowiedzieć się, jak to wszystko się zaczęło, poznać tajemnice, które trzymały czytelnika w napięciu przez pierwsze cztery tomy. Szczerze mówiąc, nie zawiodłam się ani trochę. Z zachwytem czytałam stronę za stroną, rozdział za rozdziałem, aż dotarłam do końca. Epilog powalił mnie na łopatki. Ostrzegam osoby, które lubią czasem czytać ostatnią stronę, zanim zaczną książkę (też tak kiedyś robiłam, ale z czasem przestałam) - nie róbcie tego. Zostawcie to sobie na koniec, tak jak być powinno.
W każdym razie uważam, że każdy fan "Więźnia Labiryntu" powinien tę część koniecznie przeczytać. Polecam całym sercem! :)

"(...) Ukląkł tam na ziemi, patrząc tępo przed siebie. Spojrzenie miał szkliste, a jego twarz wyrażała coraz głębszą rozpacz. Klęczał tak przez długi czas, a Thomas pomyślał, że nietrudno zgadnąć, co kotłuje się w głowie przyjaciela. Obezwładniające poczucie winy z powodu wszystkich, którzy zginęli. Myśl, że może jakimś sposobem mógł ich wyratować od śmierci. Smutek...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Recenzję tej książki znajdziesz także na: www.maagia-ksiazek.blogspot.com

"Kocha się za nic i mimo wszystko. Nie tylko wtedy, gdy jest dobrze i pięknie".

Za drugą część kwiatowej serii zabrałam się dosłownie chwilę po skończeniu "Ogrodu Kamili". Książka skończyła się tak zwanym "cliffhangerem" i nie mogłam nie sięgnąć od razu po część drugą, aby dowiedzieć się co dalej. Pewnie znacie to uczucie, prawda?

Kiedy okazało się, że to Jakub jest mężczyzną, który uratował Gosię w czasie zamachu w londyńskim metrze, wszyscy wokoło są zaskoczeni. Kamila zaczyna mieć mieszane uczucia wobec mężczyzny... Że może wcale nie jest aż takim potworem, jak jej się wydawało. Że może jest część jego, która ma w sobie trochę człowieczeństwa. Jednak mimo wszystko, dopiero kiedy poznaje prawdziwy powód jego zniknięcia osiem lat wcześniej, zaczyna go nienawidzić. Wszystkie pozytywne myśli dotyczące jego osoby znikają jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Nie chce go znać, ani nigdy więcej widzieć... Jednakże on ma zamiar walczyć o wybaczenie kobiety.
Tymczasem Łukasz zmaga się z powikłaniami zdrowotnymi wynikającymi z wypadku samochodowego, któremu niedawno uległ. To wystawia jego związek z Kamilą na ciężką próbę, z którą będą musieli się zmierzyć oboje.
Do Gosi po kilku lata wraca jej były mąż. Tak po prostu, bez zapowiedzi. Czy mężczyzna naprawdę ma dobre intencje, tak jak zapewnia byłą małżonkę, czy jednak kryje się za tym coś mroczniejszego?

Już na początku książki niedopowiedzenia z zakończenia "Ogrodu Kamili" zostają uzupełnione i czytelnik jest w pełni usatysfakcjonowany. Jednak to nie wszystko. Jedne sprawy zostają wyjaśnione, a pojawiają się następne, którym trzeba stawić czoło.

Na szczęście w tej części nie ma już na początku takiej monotonii, której się obawiałam, ponieważ było tak w przypadku tomu pierwszego. To wiele ułatwia. Podoba mi się, że pani Michalak postawiła sprawy jasno na początku i nie owijała w bawełnę przez całą kolejną powieść, jak to niektórzy robią, aby wymusić na czytelnikach brnięcie przez dalszy ciąg. Zakończyła to, co trzeba było dokończyć i zaczęła zupełnie inny wątek.

Przez całą powieść po raz kolejny zachwycałam się cudownymi opisami miejsc, postaci i wydarzeń, ubarwionych bogatym słownictwem autorki. To uwielbiam w jej powieściach. W dzisiejszych czasach wielu książkom tego brakuje, ale pani Michalak ma do tego dar, co całym sercem doceniam.
Po raz kolejny nie przewidziałam zakończenia, które tym razem okazało się tragiczne.

