rozwiń zwiń
wtyczka-prozatorska

Profil użytkownika: wtyczka-prozatorska

Nie podano miasta Nie podano
Status Czytelnik
Aktywność 8 lata temu
7
Przeczytanych
książek
9
Książek
w biblioteczce
6
Opinii
23
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Nie podano
Dodane| Nie dodano
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach:

Kolejna odsłona szczęścia w Różanach

Co tak naprawdę daje szczęście,
czyli Bogna Ziembicka "Droga do Różan"

Każdy człowiek szuka w życiu szczęścia. Celem istnienia każdego z nas jest znalezienie prawdziwej radości życia; tego, co nas w pełni zadowoli, da satysfakcję, da pewność, że żyjemy po coś i dla kogoś. Ludzie szukają szczęścia w miłości, rodzinie, wśród przyjaciół, realizowaniu swoich pasji, często w pracy czy w pieniądzach. Dążymy więc i realizujemy to, co pozornie zapewnia nam radość i spełnienie. Gonimy wśród codzienności za coraz to wyżej stawianą poprzeczką, chorymi ambicjami, wyższym stanowiskiem i większymi zarobkami. Stajemy się jak konie wyścigowe, które mają klapki na oczach, by widzieć jedynie to, co przed nami - wyznaczony cel. Nie widzimy już tego, co się dzieje pośród nas. Przestajemy zwracać uwagę na podmuch wiatru, zapach lasu, feerię barw kwiatów z ogrodu, miłe słowo, uśmiech. Dążenie do pozornego szczęścia kładzie cień na to, co daje prawdziwą radość życia. "Droga do Różan" Bogny Ziembickiej krzyczy: "Stop! Zatrzymaj się. Pomogę odnaleźć Ci szczęście."


Nie jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością pani Bogny Ziembickiej. Parę miesięcy temu miałam okazję przeczytać "Tylko dzięki miłości", której recenzję również możecie przeczytać na moim blogu. Książka tak głęboko zapadła mi w pamięć, że po prostu nie mogłam odłożyć tej autorki na półkę i czekać na następną okazję. "Droga do Różan" wręcz spadła mi z nieba. Cieszę się, że wreszcie mogę się podzielić nią z wami.


Zosia Borucka mieszka ze swoim ojcem oraz nianią Zuzanną w swoim rodzinnym domu - dworku w Różanach. Jej dzień zaczyna się o piątej rano, kiedy to razem z grupką kobiet ze wsi zajmuje się ekologicznymi uprawami oraz swoim kwiatowym ogrodem. Zosia kocha swoje życie, do szczęścia brakuje jej jedynie ukochanego Krzysztofa, z którym wiąże plany na dalsze życie. Młody Doliwa również jest zakochany w pannie Boruckiej, jednak jest człowiekiem innego pokroju. Nie wyobraża sobie życia bez kariery i swojej firmy, nie chce go zmieniać nawet dla swojej ukochanej. Miłość tych obojga komplikuje się jeszcze bardziej, gdy za sprawą Krzysztofa rodzina Boruckich traci dworek w Różanach i jest zmuszona przenieść się do Krakowa. Życie Zosi wywraca się do góry nogami. Traci ona nadzieję, że jeszcze kiedykolwiek znajdzie prawdziwe szczęście.


Świat przedstawiony, nader rzetelnie stworzony przez autorkę, mieni się ilością barw i kolorów. Daje wydźwięk wielu tematom i wartościom, takim jak rodzina, miłość, przyjaźń, szczęście. Są one uniwersalne, jednak przedstawione w osobliwy, charakterystyczny sposób. W dogłębnych i urokliwych opisach daje się poznać warsztat literacki pani Bogny. Sprawia to, że nawet te momenty mniej dynamiczne czy refleksyjne czyta się lekko i uważnie.


