Meggie

Profil użytkownika: Meggie

Nie podano miasta Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 11 tygodni temu
604
Przeczytanych
książek
1 172
Książek
w biblioteczce
602
Opinii
39 912
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Kobieta
Dodane| 76 książek
Staram się w wolnych chwilach cieszyć tym co lubię.

Opinie


Na półkach:

Wyobraźcie sobie wieczór, spacerujecie a wokół wirują płatki śniegu. Ulice oświetlone przytłumionym światłem latarni, świąteczne dekoracje i ten charakterystyczny klimat zbliżających się świąt. Nagle Waszą uwagę przyciąga zniewalający zapach. Słodki, migdałowy a może z nutą korzenną. Rozglądacie się i widzicie pięknie ozdobioną witrynę kawiarni i szyld „Złote Serce”. Za szybą widać uśmiechniętych ludzi zajętych rozmową, czy też samotnie delektujących się ciepłym napojem. Wchodzicie do środka, gdzie witają Was uśmiechnięci właściciele tego klimatycznego miejsca, Rozalia i Gabriel Witkowscy. Wokół nich piętrzą się półki z czekoladkami, pralinkami i innymi cudami, lecz najbardziej urzeka zapach gorącej czekolady. Z tym niezwykłym miejscem znajdującym się w malowniczej Bukowej Górze wiąże się równie zniewalająca, niemal magiczna historia, którą zamierza poznać Sonia. Nie wie jeszcze, że zarówno sama opowieść, jak i mieszkańcy tego miasteczka aż tak odmienią jej życie.

Twórczość pisarki jest mi znana a książka, o której dziś chcę Wam opowiedzieć jest piątą, którą przeczytałam i na pewno nie ostatnią. Każda z poznanych przeze mnie dotychczas powieści, którą wykreowała Dorota Gąsiorowska ma w sobie ciepło, swoistą magię, ale taką, którą możemy dostrzec każdego dnia, chociaż nie tylko, ale też tajemnice, legendy, czy też charakterystyczną, klimatyczną atmosferę. Każdą też poznawałam z ciekawością, chłonąc przekazana w nich opowieści i zapominając o upływającym czasie. Ta, klimatem przypomina mi trochę „Opowieść starego lustra”. Niezależnie od tego, czy za oknem macie biały puch, czy też nie, warto dać się porwać tej opowieści i przenieść się na jej kartach do Bukowej Góry, by poznać jej mieszkańców i pewną starą opowieść, o której krąży legenda.

Opowieść rozpoczyna się w dzisiejszych czasach, ale splatają się w niej dwie płaszczyzny czasowe, dziś i w przeszłości. Poznajemy obecnych, jak i dawnych mieszkańców Bukowej Góry i szczerze pisząc sama nie wiem, która część bardziej przyciąga uwagę. Mamy tu tak wiele charakterystycznych postaci, których losy w pewien sposób splatają się ze sobą, że trudno oderwać się od książki. Jedno się nie zmienia, niezależnie od czasów ludzie wciąż poszukują szczęścia, harmonii w życiu, dążą do spełniania marzeń, chociaż los często rzuca im kłody pod nogi. Powieść jest dosyć obszerna, ale dzięki temu możemy lepiej poznać jej bohaterów, a tak jak wspomniałam jest ich barwne grono. Autorka pokazuje, że warto poznawać historie innych, rozmawiać, gdyż właśnie brak komunikacji, skrywane a niewyjaśnione urazy i rany rozdrapywane przez lata prowadzą do nieporozumień i zatruwają życie. Czasem, gdy ciężko zdobyć się na odwagę, by porozmawiać, zawsze można napisać list, o czym możecie się przekonać na kartach tej powieści, która jest intrygująca, życiowa, ale też magiczna i skłaniająca do refleksji. Mam nadzieję, że pisarka trzyma w zanadrzu jeszcze wiele takich klimatycznych historii.

