Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Co tu dużo mówić, książka jest po prostu genialna. Język, niesłychana dokładność opisów historycznych, wspaniałe zabiegi literackie, żywe, wiarygodne postaci fikcyjne i równie wspaniale przedstawione postaci historyczne.

Co tu dużo mówić, książka jest po prostu genialna. Język, niesłychana dokładność opisów historycznych, wspaniałe zabiegi literackie, żywe, wiarygodne postaci fikcyjne i równie wspaniale przedstawione postaci historyczne.

Nie jest wcale prawdą, że ,,Metro 2034" to pomyłka i wielkie rozczarowanie, dla tych, którzy zakochali się w ,,Metrze 2033". Te książki po prostu bardzo się różnią. W 33 mamy do czynienia z jednym bohaterem, bohaterem wiarygodnym, udanym i żywym. W 34 autor zmaga się z trójką głównych bohaterów i to bohaterów niełatwych. Tutaj także nic nie jest proste. Jednak te dwie historie, które miał nam do przekazania autor z całą pewnością zaliczają się do historii wartych opowiedzenia. W pierwszej książce wyszło to lepiej. Historia Artema pozostaje bowiem prostsza. Homer, Hunter i Sasza mają nam zaś do powiedzenia niesłychanie wiele. Nawet za nie do końca udane posłannictwo należy tutaj podziękować autorowi.
Nieodmiennie denerwują mnie osoby, które zarzucają tej lub jakiejkolwiek innej książce nudę. Nie czyta się podobnych książek, kiedy się ich nie przeżywa, bo to rozmija się z celem.
A to, co dla jednych będzie ,,głupiutką bajką dla dzieci" i ,,pozbawionym sensu filozoficznym bełkotem" dla innych okazać się może arcydziełem.

Nie jest wcale prawdą, że ,,Metro 2034" to pomyłka i wielkie rozczarowanie, dla tych, którzy zakochali się w ,,Metrze 2033". Te książki po prostu bardzo się różnią. W 33 mamy do czynienia z jednym bohaterem, bohaterem wiarygodnym, udanym i żywym. W 34 autor zmaga się z trójką głównych bohaterów i to bohaterów niełatwych. Tutaj także nic nie jest proste. Jednak te dwie...