Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Bardzo dobry, wciągający thriller, w którym autorka skorzystała z od dawna intrygujących czytelników motywów (jak amnezja) w bardzo przemyślany sposób. Klimat powieści trzyma za gardło i pewnie gdybym czytała tę książkę jesienią, nie pozbyłabym się dreszczy!

Naprawdę mocna pozycja!

Bardzo dobry, wciągający thriller, w którym autorka skorzystała z od dawna intrygujących czytelników motywów (jak amnezja) w bardzo przemyślany sposób. Klimat powieści trzyma za gardło i pewnie gdybym czytała tę książkę jesienią, nie pozbyłabym się dreszczy!

Naprawdę mocna pozycja!

Przepotwornie dłużyła mi się ta książka. I boli mnie to tym bardziej, że wyczekiwałam jej premiery od pierwszego pojawienia się o niej informacji. No i niestety... odbiłam się.

Historia tocząca się w tajemniczych murach The Cloisters nie porwała mnie tak jak na to liczyłam. Bohaterowie wydawali mi się płascy, a sama Ann nie jest postacią, za którą chce się podążać. Dodatkowo relacje między wszystkimi okraszone są czymś... toksycznym. Za nikim z nich niestety tęsknić nie będę.

Do połowy mamieni jesteśmy magią sztuki i ezoteryki sprzed lat, muzealnym kurzem, zapachem niosącym się z ogrodów i skwarem Nowego Jorku, jednak... to nie wciąga. Dopiero ostatnia ćwiartka raczy czytelnika akcją, która wydaje mi się dość naciągana, urywana, jakby pisana na szybko. Coś mi nie gra w dynamice tej książki, niestety nie pozostanie w mojej pamięci.

Ale okładka i wydanie – przepiękne!

Przepotwornie dłużyła mi się ta książka. I boli mnie to tym bardziej, że wyczekiwałam jej premiery od pierwszego pojawienia się o niej informacji. No i niestety... odbiłam się.

Historia tocząca się w tajemniczych murach The Cloisters nie porwała mnie tak jak na to liczyłam. Bohaterowie wy...

Rozwiń

Zwiń

Potrzebne spojrzenie na kwestię (nie)macierzyństwa.

Potrzebne spojrzenie na kwestię (nie)macierzyństwa.

Jak na to, że autorka miała nie mieć świadków zbrodni, książka jest potężnym emocjonalnym uderzeniem. Porażające.

Podziwiam dociekliwość reportażystki i jej upór.

Jak na to, że autorka miała nie mieć świadków zbrodni, książka jest potężnym emocjonalnym uderzeniem. Porażające.

Podziwiam dociekliwość reportażystki i jej upór.

Wartościowy reportaż, który otwiera oczy na różne aspekty ruchu drogowego. Książka dotyka tematów bliskich każdemu uczestnikowi dróg. Spokojnie wyjaśnia, ze zrozumieniem podchodzi do różnorodnych elementów tego, czym tak naprawdę jest poruszanie się i z czym nasz naród ma największy problem.
Bardzo ciekawy i wart przeczytania!

Wartościowy reportaż, który otwiera oczy na różne aspekty ruchu drogowego. Książka dotyka tematów bliskich każdemu uczestnikowi dróg. Spokojnie wyjaśnia, ze zrozumieniem podchodzi do różnorodnych elementów tego, czym tak naprawdę jest poruszanie się i z czym nasz naród ma największy proble...

Rozwiń

Zwiń

Sama nie wiem, co o niej myśleć. Z jednej strony historia wciągająca, z drugiej coś mi nie grało, odbiłam się jak od ściany. Nieźle napisana.

Sama nie wiem, co o niej myśleć. Z jednej strony historia wciągająca, z drugiej coś mi nie grało, odbiłam się jak od ściany. Nieźle napisana.

Fascynująca, wciągająca historia, od której naprawdę trudno się oderwać. W audiobooku, z podziałem na głosy, wypada fenomenalnie. Sama forma i zamysł w kontekście fabuły wywołują jakieś podskórne dreszcze.

Osadzona w latach 90. historia czwórki dorastających chłopaków z wojną w Peru w tle – trochę coming of age, trochę thriller. Czuję, że na długo zapadnie mi w pamięci...

Fascynująca, wciągająca historia, od której naprawdę trudno się oderwać. W audiobooku, z podziałem na głosy, wypada fenomenalnie. Sama forma i zamysł w kontekście fabuły wywołują jakieś podskórne dreszcze.

Osadzona w latach 90. historia czwórki dorastających chłopaków z wojną w Peru w tle...

Rozwiń

Zwiń

Moja najlepsza Bohman do tej pory. Niełatwa sytuacja, ciągły niepokoju, podskórne drapanie sprzeciwu.

Wciągająca jak... wodorosty.

Moja najlepsza Bohman do tej pory. Niełatwa sytuacja, ciągły niepokoju, podskórne drapanie sprzeciwu.

Wciągająca jak... wodorosty.