-
ArtykułyŚwiatowy Dzień Książki świętuj... z książką! Sprawdź, jakie promocje na ciebie czekają!LubimyCzytać1
-
ArtykułyJedna z najważniejszych nagród literackich w USA odwołana po proteście pisarzy z powodu GazyKonrad Wrzesiński2
-
ArtykułyRozdajemy 100 książek i konta premium w aplikacji. Konkurs z okazji Światowego Dnia KsiążkiLubimyCzytać20
-
ArtykułyCi, którzy tworzą HistorięArnika0
Biblioteczka
2024-04-19
2024-04-19
Nie przepadam za męczeniem kiszki ponad normę. Jeśli „Otchłań” miała zwieńczyć cykl demoniczny, to na tym powinno się skończyć.
Nic nie może powstrzymać jednak pazerności pisarza, który gotów jest męczyć kolejnymi częściami tej opowieści, której pewnie nigdy nie skończy, a nie ma nic gorszego, niż opowieść bez finału, albo z finałem beznadziejnym.
W pierwszej części „Pustynnego Księcia” można mieć nadzieję, że tym razem uda się zakończyć istnienie demonów, ale już zaczyna to wszystko brzydko śmierdzieć.
Widzę, że sporo recenzujących osób zaczyna tu pisać o „poprawności politycznej”, ale ten smród, to jest po prostu ten obrzydliwy, prowadzący inwazję wszechobecny, totalitarny nowy marksizm, drodzy Państwo...
Nie przepadam za męczeniem kiszki ponad normę. Jeśli „Otchłań” miała zwieńczyć cykl demoniczny, to na tym powinno się skończyć.
Nic nie może powstrzymać jednak pazerności pisarza, który gotów jest męczyć kolejnymi częściami tej opowieści, której pewnie nigdy nie skończy, a nie ma nic gorszego, niż opowieść bez finału, albo z finałem beznadziejnym.
W pierwszej części...
2024-04-16
Czy uda się mrożąca krew w żyłach wyprawa do otchłani?
Czy wszyscy nasi bohaterowie to przeżyją?
A gdyby wyprawa się udała, a demony zostały zniszczony – czy ludzie potrafią wypracować pokój i przestać się wzajemnie mordować?
To finał cyklu demonicznego, bardzo dramatyczny.
Wiele pomysłów autora budzących niezwykle plastyczne obrazy.
Trochę rozważań filozoficznych, wobec których można zająć własne stanowisko.
Cały cykl demoniczny należy bezwzględnie czytać w następującej kolejności:
1. Malowany Człowiek
2. Pustynna Włócznia
3. Wojna w blasku dnia
4. Tron z czaszek
5. Otchłań
Każda z tych części cyklu składa się z dwóch tomów.
Polecam.
Czy uda się mrożąca krew w żyłach wyprawa do otchłani?
Czy wszyscy nasi bohaterowie to przeżyją?
A gdyby wyprawa się udała, a demony zostały zniszczony – czy ludzie potrafią wypracować pokój i przestać się wzajemnie mordować?
To finał cyklu demonicznego, bardzo dramatyczny.
Wiele pomysłów autora budzących niezwykle plastyczne obrazy.
Trochę rozważań filozoficznych, wobec...
2024-04-16
Trzeba się udać w głąb otchłani, żeby dopaść królową demonów, zanim wyklują się nowe demony i demonice ze zniesionych jaj. Na powierzchni Ziemi powoli narasta groza i wojna z demonami przynosi coraz więcej ofiar.
Sadystyczne eunuchy panoszą się w pewnym klasztorze.
I wiele, wiele innych rzeczy. Dzieje się, że hej.
Trzeba się udać w głąb otchłani, żeby dopaść królową demonów, zanim wyklują się nowe demony i demonice ze zniesionych jaj. Na powierzchni Ziemi powoli narasta groza i wojna z demonami przynosi coraz więcej ofiar.
Sadystyczne eunuchy panoszą się w pewnym klasztorze.