Kreacja Zosi Boruckiej jest niezwykle precyzyjna i wypieszczona. Nadzwyczaj wrażliwa i subtelna aż nie pasuje do czasów obojętności i egoizmu. Nie dziwne, że przyciąga do siebie grono adoratorów. W powieści bowiem nie tylko Krzysztof jest jej jedynym amantem. Poznajemy również Eryka, bratnią duszę panny Boruckiej, który jest w niej po uszy zakochany. W przeciwieństwie do Doliwy rzuciłby on całe swoje dotychczasowe życie, by tylko być z Zosią.


Powieść przeczytałam bez wytchnienia, w jeden dzień. Wciągnęła mnie po uszy. Nie mogłam się doczekać aż Zosia wreszcie dokona wyboru między Erykiem a Krzysztofem. Kiedy wreszcie to się stało ściskałam pięści ze złości. Jak ona mogła wybrać właśnie jego?! Pierwszy raz mi się zdarzyło, że tak bardzo wczułam się w życie bohaterki, a rozczarowała mnie ona swoim wyborem. Miałam ochotę rozpłakać się i ukryć twarz w poduszce.


"Droga do Różan" jest cudowną książką, której sekret tkwi w szczegółach, codziennych wyborach, małych przyjemnościach. Rozsiewa wokół siebie domowy klimat, pełen czułości i wspomnień. Po jej lekturze żałowałam jedynie tego, że wręcz przeleciała mi ona przez palce, tak szybko się skończyła. Nie mogę się doczekać mojego kolejnego spotkania z Zosią i jej rodziną w kolejnej części cyklu.

Kolejna odsłona szczęścia w Różanach

Co tak naprawdę daje szczęście,
czyli Bogna Ziembicka "Droga do Różan"

Każdy człowiek szuka w życiu szczęścia. Celem istnienia każdego z nas jest znalezienie prawdziwej radości życia; tego, co nas w pełni zadowoli, da satysfakcję, da pewność, że żyjemy po coś i dla kogoś. Ludzie szukają szczęścia w miłości, rodzinie, wśród przyjaciół,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

O nieskazitelnej miłości,
czyli Bogna Ziembicka "Tylko dzięki miłości"

W świecie rozwiązłości i sprowadzania miłości jedynie do odczuć, emocji napotykam pewną książkę. Książkę, która kompletnie burzy mój obraz współczesnych romansów, gdzie odpędzić się nie można od agresywnej namiętności. Aż bije z niej subtelność, łagodność. Zachwyciłam się tą książką, dlatego przedstawiam ją także wam. Oto najnowsza powieść krakowianki Bogny Ziembickiej.

„Jestem jak bajarz na rynku. Staram się opowiadać tak, żeby przechodnie musieli przystanąć i słuchać. Żeby moja opowieść złapała ich za rękaw i nie pozwoliła im odejść. Żeby zapomnieli o całym świecie.” Opowieść, o której mowa złapała mnie za rękaw i wymięła go do reszty, przez tyle czasu był on w jej rękach.

Akcja toczy się w czasach II wojny światowej. Zuzanna Hulewicz jest młodą, lecz doświadczoną przez życie dziewczyną. Wychowywana przez babcię mieszka w Krakowie, jednak jej prawdziwym domem jest dworek w Różanach, małej miejscowości pod miastem wawelskiego smoka. Zamieszkałą w nim rodzinę odwiedza w każdej wolnej chwili, a jako że jest bardzo wrażliwą osobą w powieści znajdujemy wiele opisów wiejskich krajobrazów, łąk, kwiatów. W Różanach odwiedza Hankę i małego Stasia, lecz przede wszystkim jej uwaga skierowana jest na Piotra, męża Hanki, w którym skrycie się podkochuje. W książce nie znajdujemy jednak żadnych przesłanek, że jest to rodzaj jeszcze 'szczenięcej' miłości, wręcz przeciwnie. Zachwycona jestem sposobem jej wyrażania przedstawionym w powieści, który podkreśla delikatność a przez co kobiecość głównej bohaterki. Beztroska życia w Różanach nie może jednak trwać wiecznie. W dość już naznaczonym cierpieniem życiu Zuzanny przychodzi kolejny moment rozpaczy. Jednak młoda dziewczyna nie jest sama, bowiem poznaje Joachima, który jest zakochany w niej na zabój. W tym momencie chcę złożyć wielkie dzięki Bognie Ziembickiej, za utrzymanie charakteru powieści do końca. Mimo wielkich zdarzeń w owej książce nie znajdziemy żadnych huśtawek emocjonalnych. Wracając jednak do Joachima warto dodać, że on także jest postacią pierwszoplanową. Książka jest zbiorem notek z pamiętników obu bohaterów, zarówno Zuzanny jak i młodego Niemca.

