-
ArtykułyCzytamy w weekend. 19 kwietnia 2024LubimyCzytać60
-
ArtykułyPrzeczytaj fragment książki „Będzie dobrze” Aleksandry KernLubimyCzytać1
-
Artykuły100 najbardziej wpływowych osób świata. Wśród nich pisarka i pisarz, a także jeden PolakKonrad Wrzesiński1
-
ArtykułyPięknej miłości drugiego człowieka ma zaszczyt dostąpić niewielu – wywiad z autorką „Króla Pik”BarbaraDorosz2
Biblioteczka
Naprawdę, bardzo się cieszę, że trafiłam na książkę Sigrid Nunez. Szukałam prezentu dla miłośniczki psów i znalazłam w księgarni ten tytuł- „Przyjaciel”. Spodobała mi się trawiasto-zielona okładka z centralnie usytuowaną sylwetką psa, krótka nota wydawcy zachęciła, tak więc egzemplarz zakupiłam.
Kusiło jednak, żeby książkę przeczytać, zanim oddam w prezencie, utwierdzić się, czy wybór jest trafiony i czy o psie w książce jest na rzeczy.
I dobrze się stało, bo książka mnie bardzo wciągnęła. Spodobała mi się wielowarstwowa konstrukcja książki i sposób narracji, prosty, a jednocześnie wykwintny, coś jak ciasteczko maślane podane na porcelanie z Ćmielowa.
Z przyjemnością przeczytałam ponad dwustustronicową książkę delektując się każdą kartką. Lektura wzrusza i rozczula, przenikliwie opowiada o relacji człowieka z czworonogiem i o wartościach, jakie wnosi do naszej egzystencji przyjaźń ze zwierzętami, a w szczególności z psem.
W książce są również liczne rozważania na temat pisarstwa i twórczości literackiej. W tym obszarze autorka daje popis erudycji, przytacza ciekawe cytaty dzieł literackich, odwołuje się do nazwisk uznanych pisarzy. Najważniejszy i główny wątek powieści to jednak kształtująca się przyjaźń człowieka i psa, wspólny proces przechodzenia przez żałobę oparty na emocjonalnym wsparciu.
Główna bohaterka, autorka, pisarka i wykładowczyni akademicka jest jednocześnie narratorką. Poznajemy ją w sytuacji po stracie bliskiego przyjaciela, który popełnia samobójstwo. W tym trudnym czasie przychodzi jej zaopiekować się psem, po zmarłym wieloletnim przyjacielu.
Opieka nad psem- „łagodnym olbrzymem” rasy dog arlekin, pomaga głównej bohaterce przejść przez ciężki czas żałoby, ale przysparza sporo codziennych kłopotów, jak choćby wspólne egzystowanie w ciasnym, niespełna 50 metrowym mieszkaniu na Manhattanie. Na Apolla, wielkich rozmiarów psa, nieprzychylnie patrzą sąsiedzi i zarządca budynku grozi eksmisją. Ale dla samotnej sześćdziesięciolatki, te problemy nie wydają się, aż tak istotne wobec posłannictwa, jakie czuje opiekując się psem, smutnym i tęskniącym za swoim panem. Wierzy, szaleńczo, że jeśli uratuje psa, to któregoś dnia bliski jej przyjaciel powróci z krainy zmarłych.
Samobójcza śmierć wieloletniego przyjaciela jest dla sześćdziesięciolatki bolesnym ciosem, zostawia pustkę i wiele pytań, bez odpowiedzi. Bohaterka próbuje zrozumieć dlaczego tak się stało, czyta książki, słucha programów radiowych i zgłębia wiedzę na temat samobójstw. Jest w rozsypce i tylko opieka nad melancholijnym Apollem powoduje, że trzyma się w ryzach.”Czymże jesteśmy Apollo, ty i ja, jeśli nie dwiema samotnościami, które nawzajem się chronią i pozdrawiają”( s.144) .
Jest jeszcze coś, co ujęło mnie w powieści, to humor, który okrasza ciepłą ale smutną bądź co bądź opowieść. Są tu dowcipy np.: „ Lepszy pies za męża, niż mąż, który jest psem”(s. 148), są zabawne sytuacje z psami w roli głównej, ironizowanie z samej siebie i wizyt u terapeuty, którego nazywa Doktor Oczywisty.
Reasumując „Przyjaciel” to książka dla każdego, ale w szczególności dla miłośników czworonogów, którzy nie pozostaną obojętni na słowa autorki: „Psy nie tylko są niedotknięte złem. To niebiańskie stworzenia, wcielone anioły, futrzaste opiekuńcze duchy, zesłane, by strzec ludzi i pomagać im żyć”(s.170).