I wiele, wiele innych rzeczy. Dzieje się, że hej.
2024-04-12
Akcja z Zakątka przenosi się do ważnego pałacu.
Psychopaci wszystkich krajów łączcie się w niszczeniu wszystkiego, co żywe i niepopaprane. Głupi psychopaci walczą o koryto, a trup ściele się gęsto.
Polowanie na demona umysłu zakończy się sukcesem czy nie?
Czy zginie ktoś ważny kogo lubimy?
Bardzo dużo zdarzy się w tej części cyklu demonicznego, jeśli zagłębicie się w lekturę.
Polecam.
Akcja z Zakątka przenosi się do ważnego pałacu.
Psychopaci wszystkich krajów łączcie się w niszczeniu wszystkiego, co żywe i niepopaprane. Głupi psychopaci walczą o koryto, a trup ściele się gęsto.
Polowanie na demona umysłu zakończy się sukcesem czy nie?
Czy zginie ktoś ważny kogo lubimy?
Bardzo dużo zdarzy się w tej części cyklu demonicznego, jeśli zagłębicie się w...
2024-04-12
Dalsza część „Wojny w blasku dnia”. Zderzenie kultur.
Zebranie zielarek. Dużo opisów życia w kilku kluczowych miejscach, gdzie zaczyna wrzeć. Lektura powoli, aczkolwiek wyraźnie staje się coraz bardziej dołująca.
Dalsza część „Wojny w blasku dnia”. Zderzenie kultur.
Zebranie zielarek. Dużo opisów życia w kilku kluczowych miejscach, gdzie zaczyna wrzeć. Lektura powoli, aczkolwiek wyraźnie staje się coraz bardziej dołująca.
2024-04-08
Dwie bitwy podczas nowiu. I dwóch przywódców na czele swoich narodów.
Czy obronią swoich ludzi przed podstępnymi książętami ciemności, demonami umysłu?
Czy dojdzie do starcia plemion pustynnych z plemionami północy, czy znajdzie się jakieś inne rozwiązanie?
Tego dowiecie się po przeczytaniu drugiego tomu „Wojny w blasku dnia”.
Polecam, bo talent narracyjny autora tych opowieści jest nadzwyczajny.
Wysłuchałem audiobooka i talent lektora, Filipa Kosiora czyni odbiór tej opowieści delicją.
Polecam.
Dwie bitwy podczas nowiu. I dwóch przywódców na czele swoich narodów.
Czy obronią swoich ludzi przed podstępnymi książętami ciemności, demonami umysłu?
Czy dojdzie do starcia plemion pustynnych z plemionami północy, czy znajdzie się jakieś inne rozwiązanie?
Tego dowiecie się po przeczytaniu drugiego tomu „Wojny w blasku dnia”.
Polecam, bo talent narracyjny autora tych...
2024-04-08
Dalszy ciąg historii opowiadanej w „Pustynnej Włóczni”.
Retrospektywnie poznajemy historię życia pewnej ważnej kobiety.
Zbliża się nów i walka z najbardziej podstępnymi demonami umysłu. Zakątek przygotowuje się do tej walki i symetrycznie przygotowuje się do niej pustynne plemię.
Wspaniale opowiadana historia.
Dalszy ciąg historii opowiadanej w „Pustynnej Włóczni”.
Retrospektywnie poznajemy historię życia pewnej ważnej kobiety.
Zbliża się nów i walka z najbardziej podstępnymi demonami umysłu. Zakątek przygotowuje się do tej walki i symetrycznie przygotowuje się do niej pustynne plemię.
Wspaniale opowiadana historia.
2024-04-05
W tomie drugim przenosimy się raz po raz w kilka ciekawych miejsc. Świat Malowanego Człowieka zderza się ze światem pustynnego herosa, którego plany są niepokojące.
Zderzenie kultur i próba porozumienia się.
Czy nastąpi zjednoczenie przeciw demonom, czy wojna w blasku dnia?