Powieść nie jest dynamiczna, jest to jednak wielką jej zaletą, a nie wadą. Już od pierwszych stron właśnie tego oczekiwałam po autorce. Miałam nadzieję, że nie będzie starała się na siłę rozkręcać historii młodej Zuzanny i nie zawiodłam się. Język, którym posługuje się autorka jest niesamowicie plastyczny, przez co czytanie nie sprawiało mi trudności ani nie przynosiło znużenia, mimo spokojnego charakteru całości. Dawno nie czytałam tak odprężającej i jednocześnie wciągającej książki.

Historia Zuzanny przywraca nadzieję. Mimo cierpienia, utraty bliskich osób bohaterka nie załamuje się. Na naszych oczach dźwiga dramatyczne brzemię, na naszych oczach wyrasta na niezwykłą kobietę. Miłość napędza jej życie, jej serce. Autorka zwraca uwagę na rażącą wręcz siłę i nieprzemijalność miłości, która potrafi utrzymać człowieka przy życiu. Doskonale radzi sobie z tym tematem nie sprowadzając go jedynie do głosu serca, ale też woli rozumu. To bardzo ważne, ponieważ pojęcie miłości jest we współczesnych czasach często powierzchowne.

Zdecydowanie nie jest to łatwa lektura na jeden wieczór. Nie zniechęcajcie się jednak, sięgnijcie po nią i odbierzcie od Zuzanny tak ważne dzisiaj wartości, morale. Może nie jest to książka dla was, może urzeknie was jedynie zdrobnienie, jakiego używał Joachim w odniesieniu do swojej 'Zazulki'. Jest to jednak jedna z tych powieści, dla których warto zaryzykować.

O nieskazitelnej miłości,
czyli Bogna Ziembicka "Tylko dzięki miłości"

W świecie rozwiązłości i sprowadzania miłości jedynie do odczuć, emocji napotykam pewną książkę. Książkę, która kompletnie burzy mój obraz współczesnych romansów, gdzie odpędzić się nie można od agresywnej namiętności. Aż bije z niej subtelność, łagodność. Zachwyciłam się tą książką, dlatego...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Opowieść o poszukiwaniu szczęścia,
czyli Trixi von Bulow "Niech w końcu coś się zdarzy"


Na co zwracamy uwagę wybierając książkę, która naszym zdaniem będzie warta każdej spędzonej z nią chwili? Każdy ma na to swój sposób, swój rytuał, który daje mu nadzieję, że lektura po którą sięga go nie zawiedzie. Mówi się 'nie ocenia się książki po okładce', jednak każdy przyzna, że szata graficzna jest bardzo ważna. To ona ma przyciągnąć nasz wzrok, dać namiastkę tego, co czeka nas w środku. Równie ważna jest notka wydawnicza na odwrocie okładki, która ma nas zachęcić do lektury i przedstawić pokrótce sylwetki głównych bohaterów jak i sytuację, w której obecnie się znajdują. Książka, którą wam przedstawię zachwyciła mnie od samego początku, ponieważ wymienione wyżej wymagania spełniła w stu procentach. Zarówno szata graficzna jak i wstępne informacje o utworze urzekły mnie niesamowicie. Przedstawiam „Niech w końcu coś się zdarzy” autorstwa Trixi von Bulow.




