Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Niechcący pominęłam tom 1 z serii i momentami wydawało mi się, że coś mi umyka, ale nie przeszkadzało mi to w pochłonięciu tej książki. Liczyłam na nieco więcej smoków, barwnych opisów. Jedynie co mi przeszkadzało to zbyt dużo opisów o Fąflu oraz zauważyłam, że w każdym rozdziale jest nawiązanie do wina. Gdyby ich nie było, to historia byłaby o 25% mniej obszerna. Ponad to mam podejrzenia, że bohaterowie tej książki mają drobny problem alkoholizmem, zwłaszcza moment, gdy ciężarna elfka się napiła i wyjaśniła, że dziecku nie zaszkodzi. Trochę mnie to oburzyło, bo literatura nie powinna popierać takich patologii 🫣🤔

Niechcący pominęłam tom 1 z serii i momentami wydawało mi się, że coś mi umyka, ale nie przeszkadzało mi to w pochłonięciu tej książki. Liczyłam na nieco więcej smoków, barwnych opisów. Jedynie co mi przeszkadzało to zbyt dużo opisów o Fąflu oraz zauważyłam, że w każdym rozdziale jest nawiązanie do wina. Gdyby ich nie było, to historia byłaby o 25% mniej obszerna. Ponad to...

Najlepsza książka z całej serii, miałam wrażenie, że po dwóch tomach, w których nie działo się zbyt dużo, to w tym tomie wydarzenia wystrzeliły z prędkością światła. Dużo rzeczy się powyjaśniało i wszystko jest zgrabnie powiązane. Za to mogę dać mocne 8/10, ale urywam dwa punkty za zakończenie. Nie lubię takich ckliwych zakończeń. Zbyt romantyczne i przerysowane. Tristan nigdy nie był romantykiem, wątpię też, że jego miłość do Cecile była tak wielka, że czekał na jej śmierć aż 30lat. Chociaż miał na to wieczność i mogło mu się nudzić 😂 Bardziej realistyczne zakończenie byłoby, gdyby Cecile wychowała dziecko wspólnie z swoim przyjacielem lub rodziną i potem odeszła śmiercią naturalną wśród swoich przyjaciół.

Najlepsza książka z całej serii, miałam wrażenie, że po dwóch tomach, w których nie działo się zbyt dużo, to w tym tomie wydarzenia wystrzeliły z prędkością światła. Dużo rzeczy się powyjaśniało i wszystko jest zgrabnie powiązane. Za to mogę dać mocne 8/10, ale urywam dwa punkty za zakończenie. Nie lubię takich ckliwych zakończeń. Zbyt romantyczne i przerysowane. Tristan...

Książka jest ciekawa ze względu na to, że akcja rozgrywa się gdzieś na dalekim wschodzie. Mam na myśli to, że bohaterowie są (chyba) chińczykami. Historia jest dość ciekawa, przynajmniej tak się zaczęło. Bardzo podobały mi się opisy walk, na ich brak nie mogłam narzekać w przeciwieństwie do dialogów. Co mi przeszkadzało? To że jednak autorka nie wykorzystała tego potencjału i zbyt mało jest tego tła kulturowego. Nie samą wojną człowiek żyje. Trochę szkoda, bo wyszła z tej książki kopia innych tego typu, gdzie bohater z totalnego zera staje się wojownikiem i to (ponoć) najlepszym. Momentami autorka nie mogła się zdecydować, czy Runin zna sztuki walki czy bardziej jest dramatyczną wieśniaczką i cierpi na "daddy issues" tylko w odniesieniu do swoich mistrzów.
Zachęcam zajrzeć na mój profil, znajdziecie tam link do mojego discorda :)

Książka jest ciekawa ze względu na to, że akcja rozgrywa się gdzieś na dalekim wschodzie. Mam na myśli to, że bohaterowie są (chyba) chińczykami. Historia jest dość ciekawa, przynajmniej tak się zaczęło. Bardzo podobały mi się opisy walk, na ich brak nie mogłam narzekać w przeciwieństwie do dialogów. Co mi przeszkadzało? To że jednak autorka nie wykorzystała tego potencjału...