Niezwykle interesujący nowi bohaterowie, także postaci kobiece. Panie zderzają się ze sobą w walce, nastąpi gwałtowny zwrot akcji. Pojawiają się poważne mroczne siły, z którymi nasi bohaterowie-herosi muszą stoczyć walkę na śmierć i życie. W walce tej otrzymują nieoczekiwaną pomoc i wsparcie od płci pięknej. Ten tom jest bardzo dramatyczny i chyba dzieje się w nim jeszcze więcej rzeczy, niż w tomie pierwszym.
W tomie drugim przenosimy się raz po raz w kilka ciekawych miejsc. Świat Malowanego Człowieka zderza się ze światem pustynnego herosa, którego plany są niepokojące.
Zderzenie kultur i próba porozumienia się.
Czy nastąpi zjednoczenie przeciw demonom, czy wojna w blasku dnia?
Niezwykle interesujący nowi bohaterowie, także postaci kobiece. Panie zderzają się ze sobą w...
2024-04-05
Dalszy ciąg zdarzeń z „Malowanego człowieka”, choć część zdarzeń pokrywa się w czasie z tamtą historią.
W tym wspaniale wykreowanym uniwersum demonicznym, ludy północy przypominają kraje europejskie, a ludy południa, żyjące na pustyni przypominają kulturę bliskowschodnią z krajów arabskich.
Równolegle z wykuwającym się na północy charakterem Malowanego Człowieka, tu na pustyni rodzi się jego konkurent, w zupełnie innej kulturze. Ten tom jest tak napisany, że głównego bohatera tej opowieści lubimy coraz mniej. Wspaniale pisana opowieść przez niezwykle zdolnego pisarza, umiejącego stworzyć unikalny klimat i plastyczne obrazy, potrafiącego snuć opowieść wciągającą bez reszty.
Dalszy ciąg zdarzeń z „Malowanego człowieka”, choć część zdarzeń pokrywa się w czasie z tamtą historią.
W tym wspaniale wykreowanym uniwersum demonicznym, ludy północy przypominają kraje europejskie, a ludy południa, żyjące na pustyni przypominają kulturę bliskowschodnią z krajów arabskich.
Równolegle z wykuwającym się na północy charakterem Malowanego Człowieka, tu na...
2024-04-03
Jedyna książka z pomysłem VORE w literaturze polskiej, jak sądzę.
Można uznać jednak za wadę chyba tej książki, że przeznaczona jest raczej tylko dla fantazjujących masochistek, zaś fantazjujący masochiści będą mocno zawiedzeni.
Jeśli chodzi o opowiadane historie, to jest nie najgorzej, choć mogłoby być lepiej. Najlepsza była w moim odczuciu ostatnia przygoda Forkisa, pod koniec książki, ta z porwaniem.
Wydobywanie laski z wnętrza Forkisa - słabe. Trzeba się w takiej książce zdecydować, czego się chce. Jak ma być VORE, to niech będzie VORE, konsekwentnie i do końca.
Książkę mogę polecić selektywnie masochistkom, będą zachwycone. Inni ludzie mogą mieć odczucia ambiwalentne.
Jedyna książka z pomysłem VORE w literaturze polskiej, jak sądzę.
Można uznać jednak za wadę chyba tej książki, że przeznaczona jest raczej tylko dla fantazjujących masochistek, zaś fantazjujący masochiści będą mocno zawiedzeni.
Jeśli chodzi o opowiadane historie, to jest nie najgorzej, choć mogłoby być lepiej. Najlepsza była w moim odczuciu ostatnia przygoda Forkisa, pod...
2024-04-01
Miałem do czynienia z audiobookiem typu „superprodukcja”.