„Opowieść błękitnego jeziora” to powieść, która otula ciepłem, przyciąga uwagę życiowymi wydarzeniami i skłania do przemyśleń za sprawą charakterystycznych bohaterów i ich losów, które splatają się w wielowymiarowy i nietuzinkowy obraz. Ponadto roztacza niesamowity klimat, skrzący od tajemnic i magii dnia codziennego. Polecam Wam tę urzekającą opowieść.

http://wyczytane-ksiazki.blogspot.com/2024/01/opowiesc-blekitnego-jeziora-dorota-gasiorowska.html

Wyobraźcie sobie wieczór, spacerujecie a wokół wirują płatki śniegu. Ulice oświetlone przytłumionym światłem latarni, świąteczne dekoracje i ten charakterystyczny klimat zbliżających się świąt. Nagle Waszą uwagę przyciąga zniewalający zapach. Słodki, migdałowy a może z nutą korzenną. Rozglądacie się i widzicie pięknie ozdobioną witrynę kawiarni i szyld „Złote Serce”. Za...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Randka może zakończyć się w różny sposób, może stać się początkiem czegoś nowego, pięknego. Tymczasem dla Meddy Chan okazała się całkowitą porażką, ponadto zakończoną przypadkowym zabiciem mężczyzny, z którym miała spędzić ten czas. Co w takiej sytuacji zrobić? Przez głowę przelatują jej czarne myśli, aż nagle wpada na pomysł, by zadzwonić do osoby, którą ją w tą randkę wkręciła, czyli do swojej mamy. Zupełnie nie spodziewa się tego, co następuje później, gdyż jej mama, jak gdyby nigdy nic, dzwoni do swoich sióstr i w tym momencie rozkręca się spirala wydarzeń, których skutki ciężko przewidzieć. Jakby tego było mało, dostają zlecenie, aby zorganizować ślub roku, gdyż prowadzą firmę organizującą takie wydarzenia. Jak to się wszystko zakończy?

Niezależnie od pory roku, warto sięgnąć czasem po lekturę, która zawiera dużą dawkę humoru i wywołuje szeroki uśmiech. Na poprawę humoru, czy aby po prostu się pośmiać, w końcu mówi się, że śmiech to zdrowie, dobrym pomysłem może okazać się komedia kryminalna. Pod pewnymi względami o takiej książce chciałabym Wam dziś opowiedzieć, chociaż trudno w sumie jednoznacznie określić jej gatunek. O książce, która poza lawiną pomyłek zawiera też ciekawą, zakręconą historię z romantyczną nutką oraz pewną klątwę.

Powieść rozpoczyna się od krótkiego wstępu, który jest słowami autorki skierowanymi do czytelnika. Pozwalają one w pewnym sensie na lepsze wprowadzenie do opowieści zawartej na jej kartach. Dalej podzielona jest na trzy części związane z pewnymi etapami w życiu głównej bohaterki. Meddy Chan to barwna postać i z uwagą śledzi się wydarzenia, w których centrum się znajduje. Jeden moment w jej życiu zmienia je z w miarę poukładanego w chaos, z którym sama sobie nie radzi. Z pomocą, spokojem i niesamowitą determinacją przychodzi jej rodzina, a właściwie mama i ciotki i wówczas dopiero zaczyna się dziać. Gdy Wam o tym teraz piszę nadal się uśmiecham, gdy przypominam sobie Ma i jej pomyłki językowe.

Opowieść, jak przystało na komedię kryminalną, napisana jest lekko i z dużą dawkę humoru. Nie jest to jednak do końca ten gatunek literacki, raczej bardziej powieść obyczajowa. Klimatu dodaje pewna stara chińska klątwa, która zaciążyła nad tą rodziną. Ogólnie czas przy lekturze upływa szybko i mimo pewnej przewidywalności, czy miejscami zgrzytów, przerysowania, poznaje się ją dobrze i z zainteresowaniem. Wspomniałam wcześniej, że to lawina pomyłek i bez ciotek nie byłoby tej historii. To rodzina Meddy nadaje jej charakteru i sprawia, że nie raz a wielokrotnie uśmiech gości na ustach czytelnika. Za sprawą lekkiego stylu można poczuć się uczestnikiem wydarzeń i obserwować je z bliska. W tej historii nie zabrakło romantycznego wątku a także pokazania, jak ważna jest rodzina, jakim wsparciem może się okazać. Gdyż zżyta rodzina to prawdziwe szczęście. Na zakończenie wspomnę jeszcze o jednym elemencie, małym akcencie, który rozbawia - warto uważać w dzisiejszych czasach, jakich emotikonów się używa.