Jestem w trakcie czytania części trzeciej, którą myślę, że również się nie zawiodę.
Polecam całym sercem! :)

Recenzję tej książki znajdziesz także na: www.maagia-ksiazek.blogspot.com

"Kocha się za nic i mimo wszystko. Nie tylko wtedy, gdy jest dobrze i pięknie".

Za drugą część kwiatowej serii zabrałam się dosłownie chwilę po skończeniu "Ogrodu Kamili". Książka skończyła się tak zwanym "cliffhangerem" i nie mogłam nie sięgnąć od razu po część drugą, aby dowiedzieć się co dalej....

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Recenzję tej książki znajdziesz także na: www.maagia-ksiazek.blogspot.com

"Boli mnie głowa, ręce i nogi. Mięśnie, kości, paznokcie, włosy, zęby i serce. A najbardziej dusza".

Słyszałam o tej książce od mojej wychowawczyni, kiedy byłam jeszcze w szkole podstawowej. Szczerze mówiąc nie wiem, dlaczego dopiero teraz po nią sięgnęłam. Po części zdarzyło mi się po prostu o niej zapomnieć, ale kilka razy się z nią spotykałam i jakoś nie było okazji do przeczytania.

Jacek pochodzi z bogatego domu. Czuje się jednak skrzywdzony przez los, bo brakuje mu ciepła ogniska domowego... Matka pochłonięta przez wir pracy, a ojciec przez nałóg alkoholowy. Wydawałoby się, że chłopak będzie się starał coś w życiu osiągnąć, robić wszystko, aby pokazać rodzicom, że i bez nich da sobie świetnie radę. Większość nastolatków pewnie by tak zrobiła, prawda? Ale nie... Jacek sięga po skręty. Kiedy jednak jego młodszy braciszek Michał postanawia spróbować tego, z czym Jacek ostatnimi czasy często ma styczność, dochodzi do tragedii, która obraca sprawy o sto osiemdziesiąt stopni.

Z tego co wiem, historia jest oparta na faktach. Jednak autorka nie potrafiła w pełni przekazać jej tak, aby dotarła do czytelnika w sposób, w jaki powinna. "Pamiętnik Narkomanki" i "My, dzieci z dworca Zoo" były opisywane przez ludzi, którzy albo przeżyli tę historię naprawdę albo przynajmniej byli jej świadkami. Pani Onichimowska nie była ani jednym, ani drugim. Napisała powieść z zasłyszanej historii. Pomysł był świetny, jednak jego wykonanie pozostawia wiele do życzenia. Opowieść sama w sobie jest wzruszająca i tragiczna, ale pani Onichimowska nie potrafiła przedstawić tego tragizmu w sposób należyty. Za mało opisów postaci, opisów sytuacji. Skakała sobie po prostu z jednego wątku do drugiego, jak z kwiatka na kwiatek. Przez to w żaden sposób nie udało mi się zżyć z głównym bohaterem, co wręcz kocham w czytaniu książek. Nie udało mi się nawet dostrzec w nim jakichkolwiek pozytywnych cech. Ot, taki sobie rozkapryszony nastolatek, co narzeka na dobrobyt i w ramach buntu sięga po narkotyki.

Autorka bardzo mnie zawiodła tą powieścią, a wiązałam z nią naprawdę ogromne nadzieje. Mimo to, książkę polecam, bo jest warta uwagi, ale nie oczekujcie zbyt wiele, jeśli chodzi o zasób słownictwa i zaawansowany styl pisania. Może gdybym tak bardzo nie zwracała na to uwagi, książka dostałaby ode mnie wyższą ocenę.

Recenzję tej książki znajdziesz także na: www.maagia-ksiazek.blogspot.com

"Boli mnie głowa, ręce i nogi. Mięśnie, kości, paznokcie, włosy, zęby i serce. A najbardziej dusza".

Słyszałam o tej książce od mojej wychowawczyni, kiedy byłam jeszcze w szkole podstawowej. Szczerze mówiąc nie wiem, dlaczego dopiero teraz po nią sięgnęłam. Po części zdarzyło mi się po prostu o niej...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Kasandra

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


James Dashner Rozkaz zagłady Zobacz więcej
James Dashner Rozkaz zagłady Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
146
książek
Średnio w roku
przeczytane
13
książek
Opinie były
pomocne
427
razy
W sumie
wystawione
85
ocen ze średnią 8,4

Spędzone
na czytaniu
939
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
16
minut
W sumie
dodane
1
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]