-
Artykuły17. Nagroda Literacka Warszawy. Znamy 15 nominowanych tytułówLubimyCzytać1
-
ArtykułyEkranizacja Chmielarza nadchodzi, a Netflix kończy „Wiedźmina” i pokazuje „Sto lat samotności”Konrad Wrzesiński4
-
ArtykułyCzy książki mają nad nami władzę? Wywiad z Emmą Smith, autorką książki „Przenośna magia“LubimyCzytać1
-
ArtykułyŚwiatowy Dzień Książki świętuj... z książką! Sprawdź, jakie promocje na ciebie czekają!LubimyCzytać7
Biblioteczka
2015-01-18
Według mnie Tokarczuk pisała lepiej, kiedy po prostu opowiadała jakąś historię. Teraz , począwszy od "Biegunów" poddała się trendowi dominującemu w Polsce, który mówi, że im dziwniej, tym lepiej.
W "Księgach" jest właśnie dziwnie, a mogłoby być prosto i pięknie. Niestety, za dużo słów, niepotrzebnie.
Według mnie Tokarczuk pisała lepiej, kiedy po prostu opowiadała jakąś historię. Teraz , począwszy od "Biegunów" poddała się trendowi dominującemu w Polsce, który mówi, że im dziwniej, tym lepiej.
W "Księgach" jest właśnie dziwnie, a mogłoby być prosto i pięknie. Niestety, za dużo słów, niepotrzebnie.
Genialnie ukazane absurdy wojny (i chyba nie tylko wojny). Obawiam się, że nie każdy lubi ten typ humoru; to zdecydowanie książka dla bardziej wymagającego czytelnika.
Genialnie ukazane absurdy wojny (i chyba nie tylko wojny). Obawiam się, że nie każdy lubi ten typ humoru; to zdecydowanie książka dla bardziej wymagającego czytelnika.
Pokaż mimo toNie jest to arcydzieło, ale można przyjemnie spędzić czas. Jak to u Szwai, trochę humoru, trochę prawd życiowych, energiczne bohaterki i baaardzo dużo zdrobnień.
Nie jest to arcydzieło, ale można przyjemnie spędzić czas. Jak to u Szwai, trochę humoru, trochę prawd życiowych, energiczne bohaterki i baaardzo dużo zdrobnień.
Pokaż mimo to
Ta historia jest niesamowicie prosta, nawet językowo - jakby napisana przez nastolatka, ale zaskakująco wciąga. Do połknięcia w jedno popołudnie. Trochę niewiarygodne postacie - wszyscy są tacy dobrze, tak pięknie umieją wybaczać... W życiu takich ludzi nie spotykamy, niestety.
Ale opowiastka jest ładna i w paru miejscach naprawdę wzrusza.
Ta historia jest niesamowicie prosta, nawet językowo - jakby napisana przez nastolatka, ale zaskakująco wciąga. Do połknięcia w jedno popołudnie. Trochę niewiarygodne postacie - wszyscy są tacy dobrze, tak pięknie umieją wybaczać... W życiu takich ludzi nie spotykamy, niestety.
Ale opowiastka jest ładna i w paru miejscach naprawdę wzrusza.
Początek był interesujący, ale później zrobiło się zwyczajnie nudno, poza tym bardzo mocno powiało tym "powtórzeniem", czyli podobieństwem do "Samotności w sieci".
Nie znoszę tych dygresji "naukowych" i strasznie rozbudowanych wątków pobocznych, np. opisy machlojek brata głównego bohatera - po co? czemu mają służyć, skoro nie wnoszą nic do akcji?
Początek był interesujący, ale później zrobiło się zwyczajnie nudno, poza tym bardzo mocno powiało tym "powtórzeniem", czyli podobieństwem do "Samotności w sieci".
Nie znoszę tych dygresji "naukowych" i strasznie rozbudowanych wątków pobocznych, np. opisy machlojek brata głównego bohatera - po co? czemu mają służyć, skoro nie wnoszą nic do akcji?
Uwielbiam! Trochę zepsuł mi lekturę fakt, że oglądałam kiedyś film (wówczas nie wiedziałam, że to ekranizacja) i mimo woli miałam przed oczyma twarze aktorów.
Ale książka broni się i tak! Wspaniałe postacie, nieuchwytna magia, indiańskie wierzenia, grzechy i wielkie namiętności. Polecam!
Uwielbiam! Trochę zepsuł mi lekturę fakt, że oglądałam kiedyś film (wówczas nie wiedziałam, że to ekranizacja) i mimo woli miałam przed oczyma twarze aktorów.
Ale książka broni się i tak! Wspaniałe postacie, nieuchwytna magia, indiańskie wierzenia, grzechy i wielkie namiętności. Polecam!
2014-01-01
Świetny zbiór anegdot i ciekawostek. Erudycja godna pozazdroszczenia, elegancki język. Polecam!
Świetny zbiór anegdot i ciekawostek. Erudycja godna pozazdroszczenia, elegancki język. Polecam!