To bardzo przyjemna forma lektury. Dobrze czuje się klimat w takich audioksiążkach, z muzyką ilustracyjną, ale moim zdaniem ważna uwaga do autora akurat tej muzyki. Potrzebne są chwile ciszy. Gdybym ja pisał muzykę do tej audioksiążki, to prawie wszystkie dialogi byłyby na ciszy, ewentualnie byłby dźwięk obecny na dalekim planie zaś muzyka pojawiałaby się w tle przy narracjach i opisach tworzących klimat i opowiadających plastycznie o otoczeniu, pogodzie, rozmyślaniach bohaterów itp. Rodzaj muzyki jak najbardziej pasuje, ale ciągłe brzmienie w tle, bez chwil ciszy podkreślających najważniejsze wydarzenia staje się nużące, wszystko staje się zbyt przyciężkawe, jakby osoba ilustrująca tekst muzyką miała w tym niewielkie doświadczenie, nazwijmy to umownie – „teatralne” czy „filmowe”.
Sama książka, hmmm… Klasyk mawiał, że mężczyznę poznaje się nie po tym jak zaczyna, ale jak kończy. Książka zapowiadała się bardzo dobrze, ale im dalej, tym gorzej. Fabuła jest nieprecyzyjna, a zakończenie zrealizowane na „odwal się”, jakby w pewnym momencie autora znudziło pisanie tej książki i postanowił ją zakończyć jak najszybciej i trochę byle jak. Nie mogę napisać, co mam na myśli, bo zrobi się spojler, ale w fabule jest sporo bałaganu. Postacie są plastikowe, jakby się oglądało raczej słaby film niż czytało książkę i niewiarygodne. Trochę irytujące są pewne powtarzające się zabiegi autora mające nadać niektórym scenom spektakularności: ktoś czegoś szuka w ośmiu norkach, ale znajduje to coś koniecznie w ósmej norce, pyta kogoś o coś, osoba nie odpowiada, pytający odwraca się, a dopiero wtedy dostaje odpowiedź, w szafce nic nie ma, dopiero w ostatniej chwili, koniecznie w ostatniej chwili ktoś znajduje w szafce ukryte drugie dno, itd. Trochę tych lekko irytujących schematów za dużo jest. Każdy parzy się z każdym i wskakuje ochoczo do łóżka, zwłaszcza wtedy, gdy laska dobrze wygląda. Seksują się i chleją etanol bez celu i sensu. Trochę takich scen pomaga, ale gdy za dużo ich, żenuje to i śmieszy. Czy w życiu przeciętnych obywateli tak to wygląda? Może w życiu celebrytów, którymi otaczają się tak znane osoby, jak autor – coś takiego jest, nie wiem, ale przeciętni ludzie tak się nie zachowują. Może to życzeniowe u autora? Nie śmiem zgadywać.
Książka nie jest dobrze przemyślana i zaprojektowana pod względem fabularnym, a szkoda, bo pomysł miał spory potencjał.
Miałem do czynienia z audiobookiem typu „superprodukcja”.
To bardzo przyjemna forma lektury. Dobrze czuje się klimat w takich audioksiążkach, z muzyką ilustracyjną, ale moim zdaniem ważna uwaga do autora akurat tej muzyki. Potrzebne są chwile ciszy. Gdybym ja pisał muzykę do tej audioksiążki, to prawie wszystkie dialogi byłyby na ciszy, ewentualnie byłby dźwięk obecny na...
2024-03-26
Szacun, że ci ludzie narażają swoje życie dla świętego spokoju szarych obywateli.
Wydaje się, że te opowieści zawierały nieco za dużo politykowania oraz prowadzono w tej książce „selektywną narrację”, z której można by wysnuć jedynie słuszny wniosek, że operatorzy „ociekają zajebistością”. Tak bardzo, że nawet bronią oni pewnej słynnej akcji w Magdalence, której obronić się nie da. Może nie dlatego, że zawinili policjanci na szczeblu jakimkolwiek, ale na pewno zawinili politycy nie dając wyszkolenia, sprzętu i pieniędzy, bo wkrótce po tej Magdalence zmiany nastąpiły ponoć jakieś i to istotne. Poza tym błądzić i mylić się jest rzeczą ludzką, byle by wyciągano z pomyłek wnioski.
