Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Szczerzę przyznaję, jestem pełna podziwu dla tego dzieła. Tak, nazwę tę książkę dziełem. Naprawdę potrafię być bardzo wybredna względem książek, a ta z nielicznych, które dostały się w me zimne rączki sprawiały wrażenie magicznej. Ta, która wparawia me serce w jakiś dziwny stan, z każdą stroną biło szybciej i szybciej, by po kolejnej zwolnić, niemalże zatrzymać jego bicie. Naprawdę jestem zachwycona, ponieważ mało, która książka zostawia w mej pamięci naprawdę mocny i wyrazisty ślad. A pamiętam każdą, ale tę zapamiętam jeszcze lepiej. Zachęcam do przeczytania. bo jest naprawdę tego warta. Zwłaszcza, że czyta się ją szybko, a słowa, ach - przyjemne dla oka.

Szczerzę przyznaję, jestem pełna podziwu dla tego dzieła. Tak, nazwę tę książkę dziełem. Naprawdę potrafię być bardzo wybredna względem książek, a ta z nielicznych, które dostały się w me zimne rączki sprawiały wrażenie magicznej. Ta, która wparawia me serce w jakiś dziwny stan, z każdą stroną biło szybciej i szybciej, by po kolejnej zwolnić, niemalże zatrzymać jego bicie....

Powieść "Las Zębów i Rąk" Carrie Ryan, przyciągnęła mnie swoją tajemniczością już od samego opisu książki, samej okładki oraz tytułu.
Każde zdanie, każde słowo chłonęłam niczym tlen, który jest mi niezbędny. Moim zdaniem autorka książki, zrobiła coś genialnego. Coś co wstrząsnęło moimi uczuciami, coś co zmieniło mój sposób postrzegania rzeczy inaczej. A jednak... Książki potrafią uczyć.
Od pierwszego rozdziału, akcja toczyła się bardzo ciekawie i tajemniczo. Główna bohaterka Mary, wydawać się może iż normalna nastolatka mająca marzenia, stworzone przez jej matkę, kiedy to od maleńkości wysłuchiwała historii o oceanie, domach do nieba i ludzi chodzących po księżycu. Ciekawa świata i prawdy, nie wierzyła w słowa, które głosiły Siostry, za wszelką cenę chciała odkryć prawdę, którą przed nią ukrywały. Ze są jedynymi ludźmi, którzy przeżyli "koniec świata", infekcję, która rozprzestrzeniła się z nie wiadomo skąd i zaraziła wszystkich ludzi. Postać Mary trochę mnie irytowała pod tym względem iż była dość samolubna, nie widziała jak bardzo kochał ją Travis, nie poświęciła mu ostatnich chwil szczęścia z nią i beztroskich chwil w spokoju, na jakąś drobną głupotę, którą mogła mu wybaczyć. Poświęcił się by ona mogła spełnić swoje marzenie, w każdej chwili gotowy by oddać za nią życie, byle była bezpieczna. Oraz Jed, jej starszy brat, który ocalił ją. Nie wiadomo jak ich los mógłby się potoczyć, gdyby wszyscy razem przeszli przez bramę? Czy wszyscy by zginęli, czy przeżyliby? Czy może gdyby została i szukała innej ścieżki? Może inaczej by było, gdyby Siostry wyjawiły prawdę od samego początku? Nie dowiemy się tego nigdy. Las nie został otoczony z powodu tego że za siatka jest zło, lecz dlatego, że to właśnie w lesie ono było. Te pytania możemy rozważać oraz różne opcje. Książka naprawdę genialna, pozwala myśleć o niej. I wiem to, że zostanie w mojej pamięci jeszcze przed długi, długi czas. Roniąc łzy po śmierci Travisa i Jeda uświadamiając sobie, jak życie jest kruche. Dlatego polecam ją z całego serca. Mimo, że to książka postapokaliptyczna, jest książką wartą przeczytania. Nie mogę się doczekać kiedy sięgnę po część drugą owej Trylogii.

Powieść "Las Zębów i Rąk" Carrie Ryan, przyciągnęła mnie swoją tajemniczością już od samego opisu książki, samej okładki oraz tytułu.
Każde zdanie, każde słowo chłonęłam niczym tlen, który jest mi niezbędny. Moim zdaniem autorka książki, zrobiła coś genialnego. Coś co wstrząsnęło moimi uczuciami, coś co zmieniło mój sposób postrzegania rzeczy inaczej. A jednak... Książki...

Książka już od pierwszych stron ujęła me serce, nie ukrywam, że okładka i sam opis książki przykuł moją uwagę. Historia oraz sama tajemnica głównej bohaterki Winter Blackwood Starr była ciekawa, wątek miłosny pomiędzy nią, a Rhysem za każdym razem sprawiała iż moje serce miło szybciej. Z każdą stroną, nie mogłam doczekać się momentu tej miłości. Jak dla mnie jest jej zdecydowanie mało, ale dzięki temu, że jest jej mało z każdym zdaniem czułam niedosyt. I tak ma działać. Wciąż czuję ten brak po przeczytaniu jej. Nie mogę doczekać się chwili, w której sięgnę po kolejną część. Zdecydowanie książka bardzo dobra. Nie jest to typowa historia o wampirach, nieśmiertelności i przesytu miłości w powieści. Dlatego tym zaskakuje. Jestem zachowana równowaga, co mi się bardzo podoba. Autorka nie wkładała tam każdego pomysłu, lecz stworzyła fascynującą historię nie będąc chaosem, ale harmonią.

Książka już od pierwszych stron ujęła me serce, nie ukrywam, że okładka i sam opis książki przykuł moją uwagę. Historia oraz sama tajemnica głównej bohaterki Winter Blackwood Starr była ciekawa, wątek miłosny pomiędzy nią, a Rhysem za każdym razem sprawiała iż moje serce miło szybciej. Z każdą stroną, nie mogłam doczekać się momentu tej miłości. Jak dla mnie jest jej...