Są w powieści fragmenty o muzyce, która
koi psie serca -gotowa płytoteka na psią depresję.
Znana melodia " Ła vie en rose " prześladuje główną bohaterkę przez cały dzień i nie może się od niej uwolnić. A ja myślę, że „La vie en rose” grana na flecie w tempie molto giocoso, to doskonałe tło muzyczne dla tej wzruszającej historii o przyjaźni człowieka z czworonogiem.
Naprawdę, bardzo się cieszę, że trafiłam na książkę Sigrid Nunez. Szukałam prezentu dla miłośniczki psów i znalazłam w księgarni ten tytuł- „Przyjaciel”. Spodobała mi się trawiasto-zielona okładka z centralnie usytuowaną sylwetką psa, krótka nota wydawcy zachęciła, tak więc egzemplarz zakupiłam.
Kusiło jednak, żeby książkę przeczytać, zanim oddam w prezencie, utwierdzić...
2022-07-06
„Neapol moja miłość”, to druga część popularnej włoskiej trylogii australijskiej autorki Penelope Green, która w 2002 roku opuściła dom rodzinny rodziców w Sidney i wyjechała do Włoch.
Książkę przeczytałam w zeszłym roku w wakacje przy okazji wyjazdu do Neapolu. Szukałam lekkiej lektury, która by mnie pozytywnie nastroiła przed podróżą nad Zatokę Neapolitańską. Zabierałam książkę na plażę, przyjemność czytania wzmacniały walory krajobrazowe, jezioro i góry, które miałam przed sobą, tak łudząco podobne do Zatoki Neapolitańskiej
„Neapol moja miłość” to lektura lekka i przyjemna, choć nie brakuje w niej tematów trudnych i ciężkich, jak choćby przewijający się wątek zabójstwa czternastoletniej Annalisy Durante zastrzelonej w rozgrywkach mafijnych. Tragiczne wydarzenie w tamtym czasie wstrząsnęło opinią publiczną i wiadomość obiegła cały świat. Sporo w książce na temat niebezpieczeństw czyhających na przyjezdnych do Neapolu, o niespokojnym obliczu miasta, kontrolowaniu handlu narkotykami przez organizację przestępczą.
W 2005 roku, po trzech latach mieszkania w Rzymie, Penny, młodziutka Australijka z Sidney przenosi się do Neapolu, gdzie dostaje posadę dziennikarki. I z dziennikarskiej perspektywy Penny przedstawia nam Neapol. Przygląda się codziennemu życiu mieszkańców, problemom z którymi muszą sobie radzić, ważniejszym wydarzeniom, którymi żyje w tym czasie Neapol.
Młodziutka Penny szuka w Neapolu swojej drogi do rozwoju i usamodzielnienia, marzy też poznaniu przystojniaka Włocha, który stałby się miłością jej życia, jednak jako una straniera zdaje sobie sprawę, że jest na przegranej pozycji.
Drzwi do tradycyjnej kuchni neapolitańskiej otwiera nam Nicoletta pięćdziesięciopięcioletnia sąsiadka, przyjaciółka i powierniczka Penny, kochająca dobre jedzenie. Dowiadujemy się, jak piecze się na Wielkanoc tradycyjne pastiere, czym zaprawia się deser czekoladowy sanguinosa.
Razem z Penny spacerujemy po nadmorskiej promenadzie z pięknym widokiem na zatokę i wulkan, udajemy się na skuterze do centro storico, przechadzamy się po głównym trakcie handlowym z modnymi sklepami i butikami, gościmy w willi położonej w najznamienitszym przedmieściu, zaglądamy na peryferyjne dzielnice nędzy.
W piętnastu kolejnych rozdziałach, o dużo mówiących tytułach zanurzamy się w mieście, jego atmosferze, dowiadujemy się jak wygląda miasto w święto ferragosto i co się dzieje w święto patrona miasta. Poznajemy rdzennych mieszkańców miasta, ich mentalność i przesądy, jakim hołdują obyczajom i tradycjom.
Lektura pozwala zrelaksować się, uśmiechnąć i pozytywnie nastawić do miasta pod Wezuwiuszem.
„Neapol moja miłość”, to druga część popularnej włoskiej trylogii australijskiej autorki Penelope Green, która w 2002 roku opuściła dom rodzinny rodziców w Sidney i wyjechała do Włoch.
więcej Pokaż mimo toKsiążkę przeczytałam w zeszłym roku w wakacje przy okazji wyjazdu do Neapolu. Szukałam lekkiej lektury, która by mnie pozytywnie nastroiła przed podróżą nad Zatokę Neapolitańską....