Draństwem było ciąganie policjantów po sądach za śmierć w walce ich towarzyszy i to ciąganie przez kilkanaście lat. Ofiary się zdarzają i nikt nie jest doskonały, a niszczenie komuś życia za to, że dla nas wciąż naraża własne, to rzecz obrzydliwa.
Szacun, że ci ludzie narażają swoje życie dla świętego spokoju szarych obywateli.
Wydaje się, że te opowieści zawierały nieco za dużo politykowania oraz prowadzono w tej książce „selektywną narrację”, z której można by wysnuć jedynie słuszny wniosek, że operatorzy „ociekają zajebistością”. Tak bardzo, że nawet bronią oni pewnej słynnej akcji w Magdalence, której obronić się...
2024-03-23
Zastanawiałem się, czy dać za tą książkę 10 czy 9 gwiazdek.
Autor jest doprawdy znakomitym i dociekliwym historykiem z wykształcenia, z pasją i wyłożone w książce sprawy, zdarzenia i interpretacje są nie tylko bardzo ważne, ale i wiarygodne, potwierdzane różnymi źródłami. Tam gdzie autor nie zna odpowiedzi, to jej nie udziela, mówi „nie wiem”, co dobrze o nim świadczy.
Ubolewam jednak nad tym, że nie dostrzega on w pełni nowego marksizmu, jako zarazy. Mówi o „neomarksizmie” co najwyżej (chyba jeden raz w książce), a gdyby sobie zadał trud wnikliwego przeczytania książki Krzysztofa Karonia pt. „Historia antykultury”, to zapewne analizy współczesnych trendów ideologicznych byłyby u niego głębsze.
I właśnie za to ostatnie wahałem się czy nie dać 9 gwiazdek zamiast 10.
Przyszła mi do głowy jednak refleksja, że NIKT NIE WIE WSZYSTKIEGO, a to, co autor tej książki miał do powiedzenia jest wystarczająco ważne, by zasłużyło na „dziesiątkę”.
Nadmieniam, że Grzegorz Braun jest w moim odczuciu znakomitym historykiem, ale beznadziejnym politykiem, zatem przyznam się, że jego działalność stricte polityczna psuje wiele z tego, co ma on do zaoferowania jako historyk i interpretator rzeczywistości minionej. Wolałbym, żeby czas poświęcony na bicie głową w mur polityki poświęcił na pisanie książek i opracowań historycznych. Nie oznacza to, że Braun jest wizjonerem rozumiejącym to wszystko, co dzieje się TERAZ, bo o wielu rzeczach dowiadujemy się dopiero po wielu latach, z dokumentów historycznych, notatek i zapisków, które właśnie historyk potrafi dobrze odczytywać. Może dlatego nie ma w książce zbyt wiele o W. Putinie, bo to jeszcze nie jest HISTORIA.
Z tej książki można otrzymać jednak wiele lekcji i zdecydowanie polecam ją do przeczytania/przesłuchania – każdemu.
Zastanawia mnie, dlaczego ta arcyciekawa książka otrzymuje od niektórych czytelników jedną gwiazdkę. Jeśli komuś przeszkadza światopogląd autora, może skupić się na czystych faktach, które są w książce przecież udokumentowane, a podane źródła można samemu sprawdzić. A fakty podawane w tej książce są doprawdy arcyważne. To, że i mnie czasem denerwuje pan Braun jako mówca i polityk, nie oznacza, że jego starannie przygotowaną książkę historyczną można zrównywać z jego egzaltowanymi przemówieniami jako polityka i zignorować.
Smutne jest to lenistwo intelektualne niektórych czytelników z umysłami sformatowanymi przez (nie)miłościwie panujące i ogólnie przyjęte do wierzenia kłamstwa marksistów.
Zastanawiałem się, czy dać za tą książkę 10 czy 9 gwiazdek.