„Cztery ciotki i trup” to lekko poprowadzona i wywołująca szeroki uśmiech powieść, którą warto mieć na uwadze na poprawę humoru. Poza dawką humoru zawiera ciekawą historię z romantycznym akcentem, którą poznaje się z zaangażowaniem. Warto podkreślić, że pisarka z wyważeniem wplata różne wątki, by na ręce czytelnika przekazać, zakręconą, zabawną, ale też momentami skłaniającą do przemyśleń opowieść.

http://wyczytane-ksiazki.blogspot.com/2024/01/cztery-ciotki-i-trup-jesse-q-sutanto.html

Randka może zakończyć się w różny sposób, może stać się początkiem czegoś nowego, pięknego. Tymczasem dla Meddy Chan okazała się całkowitą porażką, ponadto zakończoną przypadkowym zabiciem mężczyzny, z którym miała spędzić ten czas. Co w takiej sytuacji zrobić? Przez głowę przelatują jej czarne myśli, aż nagle wpada na pomysł, by zadzwonić do osoby, którą ją w tą randkę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

W pięknym miejscu, ukryta przed wzrokiem wędrowców, pośród majestatycznych drzew, mieściła się wioska druidów. Wiedli w niej spokojne życie w zgodzie z naturą, a gdy nadchodził najkrótszy dzień w roku biesiadowali na świętej polanie wokół Dębu Giganta. Tym razem coś się zmieniło. Gdy Lilas się obudziła na jej twarzy odbiła się groza. Wioska została doszczętnie zniszczona, ocalała tylko ona oraz jej kot Loxi. Nie wiedziała, co się wydarzyło, pewnie za sprawą magicznej mikstury, którą otrzymała wraz z innymi nowicjuszami. W tym trudnym momencie, przerażoną i zagubioną odnalazł ją Arik, młody rebeliant, który postanowił jej pomóc. Wyruszają razem do kryjówki Bojowników, gdyż tylko tam mogą znaleźć schronienie przed okrutnym królem Garlandii, za którego sprawą najprawdopodobniej została zniszczona wioska druidów. Ich wędrówka usiana jest wieloma niespodziankami a z każdej strony czai się zło. Czy w Garlandii możliwy jest jeszcze pokój? Jaki los czeka Lilas?

Ostatnio zaczytuję się w powieściach obyczajowych i dopiero widząc okładkę tej książki uświadomiłam sobie, jak bardzo brakuje mi książek z gatunku fantasy. Opowieści, w których magia jest na porządku dziennym i niemal wszystkiego można się spodziewać. Historii, w których gadający kot to nic nadzwyczajnego. Pora więc na taką lekturę i o niej teraz chciałabym Wam opowiedzieć.

Autorka zaprasza nas do wykreowanego, rozległego świata, w którym ścierają się siły dobra i zła. Garlandia to bowiem piękna i różnorodna kraina, ale władzę nad nią sprawuje nieporadny monarcha, który u boku ma przebiegłego i okrutnego doradcę Mafalosa. Ludzie mają dosyć, buntują się przeciwko tyranii i niesprawiedliwości, z jaką traktuje się osoby obdarzone mocą. Wszystko zmierza w złym kierunku, a wróg czyha u bram, czekając tylko na potknięcia i chwile słabości. Trzeba przyznać, że świat wykreowany jest ciekawie i nie brak w nim niespodzianek.