Dobrze znana czytelnikom poradników Trixi von Bulow pracuje w niewielkim monachijskim wydawnictwie. Na jej koncie jak dotąd widniały jedynie poradniki, takie jak „Mężczyźni. Podręczna instrukcja obsługi”, „Co zrobić, żeby mężczyzna oszalał na twoim punkcie” oraz „Co zrobić, żeby twoje życie stało się piękniejsze”, które nakładem Świata Książki stały się bestsellerami. „Niech w końcu coś się zdarzy” jest jej debiutem powieściowym.



Fritzi Berger marzy o szczęśliwym życiu. Los nie był dla niej skory jak dotychczas. Bohaterka po piętnastu latach małżeństwa od roku uczy się samotnego życia. Towarzystwa dotrzymują jej jedynie mała córeczka Lilli i przyjaciółka Johanna, które są jej kołem ratunkowym w trudnych chwilach. Kiepsko opłacana posada redaktorki w wydawnictwie „Best & Seller” również nie satysfakcjonuje Trixi. W końcu za namową Johanny postanawia ona wyjechać na parę dni nad morze, by odpocząć od codzienności, zastanowić się nad dalszym życiem i podciągnąć trochę swoje życie towarzyskie.


W trakcie czytania powieści historia życia Fritzi nie wciągnęła mnie. Owszem, była zabawna i ciepła, jak również smutna i życiowa, ale czegoś mi w niej brakowało. Bohaterka, z jednej strony inteligentna i mądra czasami wręcz drażniła mnie swoim zachowaniem i pewnego rodzaju rozwiązłością. Jej kreacja pełna była sprzeczności, dlatego dość ciężko było mi ją polubić i dać się zaciekawić jej losami. Ostatecznie jednak lekturę czyta się płynnie i lekko, nie jest ona ciężka dla czytelnika. Idealna na zmęczenie, gdy potrzebujemy na chwilę oderwać się od rzeczywistości i wcielić w kogoś zupełnie nowego.



Język, jakim posługuje się Trixi von Bulow w powieści nie do końca przypadł mi do gustu. W niektórych miejscach miałam wrażenie, że autorka na siłę próbuje wcisnąć do lektury opisy miejsc czy postaci, które były niepotrzebne. Nie jest jednak tak, że ma on same wady. Bardzo spodobał mi się charakter dialogów. W wielu książkach spotykam się z zupełnie nierozbudowaną mową zależną czy niezależną. Wielkim plusem w warsztacie literackim autorki jest ubogacanie dialogów w bardzo osobliwy i przyjemny w odbiorze sposób.



Mimo, że książka niezupełnie wpisała się w mój gust uważam debiut powieśiowy Trixi von Berger za udany. Lektura z pewnością wciągnie nie jedną z was po uszy. Pełna ciepła, zabawna opowieść o kobiecie takiej, jak my wszystkie.

Opowieść o poszukiwaniu szczęścia,
czyli Trixi von Bulow "Niech w końcu coś się zdarzy"


Na co zwracamy uwagę wybierając książkę, która naszym zdaniem będzie warta każdej spędzonej z nią chwili? Każdy ma na to swój sposób, swój rytuał, który daje mu nadzieję, że lektura po którą sięga go nie zawiedzie. Mówi się 'nie ocenia się książki po okładce', jednak każdy przyzna, że...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika wtyczka-prozatorska

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
7
książek
Średnio w roku
przeczytane
1
książka
Opinie były
pomocne
23
razy
W sumie
wystawione
6
ocen ze średnią 7,5

Spędzone
na czytaniu
44
godziny
Dziennie poświęcane
na czytanie
1
minuta
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]