Pokaż mimo toPowieść poprawna, ale raczej letnia - nie umiałam się przy niej wzruszyć, wystraszyć, zachwycić. Gdyby ktoś mi podarował drugi tom, chętnie bym przeczytała, ale kupić raczej nie kupię.
Powieść poprawna, ale raczej letnia - nie umiałam się przy niej wzruszyć, wystraszyć, zachwycić. Gdyby ktoś mi podarował drugi tom, chętnie bym przeczytała, ale kupić raczej nie kupię.
Pokaż mimo toOtwierałam szeroko oczy ze zdumienia, że tak słabą książkę można tak rozreklamować. Należałoby wyciąć ponad połowę zupełnie niepotrzebnych kawałków - opis wnętrza samochodu, na którym siedzeniu jaka plama i dlaczego, dach się zacina, a tu deszcz pada... Po jakiego grzyba takie rzeczy w kryminale? Byłam bardzo zmęczona, gdy wreszcie dobrnęłam do końca, i wtedy uświadomiłam sobie, że właściwie nie jestem pewna, kto zabił. Książka tak mnie nudziła, że czytałam "oczyma", ale myślami byłam gdzie indziej. Porażka i wyrzucone pieniądze.
Otwierałam szeroko oczy ze zdumienia, że tak słabą książkę można tak rozreklamować. Należałoby wyciąć ponad połowę zupełnie niepotrzebnych kawałków - opis wnętrza samochodu, na którym siedzeniu jaka plama i dlaczego, dach się zacina, a tu deszcz pada... Po jakiego grzyba takie rzeczy w kryminale? Byłam bardzo zmęczona, gdy wreszcie dobrnęłam do końca, i wtedy uświadomiłam...
więcej mniej Pokaż mimo toNie miałam pojęcia, że są poprzednie tomy - ale nijak to nie wpłynęło na mój odbiór powieści; najwyraźniej można czytać nie po kolei. W każdym razie książka jest bardzo przyjemna i zamierzam poznać wcześniejsze losy Morawskiego.
Nie miałam pojęcia, że są poprzednie tomy - ale nijak to nie wpłynęło na mój odbiór powieści; najwyraźniej można czytać nie po kolei. W każdym razie książka jest bardzo przyjemna i zamierzam poznać wcześniejsze losy Morawskiego.
Pokaż mimo toNie jest źle. Nie ma też rewelacji. Solidna powieść obyczajowa z kryminałem w tle, bo jednak taką kolejność tu widzę. Mimo nieco natrętnych skojarzeń z Camillą Lackberg mam ochotę na kolejne tomy.
Nie jest źle. Nie ma też rewelacji. Solidna powieść obyczajowa z kryminałem w tle, bo jednak taką kolejność tu widzę. Mimo nieco natrętnych skojarzeń z Camillą Lackberg mam ochotę na kolejne tomy.
Pokaż mimo to
Rozczarowanie. Tyle się naczytałam o prozie M. Witkiewicz - sądziłam, że dołączy do grona moich ulubionych polskich autorek. Niestety, nie udało się. Może zaczęłam od niewłaściwej pozycji, może powinnam sięgnąć po cos poważniejszego.
Irytowały mnie dowcipy z brodą - litości, dowcip o piesku słyszałam z pięć razy od znajomych, zawsze z komentarzem, że rzecz przydarzyła się naprawdę wujkowi, koledze, cioci Maryni itd. Czytając coś takiego w książce człowiek odczuwa jedynie irytację.
Rozczarowanie. Tyle się naczytałam o prozie M. Witkiewicz - sądziłam, że dołączy do grona moich ulubionych polskich autorek. Niestety, nie udało się. Może zaczęłam od niewłaściwej pozycji, może powinnam sięgnąć po cos poważniejszego.
Irytowały mnie dowcipy z brodą - litości, dowcip o piesku słyszałam z pięć razy od znajomych, zawsze z komentarzem, że rzecz przydarzyła się...
Niestety, ani intryga, ani język pełen wulgaryzmów do mnie nie trafiają. Nie mam nic przeciwko soczystym określeniom, zwłaszcza gdy akcja toczy się w środowisku, które takich słów używa jak przecinków. Ale tutaj nadmiar przeszkadza w śledzeniu opowieści. Seks jest niesmaczny, czasem chyba tylko po to, żeby był, żeby czytelnik się skrzywił - bo nic nie wnosi do historii. Ogólnie - rozczarowanie. A na końcu byłam tak zmęczona, że czytałam wyłącznie dla zasady i nie bardzo łapałam, o co właściwie chodziło. Odwrotnie niż w większości kryminałów, bo przecież zazwyczaj pod koniec siedzi się z wypiekami na policzkach i wczytuje w każde słowo.
Niestety, ani intryga, ani język pełen wulgaryzmów do mnie nie trafiają. Nie mam nic przeciwko soczystym określeniom, zwłaszcza gdy akcja toczy się w środowisku, które takich słów używa jak przecinków. Ale tutaj nadmiar przeszkadza w śledzeniu opowieści. Seks jest niesmaczny, czasem chyba tylko po to, żeby był, żeby czytelnik się skrzywił - bo nic nie wnosi do historii....
więcej Pokaż mimo to