Autor jest doprawdy znakomitym i dociekliwym historykiem z wykształcenia, z pasją i wyłożone w książce sprawy, zdarzenia i interpretacje są nie tylko bardzo ważne, ale i wiarygodne, potwierdzane różnymi źródłami. Tam gdzie autor nie zna odpowiedzi, to jej nie udziela, mówi „nie wiem”, co dobrze o nim...
2024-03-21
Może i ta intryga, będąca esencją fabuły tej książki nie jest najgorzej wymyślona, ale sposób realizacji… hm…
Proza tej autorki, także w tej książce, jest naładowana rozedrganymi emocjami, które u takich czytelników, jak ja, powodują nieustającą irytację. Bohaterowie, a zwłaszcza główna bohaterka zachowuje się w sposób wkurzający i oderwany od rzeczywistości. Oderwane od rzeczywistości są momenty, które nazwać możemy umownie „scenami akcji”.
Nie da się nadać motywom działania postaci jakichkolwiek logicznych podstaw. Nie będę się znęcał w detalach, ale sami czytelnicy mogą ocenić bezsensowność przede wszystkim ostatniej akcji, która rozwiązuje problemy naszej bohaterki.
Jedyny pozytywny element fabuły, przynajmniej dla mnie, to fakt, że komu się najbardziej należy, dostaje z nawiązką „nagrodę”. No i że mniej więcej mamy happy end.
Gwałcicielom na przykład - zawsze życzyłem i życzę wszystkiego najgorszego.
Jak ktoś lubi książki z fabułą przepełnioną chorymi emocjami i patologicznymi zachowaniami – proszę czytać śmiało. Ćpunom i alkoholikom też książka może się spodobać, bo wynika z niej, że ćpanie i chlanie, to rzecz jak najbardziej normalna i powszechna. Tak jak ruchanie się na zawołanie z każdym, kto się rusza i na drzewo nie ucieka.
Może i ta intryga, będąca esencją fabuły tej książki nie jest najgorzej wymyślona, ale sposób realizacji… hm…
Proza tej autorki, także w tej książce, jest naładowana rozedrganymi emocjami, które u takich czytelników, jak ja, powodują nieustającą irytację. Bohaterowie, a zwłaszcza główna bohaterka zachowuje się w sposób wkurzający i oderwany od rzeczywistości. Oderwane od...
2024-03-19
Zdecydowanie najlepszy tom tej rozrywkowej serii o charakterze zabawowo-odmóżdżającym. Autor wreszcie telepatycznie wysłuchał moich oczekiwań i trochę ruszył z miejsca nie tylko z akcją, ale także z jakimś rozwojem sytuacji, w wyniku którego pozycja Ziemian może ulec poprawie. A takim elementem jest zdecydowanie pozyskanie zaawansowanej technologii.
Sporo się w tym tomie dzieje przyjemnych do czytania rzeczy, choć jak zwykle trochę dużo irytujących przepychanek z puszką po piwie.
Polecam fanom serii i ogólniej - wielbicielom space opery...
Zdecydowanie najlepszy tom tej rozrywkowej serii o charakterze zabawowo-odmóżdżającym. Autor wreszcie telepatycznie wysłuchał moich oczekiwań i trochę ruszył z miejsca nie tylko z akcją, ale także z jakimś rozwojem sytuacji, w wyniku którego pozycja Ziemian może ulec poprawie. A takim elementem jest zdecydowanie pozyskanie zaawansowanej technologii.
Sporo się w tym tomie...
2024-03-12
Mam mieszane uczucia po przeczytaniu tego zbioru opowiadań. Są wśród nich bezdennie głupie, jak to z maglem i to z ciężarówkami, niemal zabawne, jak to z chodzeniem po gzymsie na dużej wysokości, jak też opowiadania tematycznie i literacko na wysokim poziomie, jak „Kobieta na sali”, przy czym gdy King zaczyna pisać na poważnie, to robi się strasznie dołująco.