Grono bohaterów jest dosyć interesujące, rozpoczynając od tytułowej postaci, czyli Lilas. Z początkowo zagubionej osoby, która żyła w wiosce druidów odcięta od reszty świata, dzień po dniu staje się bardziej świadoma sytuacji, w której się znalazła i poznaje swoje zdolności. Dobrze obserwuje się rozwój tej postaci, ale także konfrontuje jej spostrzeżenia z rzeczywistością. To ona uświadamia niektóre nielogiczności, jakie pojawiają się w działaniach mieszkańców Garlandii. Kolejną ciekawą postacią jest kot Loxi. Pewnie się zdziwicie, że wymieniam kota, ale poznając tę opowieść będziecie wiedzieli dlaczego. Bez niego nie byłoby tak ciekawie. Warto wspomnieć także o opiekuńczym Ariku, czy bezwzględnym Mafalosie.

Na nudę nie sposób narzekać, cały czas coś się dzieje. Autorka naszykowała sporo niespodzianek. O kocie wspomniałam, ale mamy przykładowo jeszcze Dolinę Wiecznej Tęczy i jednorożce, czy też czarodziei o potężnej, niszczycielskiej mocy. Bynajmniej nie jest to cukierkowa opowieść, sporo w niej niebezpieczeństw, mroku, także takiego w ludzkim sercu. Sporo też przygód a samo poznawanie też rozległej krainy jest interesującym doświadczeniem. Czasem opowieść wydawała mi się trochę chaotyczna i niespójna, trochę wątków jest za mało rozbudowanych, inne za bardzo, ale jeśli pojawi się kontynuacja to chętnie się przekonam jak dalej potoczą się losy Lilas. Pomimo pewnych zgrzytów to ciekawa i pomysłowa opowieść, więc dalej może być lepiej, warto się o tym przekonać.

„Ostatnia druidka” to pełna przygód, niebezpieczeństw i niespodzianek podróż do Garlandii, nad którą zbierają się czarne chmury. W tym miejscu, w Dzikich Ostępach pozostała ostatnia druidka, w której rękach spoczywa los tej rozległej krainy i jej mieszkańców. Czy dobro zwycięży i przyćmi mrok, który tak szybko się rozprzestrzenia? Czy uda się powstrzymać tyranię i przywrócić pokój w Garlandii?

http://wyczytane-ksiazki.blogspot.com/2024/01/ostatnia-druidka-malgorzata-antuszewicz.html

W pięknym miejscu, ukryta przed wzrokiem wędrowców, pośród majestatycznych drzew, mieściła się wioska druidów. Wiedli w niej spokojne życie w zgodzie z naturą, a gdy nadchodził najkrótszy dzień w roku biesiadowali na świętej polanie wokół Dębu Giganta. Tym razem coś się zmieniło. Gdy Lilas się obudziła na jej twarzy odbiła się groza. Wioska została doszczętnie zniszczona,...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Meggie

z ostatnich 3 m-cy
Meggie
2024-01-28 20:51:01
Meggie oceniła książkę Opowieść błękitnego jeziora na
9 / 10
i dodała opinię:
2024-01-28 20:51:01
Meggie oceniła książkę Opowieść błękitnego jeziora na
9 / 10
i dodała opinię:

Wyobraźcie sobie wieczór, spacerujecie a wokół wirują płatki śniegu. Ulice oświetlone przytłumionym światłem latarni, świąteczne dekoracje i ten charakterystyczny klimat zbliżających się świąt. Nagle Waszą uwagę przyciąga zniewalający zapach. Słodki, migdałowy a może z nutą korzenną. Rozgl...

Rozwiń Rozwiń

ulubieni autorzy [9]

Jodi Picoult
Ocena książek:
7,1 / 10
36 książek
2 cykle
2886 fanów
Simon Beckett
Ocena książek:
6,9 / 10
12 książek
3 cykle
2711 fanów
Harlan Coben
Ocena książek:
7,2 / 10
42 książki
4 cykle
6822 fanów

statystyki

W sumie
przeczytano
604
książki
Średnio w roku
przeczytane
55
książek
Opinie były
pomocne
39 912
razy
W sumie
wystawione
603
oceny ze średnią 7,7

Spędzone
na czytaniu
2 771
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
45
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
76
książek [+ Dodaj]