Wielbicielom Kinga książkę polecam.
Mam mieszane uczucia po przeczytaniu tego zbioru opowiadań. Są wśród nich bezdennie głupie, jak to z maglem i to z ciężarówkami, niemal zabawne, jak to z chodzeniem po gzymsie na dużej wysokości, jak też opowiadania tematycznie i literacko na wysokim poziomie, jak „Kobieta na sali”, przy czym gdy King zaczyna pisać na poważnie, to robi się strasznie dołująco.
Wielbicielom...
2024-03-07
To dla mnie zadziwiające zjawisko, że we wszelkich mediach podających się za „naukowe” znajdujemy wysyp programów o UFO i wysyp programów o duchach.
Dlaczego stacje i ich programy, mające chyba w zamierzeniach edukować, robią z ludzi jeszcze większych kretynów?
Może to spiskowe widzenie świata, ale widzę jakąś jedność w szerzeniu marksizmu, ogłupianiu ogółu, panoszeniu się pazernych korporacji…
Ta książka jest o zdarzeniu sprzed lat, że niby kosmici rozbili się statkiem w USA na pewnej farmie. Ciekawe, że zawsze tych kosmitów widują w zasadzie wyłącznie w USA, jednakże wszelkie pozyskane fotografie są takie jakieś do dupy, choć przecież każdy dureń dzisiejszego świata, nawet taki, który musi zdjąć buty, by na palcach policzyć do dwudziestu, ma ze sobą telefon komórkowy robiący zdjęcia jak żyleta. Albo też żadnych zdjęć ze spotkania UFO nie ma. Albo się okazuje, że ktoś sobie zrobił jaja robiąc montaż w Photoshopie i to UFO to nocnik młodszego brata w genialnej perspektywie. A te cudowne niezniszczalne materiały to ktoś gdzieś widział, ale jakoś ich nigdzie nie ma. Że niby gdzieś miały być jakieś martwe ufoludki, ale tu też nie ma ani jednego zdjęcia.
Zupełnie, jak z tymi duchami.
Kłamstwo, manipulacja i robienie z ludzi idiotów jeszcze większych, niż są.
Żyjemy doprawdy w strasznych czasach, w których marksiści zamordowali prawdę materialną.
To, że żadne UFO do nas nie przyleciało, to rzecz oczywista, jeśli ktoś potrafi sobie wyobrazić odległości w kosmosie. To, że żadnych duchów nie ma, to też oczywistość, o ile ktoś nie cierpi na jakąś formę schizofrenii.
Zastanawiać się należy nad tym, co manipulatorzy podają nam do wierzenia w innych dziedzinach, w których nie można niczego sprawdzić osobiście, ani wydedukować umysłem.
Wszechobecne kłamstwo jest dla mnie PRZERAŻAJĄCE.
To dla mnie zadziwiające zjawisko, że we wszelkich mediach podających się za „naukowe” znajdujemy wysyp programów o UFO i wysyp programów o duchach.
Dlaczego stacje i ich programy, mające chyba w zamierzeniach edukować, robią z ludzi jeszcze większych kretynów?
Może to spiskowe widzenie świata, ale widzę jakąś jedność w szerzeniu marksizmu, ogłupianiu ogółu, panoszeniu się...
2024-03-06
Zastanawiałem się czasem, czy u Kinga z pisaniem książek nie jest przypadkiem tak, że facet siada i pisze, co mu tylko przez głowę się przewinie. Pisze sobie i ględzi w tym swoim kingowskim stylu, moralizuje - choć jako moralista może konkurować co najwyżej z Kubą Rozpruwaczem - obserwuje swój myślotok i czasem wpada na jakiś pomysł. Myślę, że na ten pomysł wpada właściwie jego dziecięca natura, ta sama, która bała się Baby Jagi i stracha pod łóżkiem.
I wtedy powstaje książka, która ma jakąś fabułę i mimo wielostronicowego ględzenia wstępnego powstaje w ostateczności dla nas kolejna interesująca książka Kinga.
Myślę jednak, że czasem ta dziecięca strona śpi kamiennym snem, King nie wpada na żaden pomysł i z książki pozostaje tylko samo ględzenie.
Ta książka to właśnie takie ględzenie bez pomysłu, świadczące co prawda o talencie literackim autora, ale nie prowadzące do niczego.
Zadziwiają mnie wysokie oceny tej książki, bo uważam, że moje dwie gwiazdki i tak mogą stanowić obiektywnie ocenę zawyżoną.
Zastanawiałem się czasem, czy u Kinga z pisaniem książek nie jest przypadkiem tak, że facet siada i pisze, co mu tylko przez głowę się przewinie. Pisze sobie i ględzi w tym swoim kingowskim stylu, moralizuje - choć jako moralista może konkurować co najwyżej z Kubą Rozpruwaczem - obserwuje swój myślotok i czasem wpada na jakiś pomysł. Myślę, że na ten pomysł wpada właściwie...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-02-26
Autor serii „Akta Dresdena” wykreował całkiem nowe uniwersum z całkiem nowymi bohaterami. Wszystko obdarzone jest interesującymi, pomysłowymi właściwościami, a tę funkcję, którą w innych opowiadaniach fantasy wypełnia „magia”, w tym uniwersum podobną do magii rolę wypełniają tak zwane „furie”: zdolności pojedynczych osób, polegające na sterowaniu czymś, co przypomina siły przyrody.
Podobało mi się. Całkiem interesująca fabuła.
A na końcu Happy end. Może nie totalny happy end, ale wystarczająco przyjemny, by zamknąć jakąś opowieść, zostawiając otwarte wrota następnym pomysłom, które można w tym nowym uniwersum serwować czytelnikom.
Czekam zatem na następne tomy. Oby tak udane, jak ten.
Autor serii „Akta Dresdena” wykreował całkiem nowe uniwersum z całkiem nowymi bohaterami. Wszystko obdarzone jest interesującymi, pomysłowymi właściwościami, a tę funkcję, którą w innych opowiadaniach fantasy wypełnia „magia”, w tym uniwersum podobną do magii rolę wypełniają tak zwane „furie”: zdolności pojedynczych osób, polegające na sterowaniu czymś, co przypomina siły...
więcej mniej Pokaż mimo to
Daję jedną gwiazdkę dla pisarza, który nie tylko nie wie, kiedy skończyć, ale chyba też po prostu nie potrafi skończyć cyklu opowieści i postanowił onanizować się nią bez końca, póki z tym pomysłem śmierć go nie rozłączy.
Gdyby powiedzmy autora przejechał tramwaj i następne części nie zostaną napisane, to czytanie cyklu demonicznego byłoby najbardziej wkurzającym zajęciem dla czytelnika, a wkurzenie szczytowałoby po przeczytaniu niniejszej książki, tym bardziej, że zakończenie tej akurat opowieści jest w tym tomie najgorsze, jakie tylko można sobie wyobrazić. Okazuje się ponadto, że nadmiar szkodzi nie tylko jakości, ale i logice wewnętrznej stworzonego w tym cyklu uniwersum.
Prawdziwy mężczyzna – jak mawiał klasyk - ponoć nie jest oceniany za to, jak zaczyna, ale za to, jak kończy, zwłaszcza, gdy wcale nie kończy.
Nie polecam. Dno i 89metrów mułu.
Daję jedną gwiazdkę dla pisarza, który nie tylko nie wie, kiedy skończyć, ale chyba też po prostu nie potrafi skończyć cyklu opowieści i postanowił onanizować się nią bez końca, póki z tym pomysłem śmierć go nie rozłączy.
więcej Pokaż mimo toGdyby powiedzmy autora przejechał tramwaj i następne części nie zostaną napisane, to czytanie cyklu demonicznego byłoby najbardziej wkurzającym zajęciem...